3 -
Nl
De
Fr
No
En (Translation google)
Spis treści
Wstęp
Rozdział I -
Sonnenburskie więzienie w okresie rządów pruskich i Republiki
Weimarskiej
Rozdział II - Sonnenburg - jeden z pierwszych obozów
koncentracyjnych w hitlerowskiej Rzeszy
w roku 1933
Rozdział III -
Sonnenburg w systemie hitlerowskiego wiçziennictwa w latach
1934—1942
Rozdział IV -
Akcja „Noc i mgła" w okupowanych krajach Europy Zachodniej
Rozdział V -
Z Francji do hitlerowskiego piekła
Rozdział VI -
Tragiczne losy Belgów
Rozdział VII -
Norwegowie w Sonnenburgu
Rozdział VIII -
Więźniowie holenderscy
Rozdział IX - Poza ewidencją więźnia „Nacht und Nebel"
Rozdział X -
W rękach gestapo
Rozdział XI -
Wyzwolenie więzienia przez Armię Radziecką
Rozdział
XII - Zbrodnie w Sonnenburgu w świetle powojennych materiałów procesowych
Zakończenie
Aneksy -
Lista przetransportowanych w dniu 4 sierpnia 1943 r. 27 więźniów „NN" —
obywateli francuskich, z Lipska do więzienia sonnenburskiego. Nazwiska,
kolejność oraz miejsce urodzenia podano według oryginalnego dokumentu
niemieckiego
-
Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na cmentarzu
sonnenburskim opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji
więzienia
-
Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych w dniach 10
czerwca i 29 lipca 1943 r. do Sonnenburga, opracowany na podstawie
oryginalnych zapisów administracji więzienia
-
Wykaz obywateli norweskich zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września
1944 r. w Sonnenburgu
-
Wykaz obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg zamordowanych w styczniu
1945 r. w Sonnenburgu (wg książki Andre Hohengartena „Das Massaker...",
Luxemburg 1979)
Bibliografia
Indeks nazwisk
4 -
Nl
De
Fr
No
En Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Obwolutą, okładkę i stronę tytułową projektował - ANDRZEJ PILICH
Redaktor -
MAREK WUJKIEWICZ
Redaktor techniczny - ANNA LASOCKA
Zdjęcia z Archiwum Okręgowej Komiisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w
Zielonej Górze oraz ze zbiorów własnych autora
© Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Warszawa 1982 r.
ISBN 83-11-06803-8
Printed in Poland
Wydanie I. Nakład 10 000+250 egz. Objętość (z wkładkami): 15,08 ark. wyd.,
16,75 ark. druk. Papier druk. mat. V ki. 65 g, z Fabryki Celulozy i
Papieru im. J. Dąbrowskiego w Kluczach. Format 61X86/16. Oddano do składu
w lutym 1982 r. Druk ukończono w październiku 1982 r. Wojskowe Zakłady
Graficzne w Warszawie. Zam. nr 3571.
Cena zł 90.— Z-91
5 -
Nl
De
Fr
No
En
Wstęp
O hitlerowskich obozach koncentracyjnych, które stanowiły podstawowe
narzędzie realizacji polityki terroru i eksterminacji kilku milionów
istnień ludzkich, opracowano wiele książek, monografii i artykułów.
Szczególne miejsce w literaturze tego tematu, zarówno polskiej jak i
zagranicznej, zajmują duże obozy zagłady, takie jak: Dachau, Buchenwald,
Mauthausen/Gusen, Sachsenhausen, Oświęcim i inne. Jest rzeczą zupełnie
zrozumiałą, iż wobec olbrzymiej skali dokonanych tam zbrodni, jakich nie
notowała dotychczas histeria, na marginesie badań znalazły się obozy
mniejsze, a w większości przypadków były pomijane obozy krótkotrwałe,
służące z zasady doraźnym celom natychmiastowej izolacji, a następnie
likwidacji „wrogów" reżimu hitlerowskiego. Takim właśnie typowym obozem
krótkotrwałym był w latach 1933—1934 „Staatliches Kon-zentrationslager in
Sonnenburg N/M" (Państwowy obóz koncentracyjny w Słońsku w Nowej Marchii),
usytuowany w murach starego pruskiego ciężkiego więzienia.
Praca niniejsza jest próbą przedstawienia dziejów jednego z pierwszych
hitlerowskich obozów koncentracyjnych oraz ciężkiego więzienia w
Sonnenburgu w latach 1933—1945.
Dotychczasowa literatura poświęcona obozowi koncentracyjnemu i ciężkiemu
więzieniu w Sonnenburgu jest bardzo skromna.
Poczet opracowań na temat tego obozu otwiera, opublikowana w Stanach
Zjednoczonych w 1934 г., relacja byłego więźnia, uciekiniera z Sonnenburga
pt. The Sonnenburg Torturę Camp. W tym samym roku ukazała się w Zurichu i
Paryżu broszura pod znamiennym tytułem Folterholle Sonnenburg —
Tatsachen
und Augenzeugenhericht eines ehemaligen Schutzhaftlings. Na uwagę
zasługuje fakt, iż relacje te są jednym z pierwszych, jeśli nawet
nie pierwszym sygnałem alarmującym świat o barbarzyństwach
i terrorze nazistowskiego państwa, które od swego zarania było państwem
zbrodniczym, gdyż tworzyło ludobójczy system obozów koncentracyjnych i
więzień.
6 -
Nl
De
Fr
No
En
Relacje zawarte w broszurach, choć reprezentują wyłącznie
subiektywne stanowiska autorów, stanowią niewątpliwie ważny przyczynek
źródłowy.
Hitlerowska praktyka obozowa prześcignęła wszelką rzeczywistość, którą
trudno sobie uzmysłowić. Stanisław Kutrzeba w przedmowie do znanej książki
Jana Gwiazdomorskiego Wspomnienie z pobytu profesorów Uniwersytetu
Jagiellońskiego w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen —
pisze: „Miałem wrażenie w obozie, że to wszystko jest coś nierealnego, że
to wszystko dzieje się poza mną, przechodzi obok mnie, że ja nie jestem
obiektem tego losu, ale widzem".
Niewątpliwie takie samo odczucie mieli w 1933 r. niemieccy intelektualiści
Carl von Ossietzky, dr Fritz Auslander, Birken-hauer, poeta Erich Muhsam i
wielu innych.
Pozycją, która doczekała się przekładu na kilka języków w 1940 г., jest
książka Irmgard Litten pt. Eine Mutter kampft. Autorka, matka uwięzionego
Hansa Littena — prawnika niemieckiego, opisuje w jednym z rozdziałów
między innymi jego pobyt w Sonnenburgu.
Do pozostałych przedwojennych wydań książkowych, w których poświęcono
więcej uwagi sonnenburskiemu obozowi i więzieniu, zaliczyć należy takie
opracowania, jak: M. Hólza Vom weissen Kreuz zur roten Fahne, wydane w
1929 г., Т. Balka Ein Gespenst geht та z 1934 г., oraz książkę W. Hardera
Ein Appel an das Gewissen der Welt, opublikowaną również w 1934 r.
Do tej samej kategorii prac relacjonujących przeżycia poszczególnych osób
w sonnenburskim obozie należy zaliczyć powojenne prace: W. Kiesslinga
Ernst Schneller, Lebensbild eines Revolutionars, Ericha Wiesnera Man
nannte mich Ernst oraz Carlheinza von Brucka pt. Ein Mann, der Hitler in
die Enge trieb.
W polskiej literaturze po raz pierwszy zwrócił uwagę na obóz
koncentracyjny w Sonnenburgu Bogusław Drewniak w pracy pt. Początki ruchu
hitlerowskiego na Pomorzu Zachodnim. Zaledwie na kilku stronach autor
zdołał zasygnalizować ogrom popełnionych tam zbrodni na wybitnych
niemieckich działaczach politycznych. Szerzej potraktował ten temat Wiktor
Lemiesz w jednym z rozdziałów książki pt. Miejsca martyrologii na Ziemi
Lubuskiej.
Jeśli na temat obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu ukazywały się pewne
fragmentaryczne publikacje napisane na podstawie przeżyć poszczególnych
więźniów z lat 1933—1934, to obiektywnie należy stwierdzić, że zbrodnie niemieckie dokonane w ciężkim
więzieniu, zwłaszcza w latach 1942—1945, nie doczekały się jeszcze
opracowania.
7
- Nl
De
Fr
No
En
W ogólnym systemie szeroko rozbudowanego hitlerowskiego więziennictwa
policyjnego i sądowego, sonnenburskie ciężkie więzienie podlegało
Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy (Reichsjustizministerium). Było ono
jedynym samodzielnym zakładem karnym (Selbstandige Vollzugsanstalt) w
Okręgu siedziby Wyższego Sądu Krajowego w Berlinie (Kammergericht)
Prowincji Brandenburskiej, w którym od 1942 r. więziono na specjalnych
rygorystycznych zasadach obywateli różnych narodowości deportowanych z
terenów okupowanych przez Wehrmacht w ramach terrorystycznej akcji „Nacht
und Nebel" (Noc i mgła).
Akcja ta, niezależnie od tego, ile bezpośrednio spowodowała ofiar, była
jednym z najbardziej perfidnych sposobów eksterminacji i narzędziem walki
przede wszystkim psychologicznej.
Realizacja akcji obejmowała w zasadzie tereny okupowane Belgii, Francji,
Holandii i Norwegii. Ludzie znikali bez śladu z domów, z miejsc pracy, z
ulic i nikt nie wiedział, co się z nimi stało. Ta forma terroru nie
wymagała dużego wysiłku organizacyjnego ze strony policji i wojska (Wehrmachtu),
które zaangażowane były w akcjach terrorystycznych, w publicznych
egzekucjach, łapankach i w innych bezpośrednich masowych mordach,
stosowanych zwłaszcza w Polsce, Jugosławii i w Związku Radzieckim.
Deportowanie w ścisłej tajemnicy w głąb Rzeszy pojedynczych ludzi lub
małych grup stawiało ich rodziny w szczególnie okrutnej sytuacji.
Główny autor „Nacht und Nebel Erlass" — szef OKW, feldmarszałek Keitel,
któremu Hitler zlecił opracowanie i wprowadzenie w życie tego zbrodniczego
dekretu, zakładał, że takie postępowanie, utrzymujące stałą niepewność co
do losu zaginionego, w znacznym stopniu osłabi wrogą aktywność jego
krewnych i przyjaciół wobec władz okupacyjnych. Jednym słowem najbliższe
otoczenie deportowanego, który nagle znikał, zaabsorbowane miało być nie
pomszczeniem ofiary czy też odwetem, np. przez sabotaż, lecz poszukiwaniem
śladów wywiezionego, próbą dowiedzenia się, czy żyje i gdzie przebywa.
W całokształcie hitlerowskiej polityki eksterminacyjnej „Nacht und Nebel
Erlass" stanowił więc ważne ogniwo walki psychologicznej zmierzającej do
osłabienia siły ruchu oporu.
Jednym z podstawowych warunków skuteczności tej akcji było okrycie
absolutną tajemnicą miejsca deportacji. Całkowite odosobnienie ofiary od
świata zewnętrznego gwarantowały przede wszystkim niektóre więzienia położone w głębi Rzeszy. Na jedno z takich
miejsc wybrano właśnie sonnenburski zakład karny.
8
- Nl
De
Fr
No
En
Podstawowe znaczenie dla niniejszej pracy miała baza źródłowa, która
niestety okazała się niewielka i rozproszona. Znaczne w niej luki wynikają
przede wszystkim z faktu, iż w momencie ewakuacji sonnenburskiego
więzienia podstawowa dokumentacja zakładu (z wyjątkiem kartoteka więźniów,
którą zabrano) została spalona.
W pierwszym okresie badań najwięcej materiałów uzyskano w Centralnym
Archiwum Instytutu Marksizmu-Leninizmu w Berlinie w zespole akt obozu
koncentracyjnego w Sonnenburgu.
Na niektóre materiały z lat 1933—1934 dotyczące tego obozu natrafiono
również w Wojewódzkim Archiwum w Gorzowie Wlkp.
Prowadzone w latach 1946—1949 przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni
Niemieckich w Poznaniu śledztwo w sprawie wymordowania w styczniu 1945 r.
około 1000 więźniów pozwoliło zebrać pewną dokumentację stwierdzającą, iż
ofiarami zbrodni byh przede wszystkim Belgowie, Francuzi, Holendrzy,
Norwegowie oraz liczna grupa Luksemburczyków. Nie zdołano jednak w tym
czasie ustalić nazwisk ofiar pomimo intensywnych prac Międzynarodowych
Komisji Poszukiwawczych, które przyjeżdżały między innymi do Słońska.
Charakter i rola sonnenburskiego więzienia jako zakładu o specjalnym
przeznaczeniu dla więźniów „NN" były wówczas nie znane.
Pierwszym sygnałem informującym świat o zbrodniczej działalności więzienia
w Sonnenburgu był oficjalny raport rządu francuskiego przedłożony
Międzynarodowemu Trybunałowi Wojskowemu w Norymberdze. Natomiast Proces nr
3 w Norymberdze przeciwko byłym wyższym funkcjonariuszom Ministerstwa
Sprawiedliwości Rzeszy, wśród których znajdowało się dwóch podsekretarzy
stanu (Staatsekretar) tegoż ministerstwa, ujawnił cały mechanizm zbrodni,
polegającej na wymordowaniu w majestacie prawa kilkuset osób w więzieniu
sonnenburskim.
Akta Procesu Norymberskiego stanowiły więc w niniejszej pracy podstawową
bazę źródłową. Nie mniejszą rolę spełniły materiały śledcze Prokuratury
Generalnej ZSRR oraz akta procesowe Sądu Przysięgłych w Kilonii przeciwko
Heinzowi Richterowi i innym.
Bogatym źródłem informacji o samych ofiarach sonnenburskiego więzienia
były akta Departamentu Ofiar Wojny — Ministerstwa Zdrowia Publicznego i
Rodziny w Belgii oraz Holenderskiego Instytutu Dokumentacyjnego w
Amsterdamie. _ Podobnie ważnym materiałem źródłowym są także relacje
byłych więźniów. Autor w okresie swej pracy badawczej uzyskał
przeszło 240 różnego rodzaju ankiet, relacji, wspomnień oraz opisów od
byłych więźniów z Francji, Belgii, Holandii, Norwegii, Luksemburga i
Czechosłowacji.
9
- Nl
De
Fr
No
En
W dostarczeniu autorowi tego rodzaju materiałów w dużej
mierze zaangażowane były również żyjące na Zachodzie rodziny zamęczonych w
latach 1942—1945 więźniów, których prochy do dnia dzisiejszego spoczywają
na cmentarzu ofiar hitlerowskiego terroru w Słońsku.
Szczególnie oenne źródła stanowią między innymi rękopisy Josepha de La
Martinere, Ріегге'а Le Rollanda oraz Georgesa Mi-chotte'a. Z większością
byłych więźniów lub ich rodzinami autor miał możność osobiście się
kontaktować, co pozwoliło na wnikliwą weryfikację niektórych danych.
Ostatnie źródło stanowią szczątkowe dokumenty i fotokopie wyroków
Trybunału Ludowego (Volksgerichtshof) oraz innych sądów, zwłaszcza
polowych lub specjalnych, fotokopie pism gestapo w sprawie działalności
tajnych organizacji w Belgii i Francji, raporty itp. Wszystkie powyższe
materiały uzyskane zostały przez autora przeważnie od rodzin lub
przyjaciół pomordowanych.
Omówione wyżej materiały źródłowe pozwoliły, pomimo olbrzymich trudności,
na próbę opracowania i przedstawienia faktycznej roli, jaką spełniało- w
Niemczech sonnenburskie więzienie w latach brunatnego reżimu.
Kończąc część wstępną pragnę wyrazić słowa serdecznego podziękowania za
udzieloną mi pomoc w uzyskiwaniu materiałów Panom: Fernandowi Dirixowi,
Ceorgesowi Michotte'owi oraz Lu-cien Vinckierowi z Belgii, a także
przyjaciołom francuskim, Panom: Henri Laffly'emu i Guy Quintelowi.
Składam również serdeczne podziękowania wszystkim matkom, żonom i dzieciom
pomordowanych, którzy nie pozostali obojętni na moje listy, przekazując mi
cenne informacje o swych najbliższych.
Dziękuję także Panu Andre Hohengartowi z Luksemburga, od którego
otrzymałem cenne materiały pozwalające na bliższe poznanie problematyki
lat wojny i okupacji Wielkiego Księstwa Luksemburg. '
Szczególne podziękowanie składam Profesorom: Czesławowi Łuczakowi,
Stanisławowi Nawrockiemu i Czesławowi Pilichow-skiemu, których cenne rady
i wskazówki pomogły mi w zasadniczy sposób przezwyciężyć szereg trudności,
publikacja ta bowiem stanowić ma jeszcze jeden dokument pokazujący, co
światu przyniosła wojna i faszyzm.
10
11 - Nl
De Fr No
Rozdział I
Sonnenburskie więzienie
w okresie rządów pruskich
i Republiki Weimarskiej
Historia sonnenburskiego więzienia sięga lat, kiedy państwo pruskie,
umacniając swoją wewnętrzną spoistość, zbudowało szereg więzień,
rozprawiając się z wszelkimi tendencjami wolnościowymi.
Na przełomie lat 1832—1833 w Sonnenburgu, w tym niewielkim
miasteczku(1) ówczesnej prowincji
brandenburskiej, powstają pierwsze budynki ciężkiego więzienia karnego(2).
Więzienie zostało usytuowane na uboczu w południowowschodniej części
miasta przy Chausseestr. 22, na terenie wilgotnym, o wyjątkowo niezdrowym
klimacie ze względu na bliskość rozległych bagnistych terenów.
Główne więzienie składało się początkowo z tak zwanego skrzydła północnego,
do którego przylegał duży budynek administracyjny. Na parterze północnego
skrzydła tej 4-piętrowej kondygnacji znajdowały się pomieszczenia dla
warsztatów: ślusarskiego, blacharskiego, kuźniczego i stolarskiego. Na
parterze dysponowano ponadto 2 celami podwójnymi oraz 6 celami
pojedynczymi. Na I, II i III piętrach znajdowały się po 44 cele pojedyncze,
a na IV piętrze 62 cele również pojedyncze, lecz o powierzchni zaledwie 1,5 ms każda(3).
___________________
(1) Deutsches Städtebuch, t. II, Miinchen 1939. W 1940 r. miasteczko
Soamenburg liczyło 2963 mieszkańców. Pod koniec wojny w 1945 r. w
Sonnenburgu zamieszkiwało około 14 700 osób. Z liczby tej kilka tysięcy
stanowili mieszkańcy zbombardowanego Berlina i innych części Niemiec.
Obecnie gmina Słońsk, woj. gorzowskie, liczy zaledwie 2700 obywateli.
(2) Brandenburgisches Landeshauptarchiv Rep. 33. Reg. Frankfurt an der Oder
(cyt. BLHA), nr 2430.
(3) Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej
Górze (dalej cyt. AOKBZH), zespół „Więzienia", sygn. 18/VII/69f s. 18. 23
III 1933 tr. na polecenie pruskiego ministra sprawiedliwości dokonano
oględzin więzienia w Sonnenburgu w celu przystosowania go na więzienie
policyjne, — Por. sprawozdanie z 25 III 1933 r. nr III 281 akta Ds 6/66,
t. I, s. 19-24. Pomieszczenia o powierzchni 1,5 m2 były to tak zwane cele
sypialne. W dzień więzień miał możność podciągnięcia pryczy do ściany i w
ten sposób mógł się w tym pomieszczeniu poruszać.
12 - Nl
De Fr No
Ogółem więzienie mogło pomieścić w początkowym okresie 204
osoby. W późniejszych latach, zwłaszcza po roku 1872 powstaje na terenie
zakładu sonnenburskiego szereg budynków (po stronie wewnętrznej i
zewnętrznej) administracyjnych i mieszkalnych dla funkcjonariuszy
więziennictwa, budynek gospodarczy (roboczy), szpital więzienny oraz dwa
nowe 4-piętrowe budynki, tak zwane skrzydło wschodnie i zachodnie.
Skrzydło wschodnie obejmowało na parterze 29 cel pojedynczych, 1 celę
wspólną dla 3 więźniów oraz 1 celę, która mogła pomieścić 5 więźniów. Na
I, II i III piętrach znajdowały się po 42 cele zwykłe dla 126 więźniów, a
na IV piętrze 61 cel pojedynczych o powierzchni 1,5 m2 każda. Ogółem
budynek skrzydła wschodniego mógł pomieścić 224 osoby.
Zachodnie skrzydło miało 6 izb wspólnych dla 3 więźniów każda, 9 izb
wspólnych dla 6 więźniów każda, 4 izby dla 8 więźniów każda, 10 izb
wspólnych dla 4 więźniów każda, 3 izby dla 15 więźniów każda oraz 1 izbę
wspólną dla 20 więźniów.
W zachodnim skrzydle można było rozlokować 209 więźniów. Tak więc
możliwości rozmieszczenia więźniów w trzech skrzydłach przedstawiały się
następująco:
— w skrzydle północnym 204 miejsca
— w skrzydle wschodnim 224 miejsca
— w skrzydle zachodnim 209 miejsc
co stanowiło razem 637 miejsc w poszczególnych celach. Poza zasadniczymi
budynkami więziennymi, tj. skrzydłem wschodnim, zachodnim i północnym, 250
więźniów mogło być osadzonych w celach tzw. budynku roboczego. I tak na
parterze znajdowały się 2 cele dla 30 więźniów każda, 1 sala wspólna dla
20 więźniów oraz 1 izba dla 4 więźniów. Na I piętrze znajdowały się 2 cele
wspólne dla 20 więźniów każda, 1 sala dla 30 więźniów i 1 izba dla 6
więźniów. Drugie piętro miało 1 wspólną salę dla 30 więźniów oraz 1 salę,
w której można było pomieścić 60 więźniów.
13
- Nl De Fr No
Szpital
więzienny, który zajmował na parterze 2 izby wspólne dla 20 więźniów oraz
2 izby dla 2 więźniów każda i na pierwszym piętrze 2 izby wspólne dla 20
więźniów, a także 5 izb dla 2 więźniów każda, mógł również przyjąć 54
chorych więźniów. Poza izbami przeznaczonymi dla chorych w szpitalu
znajdowała się jedna cela aresztowa, pokój lekarski oraz pomieszczenie
apteczne.
Jak wynika z powyższego zestawienia, zakład sonnenburski mógł przyjąć 941
więźniów. Z tego można było umieścić w celach zwykłych 293 więźniów, w
celach pojedynczych tzw. sypialnych 123 więźniów, w izbach wspólnych (dla
3 do 8 osób) 166 więźniów, w salach wspólnych (dla 10 do 60 osób) 305
więźniów oraz w izbach dla chorych 54 więźniów(4).
Więzienie miało do dyspozycji pralnię, piekarnię oraz łaźnię. Wszystkie
budynki ogrzewano piecami. Prymitywnie przedstawiały się urządzenia
sanitarne i zaopatrzenie w wodę, którą czerpano za pomocą pomp
mieszczących się w skrzydle wschodnim oraz ze studni oddalonej o mniej
więcej 50 m od budynku gospodarczego. Do wewnętrznej strony zakładu, który
otoczony był nasypami ziemnymi i ogrodami oraz kilkumetrowym murem,
należały wszystkie trzy skrzydła więzienne, budynek administracyjny,
budynek roboczy, szpital, kuchnia, pralnia oraz wozownia ze sprzętem
przeciwpożarowym i szopa. W skład kompleksu budynków zewnętrznych
więzienia wchodził: budynek wejściowy, w którym znajdowało się jedno
mieszkanie dla wyższego urzędnika i dwóch niższych funkcjonariuszy, dom
mieszkalny dla dyrektora (po lewej stroniej wejścia) oraz dom mieszkalny
dla dwóch wyższych urzędników. Ponadto z lewej strony więzienia na
zewnątrz muru w otoczeniu ogrodów znajdowały się dwa domy służbowe dla
ośmiu niższych urzędników, dom mieszkalny dla jednego wyższego urzędnika i
duchownego, dwie stajnie, pralnia. Duży dom mieszkalny dla sześciu
niższych funkcjonariuszy służby więziennej zamykał po tej stronie kompleks
budynków.
________________
(4) AOKBZH, Zespół „Więzienia", sygn. 18/VH/69, s. 21. Podanie szczegółowo
funkcjonalności zakładu sennenburskiego ipodyktowane jest faktem, że
więzienie w lutym 1945 r. zostało spalone, a rozmiary zniszczeń
uzasadniały decyzję władz co do całkowitego rozebrania ruin w latach
pięćdziesiątych.
14
- Nl De Fr No
W północno-wschodniej części terenu więziennego po stronie zewnętrznej
usytuowany był duży 2-piętrowy budynek sądu (Amstgericht), w którym
znajdował się również areszt sądowy (Gerichtsgefangnis), mogący pomieścić
12 więźniów. W tej samej części znajdowała się wozownia, szopy, garaż,
chlew, obora oraz inne urządzenia gospodarcze. Po prawej stronie od
skrzydła północnego za skrzydłem wschodnim znajdował się właściwy
dziedziniec więzienny, na którym w oznaczonych godzinach odbywały się
spacery więźniów. Rynny i mury zewnętrzne zakończone były drutem
kolczastym. W czterech rogach całego zakola więziennego ustawione były
wartownie. Ogólny obszar terenu więzienia wraz z budynkami administracji
obejmował około 3,5 ha(5).
W sonnenburskiej twierdzy, jak określano wówczas więzienie, władze pruskie
więziły polskich patriotów walczących o niepodległość ojczyzny. Przebywali
w nim zwłaszcza uczestnicy Powstania Poznańskiego, związani z
działalnością narodowowyzwoleńczą Mierosławskiego(6), wśród których
znajdował się między innymi Bronisław Dąbrowski — syn generała Jana
Henryka Dąbrowskiego, twórcy Legionów Polskich we Włoszech.
„Współżycie w sonnenburskiej twierdzy uwięzionych paruset ludzi tego zrywu
narodowego — jak pisali później w swoich wspomnieniach uczestnicy
Powstania Poznańskiego — przedstawicieli wszystkich stanów, zwłaszcza
rzemieślników i chłopów, zbliżyło ich do siebie i wyrobiło w nich
szczególny duch narodowy"(7).
Ciężkie więzienie sonnenburskie przeznaczone w okresie pruskim głównie dla
kryminalistów i recydywistów — co nie przeszkadzało więzić w nim podczas
Wiosny Ludów polskich patriotów — po I wojnie światowej w okresie
Republiki Weimarskiej stało się znanym miejscem odosobnienia dla wielu
działaczy robotniczych, a zwłaszcza komunistycznych(8).
Komunistyczna Partia Niemiec była jedyną partią za rządów Republiki prześladowaną w sposób gwałtowny i brutalny(9).
_________________
(5) AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 11 — dokumentacja techniczna oraz plan
sytuacyjny zakładu karnego w Sonnenburgu. Por. BLHA Rep. 33 nr 2340.
(6) S. Kieniewicz, Społeczeństwo polskie w Powstaniu Poznańskim 1848 roku,
Warszawa 1960, s. 119.
(7) Tamże.
(8) E. Wiesner, Man nannte mich Ernst, Berlin 1961, s. 174.
(9) F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego, Wrocław 1964, s. 135.
15
- Nl De Fr No
Już samo
zestawienie liczby interpelacji posłów KPD do Reichstagu i Pruskiego
Landtagu daje pewien przegląd prześladowań i szykan, a zarazem pogląd na
sytuację, w jakiej przyszło działać legalnej1- i jednej z największych
partii politycznych w ówczesnej Republice,(10).
W czasie akcji „pacyfikacyjnej" w Berlinie w 1919 r.
aresztowano, a następnie zamordowano wielu działaczy lewicy rewolucyjnej z
Karolem Liebknechtem i Różą Luksemburg na czele(11).
W latach 1924—1933 30 tysięcy
działaczy KPD zostało skazanych „za zdradę państwa" i osadzonych w różnych
więzieniach.
Znany działacz z ówczesnych lat, późniejszy więzień Sonnenburga,
Erich Wiesner, jako przewodniczący Centralnego Komitetu Komunistycznych
Grup Młodzieży oskarżony o zdradę stanu i poszukiwany listem gończym jako
„wyjątkowo podły" komunista(12), pisał: „Klasie robotniczej Niemiec, a w
szczególności komunistycznej młodzieży, funkcja, jaką spełniało więzienie
Sonnenburg, była doskonale znana. Tutaj właśnie w okresie Republiki
Weimarskiej reakcja przetrzymywała wielu bojowników rewolucji. I dlatego
nasza młodzież dla uczczenia pamięci tych towarzyszy, którzy za murami
tego więzienia musieli cierpieć, śpiewała pieśń: „Zu Sonnenburg — da haben
wir gesessen..."(13).
Nieludzkie stosunki panujące w sonnenburskiej twierdzy
w okresie rządów weimarskich stanowiły jeden z istotnych problemów
podnoszonych przez niemiecką klasę robotniczą, głównie zaś przez Związek
Młodzieży Komunistycznej(14). W licznych manifestacjach robotniczych
nieustannie domagano się amnestii dla więźniów politycznych. Znalazło to
również swoje odbicie w wystąpieniach posłów KPD w Reichstagu.
Komunista niemiecki Max Holz, którego w czternaście dni po krwawym stłumieniu powstania w okręgu górniczym w Mansfeld w marcu 1921 r.
wyrokiem sądu specjalnego skazano na dożywotnie więzienie(15)
i osadzono w Sonnenburgu, w swojej książce pt.
______________
(10) Tamże, s.
165.
(11) A. Czubiński, Lewica niemiecka w walce z dyktaturą hitlerowską
1933—1945, Warszawa 1973, s. 13.
(12) Wiesner, op. cit., s. 174.
(13) Tamże, s. 201.
(14) F. Lange, Wspomnienia więźnia, rękopis, AOKBZH, Ds 6/66, zał.
nr 11, s. 3.
(15) H. E. Hannover, Politische Justiz, 1918—1933, Frankfurt a/M 1966,
s. 312. W swoim ostatnim słowie Max Holz powiedział: „Niezależnie od tego,
jaki wyrok zostanie wydany — będzie on wyrokiem szkolnym. Dziesięć lat
ciężkiego więzienia oznacza dla mnie dwóję, niedostatecznie; piętnaście
lat ciężkiego więzienia to będzie dla mnie dobry stopień, dożywotnie
więzienie — to dla mnie piątka. Jeżeli jednak skażecie mnie na śmierć — to
będzie tak, jakbym otrzymał piątkę z plusem, to będzie najlepsze
świadectwo, jakie możecie mi wystawić". Z pobytem M. Holza w sonnenburskim
więzieniu wiąże się słynna cela tortur nazwana w okresie istnienia tam w
latach 1933/1934 obozu koncentracyjnego jego nazwiskiem. M. Holz nawet w
więzieniu cieszył się legendarną sławą. Odnoszono się do niego z wielkim
szacunkiem. Por. Hannover, op. cit., s. 316.
16
- Nl De Fr No
Vom weissen Kreuz zur roten Fahne opisuje, jak ważny
wpływ miały te demonstracje i aktywność frakcji KPD w Reichstagu na morale
i mobilizację sonnenburskich więźniów politycznych. „My
więźniowie komunistyczni — stwierdza Holz — wszyscy bez wyjątku
rozpoczęliśmy strajk głodowy, aby w ten sposób wyrazić na zewnątrz nasz
protest przeciw odwlekaniu narad w tej sprawie... (mowa o usiłowaniu
storpedowania w Reichstagu przez inne partie włącznie z SPD wniosku KPD w
sprawie amnestii — PM.). Odkładanie i bojkotowanie projektu amnestii
zmusiło nas wkrótce do podjęcia walki w ostrzejszej formie. Zorganizowana
przez nas w konspiracji manifestacja sprawiła, że nie tylko w samym
więzieniu, lecz i w całym Sonnenburgu wszystko «stanęło na głowie«. Po
zapadnięciu mroku podeszliśmy do naszych okien i wszyscy razem zaczęliśmy
deklamować wiersze rewolucyjne i śpiewać chórem pieśni komunistyczne. Na
zewnątrz, na ulicach, słuchały nas setki ludzi... Z okien cel
wywieszaliśmy na długich kijach czerwone flagi..."(16) 14 lipca 1928 r.
Reichstag pod presją zdecydowanej postawy i żądań klasy robotniczej
Niemiec wreszcie uchwalił odwlekaną ustawę o amnestii. W dniach 16 i 17
lipca 1928 r. wielu więźniów politycznych z sonnenburskiego więzienia
zwolniono. Więźniowie objęci amnestią, solidaryzujący się z towarzyszami
nie objętymi tą ustawą, zmuszeni byli przez straż więzienną siłą do
wyjścia poza bramy twierdzy.
Były więzień Sonnenburga komunista Fritz Lange w ten sposób
to opisuje: „Podczas zwalniania więźniów rozgrywały się wstrząsające
sceny.
___________________
(16) M. Hol z, Vom
weissen Kreuz zur roten Fahne, Berlin 1929, s. 48.
17
- Nl De Fr No
Jakkolwiek wszyscy cieszyli się bardzo z możności
zobaczenia wreszcie swoich najbliższych i powrotu do pracy partyjnej, to
jednak wzdragali się opuścić więzienie bez towarzyszy nie objętych
amnestią. Wobec tego dozorcy zmuszeni byli siłą wyprowadzać ich poza mury
więzienne"(17).
Od roku 1930 więźniowie w Sonnenburgu rekrutowali się już głównie z
przestępców kryminalnych, których stopniowo rozpoczęto przenosić do
zakładów karnych w Brandenburgu, Gollnow (Goleniów), Wuhlau, Neustrelitz
oraz Stralsundzie w związku z projektem likwidacji więzienia. Głównymi;
przyczynami, które zmusiły rząd Brauna w Prusach do podjęcia takiej
decyzji, był ówczesny kryzys gospodarczy, co wiązało się z brakiem środków
pieniężnych na kapitalny remont więzienia oraz z tym, iż stan zakładu
sonnenburskiego nie odpowiadał podstawowym i elementarnym warunkom
sanitarnym. Zakażona woda pitna i zagrzybione wilgotne cele powodowały
wśród więźniów coraz to nowe i coraz trudniejsze do opanowania epidemie
biegunki i grypy.
W końcu 1931 г., po prawie stuletnim funkcjonowaniu, więzienie w
Sonnenburgu zostaje zamknięte i przekazane przez Pruskie Ministerstwo
Sprawiedliwości pod nadzór Pruskiego Ministerstwa Skarbu(18).
Decyzja rządu pruskiego o likwidacji więzienia spotkała się z dużym
niezadowoleniem miejscowej ludności(19). Dla około 3 tysięcy mieszkańców tej
małej mieściny nie rozwijającej żadnego przemysłu i stanowiącej zaplecze
usługowe biednej rolniczo okolicy — więzienie stanowiło źródło pewnych
stałych dochodów (restauracje, sklepy spożywcze itp.). Część ludności
znajdowała stałe lub dorywcze zatrudnienie w więzieniu. Stąd też
mieszkańcy Sonnenburga zwrócili się z petycją do ówczesnego gauleitera we
Frankfurcie nad Odrą i posła NSDAP do Reichstagu Wilhelma Kubego(20)
o reaktywowanie działalności więzienia, gdyż, jak motywowali, wiązało się
to z ich codzienną egzystencją.
___________________
(17) Lange, op. cit., s. 8,
(18) Folterholle Sonnenburg — Tatsachen und Augenzeugenbericht eines
ehemaligen Schutzhaftlings, Zürich — Paris 1934, s. 9.
(19) Gazeta „Volksfreund" z 18X1930 r. nr 114/30 informowała, że w
Sonnenburgu zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie miejskie, na
ostanowiono zwrócić się do Pruskiego Rządu Krajowego o nie-więzienia.
(20) Wilhelm Kubę po napaści Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki
został mianowany gauleiterem Białorusi. 22IX1943 r. został zlikwidowany
przez partyzantkę radziecką. Por. I. Jakubowski, Ziemia w ogniu, Warszawa,
1976, s. 83.
18
- Nl De Fr No
Gauleiter
Kubę, podobnie" zresztą jak SA-Gruppenfiihrer rejencji frankfurckiej
Siegfried Kasche oraz dowódca odcinka „Odra" i komendant policji
pomocniczej (Hilfspolizei)
Erich von dem Bach-Zelewski, do petycji odnieśli sie przychylnie. Kubę
przyrzekł ludności Sonnenburga, że więzienie będzie znowu otwarte, jak
tylko partia hitlerowska odniesie zwycięstwo w wyborach 1933 r(21). Istotnie,
słowa dotrzymał. Dojście Hitlera do władzy rozpętało w całych Niemczech
terror o niespotykanej brutalności i rozmiarach. Sonnenburg ponownie
otworzył swoje bramy. Tak więc więzienie, które niedawno uznano za nie
nadające się nawet dla kryminalistów, miało być w niedalekiej przyszłości
przeznaczone dla przeciwników brunatnego reżimu.
__________________
(21) H. Joachim, Zur Geschichte des Zuchthauses Sonnenburg (rękopis), s. 2.
Horst Joachim, historyk z Frankfurtu nad Odrą, w latach 1972—1974 aktywnie
współpracował przy gromadzeniu dokumentów i eksponatów dla Muzeum Ofiar
Faszyzmu w Słońsku.
19
- Nl De Fr No
Rozdział II
Sonnenburg—jeden z pierwszych
obozów koncentracyjnych
w hitlerowskiej Rzeszy w roku 1933
Jednym z podstawowych narzędzi w systemie wyniszczenia przeciwników
politycznych miały być w założeniu ideologów faszystowskich Niemiec obozy
koncentracyjne, które z chwilą dojścia Hitlera do władzy w styczniu 1933
r. organizowane były przez formacje SA, SS lub policję(22).
Dla reżimu hitlerowskiego w zbliżających się wyborach, wyznaczonych na
dzień 5 marca 1933 г., wrogiem nr 1 była Komunistyczna Partia Niemiec,
którą postanowiono przy zastosowaniu najbrutalniejszych metod
skompromitować i ostatecznie zlikwidować. Przywódcom NSDAP w akcji
wyborczej, finansowanej zresztą przez koła wielkiego przemysłu, oddano do
dyspozycji cały aparat państwowy z prasą i radiem włącznie. Nie ulega
jednak wątpliwości, że w ówczesnej sytuacji wewnętrznej Rzeszy decydujące
znaczenie miało wyniesienie Hermanna Góringa' na stanowisko ministra spraw
wewnętrznych Prus i objęcie przez niego władzy nad pruską
policją.
_____________________
(22) K.D. Brach er, Die deutsche Diktatur, Koln, Berlin
1969, s. 389. Obok obozu koncentracyjnego w Dachau, który utworzony został
22 III 1933 r. na podstawie zarządzenia H. Himmlera, ówczesnego
komisarycznego prezydenta policji w Monachium, w ciągu 1933 r. powstawały
dalsze obozy koncentracyjne i areszty ochronne (Schutzhaft und
Konzentriationslager) w taikich miejscowościach jak: Oranienburg,
Papenburg, Sachsenhausen, Quednau, Hammerstein, Lichtenburg k. Merseburga,
Esterwegen, Werden, Durrgoy k. Wrocławia, Kemna k. Wuppertalu, Sonnenburg
— Słońsk, Brauweiler, Borgermoor (Emsland) oraz — jak określa autor — „und
das beriichtigte SS Spezialgefangnis Columbis Haus (Berlin)". Do czerwca
1933 r. 6 obozów uznano za państwowe obozy koncentracyjne: Quednau,
Sonnenburg, Hammerstein, Lichtenburg, Werden oraz Brauweiler. Por. T.
Musiół, Dachau 1933—1945, Katowice 1971, s. 281.
20
- Nl De Fr No
Dążąc w pierwszym okresie
nazistowskiej dyktatury do bezlitosnego rozprawienia się, z przeciwnikami,
Goring jako minister spraw wewnętrznych Prus i zwierzchnik całej policji
pruskiej utworzył terrorystyczny aparat gestapo (Geheime Staatspolizei),
na którego czele stanął Rudolf
Diels. Przemawiając na jednym z publicznych zgromadzeń przedwyborczych
we Frankfuroie nad Menem, Goring w sposób wyraźny i bez
skrępowania ujawnił swoje zamysły, oświadczając: „Bracia Niemcy! W
wydawaniu swoich zarządzeń nie będę skrępowany żadną biurokracją. Nie dbam
o sprawiedliwość: powołaniem moim jest niszczyć i tępić, nic Więcej"(23). Pod
pretekstem, że siły policji regularnej nie mogą sobie dać rady z „czerwonym
niebezpieczeństwem", 22 lutego Goring nadzwyczajnym dekretem powołał
policję pomocniczą (Hilfspolizei). W szeregach tej formacji stanęło 50 000
ludzi, w tym 25 000 z SA i 15 000 z SS(24). W ten sposób przekazano władzę
policyjną wielotysięcznej grupie ludzi, którzy pod osłoną autorytetu
państwa mogli oficjalnie rozprawiać się z rzeczywistymi, a nawet urojonymi
przeciwnikami faszyzmu.
24 lutego policja i towarzyszące jej oddziały pomocnicze wdarły się do
siedziby KPD w „Karl Iiebknecht Haus", w którym rzekomo znaleziono plany
rewolucji komunistycznej(25). Prowokacja ta dała nowy pretekst do aresztowań
członków Komitetu Centralnego, komitetów okręgowych i wielu innych
aktywistów. Rozbito strukturę organizacyjną partii, zlikwidowano wszystkie
pisma komunistyczne oraz cały ruchomy i nieruchomy jej majątek. Terror
podniesiono do rangi ważnego czynnika w zarządzaniu państwem i utrzymaniu
obywatela w bezwzględnym posłuszeństwie i uległości wobec brunatnego
reżimu. Dla rozpętania jednak masowej akcji antylewicowej potrzebny był
nazistom jakiś pretekst, podburzający na wielką skalę społeczeństwo
przeciwko wrogom „nowego ładu" w Niemczech.
I oto 27 lutego 1933 r. o godz.
21.00 wybuchł pożar Reichstagu.
_____________________
(23) E. Crankshaw, Gestapo narzędzie tyranii, Warszawa 1960, s. 44.
(24) A. Bullock, Hitler — studium tyranii, Warszawa 1969, s. 211.
(25) Tamże, s. 212. W sprawie tej ogłoszono specjalny komunikat zapowiadający,
że znalezione dokumenty zostaną w najbliższych dniach opublikowane.
21 -
Nl De Fr No
Göring zjawił się niezwłocznie na miejscu (mieszkał najbliżej), przybyli
także Hitler, Goebbels i inni hitlerowscy prominenci. Goring miał
powiedzieć: „To jest początek komunistycznego powstania... Nie ma chwili
do stracenia"(26) (Es darf keine Minutę versäumt werden). Szef gestapo
Rudolf Diels, któremu Göring na kilka dni przed pożarem polecił sporządzić
listy osób podejrzanych na podstawie materiałów opracowanych jeszcze przez
policję Republiki Weimarskiej na zlecenie pruskiego ministra spraw
wewnętrznych Severinga, w opublikowanej po wojnie książce pisze: „Hitler
pogrążony w milczeniu utkwił wzrok w morzu płomieni. Wzburzenie i żar
bijący spod kopuły zabarwiły jego twarz czerwienią. Zaczął wrzeszczeć, a
pasja zdawała się go rozsadzać. Straciwszy zupełnie panowanie nad sobą
wołał: Teraz już żadnej litości. Zmiażdżymy każdego, kto stanie nam na
drodze! Naród niemiecki nie będzie znał litości. Każdy działacz
komunistyczny dostanie kulę w łeb. Posłowie komunistyczni muszą zawisnąć
na szubienicy jeszcze tej nocy..." (27).
Masowe aresztowania rozpoczęły się natychmiast. W ciągu nocy i we
wczesnych godzinach rannych następnego dnia aresztowano w samym Berlinie
1500(28), a w całych Niemczech ponad 10 000
członków KPD i SPD oraz różnych ugrupowań opozycyjnych. W więzieniu
znaleźli się m. in. Walter Stocker, komunistyczny deputowany do Reichstagu,
Ernst Schneller, członek Komitetu Centralnego KPD, przewodniczący Komitetu
Akcji Antyfaszystowskiej, który żądając nakazu aresztowania od uzbrojonych
SA-manów, otrzymał odpowiedź: „dla świń komunistycznych nie ma czegoś
podobnego"(29), Hans Litten(30), znany obrońca, wybitni intelektualiści
niemieccy: poeta Erich Miihsam, literat, wydawca „Die Weltbuhne" Carl von
Ossietzky. Wśród aresztowanych socjaldemokratycznych posłów do Reichstagu
znaleźli się: E. Rosscmann, O. Eggerstedt, L. Marums, С Mierendorff oraz
poseł do Parlamentu Pruskiego Kirchmann i wielu innych.
____________________
(26) Lange, op. cit., s. 4.
(27) R. Diels, Lucifer antę portas, Stuttgart 1950.
(28) Berliner Morgen-Zeitung" nr 60 i 61 z 1 i 2 III 1933 r.
(29) W. Kiessling, Ernst Schneller,
Lebensbild eines Revolutionaren, Berlin 1960, s. 183.
(30) С. von Briick, Ein Mann, der Hitler in die Enge trieb, Berlin 1974, s.
118.
22
- Nl De Fr No
Podsumowaniem niejako całej prowokacyjnej akcji związanej z pożarem
Reichstagu był, przedłożony następnego dnia prezydentowi Hindenburgowi
przez Hitlera, dekret „O ochronie narodu i państwa", który uchylił
podstawowe artykuły Konstytucji Weimarskiej określające prawa obywatelskie,
tworząc podstawę prawną instytucji represji pozasądowej, tak zwany areszt
ochronny (Schutzhaft). Postanowienia dekretu zawieszały wolność osobistą i
upoważniały hitlerowski rząd do objęcia pełnej władzy w każdym z krajów
Rzeszy. Ograniczono prawo do głoszenia własnych poglądów, zawieszono
wolność prasy, związków i zebrań, dopuszczono naruszanie tajemnicy
korespondencji, wprowadzono zarządzenia umożliwiające przeprowadzanie
rewizji domowych, rekwizycji własności prywatnej itd. Przywrócona została
również kara śmierci za „zbrodnie zdrady stanu".
Praktycznie dekret oddawał całkowitą, nieograniczoną władzę W ręce Hitlera.
Rozpoczął się terror w rozmiarach dotąd nie spotykanych, a wszelkie
swobody demokratyczne zostały zniesione. 5 marca 1933 r. w nowych wyborach
hitlerowcy uzyskali 44% głosów i obsadzili 288 mandatów (na 647) w nowym
Reichstagu. Komuniści, którzy uzyskali 81 mandatów, jeśli nie uszli za
granicę i jeśli już nie przebywali w lochach więziennych, zostali
aresztowani, a ich mandaty unieważnione. Sytuację, w jakiej znaleźli się
po wyborach komunistyczni posłowie do Reichstagu i parlamentów krajowych,
których chronił immunitet poselski, najlepiej obrazuje telegram Góringa z
11 marca 1933 г., skierowany do wszystkich pruskich prezydentów
rejencyjnych, w którym czytamy: „Wybranych komunistycznych posłów do
parlamentu Rzeszy i do parlamentów krajowych po przyjęciu wyboru
aresztować. W transporcie zbiorczym dostawić do prezydium policji w
Berlinie. Natychmiast dowiedzieć się o nazwiska organizatorów wyborów
powiatowych. Starać się o bezwzględne wykonanie zarządzenia. Lista
przypuszczalnych posłów zostaje wysłana . listem specjalnym..."(31) W tym
czasie liczba aresztowanych wzrastała z dnia na dzień. Państwowe zakłady
karne już od dawna nie wystarczały. Areszty ochronne pozostające w gestii
SA lub SS, w których dopuszczano się okrutnych bestialstw i mordów, okazały
się za szczupłe.
____________________
(31) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67, s.
12—13.
23
- Nl De Fr No
W tej sytuacji, jak podaje ówczesny szef gestapo Rudolf
Diels,
pruski minister sprawiedliwości zaproponował umieszczenie komunistycznych
przywódców w kazamatach Sonnenburga. 20 marca 1933 r. na „życzenie"
przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, radcy prokuratury Volka,
Ministerstwo Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu Prus
wyraziło zgodę na oficjalne przekazanie byłego zakładu karnego w
Sonnenburgu do dyspozycji MSW w celu zorganizowania w nim obozu
koncentracyjnego(32), Przedstawiciele ministra sprawiedliwości dr Burger i
radca Marx wyrazili również gotowość „służenia" Ministerstwu Spraw
Wewnętrznych radą i czynem przy urządzaniu obozu oraz chęć oddania do
dyspozycji jego zarządu urządzeń po byłym zakładzie karnym.
Więzienie otrzymało oficjalną nazwę: „StaatMches Konzentra-tionslager in
Sonnenburg N/M" (Państwowy Obóz Koncentracyjny w Sonnenburgu w Nowej
Marchii) i podlegało bezpośrednio zarządowi policji w Berlinie, a ściśle
mówiąc szefowi gestapo Dielsowi. Już 4 kwietnia 1933 r. przybyły do
Sonnenburga pierwsze transporty więźniów, przeważnie funkcjonariuszy i
deputowanych KPD, którzy uprzednio przetrzymywani byli w aresztach
berlińskiego prezydium policji oraz w berlińskich więzieniach Spandau,
Moabit i Plótzensee(33). Administrację sonnenburskiego obozu przejęli
funkcjonariusze prezydium policji berlińskiej, a jego komendanturę
powierzono wydziałowi policji do spraw specjalnych poruczeń — „Wecke" oraz
wzmocnionym oddziałom SA „Horst Wessel" i Nr 33 (dzielnica Małkowski —
Hebbelstrasse) — jako policji pomocniczej — których członkowie już przed
1933 r. zdobyli sobie haniebny rozgłos jako zawodowi bandyci i mordercy
robotników(34). Pierwszym komendantem obozu został porucznik policji (Polizeioberleutnant)
Gerhard Paessler.
____________________
(32) Tamże, s. 2 — Sprawozdanie z przeprowadzonych rozmów w dniu 20 III 1933
r. pomiędzy radcą prokuratury Volkiem a przedstawicielem Ministerstwa
Sprawiedliwości dr. Burgerem 1 radcą Ministerstwa Магхет.
(33) „Oder-Zeitung", nr 52 z 4IV 1933 r. Por. Lange,
op. cit, s. 5 oraz „Sonnenburger
Anzeiger" z 7IV 1933 r.
(34) Lange, op. cit., s. 8—9. Wydziałem policji berlińskiej do specjalnych
poruczeń kierował .porucznik (Oberleutnant) Wecke, stąd grupę policjantów
z tego wydziału w Sonnenburgu określano jako oddział „Wecke".
24 -
Nl De Fr No
6 kwietnia 1933 r. do sonnenburskiego obozu przybył drugi 52-osobowy
transport więźniów z Berlina. Wśród nich znajdowali się m.in.: członkowie
Komitetu Centralnego KPD Ernst Schneller, Ottomar Geschke, poseł do
Reichstagu z ramienia KPD Willi Kasper, przewodniczący frakcji KPD w
parlamencie pruskim Ernst Grubej posłowie do Reichstagu Rudolf Bernstein,
Gusti Sandtner, adwokat Hans Litten, członkowie KPD Fritz Lange i Fritz
Kroh, literat Carl von Ossietzky oraz pisarz, publicysta i krytyk
teatralny Erich Muhsam(35). Nie wszyscy z wyżej wymienionych zapoznali się
już z brutalnymi metodami, gdyż przebywając w niektórych więzieniach
berlińskich byli traktowani przez urzędników śledczych względnie
przyzwoicie. Co to jest piekło faszyzmu, poznali dopiero z chwilą
przybycia do Sonnenburga(36).
Na dworcu w Sonnenburgu oczekiwali na transport SA-mani z pałkami
gumowymi, którzy bijąc więźniów gdzie popadło popędzili ich do obozu.
Poeta Erich Muhsam otrzymał tak silny cios w głowę, że runął na ziemię.
Schneller widząc to odebrał od Muhsama jego walizkę, aby mu ulżyć.
Niestety SA-mani rzucili się na Schnellera i bijąc go zmusili do oddania
walizki półprzytomnemu Muhsamowi. O dalszej tragedii więźniów z tego
transportu dowiadujemy się z relacji Fritza Langego, który między innymi w
ten sposób pisze: „Ledwo zamknęły się wrota zakładu karnego, już zaczęło
się straszliwe torturowanie. Pałkami gumowymi, szpicrutami, kastetami,
pięściami i buciorami maltretowano bezbronnych więźniów. Strażnicy —
SA-mani upajali się żądzą krwi i władzy. Do ich pierwszych ofiar należeli:
Ernst Schneller(37), literat Carl von
Ossietzky, adwokat Litten, publicysta Erich Muhsam i wielu innych".
W następnych transportach do Sonnenburga zesłano działaczy
komunistycznych i związkowych z Berlina, wśród których znajdowała się
część personelu organu KPD „Die Rotę Fahne" (Czerwony Sztandar) oraz
komuniści z Zagłębia Ruhry i okręgu Szlezwik-Holsztyn.
_____________________
(35) Kiessling, op. cit., s. 184.
(36) I. Litten, Eine Mutter Kampft, Rudolstadt (ThUringen) 1948, s. 23.
(37) T. Cieślak, Oranienburg'—Sachsenhausen, hitlerowskie obozy koncentracyjne
1933—1945, Warszawa 1972, s. 186. Ernst Schneller 11 X 1944 r. wraz z 27
innymi działaczami komunistycznymi rozstrzelany został w KL Sachsenhausen.
Urnę z prochami tego wybitnego działacza umieszczono po wojnie w murach
Kremla.
25 -
Nl De Fr No
Duże partie więźniów politycznych kierowano również do sonnenburskiego
obozu z Pomorza Zachodniego, zwłaszcza ze Szczecina, a nawet ze Śląska
Opolskiego(38).
Ze sprawozdań policyjnych władz Gorzowa, Piły oraz starosty z Międzyrzecza
wynika, że w obozie już w pierwszym okresie jego istnienia znaleźli się
liczni działacze komunistyczni z tych miejscowości(39).
Ogółem od kwietnia do lipca 1933 roku w Sonnenburgu uwięziono 987
działaczy politycznych, a w późniejszym okresie liczba aresztowanych
prewencyjnie wzrosła do 1226 osób(40),
W kolejnych transportach kierowanych do Sonnenburga znajdowali się:
Michael Niederkiirehner, komunistyczny deputowany do Reichstagu, poseł
Erich Steinfurth, Berthold Geisler, literat Birkenhauer, Wisnewski — radny
miasta Berlina, dr Fritz Aus-lander, radca szkolny Pritz Bensch, Walter
Dittbender, adwokat dr Walter Obucha poseł do Parlamentu Rzeszy Ernst Oberdorster,
komunistyczny poseł do parlamentu krajowego Otto Gotsche, Niles — reżyser
tzw. sceny ludowej w Berlinie oraz komunistyczny poseł do parlamentu
Schmetter.
Poza tym znajdował się tam wybitny działacz KPD, poseł do Reichstagu
Walter Stócker, a wraz z nim Erich Wiesner — sekretarz propagandy
Komitetu Szczecińskiego KPD, Willi Prietzel z berlińskiego kierownictwa
ugrupowania „Czerwona Jedność Sportowa(41), Willi Harder — sekretarz
Komitetu KPD w Stralsundzie, aktywiści KPD Walter Weidener(42), Richard
Knaak, Herman Pranks, Demuth oraz lekarze dr Benjamin i Erwin Mueller ze
Spandau.
_____________________
(38) K. Jońсa, Areszt ochronny — pozasądowym środkiem walki z opozycją
antyhitlerowską na Śląsku Opolskim (1933—1934), „Studia Śląskie", t. XII,
s. 132.
(39) AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 146. Z Babimostu aresztowano burmistrza
Dickmanna. Por. Akta Sądu Okręgowego w Schwerinie, sprawa H. Adriana, sygn.
StKs 75/47
(40) W. Harder, Ein Appel an das Cewissen der Welt, Karlsbad 1934, s. 123.
(41) W. Sagebrecht, Nicht Ambose, sonder Hammer sein, Berlin 1968, s. 212. „Kampfgemeinschaft
fur Rot Sporteinheit".
(42) Akta Sądu Okręgowego w Schwerinie,
sygn. StKs 75/47 (dalej cyt. ASO Schwerin), s. 55 (uzasadnienie wyroku). Walter Weidener w latach 1946—1948
pełnił obowiązki nadburmistrza Drezna.
26
- Nl De Fr No
W drugiej połowie czerwca 1933 r. do sonnenburskiego obozu
koncentracyjnego przetransportowano z miejscowości Krefeld i innych
rejonów Nadrenii-Westfalii dużą grupę związkowców oraz członków KPD, wśród
których był znany działacz z tego okręgu Aureł Billstein. W tym samym
czasie zarejestrowano przybycie do Sonnenburga byłego redaktora dziennika
KPD „Ruhr-Echo", aktywnego działacza partyjnego na terenie Berlina,
Waltera Kuchenmeistra, którego przez dziewięć miesięcy przetrzymywano w
piwnicach, by następnie zwolnić z wysoko zaawansowaną gruźlicą płuc(43).
23 listopada do obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu zostaje
przeniesionych 15 komunistycznych działaczy z Trewiru. Byli to przeważnie
robotnicy zaangażowani w okręgu KPD Środkowego Renu oraz w Czerwonej
Pomocy(44).
Pierwsze transporty aresztowanych zastały obóz w ogóle nie przygotowany na
przyjęcie więźniów. W pomieszczeniach nie było ani łóżek, ani nawet posłań
ze słomy. W pierwszych dniach więźniowie spali po prostu na cementowych
podłogach. Kilka dni później, gdy więźniom polecono wnosić słomę do cel,
SA-mani urządzili zabawę, nazwaną potem „słomianym walcem", którą
więźniowie długo pamiętali. Polegała ona na tym, że obładowani słomą
więźniowie musieli przebiec przez podwórze, sień i schody do
poszczególnych .cel między dwoma szeregami SA-manów. Każdy ze strażników
uzbrojony w gumową pałkę lub w drewniany drąg czy nawet w nogę od
połamanego krzesła zadawał biegnącym więźniom razy, gdzie popadło.
Niektórzy więźniowie, starsi, mniej odporni, jak np. Erich Mühsam, Rudi
Bernstein czy Carl von Ossietzky, zostali — jak pisze jeden z byłych
więźniów — tak „załatwieni", że musiano ich przetransportować do całkowicie zaniedbanego
lazaretu obozowego(45).
______________________
(43)
Walter Kuchenmeister, ur. 911897 r. w Waldheim (Saksonia), podczas U
wojny światowej, pomimo stale pogarszającego się stanu zdrowia, aktywnie
działał w kręgu antyfaszystowskich robotników z berlińskiej dzielnicy
Wedding. Był on również ściśle powiązany z kręgiem osób skupionych wokół
znanej organizacji ruchu oporu Schulze-Boysena i Harnacka. 16 IX 1942 r.
został aresztowany. Skazany na śmietrć przez trybunał (Volks-gerichtshof)
w Berlinie. Zginął 13 V 1943 r. na szafocie w więzieniu Berlin--Plótzensee.
Por. K.N. Biernat, L. Kraushaar, Organizacja Schulze-Boysena, Harnacka,
Warszawa 1977, s. 128.
27- Nl
De Fr No
Więźniów) z pierwszych transportów umieszczono w
pojedynczych celach. I tutaj SA-mani znaleźli okazję do dręczenia. W dzień
każda z cel była otwarta. Więzień całymi godzinami zmuszony był do
siedzenia lub stania przy drzwiach wewnątrz celi i na sygnał dyżurującego
strażnika szybko wyskoczyć i przyjąć przed jej drzwiami obowiązującą
postawę. SA-mani nazywali to „nauką wychodzenia z cel". W nocy natomiast z
reguły pijani strażnicy przez zakratowane okna rykiem i wyzwiskami grozili
przerażonym więźniom, że nie przeżyją następnego dnia(46). Często wpadali do
ciemnych cel i maltretowali więźniów. Najbardziej prześladowani byli
czołowi komuniści: Walter Stocker, Ernst Schneller, Willi Kasper oraz
więźniowie pochodzenia żydowskiego, których jak najszybciej chciano
uśmiercić. Po ciężkim skatowaniu posła Schnellera, adwokata Littena i
poety Muhsama, kazano im wziąć łopaty i przy murze podwórza w zachodnim
skrzydle więzienia kopać dla siebie grób. Zmuszano ich przy tym do
śpiewania Międzynarodówki. W celu nadania tej pozornej egzekucji cech
prawdopodobieństwa zgromadzono Nw pobliżu wszystkich więźniów oraz
ustawiono strażników z bronią gotową do strzału. Po wykopaniu dołów wśród
śmiechu, wrzasków i wyzwisk SA-manów kazano je ponownie zasypywać.
Strażnicy uważali za swój obowiązek szykanowanie i poniżanie godności
ludzkiej więźniów. Większość z nich zasłużyła na opinię sadystów.
Komendant obozu Polizeioberleutnant Gerhard Paessler przy pomocy zabijaków
z oddziału „Horst Wessel" zorganizował w piwnicach skrzydła wschodniego i
zachodniego specjalne cele, przez które musiał przejść każdy nowo przybyły
więzień. Do piwnic tortur wpędzano dziennie od ośmiu do piętnastu, a nawet
więcej nowych więźniów. Ludzie, którzy jeszcze niedawno niczego się nie
spodziewali, którzy z czerstwymi twarzami przekraczali bramę
sonnenburskiego obozu, po kilku dniach siwieli, tracili włosy oraz zęby i
zmieniali się nie do poznania. Jeden z ówczesnych więźniów, niemiecki
komunista z Fiirstenwalde W.
__________________
(44) Franz Josef Heyen, Nationalsozialismus im Alltag (Quellen zur
Geschichte des Nationalsozialismus vornehmlich im Raum Mainz—Koblenz
Trier), Boppard am Rhein 1967.
28 -
Nl De Fr No
Tese w ten
sposób relacjonuje między innymi swoje przeżycia w piwnicy tortur: „Najbardziej
boleśnie wspominam piwnicę dręczeń, czyli katownię. Tam przywiązywano
więźniów łańcuchami do ściany, po czym zaczęło się katowanie stalowymi
rózgami, kastetami i kopniakami. Nie wiem do dnia dzisiejszego, jakim
cudem wyszedłem z tego piekła dręczeń. Kiedy przyszedłem do siebie,
leżałem cały we krwi. Byłem świadkiem, jak komuniście z mojej miejscowości,
tj. Fiirstenwalde, Maxowi Behnkemu, SA-mani podrzucili do celi stryczek,
aby się na nim powiesił. Ponieważ tego nie zrobił, rozstrzelano go później"(47).
Mniej odporni psychicznie więźniowie załamywali się, niestety, i odbierali
sobie życie, jak np. Karl Ritter z Frankfurtu n. Odrą, czy radca szkolny
Tackel ze Szczecina, który na skutek okrutnych dręczeń oszalał(48).
Ulubioną metodą szykanowania i męczenia ludzi było doprowadzanie ich
pojedynczo do tak zwanej celi przesłuchań i stawianie im tam pytań. Pytano
na przykład „jesteś jeszcze komunistą?" Jeżeli zapytany odpowiedział „tak",
wtedy spadał na niego grad gumowych pałek i ciosów pięścią: „No i co
świnio, jesteś jeszcze komunistą?" — Jeżeli więzień odpowiedział „nie", to
wśród razów, kopniaków i ciosów słyszał ryk: „Co, ty tchórzu, nie masz
odwagi przyznać się do komuny?" Pomimo strasznej sytuacji, w jakiej
znaleźli się sonnenburscy więźniowie, jednemu z nich udało się wysłać na
zewnątrz wiadomość, w której donosił: „Do szału może doprowadzić
obchodzenie się z towarzyszami z kierownictwa. Towarzysze ci są powoli
pędzeni na śmierć. W nocy napadają na nich w celach i biją do krwi. Hasłem
SA jest: »Żaden wódz nie wychodzi żywy. Ale żaden nie będzie rozstrzelany,
szkoda kul«. Adwokat Litten jest bliski szoku. Od 14 dni leży w łóżku,
pobity nie do poznania usiłował już popełnić samobójstwo. Towarzysze,
jeśli nie zaprotestujecie przeciwko temu niesłychanemu terrorowi na
bezbronnych więźniach, to już nigdy ich nie zobaczycie"(49).
___________________
(45) „Folterhölle Sonnenburg"..., s. 8.
(46) Kiessling, op. cit, s. 183.
(47) W. Tese, referat wygłoszony na sesji naukowej w Słońsku 19IV 1975 r
__archiwum własne autora.
(48) L. Hoffmann, Die Bestialitaten des Deutschen Faschismus (Ein Bericht aus
dem Konzentrationslager Sonnenburg), b.m.w. 1934, s. 27. Karl Ritter ur.
30X1877 r., zamęczony został w Sonnenburgu w 1933 r.
(49) Т. В alk, Ein Gespenst geht um, Paris 1934.
29 -
Nl De Fr No
Opis sonnenburskiego obozu znajduje wstrząsające potwierdzenie w listach
żon Muhsama i Kaspera, które przeczytawszy artykuł lokalnego dziennika „Sonnenburger
Anzeiger" z 7 kwietnia 1933 r. dowiedziały się, że „śpiewając hymn
narodowy więźniowie musieli maszerować do dawniejszego zakładu karnego,
przy czym często byli bici pałkami gumowymi". Zaniepokojone losem mężów po
wielkich trudnościach uzyskały z nimi widzenie. „Zatłukli naszych mężów na
śmierć — pisze żona Muhsama — Erich! Ja go widziałam! Nie poznałam go. Nie
poznałam go między innymi więźniami! Jak oni są bici!... Przecięli mu
brodę, wybili mu zęby. W czasie transportu musiał sam nieść walizkę, a
przecież Erich jest tak niezręczny. W drodze upadł. Wtedy te bestie tak go
biły, gdy leżał na szosie, że nie mógł wstać — kiedy przybyłam do
Sonnenburga, siedział zupełnie załamany i był przerażony moim przybyciem.
Jego pierwsze słowa były: »W jaki sposób znalazłaś się w tym piekle?
Żywcem nigdy się stąd nie wydostaniecie! Zabiją was, ponieważ widziałyście,
jak nas urządzili«. Kiedy zobaczyłam Kaspera — pisze dalej R. Muh-sam —
musiałam zebrać wszystkie moje siły, żeby nie zemdleć. Jego widok był tym
bardziej wstrząsający, że go niedawno widziałam. Stał oparty o ścianę,
jego twarz była bez krwi i zupełnie zniekształcona. Przy jednym Oku, które
było zupełnie pod-siniałe, miał krwawy wylew, ciągnący się aż do ust.
Wargi miał tak bardzo nabiegłe krwią, jakby go ktoś kopnął w twarz. Nie
mógł prawie mówić i ruszać się z bólu, który odczuwał w całym ciele"(50).
Również żony Bernsteina i Geislera wymusiły po prostu od dr.
Mittelbacha, który nadzorował z ramienia berlińskiego gestapo obóz,
widzenie się ze swymi mężami. Spotkanie z mężem H. Bernstein tak opisuje:
„Myślałam, że widzę zupełnie obcego człowieka przed sobą. Oczy i
sąsiadujące z nimi części twarzy były krwistoczerwone i silnie
napuchnięte. Nie wolno mi było dotknąć się mego męża, lecz jego całe ciało
musiało być straszliwie pobite, ponieważ przez cały czas trwał nieruchomo
w dziwnej pozycji".
___________________
(50) Fotokopia listu żony Muhsama w zbiorach autora.
30
-
Nl De Fr No
Natomiast żona Geislera powiedziała: „Gdy widziałam męża, był tak
zmieniony, a jego twarz tak napuchnięta, że musiałam się opanować, żeby z
żalu głośno nie krzyczeć".
Jeden z więźniów, któremu udało się wówczas zbiec z obozu i przedostać za
granicę, informował: „W więzieniu sonnenburskim ulokowanych jest 414
więźniów politycznych, a wśród nich również Carl von Ossietzky, którego
aresztowano 28 lutego br. ... Pochylona postać, zapadła twarz, żółte i
chorobliwe zabarwieme twarzy, nerwowa gestykulacja rąk, chwiejny chód —
tak wygląda Ossietzky... Do więźniów sonnenburskich — pisze dalej zbiegły
— należą między innymi: dr Wiesner, posiniaczony na całym ciele, komunista
Bernstein, któremu odbito nerki, a który teraz może chodzić tylko o lasce,
komunista Kasper, któremu wyrwano całe owłosienie sromu, Erich Muhsam jest...
straszliwie zeszpecony, ponieważ obcięto mu w złośliwy sposób brodę. W
nocy wybito szybę w celi Kaspera, wsunięto przez otwór pistolet i grożono
mu zastrzeleniem. Następnie wtargnięto do celi i okładano go pałkami
gumowymi"(51).
O podanie do publicznej wiadomości prawdy o sonnenburskim obozie postarały
się przede wszystkim odważne żony komunistów Steinfurtha, Bernsteina,
Stocketra oraz matka Hansa Littena i Maud von Ossietzky, żona pisarza. W
proteście skierowanym do wszystkich adwokatów berlińskich dzielne i
odważne kobiety pisały: „Uważamy za swój obowiązek, żeby wszystkich
uczciwie myślących ludzi poinformować o haniebnym traktowaniu więźniów
pozostających w areszcie prewencyjnym w Sonnenburgu i wezwać ich do
wyrażenia protestu. W kwietniu zabrano najbardziej znanych więźniów z
różnych więzień berlińskich i wywieziono ich do Sonnenburga. Umieszczono
ich w dawniejszym zakładzie karnym, który w ostatnich latach był zamknięty,
gdyż roiło się w nim od pluskiew, myszy i szczurów. Więźniom zakazano
czytania książek i gazet. Nie wolno im porozumiewać się ze swoimi
adwokatami. Codziennie muszą wykonywać przysiady aż do utraty sił i
przytomności. Zmuszani są do wykonywania ciężkich robót,
znacznie przekraczających ich siły.
__________________
(51) „Folterhölle Sonnenburg"..., s.
15—16. 30
31 -
Nl De Fr No
W nocy często budzeni
są ze snu na przesłuchania. Lecz nie dosyć na tym! Sonnenburscy więźniowie
byli wielokrotnie maltretowani w nieludzki sposób... Naoczni świadkowie z
Sonnenburga informują nas, że policja i SA-mani bili więźniów jak bydło
pałkami gumowymi, kopali i chłostali stalowymi rózgami... Erich Mühsam(52)
wyglądał strasznie. Jego broda była przycięta w nikczemny sposób, aby
uczynić z niego najgorszy typ Żyda. Z brody wycięto mu duże partie, a na
głowie próbowano wyciąć swastykę. 1 maja br. pijana SA-mani rzucili się na
bezbronnych więźniów... Komunistyczny poseł do Parlamentu Rzeszy i
nauczyciel szkoły ludowej Ernst Schneller otrzymał 100 uderzeń pałką
gumową... Odpowiedzialność za te akty brutalności ponosi nie tylko
wymieniona warta SA, lecz ponoszą ją przede wszystkim urzędnicy władz
wyższych, a mianowicie radca prokuratury berlińskiej dr Mittel-bach, który
żonom więźniów oświadczył cynicznie, że ich mężowie pobili się między sobą,
oraz minister spraw wewnętrznych Goring, któremu bezpośrednio podlegają
więźniowie sonnenburscy.
Pewien SA-man, który nie mógł już dłużej patrzeć na te budzące grozę
tortury, rozmawiał potajemnie z adwokatem Hansem Littenem, radząc mu, żeby
odebrał sobie życie... Adwokat Litten zdobył się jednak na tyle sił, żeby
odrzucić tę propozycję. Jeżeli jednak wkrótce nie nastąpi jakaś zmiana na
lepsze w sytuacji więźniów, wówczas istnieje niebezpieczeństwo, że
poodbierają sobie życie, aby położyć kres tej męce lub zginą marnie
wskutek ciągłych maltretowań i w następstwie barbarzyńskiego porządku
więziennego. W imieniu żon i dzieci więźniów sonnenburskich, których
jedyna zbrodnia polega na tym, że są politycznymi przeciwnikami rządu
hitlerowskiego, prosimy was o uczynienie wszystkiego, co leży w waszej
mocy, aby ratować tych bezbronnych. Żądajcie razem z nami, żeby skończono
z brutalnym pastwieniem się, pociągnięto winnych do odpowiedzialności i
ukarano ich, żeby więźniowie otrzymali pozwolenie na odwiedziny, rozmowę i czytanie, pozwolono im na rozmawianie z ich adwokatami i żeby
traktowano ich w sposób odpowiadający godności człowieka!"(53).
__________________
(52)
AOKBZH, zespół akt „Sonnenburg" — różne, sygn. VII/19/69, s. 37. Erich
Muhsam został w lipcu przewieziony do więzienia w Brandenburgu, skąd
następnie zabrano go do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu, gdzie w
nocy z 10 na И lipca 1934 r. został zamordowany.
(53) Tamże, s. 39—41, fotokopia pisma sporządzonego z akt sygn. 580 w
Instytucie Marksizmu-Leninizmu w Berlinie.
32 -
Nl De Fr No
Jak pisze w swych powojennych wspomnieniach ówczesny szef gestapo Rudolf Diels(54), współodpowiedzialny zresztą za bestialstwa popełnione przez SS-manów
w sonnenburskim obozie, zbrodnie tani dokonywane przedostawały się na łamy
prasy i radia zagranicznego. Przyjaciele Carla von Ossietzkiego oraz matka
Hansa Littena niestrudzenie interweniowali w ramach swoich możliwości u
najwyższych czynników hitlerowskiej Rzeszy. „Wsiadłem — pisze Diels — z
kilkoma towarzyszami do wozu, aby niespodziewanie wtargnąć do Sonnenburga.
Komendant SA pod wrażeniem naszych urzędowych stanowisk zezwolił na
wejście. Zapytałem o pruskiego posła do Landtagu Kaspera, którego znałem
od lat. Stale czynił na mnie duże wrażenie swoją płomienną elokwencją i
swoją mądrością.
Prowadzono nas przez wąski ganek starej twierdzy i wpuszczono do
sklepionego lochu. Na podłodze na podściółce leżeli więźniowie, którzy na
rozkaz dyżurnego »baezność!« podnieśli się zataczając i starając się stać
prosto. Widok więźniów był po prostu nie do opisania. Przypominali widma
lub zjawy z demonicznego snu. Z pogniecionej i poszarpanej odzieży
sterczały spuchnięte głowy podobne do dyni, żółte i niebieskawo nabrzmiałe
twarze, które nie były już podobne do twarzy ludzkich. Nagie części ciała
pokryte były pręgami i krwią. Ogarnął mnie strach jak przed pojawieniem
się zjawy. Gdy zapytałem o Kaspera, zameldowała się istota, u której
jedynie płomienne czarne oczy świadczyły o tym kiedyś życiem tryskającym i
stawiającym czoło przeciwnościom mężczyźnie. Głaskałem go po jego
rozbitej, ostrzyżonej do gołej skóry głowie i próbowałem powiedzieć kilka
słów w tej jaskini tortur. Kasper był jakby nieobecny myślami. Jak płacz
bez łez uwidaczniały się konwulsyjne skurcze na jego zmaltretowanej
twarzy. Obiecałem mu pomoc. Toczące się przeciw niemu postępowanie o
zdradę stanu nie może mu wiele udowodnić. Z tego piekła będzie chyba zwolniony. SA-mani, znajdujący się w wejściu do piwnicy,
patrzyli zwytrzeszczonymi oczami na tę scenę i nic nie rozumieli"(55).
_________________
(54) Diels, op. cit., s. 195.
(55) Tamże, s. 196—197.
Nl De Fr No

Więzienie Sonhenburg - widok ogólny

Więzienie sonnenburslcie jako obóz koncentracyjny w latach 1933/1934

Więzniowie
obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu w latach 1933-1934, od srtrony lewej:
Carl von Ossietzky, Walter Stöcker, Ottomar Geschke, willi Kasper, Ernst
Grube oraz Michael Niederkirchner

Niemieccy antyfaszyści podczas
"ćwiczeń" w maju 1933 r. Rysunek nieznanego autora

Hans Litten

Wnętrze więzienia Sonnenburg w latach 1940-1945

Ernst schneller

Fulkownik Maurfice Dutheil de la
Richere

Emile Demesy

Eugčne Greau

Roman pandel

Jean Baptiste Lebas

Pomnik mera Jeona Lebas wzniesiony po
wojnie w Roubaix

Marcel Lannier

Markiz Raymond d'Argence

Ernest Laurent

Emile Le Dref
33
-
Nl De Fr No
Rozmowę Dielsa z Kasperem przerwał przybyły niespodziewanie wraz ze swoją
świtą Karl Ernst(56), dowódca berlińskiej SA, którego poinformowano o
wyjeździe Dielsa do Sonnenburga. „Ernst — jak pisze dalej Diels — krzycząc
zwrócił nii uwagę, abym się nie wtrącał w sprawy, które mnie nic nie
obchodzą. Odpowiedziałem mu jedynie stojąc jeszcze przed Kasperem — Panie
Ernst, niech Pan sobie obejrzy tego człowieka i wszystkich innych, którzy
tu stoją. Jeżeli Pan ma jeszcze serce, to musi Pana wzruszyć zmaltretowane
stworzenie" (57).
Komendant obozu, jak wyjaśnia dalej Diels, próbował
usprawiedliwić brutalne postępowanie SA-manów wobec więźniów, tłumacząc je
tym, iż przywódcy komunistyczni zachowywali się w obozie krnąbrnie w
stosunku do jego ludzi, podburzając resztę więźniów, oraz nucili
komunistyczne piosenki, gdy tymczasem większość więźniów uczyła się
bojowych piosenek SA. Była to nieprawda. Nad więźniami znęcano się, by ich
zniszczyć jako przeciwników politycznych, dla których w hitlerowskiej
Rzeszy nie ma miejsca. Ale nie tylko przeciwników politycznych. W reżimie
tym nie było również miejsca dla ludzi, którzy odważyli się bronić
praworządności, o którą już w Republice Weimarskiej, gdy zaczęły szaleć
bojówki SA, było coraz trudniej. Najlepszym tego przykładem może być
sprawa Littena, nad którym tak okrutnie znęcano się w sonnenburskim
obozie. Hans Litten jako prawnik uważał, że jego obowiązkiem jest bronić
każdej sprawy tego, komu stała się krzywda. W latach 1930—1933 tak się
składało, że Litten albo bronił robotników (nie zawsze komunistów)
pobitych przez szturmówki SA, albo występował z pozwem sądowym w imieniu
żon, matek i dzieci zamordowanych przez SA antyfaszystów niemieckich(58).
Jego najgłośniejszy proces polityczny to tak zwany przypadek Felśeneck.
Wówczas to szturmówki SA napadły w północnej części Berlina na osadę
Felśeneck zamieszkaną przez około 50 rodzin robotniczych.
_____________________
(56) Tamże, s. 197. Karl Ernst jako dowódca berlińskiej SA został zastrzelony
29 VI1933 r. podczas rozprawy Hitlera z przywódcami SA w koszarach SS
Leibstandarte w Lichtefelde. Por. R. Majewski, Waffen SS, mity i
rzeczywistość, Warszawa 1977, s. 33.
(57) Diels, op. cit., s. 197—199.
(58) Litten, op. cit., s. 13—16.
34 -
Nl De Fr No
Tylko część mieszkańców tej osady była komunistami,
większość stanowili socjaldemokraci albo bezpartyjni, którzy nie chcieli
mieć nic wspólnego z bojówkarzami(59). Na hasło
„Niechaj Moskwa zdycha" SA-mani zaczęli strzelać; zabity został wówczas
29-letni członek KPD Fritz Klemke. Z kolei w czasie bijatyki, jaka się
wywiązała pomiędzy bojówkarzami a broniącymi się mieszkańcami Felśeneck,
śmierć poniósł SA-man — Ernst Schwarz(60). W czasie
procesu sądowego obrońcą napadniętych był Litten. W wyniku jego obrony
poszkodowani postawieni w stan oskarżenia zostali uniewinnieni. Wydarzenie
to miało tragiczne następstwa dla Littena już w więzieniu. Druga sprawa,
która przesądziła o jego losie, to fakt powołania przez niego w jednym
procesie na świadka samego Hitlera — jako wodza NSDAP(61).
Jako obrońca ofiar terroru Litten chciał udowodnić, że sama partia
hitlerowska terror i gwałty nie tylko popiera, ale także je wywołuje.
Hitler, wściekły z powodu powołania go na świadka, znalazł się w
potrzasku. Z jednej strony musiał liczyć się na krótko przed zamierzonym
legalnym „przejęciem władzy" z prezydentem Hin-denburgiem i wyborcami, z
drugiej zaś nie chciał zdradzać i zrażać swoich bojówek SA. Próbując
zachować pozory legalnego przejęcia władzy odpowiadał frazesami — na co
Litten przygważdżał go wyjątkami z literatury nazistowskiej, np.
„przeciwnika należy zmieszać z błotem" lub „od Rewolucji słowa do
Rewolucji czynu". Litten nie zdawał sobie sprawy, że tym postępowaniem
wydaje na siebie w najbliższej przyszłości wyrok śmierci. Prasa
hitlerowska rozpoczęła przeciwko niemu istną nagonkę, nazywając go
bolszewikiem, zdrajcą narodu i pachołkiem komunistów(62).
Wszelkie interwencje w sprawie Littena u Hitlera po jego dojściu do władzy
kończyły się fiaskiem. Hitler słysząc nazwisko Littena czerwieniał ze
złości. Tak było z jednym z ministrów — socjaldemokratą, generałem von Blombergiem, Goringiem, a nawet
z synem cesarza Wilhelma II Augustem Wilhelmem, któremu Hitler brutalnie
odpowiedział: „kto wstawia się za Littenem, poleci do obozu, nawet jeśli
to jest pan"(63).
______________________
(59) Von Brüсk, op. cit., s. 86—90.
(60) Tamże, s. 91—92.
(61) Litten, op. cit,
s. 14—15.
(62) Tamże, s. 16.
(63) Von Brüск, ор. cit., s. 112.
35 -
Nl De Fr No
Bezskuteczne okazały się również interwencje prawników zagranicznych,
szczególnie angielskich pod przewodnictwem Lorda Allana of Hurtwood.
Litten wrzucony do lochów sonnenburskiej kaźni miał się przyznać do tego,
że w procesie „Felśeneck" bronił i doprowadził do uniewinnienia człowieka,
o którym wiedział, że faktycznie zabił bojówkarza Schwarza. W śledztwie
żądano od niego, aby się przyznał do nie popełnionych przez siebie czynów.
Chciano go w ten sposób skompromitować i zniszczyć(64). Gdy matka Littena
zobaczyła syna już po przywiezieniu go z Sonnenburga do więzienia w
Spandau, nie mogła go wprost poznać. Wzrok miał przestraszony, głowę
zniekształconą, skarżył się na bóle głowy, miał wybite oko i zęby oraz
skaleczoną nogę. Bardzo słabo słyszał.
Niecały miesiąc nieograniczonej władzy rozbestwianych SA-manów z
berlińskiego oddziału „Horst Wessel" wystarczył, by kilkudziesięciu
więźniów zamordowano, kilku odebrało sobie życie lub oszalało. Dziesiątki
więźniów zostało na całe życie kalekami. Takiego stanu rzeczy nie mogły w
końcu tolerować nawet berlińskie władze. Postanowiono wobec tego zmienić
komendanta obozu oraz wymienić SA-mańską załogę. Nowym komendantem w końcu
kwietnia 1933 r. został Polizeileutnant Joseph Siegmunt, również z
wydziału specjalnego policji berlińskiej „Wecke". Natomiast funkcję
policji pomocniczej — strażników, rozpoczęli obejmować SA-mani z okręgu
Frankfurt nad Odrą. Nowy komendant obozu przewyższał jednak w brutalności
swego poprzednika Paesslera. Zapowiedział, że więźniowie nie mają prawa do
skarg lub zażaleń. Natomiast przy najmniejszym uchybieniu dyscypliny
spełnione zostaną dokładnie co do joty kursujące za granicą oszczerstwa na
temat traktowania więźniów w obozach koncentracyjnych. Kto podjąłby próbę ucieczki, ten — według oświadczenia
Siegmunta — zastrzelony zostanie bez ostrzeżenia.
_____________________
(64) Litten, op. cit, s. 229—230. Hans Litten po 6 latach pobytu w różnych
więzieniach i obozach koncentracyjnych 5II1938 r. odebrał sobie cycie w
obozie koncentracyjnym Dachau.
36 -
Nl De Fr No
W obozie wprowadzono
porządek dzienny, który przedstawiał się następująco:
godz. 5.15 rano — budzenie, wynoszenie kubłów klozetowych, czyszczenie cel,
mycie, wolne ćwiczenia;
godz. 8.30 — śniadanie;
godz. 9.00—10.00 — ćwiczenia wojskowe, śpiewanie pieśni
hitlerowskich;
godz. 10.00—12.00 — przerwa, obiad;
godz. 12.30—17.30 — ćwiczenia wojskowe i gimnastyczne;
godz. 18.00 _ kolacja;
godz. 18.30—19.30 — musztra;
godz. 19.30—20.30 — apel wieczorny.
W rzeczywistości jednak stworzono więźniom nowe piekło w
postaci „nauki" musztry i gimnastyki. Komendant Siegmunt, człowiek o
mentalności pruskiego podoficera, był przekonany, że więźniów
komunistycznych można za pomocą pruskiego rygoru, musztry i śpiewu
wychować na narodowych socjalistów(65).
Tak więc dziedziniec więzienny zamienił się nagle w pruski plac koszarowy,
na którym godzinami prowadzono zaostrzoną musztrę. I przy tym nie obyło
się bez bicia i kopania. Kto z wyczerpania nie mógł podnieść się z ziemi,
tego wleczono pod pompę, zlewano zimną wodą oraz ciosami i kopniakami
pędzono znowu do ćwiczącej kolumny. Jeden z więźniów w ten sposób opisywał
son-nenburską musztrę: „Pot lał się nam ze wszystkich części ciała, a
nabrzmiałe żyły bliskie były pęknięcia... Kiedy padał rozkaz »stój!«,
chwialiśmy się na nogach jak pijani. Wtedy znów nas dolatywał ryk, że nie
potrafimy stać bez ruchu. Naprzeciw — w skrzydle zachodnim te same męki.
Następnego dnia już od samego rana rozpoczynał się ten sam taniec. »To
jest bunt!« — wrzeszczał dowodzący policjanSt — po czym gnał nas do muru
z powrotem.
____________________
(65) Lange, op. cit, s. 18.
37 -
Nl De Fr No
Potem padały rozkazy: » Padnij! Powstań! Biegiem marsz!« Przy
sto trzydziestym ósmym razie przewrócił się pierwszy z nas. Lecz gonitwa
ta trwała dotąd, aż drab zupełnie ochrypł. Najpierw kładziono zemdlonych
pod murem, a gdy było ich zbyt wielu, pozostawiano leżących na dziedzińcu.
Wyglądało to jak żniwo karabinu maszynowego. Wszystko to działo się za
wiedzą i zgodą komendanta obozu"(66).
Oprawcy z SA dobrze znali się na swym rzemiośle. Po skończonej musztrze
rozpoczynali ćwiczenia gimnastyczne.
„Teraz — pisze Willi Harder — musieliśmy ćwiczyć podnoszenie się na rękach
w pozycji leżącej chyba ze trzydzieści lub czterdzieści razy. Kto już nie
mógł się więcej podnieść, ten dostawał »pomoc«. Podchodził do niego SA-man
z dużym pękiem kluczy i z całej siły walił go po rękach, inni kopali go
bezlitośnie. Jakiś gołowąsy SA-man złapał słabowitego robotnika za
kołnierz i dusił z sadyzmem"(67). Nawet w pomieszczeniach nie mieli
więźniowie spokoju. W programie „sportu salowego" SA-mani szczególnie
lubili się bawić z więźniami w „hiszpański szwadron kawalerii". Zabawa ta
zaczynała się od głębokich przysiadów na dziesięć taktów, co nawet
najsilniejszemu mężczyźnie dawało się. we znaki. Następnie, gdy więźniowie
byli już u kresu sił, zarządzano „szarżowanie", czyli skakanie po sali ze
zgiętymi w pałąk nogami. Zabawy takie nieraz przeciągały się do kilku
godzin. Po około czternastu dniach szkolenia musztry wojskowej, uczenia
więźniów pieśni hitlerowskich oraz gimnastyki według wzorów i wskazań SA-manów
komendant Siegmunt doszedł do przekonania, że zostali oni „wyleczeni" z
komunizmu. W celu sprawdzenia swojego twierdzenia Siegmunt polecił
prowizorycznie odbudować dawną kaplicę więzienną. W najbliższą niedzielę
zarządził zbiórkę wszystkich więźniów do kościoła. Niestety, spotkał go
zawód. Spośród około 600 osób, zebranych wówczas na placu, do kościoła
zgłosiło się zaledwie trzech więźniów nie należących do żadnej partii.
Całość sprawy potraktowano co najmniej jako bunt. Zarządzono natychmiast
karną musztrę, która nie znana była naweft w poprzednich
miesiącach istnienia Sonnenburga(68).
____________________
(66) „Folterholle Sonnenburg"..., s. 24—25.
(67) W. Harder, Ein Appel..., s.
117.
(68) Lange, op. cit., s. 44—45.
38
-
Nl De Fr No
Jak już wspomniano, prasa zagraniczna coraz częściej
alarmowała opinię publiczną na temat roli i charakteru obozów
koncentracyjnych w hitlerowskich Niemczech. Pomimo krótkiego istnienia
obozu sonnenburskiego, świat dowiadywał się coraz więcej o szalejącym tam
terrorze. Na skutek tych informacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przy
współudziale Ministerstwa Propagandy Rzeszy zezwoliło w maju i sierpniu
1933 r. kilku zagranicznym dziennikarzom na wizytację obozu. Chodziło
bowiem władzom Trzeciej Rzeszy o rozwianie pogłosek o rzeczywistym
charakterze obozu, które krążyły w Europie.
Po jednej z tych wizytacji „V6lkischer Beobachter" z 27 maja 1933 r.
donosił między innymi: „Zakład karny w Sonnenburgu w Nowej Marchii, w
którym umieszczono ludzi skazanych na więzienie prewencyjne — komunistów z
różnych stron Niemiec, na zaproszenie starszego radcy ministerialnego
Sommerfelda odwiedziło szereg przedstawicieli prasowych, przeważnie
anglosaskich... W zakładzie przebywają wyłącznie komuniści, którzy dawniej
byli na kierowniczych stanowiskach i którzy po części byli kandydatami na
komunistycznych listach wyborczych do Reichstagu i pruskiego sejmu. I tak
znajduje się tu anarchista Erich Mtihsam, przy którego pomocy zamordowano
cenionych obywateli-zakład-ników w 1919 r. w Monachium podczas istnienia
tam Rządu Rad; Schneller — dawny członek Reichstagu, nad którego głową
ponownie wisi postępowanie karne za zdradę stanu; dotychczasowi posłowie
do Reichstagu — Stocker i Grube, dawni członkowie pruskiego sejmu — Kasper,
adwokat Obuch, Steinfurth i Hoffmann. Oprócz wymienionych znajduje się tam
pacyfista z »Weltbuhne« Carl von Ossietzky, którego antypaństwowe i
antywojenne artykuły często były przedmiotem rozpraw sądowych. Był on
autorem klasycznej obelgi: »Zołnierze są mordercami«. Znajdują się tam
również Żydzi: Bernstein i Litten, oraz wielu innych wodzów... Więźniom —
donosił dalej »V61kischer Beobachter« — została wewnątrz zakładu
zapewniona stosunkowo duża swoboda poruszania się i praca. Muszą się co
prawda podporządkować surowej dyscyplinie.
39
-
Nl De Fr No
Pod kierunkiem radcy prokuratury dr. Mittelbacha z Urzędu Tajnej Policji
Państwowej zagraniczni przedstawiciele prasy mogli się w ciągu
kilkunastogodzinnego obchodu po zakładzie przekonać' o czystości urządzeń
i humanitarnym traktowaniu więźniów... W dyskusjach z przeróżnymi
więźniami ani jeden z nich nie skarżył się na niesprawiedliwe traktowanie,
złe wyżywienie, szykany czy nawet maltretowanie..."
Na temat delegacji zagranicznych dziennikarzy odwiedzających sonnenburski
obóz jeden z byłych więźniów tak relacjonował: „Jest rzeczą
nieprawdopodobną, w jaki sposób okłamywano i wprowadzano w błąd delegacje
zagraniczne. W oszustwach tych główną rolę odgrywali towarzyszący
delegacjom członkowie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i komendantura obozu.
Nie zdarzyło się ani razu, aby zagranicznym reporterom powiedziano prawdę
o wojskowym drylu. Przemilczeli także fakt, że zawsze dziesiątki
skatowanych więźniów przebywają w piwnicach tortur w skrzydle wschodnim i
zachodnim. Jedną z delegacji, która przyjechała niespodziewanie i
odwiedziła między innymi korytarze skrzydła wschodniego, oszukano w ten
sposób, że poprzekręcano po prostu tabliczki z nazwiskami leżących w tych
celach więźniów na odwrotną stronę. Sprawiało to wrażenie, że nie ma w
nich nikogo. Więźniowie z piwnic słyszeli często przed swymi drzwiami
słowa komendanta: »to są cele aresztanckie — jak państwo widzą — są one
puste«"(69).
Innym razem, kiedy do Sonnenburga przybyła delegacja
zagranicznych dziennikarzy i jej przedstawiciele zażądali między innymi
rozmowy z Walterem Stockerem, posłem do Reichstagu, który przez swe
opozycyjne przemówienia stał się znany i za granicą, zagrożono mu, aby nie
mówił nic złego na temat traktowania więźniów. Stocker, pomimo groźby,
odważył się jednak opowiedzieć o panujących w obozie stosunkach. Po tej
rozmowie dziennikarze zagraniczni więcej nie potrzebowali pytać —
wiedzieli już wszystko i opuścili obóz. Natomiast Stocker za swą odwagę
zapłacił życiem(70). Jak już kilkakrotnie wspominano,
jednym z pierwszych więźniów sonnenburskiego obozu był Carl von Ossietzky,
znany pacyfista i literat.
__________________
(69) „Folterholle Sonnenburg"..,, s. 36—37.
40
-
Nl De Fr No
Wielokrotnie maltretowany, po kilku tygodniach podobny był
do szkieletu. Dopuszczano się na tym wybitnym intelektualiście różnych
podłości i bestialstw. Nie skarżył się jednak na to. W sierpniu 1933 г.,
podczas jednej z wizyt zagranicznych dziennikarzy, z Ossietzkim miał
możność rozmawiać Amerykanin Knickerbocker oraz Anglik Louis Lochner.
Rozmowa, mimo tego, iż nie była swobodna, dała dziennikarzom jasny obraz
sytuacji uwięzionych. Ossietzky nieraz wywodził w pole swych ponurych i
tępawych „opiekunów" z SA. Między Knickerbockerem a umęczonym pisarzem
wywiązał się następujący dialog:
„Knickerbocker: Jak się Pan tu czuje?
Carl: Dobrze!
Knickerbocker: Jakie jest traktowanie?
Carl: Dobre!
Knickerbocker: Jakie jest jedzenie?
Carl: Dobre!
Knickerbocker: Czy dostaje Pan coś do czytania?
Carl: Tak!
Knickerbocker: Czy mogę przysłać Panu książkę?
Carl: Tak, proszę bardzo!
Knickerbocker: Czy ma pan szczególne życzenie?
Carl: Och tak, książkę o niemieckim Średniowieczu!
„Carl — pisała żona Ossietzkiego — znajdował się między życiem a śmiercią.
Nieustanne maltreltowania złamały go całkowicie, lecz mimo to zdobył się
na śmiałą odpowiedź, odsłaniającą straszną rzeczywistość"(71).
W końcu grudnia 1933 r. szykany i ciągłe prowokowanie załamały zupełnie
Ossietzkiego. Widywano go stale drżącego i trzęsącego się ze strachu.
Nawet przed więźniami, z którymi zajmował wspólną celę, nie mógł uwolnić
się od bojaźni. W lutym 1934 г., po prawie rocznym pobycie w
sonnenburskiej kaźni, Carl von Ossietzky już jako cień człowieka
przeniesiony został do obozu koncentracyjnego w Esterwegen. W 1936 г.,
będąc więźniem hitlerowskiego obozu, otrzymał Pokojową Nagrodę
Nobla(72).
_________________
(70) Wiesner, op. cit., s. 207—208.
(71) Maud von Ossietzky erzahlt, Berlin 1966, s. 113.
(72) B. Drewniak, Początki
ruchu hitlerowskiego na Pomorzu Zachodnim, Poznań 1962, s. 154—155.
Rząd hitlerowski złożył w związku z tym ostry protest rządowi norweskiemu.
Na przyszłość Hitler zakazał Niemcom „po wsze czasy" przyjmowania nagrody
Nobla. W hitlerowskich Niemczech ustanowiona została własna nagroda
państwowa. Właśnie w związku z otrzymaną nagrodą naziści zmuszeni byli
Ossietzkiego — ciężko chorego — wypuścić z obozu. Przeniesiono go do
szpitala w Berlinie, gdzie pozostając w dalszym ciągu ipod nadzorem
gestapo, zmarł 4 V1938 r. Pochowany został na cmentarzu Berlin-Pankow,
przy Buchholzerstrasse.
41 -
Nl De Fr No
Meitody „wychowawcze" stosowane przez komendanta Sieg-munta zawiodły
całkowicie. Gdy pod koniec czerwca 1933 r. zwalniano 30 więźniów,
komendant obozu spytał się ich: „No, kto z was stał się już nazistą?" Na
to jeden z więźniów wystąpił z szeregu. Oczy Siegmunta zabłysły radośnie.
Ale ten, jak opisuje jeden ze świadków, powiedział: „Tu w Sonneriburgu nie
można nikogo nawrócić na narodowy socjalizm. Na to jest tylko jeden środek:
zniszczyć kapitalizm i wprowadzić socjalizm. Ale tego wy nie uczynicie"(73).
Innym razem podczas rewizji osobistych, przeprowadzanych prawie codziennie,
u jednego z więźniów nazwiskiem Ratt SA-man znalazł mały czerwony goździk.
Kwiatek ten więzień otrzymał w paczce z okazji urodzin. Zaintrygowany
SA-man zapytał więźnia: „Co ty tu masz? Czym byłeś na wolności?".
Odpowiedź brzmiała jednoznacznie: „komunistą, panie władzo!"(74).
Odpowiedź taka kosztowała Ratta drogo, gdyż dopatrzono się
w niej działalności propagandowej. Przytoczone wypowiedzi świadczą
najlepiej, że wśród więźniów panowała atmosfera głębokiego poczucia
solidarności, niemniej jednak znaleźli się de-nuncjatorzy, z których usług
chętnie korzystał komendant Sieg-muńt(75). Zadenuncjowanych wrzucano do tzw.
celi Маха Hólza, pełnej wody i brudu, bez światła. Więźniom podawano tu
tylko chleb i wodę, a co trzy dni ciepłą wodnistą zupę. Zdarzały się
przypadki, że więźniów całego obozu pozbawiano obiadu wzmagając jednocześnie represje.
__________________
(73) Вalk, op. cit., s. 20.
(74) Harder, op. cit, s. 118. Pytanie dosłownie brzmiało: „Was hast du da?
Was warst Du draussen?
(75) „Folterhölle
Sonnenburg"..., s. 37, autor podaje, że jednym z donosicieli był
socjaldemokrata Boettcher.
42 -
Nl De Fr No
29 lipca 1933 r. gestapo berlińskie zawiadomiło
komendę obozu: „W czasie narodowego dnia pracy został w nocy 27 lipca br.
zniszczony przez komunistów Dąb Hindenburga, posadzony na polu (marszowym)
w Berlinie-Tempelhof. Za karę wstrzymuje się na okres trzech dni
wszystkim komunistycznym więźniom wydawanie obiadów. Decyzję powyższą
należy więźniom ogłosić ze wskazaniem na karygodny czyn zniszczenia Dębu
Hindenburga(76). M. Rozkaz wykonano z całą skrupulatnością dokładając do
porządku dnia dodatkowe godziny musztry i nauki śpiewu. Jeden z więźniów,
pastor kościoła ewangelickiego, cieszący się dużym poważaniem i
autorytetem wśród więźniów, stojąc przy oknie swej celi i widząc nowe
bestialstwa powiedział: „Myślę o tym, co by się stało, gdyby Jezus z
Nazaretu wraz ze swymi uczniami znalazł się w tym piekle? Jako Żyda
katowano by go do nieprzytomności, obcięto by mu włosy, kazano by mu
wybijać paradeniarsze... Nie wolno o tym myśleć, jak daleko zeszliśmy już
w Niemczech"(77). A był to dopiero 1933 r. i siódmy zaledwie miesiąc objęcia
władzy w Niemczech przez faszyzm. W tym samym czasie komendant obozu
Siegmunt dowiedział się, że cały jego oddział policji i SA ma być w
najbliższych dniach odkomenderowany z sonnenburskiego obozu. Nadzór zaś z
dniem 1 sierpnia 1933 r. na mocy decyzji władz berlińskich miały przejąć
oddziały SS odcinka (Abschnitlt) XII z Frankfurtu nad Odrą(78).
Komendant Siegmunt nie mógł się pogodzić z taką decyzją. Postanowił
wytworzyć w obozie sytuację, która dowiodłaby, że jego „gwardia" jest w
Sonnenburgu nie do zastąpienia. Środkiem takim mogła być według niego
zainscenizowana prowokacja. Chodziło przede wszystkim o wywołanie wśród
więźniów buntu, który usprawiedliwiałby użycie broni palnej. Już wkrótce
pełniący
służbę SA-man „odkrył" na drzwiach sali nr 11 budynku środkowego hasło: „Czerwony
Front" i napis, że w październiku zwycięży już komunizm.
_______________________
(76) AOKBZH, zespół akt „Sonnenburg" — różne, sygn. VII/19/69, odpis pisma z
29 VII 1933 r. L. dz. 490/33.
(77) „Folterholle Sonnenburg"..., s. 25. Pastor ten pochodził z okolic
Sonnenburga. "Sprzeciwiał się sporządzaniu wspólnej listy wyborczej „Niemieckich
Chrześcijan wspólnie z nazistami w ruchu kościelnym".
(78) Harder, op. cit., s. 125. Abschnitt w ówczesnej strukturze
organizacyjnej SS odpowiadał dywizji. Na czele odcinka XII stał SS-Oberfiihrer
von dem Bach-Zelewski. 15IX1935 r. struktura ta uległa reorganizacji. Por.
Majewsкi, op. cit., s. 21.
43
-
Nl De Fr No
Dalsze wypadki potoczyły się według planu. Wyszukano podejrzanych, których
sprowadzono do piwnic tortur. W wyniku podstępu 39 więźniów nieludzko
skatowano.
Prowokacja Siegmunta jednak nie udała się. Więźniowie zachowali spokój.
Jedynym odruchem solidarności była zaintonowana na wszystkich oddziałach
pieśń: „Ich hatte einen Kameraden" (Miałem dobrego towarzysza), która w
sonnenburskiej katowni stała się pieśnią walki niemieckich antyfaszystów.
Oddział szpitalny zajęli zmaltretowani. Nawet pełniący obowiązki lekarza w
obozie burmistrz Sonnenburga Schutz, dla którego każdy chory więzień był
symulantem, w tym przypadku protestował i udzielał skatowanym więźniom
pomocy.
Nowym komendantem obozu został były oficer pruski SS-Ober-sturmftihrer
Albert Breuning(79). Z chwilą objęcia obozu przez Breuninga, w miejsce
dotychczasowych urzędników policji z berlińskiego oddziału specjalnego „Wecke",
przyszli SS-mani. Natomiast załogę SA jako policję pomocniczą rozwiązano,
tworząc równocześnie załogę wartowniczą. Sprawy administracyjne związane
przede wszystkim z utrzymaniem obiektu w należytym stanie, np. remonty
bieżące, konserwacje budynków itp., leżały w gestii dyrektora
administracyjnego, niejakiego Reschkego, który był pracownikiem
więziennictwa podległym Ministerstwu Sprawiedliwości.
W związku z przejęciem obozu przez oddział SS sytuacja więźniów nie
polepszyła się. Wręcz przeciwnie. Dotychczasowe szykanowanie więźniów
przez SA-manów, jak stwierdza Fritz Lange w swoich wspomnieniach, można
określać jako dzikie i zwyrodniałe. Natomiast Breuning wprowadził już
pewien określony system niszczenia przeciwników, który konsekwentnie
realizował przy pomocy 150 SS-manów stanowiących trzon załogi
sonnenburskiej.
Więźniowie, których stan wynosił wówczas około 1000 osób,
podzieleni zostali na odpowiednie grupy robocze.
______________________
(79)
Harder, op. cit., s. 124. Albert Breuning funkcją
komendanta objął z dniem 1 VIII 1933 r. i pełnił ją do chwili rozwiązania
obozu.
44
-
Nl De Fr No
Na zewnątrz obozu
zatrudniano ich przy budowie strzelnic (największy oddział liczył 90
więźniów), w ogrodnictwie oraz na stacji kolejowej, gdy nadchodziły
większe transporty opału lub innych towarów. Wewnątrz obozu uruchomiono
warsztat stolarski, szewski, krawiecki, ślusarski oraz warsztat naprawy
samochodów. Dzienny koszt utrzymania więźnia nie przekraczał 35 do 36
fenigów. Na skutek ukazania się w niektórych więzieniach lub obozach
ulotek propagandowych(80), skierowanych przeciwko reżimowi hitlerowskiemu,
sonnenburskim więźniom odebrano prawo korespondencji, przyjmowania
jakichkolwiek wizyt najbliższej rodziny oraz zakazano przesyłek wszelkich
paczek. SS-Obersturmfuhrer Breuning kontynuował doświadczenia poprzednich
komendantów, pruska musztra, marsze oraz ćwiczenia gimnastyczne składały
się na zasadniczy i podstawowy porządek dnia w obozie.
28 września 1933 r. Pruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało
zarządzenie do wszystkich podległych mu jednostek administracyjnych i
policji o jak najszybsze kierowanie zatrzymanych prewencyjnie, wobec
których areszt nie może być uchylony, do obozów koncentracyjnych w
Sonnenburgu i w Brandenburgu nad Hawelą. Zarządzeniem powyższym władze
berlińskie zamierzały przede wszystkim zlikwidować istniejące dzikie obozy
i areszty, będące wciąż jeszcze w gestii SA. Jak wynika z pisma prezydenta
rejencji poczdamskiej z 6 listopada 1933 г., postanowiono również
rozwiązać obóz SA w Oranienburgu.
W cytowanym poniżej piśmie czytamy: „Obóz więźniów SA w
Oranienburgu, w którym przebywa obecnie niespełna 600 politycznych
więźniów, proszę rozwiązać jeszcze przed 12 listopada br. 300 ludzi należy
przewieźć pod odpowiednią eskortą do państwowego obozu koncentracyjnego w
Sonnenburgu..., resztę więźniów odtransportować również pod eskortą do
obozu koncentracyjnego w Brandenburgu.
_____________________
(80) AOKBZH, zespól akt „KL Sonnenburg", sygn. VII/12/67. W okólniku (rozporządzeniu)
w tym przedmiocie czytamy: „Wśród więźniów prewencyjnych w Gollnow
(Goleniów — przyp. aut.) zostało wypuszczone w obieg czasopismo (w
formacie jednej strony) pod tytułem »Panek głos proletariackich więźniów w
Goleniowie. Pismo to ma typowy, podburzający, komunistyczny charakter i
udowadnia, że działacze KPD wykorzystują — nawet w areszcie prewencyjnym —
każdą okazję, by odbudować aparat partyjny i rozwijać propagandę
komunistycznych idei. Proszę zawiadomić o tym wszystkich kierowników
więzień, w których znajdują się więźniowie, oraz nakłonić ich, by nie
dopuszczali przez odpowiedni nadzór i kontrolę do szerzenia wszelkiej
państwowo wrogiej propagandy wśród więźniów...", odpis pisma z 28X1933 r.
L. dz. Nr II G 1602/28 X 1933 r.
45
-
Nl De Fr No
Więźniarki, gdyby
ewentualnie przebywały w Oranienburgu, należy przetransportować do
prowincjonalnego domu pracy w Moringen, okręg rejencyjny Hildesheim"(81).
W tej sytuacji obóz koncentracyjny w Sonnenburgu przez cały październik i
listopad 1933 r. przyjmował nowe transporty więźniów. Pomimo że również w
tym okresie następowały zwolnienia, stan więźniów osiągnął wówczas swoją
maksymalną liczbę 1226 osób.
W powojennym procesie przeciwko Heinzowi Adrianowi, który toczył się przed
Sądem Okręgowym w Schwerinie w dniach od 28 do 29 września 1948 г.,
zeznawało przeszło 60 świadków, byłych więźniów politycznych, również
między innymi z Sonnen-burga. Zeznania tych świadków najlepiej oddały
atmosferę grozy systemu wprowadzonego przez oddziały SS w sonnenburskim
obozie.
Na przykład pewnego dnia kilku SS-manów z tryumfem przyprowadziło do obozu
kupca Ullmanna z dwoma synami. Ojciec miał około 50, a synowie 20 i 30
lat. SS-mani podawali sobie z ust do ust wiadomość: „Przybyły trzy
żydowskie świnie! Tych to my wykończymy". Całkowicie onieśmielonego ojca z
dwoma synami zabrano najpierw do „biura przyjęć". Znajdujący się tam
przypadkowo więźniowie słyszeli, jak ich informowano, że w Sonnenburgu
czekają na nich „najprzyjemniejsze rzeczy".
Wkrótce potem usłyszano pierwsze krzyki i wołanie o pomoc dochodzące z
piwnic wschodniego skrzydła. Po pewnym czasie zawołano trzech
torturowanych do magazynu po odbiór ubrań więziennych, косу і naczyń.
Jeden z nich — był to ojciec i— leżał jednak ciężko pobity i nie mógł się
podnieść. Obaj synowie mieli porozbijane głowy, rany na twarzach i
ramionach. Byli tak opuchnięci, że więźniowie, którzy jeszcze niedawno ich
widzieli, nie mogli ich teraz rozpoznać.
________________________
(81) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn. УИ/12/67 г., odpis pisma z 6
XI 1933 r. L.dz. I Pol. g 6364.
46
-
Nl De Fr No
Wieczorem rozegrało się jednak najstraszniejsze
przedstawienie. Wszyscy trzej Żydzi musieli wraz
z innymi nowo przybyłymi stawić się na placu dziedzińca wschodniego. Tutaj
kazano im biegać. Gdy ojciec na widok bitych synów zaczął krzyczeć, że
traci zmysły, SS-mani Hóhne, Max Muller i Heinz Adrian wymyślili nową
zabawę. Kazali synom mieszać rękami w kuble z ekskrementami i tam szukać
rozumu ojca(82).
Zeznając w procesie Erich Wiesner powiedział: „Pewnego razu w czasie
przybycia do Sonnenburga około 90 nowych więźniów, komendant przemówił do
nich podkreślając, że bicie w obozie koncentracyjnym jest tylko groźną
propagandą. Następnie kazał wystąpić tym, którzy zosltali ewentualnie
pobici. Około 20 osób wystąpiło. Wówczas SS-man Adrian rozpoczął swoje «urzędowaniem
Przez całą godzinę byli oni maltretowani, a potem musieli ustawić się w
szeregu. Na ponowne pytanie komendanta, kto został pobity, już nikt się
nie zgłosił"(83).
Zbrodni w Sonnenburgu dokonywano przy pełnej aprobacie
Goringa, a sprawcy mieli zapewnioną z jego strony ochronę(84).
W pierwszych dniach listopada 1933 r. obozowy terror trochę
złagodniał. Był to okres przygotowywania się NSDAP do wyborów, które
wyznaczono na 12 listopada tegoż roku. Komendantura obozu liczyła na
pozyskanie głosów więźniów dla reżimu. Zezwolono im na przyjmowanie
paczek, listów, a nawet zaopatrywano ich w gazety „Volkischer Beobaehter" oraz „Vorwarts". Rozdawano
papierosy skonfiskowane więźniom podczas zakazu doręczania paczek itp.
___________________
(82) Akta Sądu Okęgowego w Schwerinie Ks 75/47. SS-Scharfiihrera H. Adriana
skazano na karę śmierci. Wyrok został wykonany 8 XII 1948 r. przez
rozstrzelanie w zakładzie karnym w Dreibergen-Biitzow.
(83) ASO Schwerin Ks 75/47, zeznanie świadka E. Wiesnera.
(84) AOKBZH, zspół akt „KL Sonnenburg",
sygn. VII/12/67 r. W piśmie skierowanym do prezydentów rejencyjnych z 4 X
1933 г., Goring pisze: „Po rozbiciu w kraju organizacji komunistycznych
reszta podżegaczy komunistycznych próbuje przeszkodzić w budownictwie
państwa narodowosocja-listycznego. Swoją działalność wichrzycielską
prowadzą w szczególności przez rozdawanie ulotek i sprowadzanych z
zagranicy broszurek. Niniejszym nakazuję wszystkim funkcjonariuszom
policji, żeby wszelkimi środkami przeciwdziałali tej akcji. W stosunku do
osób rozdających ulotki, które nie usłuchają wezwania urzędników
policyjnych, należy bezwzględnie użyć broni palnej. Będę krył tych
funkcjonariuszy, którzy działają zgodnie z. niniejszym rozkazem.
Urzędnicy, którzy utrudniają skuteczne zwalczanie wrogich państwu
machinacji, muszą liczyć się z karą..."
47
-
Nl De Fr No
Przedstawiciel Ministerstwa Propagandy Rzeszy, niejaki Lindemann,
przemawiając do więźniów powiedział bez żadnych osłonek: ,,My jesteśmy
zwycięzcami, a wy więźniami, rewolucja jeszcze nie skończona. O jej końcu,
a więc i waszym losie decydujemy my. Z okazji wyborów do parlamentu
otrzymujecie szczególną szansę, wasze położenie, wasze zwolnienie i w
ogóle wszystko zależy od waszego »tak« w dniu 12 listopada"(85).
Jaki był wynik głosowania w sonnenburskim obozie, nikt się nie dowiedział.
W każdym razie rezultat wyborów nie przypadł - do gustu Breuningowi. Dla
więźniów sukces wyborczy NSDAP przejawił się w jeszcze surowszym rygorze i
wściekłych zapowiedziach SS-manów: „My was jeszcze nauczymy wybierać".
O sonnenburskich zbrodniach cywilizowany świat dowiadywał się coraz
częściej. Wstrząsem dla opinii publicznej okazała się opublikowana w
sierpniu 1933 r. w Bazylei „Brunatna księga". Księga ta, wydana przez
Światowy Komitet Ofiar Faszyzmu, była pierwszym synltetycznym dokumentem
obrazującym terror reżimu hitlerowskiego w pierwszych jego miesiącach po
zdobyciu władzy. „Brunatna księga" dużo miejsca poświęcała obozowi
sonnęnburskiemu. Drugim dokumentem, który wywarł wielkie wrażenie,
zwłaszcza w społeczeństwie amerykańskim, były opublikowane tam pamiętniki
więźnia, któremu udało się zbiec z Sonnenburga(86). Na ujawnienie jednak
tych dokumentów decydujący wpływ miała konspiracyjna działalność
sonnenburskich więźniów komunistycznych. Już w kwietniu 1933 г., zaraz po
sprowadzeniu pierwszych transportów, w skład zakonspirowanego kierownictwa
KPD wchodzili m. in.: Ernst Schneller, Erich Stein-furth, Ottomar Geschke,
Walter Stocker oraz Ernst Grube. Do pierwszych zadań zakonspirowanej grupy
należało organizowanie przekazywania wiadomości na zewnątrz, rozwijanie
akcji solidarnościowej oraz czuwanie nad całością życia obozowego. Mimo
skrupulatnej kontroli listów i paczek udało się więźniom
w brudnej bieliźnie, chusteczkach (często zupełnie skrwawionych) donieść
swoim najbliższym o ich nieludzkim położeniu i traktowaniu.
____________________
(85) Harder, op. cit, s. 126.
(86) The Sonnenburg Torture Camp,
New York 1934.
48
-
Nl De Fr No
W krótkim czasie funkcyjnymi w obozie byli tylko zaufani ludzie.
Konspiratorom udało się podistawić jednego z zaufanyoh członków partii (Demutha)
dyrektorowi administracyjnemu w charakterze sekretarza. Przez niego
uzyskiwano informacje o treści korespondencji prowadzonej między zarządem
obozu a prezydium policji lub pruskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.
Również odpowiednich ludzi umieszczano w wydziale zaopatrzenia i sprzętu,
w kuchni, rewirze, w kompanii rzemieślniczej i innych działach obozu. Jak
wielkie znaczenie miały te formy organizacji konspiracyjnej, świadczą
najlepiej fakty, kiedy funkcjonariusze obozowi w wyrafinowany sposób
zabrali się do systematycznego maltretowania Schnellera, Bernsteina,
Ossietzkiego i innych. Gdy ich żony uzyskały zezwolenie na rozmowę z
więźniami, na zewnątrz dowiedziano się po raz pierwszy o panującym
terrorze w Sormenburgu. W walizce Stockera, która miała podwójne dno,
przemycano razem z podawaną czystą bielizną lub oddawaną brudną cenne
informacje. Wśród nich docierały do więźniów egzemplarze „Rote Fahne".
Erich Steinfurth pisał listy do żony wiecznym piórem napełnionym
sympatycznym atramentem, przekazując jej szczegółowe informacje o
stosunkach panujących w obozie. Materiały uzyskane w" ten sposób Elza
Steinfurth przepisywała na maszynie i odbitki przekazywała zainteresowanym
członkom z kierownictwa partii(87). Zlecanie przez
kierownictwo więzienia różnorodnych czynności samym więźniom spowodowało,
że ci ostatni uzyskali prawo przekraczania w niektórych przypadkach bramy
więziennej. I tak np. Fritz Lange i Hermann Frankę co najmniej raz w
tygodniu odwiedzali tartak, drukarnię i sklepy w miasteczku. Więźniów
pilnował wówczas tylko jeden strażnik. Umożliwiło to zorganizowanie w domu
pewnego sklepikarza punktu kontaktowego. Drugi taki punkt znajdował się na
poczcie. Była nim normalna skrytka pocztowa wynajęta na w ogóle nie
istniejącego mieszkańca Sonnenburga.
___________________
(87) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn.
VII/12/67, odpis sprawozdania gestapo z 30 XI1933 r. z przeprowadzonego
śledztwa w sprawie przenikania wiadomości na zewnątrz obozu.
49
-
Nl De Fr No
W czasie takiej akcji milczenie strażnika zapewniała prowizja wypłacana mu
każdorazowo przez sklepikarzy należących do konspiracji. Dzięki zabiegom
udało się więźniom przemycić na teren obozu nawet pokaźnych rozmiarów
radioodbiornik. „To brzmi prawie nieprawdopodobnie — pisze Wiesner — ale
mieliśmy w Sonnenburgu połączenie z radiem Moskwa"(88). Szczególnym jednak
zainteresowaniem obozowego kierownictwa KPD cieszyła się kartoteka
ewidencyjna więźniów. W lipcu 1933 г., na polecenie władz gestapo z
Berlina, komendantura miała założyć dokładną kartotekę obozową według
ściśle określonego wzoru.
Tajne pismo w tej sprawie przechwycone zostało przez więźniów, którzy
zaproponowali dyrektorowi administracyjnemu obozu Reschkemu wykonanie
spisów ewidencyjnych według zmodyfikowanych przez siebie wzorów.
Oczywiście, niektóre rubryki ważne dla gestapo zostały celowo pominięte.
Dopiero po przyjęciu projektu karty ewidencyjnej, wraz z bieżącą pocztą
podrzucono pismo w tej sprawie przysłane z Berlina. Wykorzystując
antagonizm, jaki istniał wtedy między administracją obozu a gestapo,
konspiratorzy zdołali przeforsować swoją koncepcję. Już po kilku
miesiącach okazało się, że podjęte ryzyko sowicie się opłaciło.
Kiedy w grudniu 1933 r. zwolniony został członek KPD Fritz Lange,
podejrzany potem o udzielanie pomocy w ucieczce innemu więźniowi, komenda
obozu nie zdołała ustalić, dokąd się udał zwolniony więzień. Również nie
udało się ująć zbiegłego z obozu 27 listopada 1933 r. Richarda Knaaka,
któremu zamierzano wytoczyć sprawę o zdradę stanu.
W obawie przed kompromitacją administracja obozu sprawę zataiła przed swą
władzą zwierzchnią, tym bardziej że wydrukowano według wzoru podanego
przez więźniów aż 5000 kartotek. Dzięki akcji solidarnie prowadzonej przez
konspiracyjną grupę KPD zbrodni popełnionych na więźniach Sonnenburga nie
udało się zachować w tajemnicy.
___________________
(88) Wiesner, op. cit., s. 208.
50
-
Nl De Fr No
Niemniej jednak gestapo, dokonując w lipcu 1933
r. dalszych aresztowań działaczy KPD, wpadło na trop konspiracyjnej grupy
z Sonnenburga. W toku przeprowadzonej rewizji w biurach „Czerwonej Pomocy"
(Rote Hilfe) w Berlinie znaleziono między innymi sprawozdanie z 16 lipca
1933 г., które w sposób jednoznaczny informowało o życiu w obozie
koncentracyjnym w Sonnenburgu. Prowadzącym dochodzenie udało się ustalić,
że autorem tej informacji był Erich Steinfurth.
W jednym ze sprawozdań funkcjonariusza gestapo czytamy: „W celu uzyskania
dowodów na to, że wymieniony w ostatnim sprawozdaniu Steinfurth za pomocą
sympatycznego atramentu rzeczywiście przekazuje swej żonie wiadomości o
sytuacji w obozie, niżej podpisany ustalił z komendantem obozu, aby pocztę
(przychodzącą i odchodzącą) 9 wybitnych osobistości, mianowicie dr. Fritza
Auslandera, Fritza Benscha, Waltera Dittbendera, Ottomara Geschkego,
Wilhelma Kaspera, Ernsta Oberdorstera, Karla von Ossietzkiego, Ericha
Steinfurtha i Waltera Stockera kierować najpierw do właściwego urzędu dla
przeprowadzenia specjalnej kontroli. Po sprawdzeniu przesyłki należy ją
natychmiast zwracać do Sonnenburga w celu jej doręczenia lub przesłania
dalej"(89).
Z innego sprawozdania gestapo z 19 marca 1934 r. dowiadujemy się, że były
komunistyczny poseł do Reichstagu Erich Steinfurth przyznał się do
wysyłania za pośrednictwem żony relacji o sytuacji i nastrojach panujących
w obozie sonnenburskim. Z dalszych wywodów pisma wynika, iż Steinfurtha 2
lutego 1934 roku zastrzelono w czasie „próby" ucieczki(90).
Do najbardziej okrutnych oprawców w sonnenburskim obozie należeli obaj
pierwsi komendanci obozu, funkcjonariusze policji berlińskiej Paessler i
Siegmunt oraz polizeiwachtmeister Wagner. Spośród SA-manów na miano
zbrodniarzy zasłużyli: Paul Sternkieker, Schmidt, słynny Bauer, zwany przez więźniów „Ochsenkopf",
oraz SA-Sturmfuhrer Jahr, starający się doprowadzić reżim terroru
obozowego do perfekcji.
___________________
(89) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg", sygn.
VII/12/67, odpis pisma z 30 XI1933 г., sprawozdanie asystenta kryminalnego
Goringa.
(90) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg",
sygn. VII/12/67, odpis pisma z 19 III 1934 r. sporządzony przez st.
asystenta kryminalnego Goringa. 2 II1934 r. Ericha Steinfurtha wywieziono
z Sonnenburga do lasku w pobliżu Kostrzyna nad Odrą i tam „w czasie próby
ucieczki" zastrzelono. Razem z Steinfurthem zginęli wówczas: Rudolf
Schwarz, Johann Schehr oraz Eugen Schonhaar. W zbrodni brał udział
gestapowiec Helmuth Elsholts, Por. „Neues Leben", Berlin Nr 12/1972,
artykuł Elsy Steinfurth.
51
-
Nl De Fr No
Do oprawców z SS-mańskiej załogi obozowej zaliczyć należy: SS-Obersturmftihrera
Breuninga, jego zastępcę Hammela, Knochla — adiutanta komendanta obozu
oraz Hóhnego. Inni zbrodniarze to Heinz Adrian, zwany postrachem lub „piwnicznym"
Sonnenburga, Max Muller, Helmuth Elsholtz, Gruzke, Erich Schween, Paul
Hanock, Rudolf Kaschke, Erich Sommerfeld oraz Robert Heinze.
W pierwszej połowie grudnia 1933 r. rozpoczęto zwalniać z obozu mniej „niebezpiecznych"
więźniów. Wśród zwolnionych znajdowali się: Otto Neumann, Karl Mtinz,
Franz Jechalik, Franz Neidebrechen, Alfred Puram oraz Hermann Balzer —
wszyscy funkcjonariusze KPD. Ponadto zwolniono: Heinricha Witta,
funkcjonariusza SPD, i 23 innych więźniów. 17 grudnia 1933 r. zwolniono z
obozu następną partię więźniów, między innymi: Wilhelma Móhle, Johannesa
Buscha oraz Wilhelma Kreatza — funkcjonariuszy KPD i 10 innych więźniów
zatrzymanych za „knowania" komunistyczne.
22 grudnia 1933 r. zwolniono Richarda Mischkata, członka SPD oraz trzech
działaczy komunistycznych, a mianowicie: Erwina Lehmanna, Маха Martensa i
Herberta Wirnleina. Więźniów „niebezpiecznych" rozpoczęto przenosić do
innych zakładów karnych lub obozów koncentracyjnych(91).
W marcu natomiast przetransportowano największą liczbę więźniów do obozu
koncentracyjnego w Lichtenburgu. koło Torgau. Główną przyczyną tych
decyzji było żądanie Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy ponownego
przekazania więzienia sonnenbur-skiego pod zarząd resortu sprawiedliwości.
W jednej z petycji skierowanych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w tej
sprawie 18 grudnia 1933 r. czytamy: „liczba więźniów w zakładach karnych
wzrosła do 60 000, przy czym możliwości rozmieszczenia w tychże zakładach-
wynoszą tylko 41 000... W tych okolicznościach jestem, niestety, zmuszony
prosić o natychmiastowe oddanie do naszej dyspozycji zakładu karnego w
Sonnenburgu. ponieważ zarząd resortu sprawiedliwości nie może się dłużej obywać bez tego
obiektu"(92).
___________________
(91) Kiessling, op. cit, s. 186—191.
(92) AOKBZH, zespół akt „KL Sonnenburg",
sygn. VII/12/67, s. 49—50, odpis pisma z 18X111933
52
-
Nl De Fr No En
Znamienny w tej sprawie jest jeszcze jeden fakt. Otóż gauleiter Wilhelm
Kubę w grudniu 1933 г., jako najwyższy zwierzchnik partyjny okręgu
frankfurckiego, usiłował bezskutecznie powstrzymać wstępne decyzje o
likwidacji obozu.
Okólnik gestapo z 23 kwietnia 1934 r. ostatecznie zawiadamiał, że
państwowe obozy koncentracyjne w Brandenburgu i Sonnenburgu zostały
rozwiązane(93). Tak więc obóz koncentracyjny w Sonnenburgu istniał ponad rok.
Likwidacja jego polegała jedynie na przywróceniu obozowi rangi więzienia
karnego, aby w latach II wojny światowej stało się ono miejscem kaźni i
masowych mordów obywateli wielu narodowości.
______________________
(93) AOKBZH, Ds 6/66, t. V, s. 83. Faktycznie już 27 III 1934 r. przekazano
zakład karny w Sonnenburgu organom więziennictwa. Natomiast oficjalne
ogłoszenie w okólniku policyjnym o tym fakcie nastąpiło dopiero 23IV1934
r.
53 -
Nl De Fr No En
Rozdział III
Sonnenburg w systemie
hitlerowskiego więziennictwa
w latach 1934-1942
W systemie hitlerowskiego, szeroko rozbudowanego aparatu terroru
niepoślednią rolę odegrały więzienia oraz karne obozy sądowe podległe
Ministerstwu Sprawiedliwości III Rzeszy. Więziennictwo hitlerowskie, które
w pełni wykonało zadania postawione przez reżim, nie stanowiło jednak pod
względem organizacyjnym monolitu. Część więziennictwa hitlerowskiego
podlegała bezpośrednio aparatowi policyjnemu, a-przede wszystkim policji
bezpieczeństwa oraz policji porządkowej. Więzienia te, zwłaszcza
polityczne, nadzorowane były przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA)
w Berlinie. Drugi olbrzymi pion w systemie więziennictwa hitlerowskich
Niemiec stanowiły zakłady karne i obozy podległe Ministerstwu
Sprawiedliwości Rzeszy (Reichsjustizministerium)(94).
Więzienia te nosiły ogólną nazwę więzień sądowych (Gerichtsgefängnisse)
i dzieliły się na zakłady samodzielne (Selbststandige Gefängnisse)
oraz na zakłady mniejsze — przysądowe (Gerićhtsgefängnis)(95).
Najwyższą władzę nad więzieniami sądowymi sprawowało Ministerstwo
Sprawiedliwości (Reichsjustizministerium), natomiast
w okręgach Wyższych Sądów Krajowych (Oberlandesgerichte — OLG) władzą (Hohere
Vollzugsbehorde) był prokurator generalny.
____________
(94) A. Konieczny, Pod rządami wojennego prawa karnego Trzeciej Rzeszy
1939—1945, Warszawa 1972, s. 280. Dla obozów podległych Ministerstwu
Sprawiedliwości został w połowie 1934 r. uruchomiony centralny zarząd z
siedzibą w Papenburgu (Zentralverwaltung der Strafgefangenen-lager),
którego administrację powierzono specjalnemu pełnomocnikowi Ministerstwa
Sprawiedliwości,
(95) St. Nawrocki, Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w
Polsce (cyt. GKBZHwP), t. XXVII, Warszawa 1977, s. 75—76.
54
-
Nl De Fr No En
Na czele więzienia stał kierownik (Amtsleiter) lub naczelnik względnie
dyrektor jako Vóllzugsbehorde.
Nadzór nad wykonywaniem kar orzekanych przez sądy powszechne spawowali
sędziowie sądów obwodowych, nadprokura-torzy przy sądach krajowych (Landgericht)
oraz prokurator generalny, działający przy każdym urzędzie prezydenta tzw.
sądu nadkrajowego (Oberlandesgerichtsprasident), sprawujący nadzór nad
całym sądownictwem powszechnym na terenie danego okręgu administracyjnego.
W latach 1933—1945 na obszarze Środkowego Nadodrza, który do 1945 r.
wchodzi w skład III Rzeszy (Altreich) w pionie sądowym, a zatem i
więziennictwa nadzorowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, działały
następujące sądy oraz więzienia:
1. Wyższy Sąd Krajowy (Kammergericht) w Berlinie, któremu podlegały Sądy
Krajowe (Landgericht) w Gubinie i Gorzowie Wlkp. oraz 107 sądów obwodowych
(Amtsgericht)(96).
Sądowi Krajowemu w Gubinie podlegały więzienia sądowe w Krośnie Odrzańskim,
Lubsku oraz Świebodzinie. Natomiast Sąd Krajowy w Gorzowie Wielkopolskim
nadzorował więzienia w Gorzowie, Kostrzynie, Witnicy, Strzelcach
Krajeńskich, Dobiegniewie, Dębnie, Drezdenku, Choszcznie oraz w Myśliborzu.
2. Wyższemu Sądowi Krajowemu (Oberlandgerieht) w Kwidzynie (Marienwerder)
podlegał Sąd Krajowy w Międzyrzeczu i więzienia sądowe oraz 23 sądy
obwodowe(97).
3. Wyższy Sąd Krajowy (Oberlandgerieht) we Wrocławiu,
któremu podlegał Sąd Krajowy w Głogowie wraz z 84 sądami obwodowymi i więzieniami sądowymi w Głogowie, Nowej Soli oraz w
Zielonej Górze(98).
____________________
(96) AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69 s. 19—20,
materiały badawczo-dokumentacyjne. Wyższemu Sądowi Krajowemu (Kammergericht)
w Berlinie podlegało 8 sądów krajowych (Landgerichte) w Berlinie, Cottbus,
Frankfurcie nad Odrą, Guben, Landsbergu, Neuruppin, Poczdamie oraz
Prenzlau. Autor wymienia w pracy tylko sądy i więzienia, które znajdowały
się na Ziemi Lubuskiej.
(97) AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s. 19—20.
Wyższy Sąd Krajowy w Kwidzynie obejmował Sądy Krajowe: w Elblągu,
Międzyrzeczu oraz w Pile. W latach 1942—1943 okręg ten został zlikwidowany.
Sąd Krajowy w Międzyrzeczu podlegał Wyższemu Sądowi Krajowemu w Berlinie.
(98) AOKBZH, zespól akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s. 19—21.
Wyższy Sąd Krajowy we Wrocławiu obejmował 9 sądów krajowych: we Wrocławiu,
Brzegu, Kłodzku, Głogowie, Zgorzelcu, Jeleniej Górze, Legnicy, Oleśnicy
oraz Świdnicy.
55
Nl
De Fr No
En

Obozy karne i na Środkowym Nadodrzu
Wyższemu Sądowi Krajowemu (Kammergericht) w Berlinie
podlegało bezpośrednio ciężkie więzienie w -Śonnenburgu, które należało do
samodzielnych zakładów karnych (Selbststandige Vollzugsanstalten)(99).
_________________
(99) AGKBZHwP. M II 629/1, Vollstreckungsplan fur den
Kammerge-rkhtsbezirk 1937/1944, s. 14.
56
-
Nl De Fr No En
Zakładowi temu podlegało również miejscowe więzienie sądowe —
Geriehtsgefangnis Sonnenburg, w którym skazani odbywali najniższe kary
pozbawienia wolności w zasadzie od 14 dni do 3 miesięcy aresztu(100).
Jak wykazały badania, w dniu 1 lutego 1941 r. więziono w nim 12 mężczyzn(101).
Ponadto w 1940 r. ciężkie więzienie w Sonnen-burgu utworzyło w Skwierzynie
filię roboczą (Aussenarbeitsstelle d. Zuchthausses Sonnenburg),
zatrudniając więźniów w fabryce amunicji(102).
Na czele administracji samodzielnych zakładów karnych (Selbststandige
Vollzugsanstalten) stał specjalnie powołany zwierzchnik („des Hoheren" lub
„des gehobenen Dienstes").
Wykonywano tutaj kary na mocy wyroku Trybunału Ludowego i senatów I
instancji Wyższych Sądów Krajowych, za zdradę stanu, kary orzekane przez
sądy SS, policji i Wehrmachtu, dla skazanych po raz pierwszy i dla
recydywistów, dla osób różnej narodowości. Osadzano w nich więźniów z
kilku okręgów sądowych.
Do największych więzień rozlokowanych na Środkowym Nad-odrzu, które
zwłaszcza w latach II wojny światowej odegrały szczególną rolę w systemie
eksterminacji obywateli wielu narodowości, zaliczyć należy: zakłady karne
w Głogowie, Gorzowie, Gubinie, Międzyrzeczu, Świebodzinie oraz ciężkie
więzienie w Son-nenburgu, które było jedynym zakładem karnym w Okręgu Kammergericht-Berlin, położonym na obecnych terenach Polski.
Na organizację wewnętrzną tego właśnie zakładu i jego antyhumanitarne
warunki można rzucić nieco światła, ukazując nie znany dotąd system
więziennictwa jako instrument realizacji hitlerowskiej polityki
eksterminacyjnej.
__________________
(100) J. Adamska, Biuletyn GKBZHwP, Warszawa 1979, t. XXIX, s. 110.
(101) AGKBZHwP, Verzeichnis der selbstandigen Volłzugsanstalten der
Reichsjustizverwaltung 11/290/12.
(102) Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich, Warszawa 1979, s. 456.
57 -
Nl
De Fr No
En
W latach 1934—1938 w sonnenburskim ciężkim więzieniu odbywali karę
pozbawienia wolności w zasadzie niemieccy kryminaliści. Na początku 1939
r. więźniowie z karami powyżej 5 lat i z karą dożywocia zostali
przeniesieni do zakładów karnych, jak Brandenburg-Gorden i innych.
Najprawdopodobniej decyzję taką podjęto ze względu na przygotowania
wojenne i bliskość granicy polskiej. Początkowy okres działalności
więzienia z chwilą wybuchu II wojny światowej pozostaje bliżej nie znany.
Pierwszym więźniem Polakiem, którego skierował sąd w
Świebodzinie (Amtsgericht) 28 listopada 1939 r. do Sonnenburga, był
Roman Wosiewicz(103).
Ustalono ponadto, iż od połowy 1941 r. przebywał tam również drugi Polak o
nazwisku Edward Barth skierowany przez gestapo w Łodzi(104).
Na podstawie zachowanych materiałów wiemy, że 31 sierpnia 1940 r. w
sonnenburskim zakładzie karnym było 289 mężczyzn(105). Pierwsze informacje o
więzieniu oparte są na zeznaniach świadków, byłych więźniów Sonnenburga z
1941 r. W tym okresie odbywali kary zwykli kryminaliści niemieccy, osoby
uchylające się od służby w Wehrmachcie oraz nieliczni Niemcy osadzeni za
niedozwolone słuchanie radiowych audycji zagranicznych, niele-galny handel
oraz inne drobne przestępstwa gospodarcze lub pospolite.
Dyrektorem więzienia był wówczas radca rządowy dr Wagner, którego z
ramienia Wyższego Sądu Krajowego (Kammergericht) w Berlinie nadzorował
jako władza wykonawcza prokurator generalny. Nadto więzienie sonnenburskie,
jako zakład samodzielny, podlegało w sprawach wykonania orzeczonych kar i
administracji bezpośrednio Wydziałowi V Ministerstwa Sprawiedliwości
Rzeszy(106).
_________________
(103) Archiwum Państwowe Świebodzin, zespół akt „miasto Świebodzin", sygn.
1944, s. 187. Por. AOKBZH, Ds 6/66, s. 957. Dalsze losy tego więźnia są
nie znane.
(104) AOKBZH Ds 6/66, zeznanie Małgorzaty Barth.
(105) AGKBZHwP, — zbiór fotokopii, sygn. II 575 Archiwum Arolsen. Por. AOKBZH,
Ds 6/66, t. I, s. 37.
(106) AOKBZH, Ds 6/66, t. I, s. 83. Kolejnymi kierownikami Wydziału V w
latach 1939—1945 byli: Engert, Marx, Eichler, Hechner. Por. Ryszka, op.
cit. — schemat organizacji i podziału kompetencji w Ministerstwie
Sprawiedliwości Rzeszy w latach 1939—1945.
58 -
Nl
De Fr No
En
W pierwszych latach wojny na stosunkowo niski stan liczbowy więźniów w
Sonnenburgu, rekrutujących się głównie z przestępców niemieckich, duży
wpływ wywarło rozporządzenie Ministerialnej Rady Obrony Rzeszy z 11
czerwca 1940 r. w sprawie egzekucji kar pozbawienia wolności, które
zostały orzeczone za czyny popełnione w czasie trwania wojny.
Ustalono bowiem na podstawie powyższego rozporządzenia zasadę, że kary
ciężkiego więzienia (Zuchthaus) orzeczone za czyny popełnione podczas
trwającej wojny podlegały zawieszeniu. Dla skazanych oznaczało to po
prostu, że do czasu zakończenia II wojny światowej będą pozbawieni
wolności, ale odbywanie orzeczonej kary miało się rozpocząć dopiero w
momencie zakończenia wojny(107).
Wszystko to zmierzało do stworzenia takich środków represyjnych, które
odstraszyłyby mężczyzn w wieku poborowym przed umyślnym popełnianiem
przestępstw (zachowując ich w ten sposób dla potrzeb Wehrmachtu). Należy
również pamiętać, iż niewątpliwie duży, a niejednokrotnie zasadniczy wpływ
na powyższy stan rzeczy miały także zwycięstwa hitlerowskich Niemiec
odnoszone na wszystkich frontach.
Po raz pierwszy większe grupy więźniów, wśród których byli między innymi
Polacy, nadeszły do sonnenburskiego zakładu na początku 1941 r. z obozu
karnego podlegającego Ministerstwu Sprawiedliwości w Griebo koło Coswig, o
nazwie „Strafgefan-genenlager Elberegulierung"(108). Wchodził on w skład
całego zespołu obozów karnych podległych Ministerstwu Sprawiedliwości,
które miało centralny zarząd tych obozów w Papenburgu, skąd w późniejszych
latach niejednokrotnie nadchodziły transporty obywateli państw zachodnich
do Sonnenburga(109).
Więźniowie zatrudnieni byli w miejscowych warsztatach krawieckich,
stolarskich oraz przy rozbudowie zakładów amunicyjnych i budowie bocznicy
kolejowej w pobliskich Lemierzycach (Limmritz).
___________________
(107) AOKBZH, zespół akt „Więzienia i areszty", sygn. VII/18/69, s, 48—49 RGB
1, s. 877 — Verordnung iiber die Vollstreckung von Freiheitsstrafen wegen
einer wahrend des Krieges begangenen Tat.
(108) AOKBZH, Ds 6/66, t. II, s. 204, zeznania świadka Józefa Wójcika.
(109) A. Hohengarten, Die Emsland Strafgefangenenlager, „Les Sacrifiés", Nr
1/1973.
59 -
Nl
De Fr No
En
Obok Niemców najliczniejszą grupę wśród więźniów stanowili w
tym czasie Polacy(110). Z chwilą wprowadzenia jednak z dniem 4 grudnia 1941
r. rozporządzenia o prawie karnym dla Polaków i Żydów na „wschodnich
ziemiach wcielonych"(111), liczba więźniów — obywateli polskich pod koniec
pierwszego kwartału 1942 r. zmalała w Sonnenburgu do pojedynczych
przypadków. Stan taki utrzymywał się aż do ewakuacji więzienia w 1945 r. W
myśl wspomnianego wyżej PoZenstrajrecht kara ciężkiego więzienia mogła być
orzeczona tylko w stosunku do Niemców i obywateli narodów uznanych za
germańskie, a ponadto w stosunku do osób wyłączonych spod prawa dla
Polaków i Żydów.
Więźniowie podlegający temu prawu zostali przeniesieni do obozów karnych.
Natomiast nieliczni polscy więźniowie, których pozostawiono w Sonnenburgu
lub którzy w późniejszych latach odbywali tam karę, odpowiadali warunkom
wyłączającym ich spod tego prawa(112).
Na podstawie zachowanej numeracji poszczególnych więźniów zdołano ustalić,
iż do połowy 1942 r. liczba więźniów odsiadujących tam karę pozbawienia
wolności nie przekraczała 610 osób.
Organizacja wewnątrzwięzienna opierała się na regulaminach egzekwowania
kary, które do 1940 r. były w Trzeciej Rzeszy niejednolite, każda bowiem
administracja sądownictwa krajowego wprowadzała swoje przepisy. Dlatego
też w celu ujednolicenia przepisów minister sprawiedliwości III Rzeszy
Gurtner 22 lipca 1940 r. wprowadził nowy regulamin, który odtąd
obowiązywał na terenie całych hitlerowskich Niemiec(113).
Ogólne zasady dla odbywających karę ciężkiego więzienia przewidywały: w
pierwszych sześciu miesiącach przebywanie więźnia
w pojedynczej celi, co najmniej dziesięciogodzinny czas pracy oraz niższe
wynagrodzenie za wykonywaną pracę(114).
____________________
(110) AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 136, zeznanie Józefa Knasta.
(111) K.M. Pospieszalski, Polska pod niemieckim prawem 1939—1945, Poznań
1946, s. 139.
(112) Adamska, op. cit, s. 117. Spod prawa tego wyłączono Polaków., którzy
mieszkali na terenach „byłej republiki czeskiej", nie mieli obywatelstwa
miasta Gdańska lub „byłego państwa polskiego" — przed 1939 rokiem,
mieszkali na terenach polskich wchodzących w skład III Rzeszy oraz
mieszkańców górniczych terenów Nadrenii-Westfalii.
(113) Bereinheitlichung der Dienst und Vollzugsvorschriften fur den Sfcraf-vollzug
im Bereich der Reichsjustizverwaltung (Strafvollzugsordnung), Berlin b.d.
s. 5.
(114)Tamże, § 152 i
153, s. 74.
60 -
Nl
De Fr No
En
Więźniowie ciężkiego więzienia
otrzymywali inną, odróżniającą ich od reszty więźniów odzież, nie brali w
zasadzie udziału w lekcjach(115).
Dyrekcja więzienia w Sonnenburgu na podstawie przepisów ogólnych
obowiązującego regulaminu wydała 1 września 1940 r. zarządzenie wewnętrzne,
które głosiło: „Więźniom zakładu karnego zabrania się w ciągu 6 pierwszych
miesięcy pobytu pisania listów i przyjmowania odwiedzin. Jedynie w
szczególnych przypadkach dopuszczalne są wyjątki. Po upływie wspomnianego
okresu więźniów można odwiedzać co 4 miesiące (dla dzieci zabronione), co
6 tygodni wysłać list i co 3 tygodnie otrzymywać korespondencję. Listy
przesyłane częściej będą odsyłane. Z reguły wymiana listów winna się
odbywać tylko między najbliższymi osobami i ograniczać się do spraw
prywatnych, rodzinnych i przeszłych. Listy, które przekraczają zwykłą
objętość, są za krótkie, bądź niewyraźne i pisane nie atramentem nie
zostaną doręczone ani wysłane. Należy pisać tylko na linijkach, margines
musi zostać wolny. Zabrania się wkładania do listów pieniędzy, znaczków,
wycinków gazet oraz zdjęć. Za ich zaginięcie nie ponosi się żadnej
odpowiedzialności. Każdy list od najbliższych winien mieć nazwisko i
stopień pokrewieństwa wypisany w nagłówku. Nie zezwala się na przysyłanie
artykułów żywnościowych nawet na święta"(116).
Najważniejsze postanowienia regulaminu w zakresie stosowania kar wobec
więźniów przewidywały następujące sankcje: udzielenie ostrzeżenia przez
kierownika zakładu, ograniczenie albo pozbawienie lektury, ograniczenie
wszelkich kontaktów ze światem zewnętrznym do trzech miesięcy, pozbawienie
korzystania z pieniędzy, wyłączenie światła w celi, twarde łoże,
zmniejszenie racji posiłków — każdorazowo do dwóch tygodni oraz
zastosowanie aresztu zwykłego lub aresztu ścisłego. W obozach natomiast
można było skierować więźnia do karnego oddziału roboczego na okres do czterechtygodni.
___________________
(115) Tamże § 154, s. 75. Podczas lekcji prowadzonych z więźniami przez
wychowawców uczono ich przede wszystkim ludowych piosenek i pieśni ruchu
hitlerowskiego.
(116) Fotokopia zarządzenia z 1IX 1940 r. w zbiorach autora.
61 -
Nl
De Fr No
En
Areszt zwykły mógł trwać od jednego dnia do
czterech tygodni, natomiast areszt ścisły można było zarządzić od jednego
do dwóch tygodni. Areszt zwykły odbywał więzień w celi pojedynczej, nie
pracując, o wodzie i chlebie, będąc pozbawiony równocześnie miękkiego łoża.
W czwartym i ósmym dniu odbywania kary, a następnie po każdym trzecim dniu,
więźniowi przysługiwał ciepły posiłek. Był to tzw. dobry dzień. W czasie
aresztu ścisłego obowiązywały te same zasady z tą różnicą, że nie było „dobrych
dni".
Regulamin więzienny był w sonnenburskim zakładzie przestrzegany w zasadzie
tylko wobec więźniów — obywateli niemieckich skazanych za przestępstwa
pospolite. Wobec wszystkich innych więźniów, zwłaszcza obywateli państw
zachodnich, administracja więzienna stosowała inne przepisy, przewidziane
dla więźniów „szczególnie niebezpiecznych" dla Trzeciej Rzeszy, zgodnie z
założeniami „Nacht und Nebel Erlass".
Jak już wspomniano, więzienie sonnenburskie, będąc zakładem samodzielnym,
podlegało nadzorowi, jako władzy wykonawczej, prokuratora generalnego przy
Wyższym Sądzie Krajowym (Kammergericht) w Berlinie. Stanowisko to
zajmował w latach 1943— 1945 dr Walter Hanssen(117), pod którego nadzorem
funkcjonariusze więzienia dopuszczali się nieludzkiego maltretowania
więźniów, zwłaszcza podejrzanych o działalność polityczną lub wojskową,
skierowaną przeciwko III Rzeszy.
Funkcjonariuszami wyższymi więzienia w Sonnenburgu byli: dyrektor
więzienia, starszy radca oraz radca. Wyżsi funkcjonariusze administracji
to: starszy zarządca administracji (Verwaltungs Oberinspektor), zarządca,
starszy inspektor oraz inspektor. Natomiast w skład funkcjonariuszy
średniego stopnia administracji wchodzili: starszy sekretarz administracji,
sekretarz i asystent. Do średniej służby nadzoru wchodzili: starszy
administrator oraz administrator.
Podstawowa służba nadzoru więziennego składała się: ze starszego
nadwachmistrza (Oberwachtmeister), starszego wachmistrza (Hauptwachtmeister),
wachmistrza, strażnika oraz pomocnika strażnika (Hilfsausseher)(118).
___________________
(117) AGKBZHwP. Nr 1923/48. Por. Wyrok Sądu Przysięgłych w Kilonii z dnia 2
VII 1971 r. 2 Ks 1/70.
(118) AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 283 — schemat organizacyjny więzienia
Sonnenfourg w latach 1940—1945 przewidywał następujące stanowiska i
stopnie: Eegierungsdirektor, Oberregierungsrat, Regierungsrat. Należeli
oni do tzw. Hoherer Vollzuge — und Verwaltungsdienst. Następną grupę
pracowników więziennictwa stanowili tzw. Gehobener Anstaltsdienst, do
której wchodzili: Verwaltungsoberamtmann, Verwaltungsamtmann,
Verwaltungsoberinspektor. Trzecia grupa pracowników to tzw. Mitterer
Verwattungsdienst, do której zaliczani byli: Verwaltungsobersekretar,
Verwaltungssekretar oraz Verwaltungsassistent. Oberverwalter i Verwalter
należeli do tzw. Miterer Aufsichtsdienst. Do podstawowej służby nadzoru
należeli Einfacher Aufsichtsdienst lub Justizwachtmeisterdienst,
Oberwacht-meister, Hauptwachtmeister, Wachtmeister i Hilfsaufseher.
62 -
Nl
De Fr No
En
W 1941 r. dyrektorem ciężkiego więzienia w Sonnenburgu został starszy
radca rejencyjny Theodor Knops, który stanowisko to zajmował do 4 kwietnia
1945 r(119). Obowiązki zastępcy dyrektora
pełnił starszy inspektor (Oberinspektor) Georg Runge(120),
który rozpoczął pracę w tamtejszym zakładzie już w 1938 r. Do ścisłego
sztabu dyrektora więzienia należeli: Friedrich Tittniann, inspektor
kierujący sprawami zatrudnienia więźniów, inspektor Paul Bonike, Paul
Kliettzing(121), któremu podlegały
finanse, Erwin Blauert, kierownik administracyjny, oraz nad wachmistrz
Rudolf Fiedler(122) prowadzący kancelarię
główną. Ważne funkcje pełnili również: nadwachmistrz Wilhelm Budack,
któremu podlegała kartoteka przyjęć i zwolnień, starszy wachmistrz Eduard
Rosenberg, kierownik warsztatów mechanicznych, oraz Walter Freigang,
kierownik warsztatów krawieckich.
__________________
(119) AOKBZH, Ds 6/66, t. IV, s. 289. Theodor Knops, ur. 21IX1902 r. w
Nerdingen, z wykształcenia prawnik, do NSDAP wstąpił lVl933 r. otrzymując
legitymację 2325167. Po ewakuacji więzienia w styczniu 1945 r. urzędował
jako kierownik placówki likwidacyjnej więzienia w Sonnenburgu, która
mieściła się przy sądzie (Amtsgericht) w Rathenow. Po wojnie pracował na
kierowniczych stanowiskach w więziennictwie RFN. Zmarł będąc już na
emeryturze w 1962 r.
(120) Georg Runge, ur. 2111891 r. w Vietz. Brał udział w naradzie i
przygotowywał wykonanie rozkazu w sprawie wymordowania w styczniu 1945 r.
wszystkich więźniów. Ujęty w Brandenburgu przez wojska radzieckie, został
rozstrzelany w 1946 r. na mocy wyroku sądowego.
(121) Paul Kliettzing, ur. 9 V1883 г., był oficerem rezerwy w stopniu
porucznika. Służbę w więziennictwie rozpoczął w 1937 r. jako inspektor
zakładu karnego we Wrocławiu. W latach 1941—1945 podlegał mu w Sonnenburgu
wydział finansowy więzienia. W 1946 r. został aresztowany przez władze
radzieckie i sądzony w Brandenburgu.
(122)Rudolf Fiedler od kwietnia 1934 r. zatrudniony był w sonnenburskim
więzieniu jako pracownik administracyjny. Awansował do stopnia
nad-wachmistrza. W 1945 r. aresztowany w miejscowości Genthin jako
podejrzany o współudział w mordowaniu więźniów. Zmarł w więzieniu.
63
Nl De Fr No En
Inspektorem ochrony więzienia,
któremu podlegali wszyscy strażnicy, był Emil Krauze. Obowiązki lekarza
pełnił nieetatowo w zakładzie dr Eduard Seidler, mieszkaniec Sonnenburga,
który przyjmował chorych codziennie w tzw. rewirze szpitalnym. Pomocą
religijną służyli księża z Kostrzyna nad Odrą. Do 1942 r. udzielał jej
ksiądz Schreiber, później do 1 sierpnia 1944 r. ks. Erwin Triller, a
następnie aż do ewakuacji więzienia ks. Alois Pech. Wszyscy oni byli
duchownymi katolickimi. Z księży protestanckich przyjeżdżał do Sonnenburga
pastor Traeder z okolicznych Lemierzyc (Limmritz).
Niezależnie od funkcjonariuszy i administracji więzienia duży wpływ na
tragiczne położenie więźniów, zwłaszcza od drugiej połowy 1942 r. mieli
prywatni właściciele firm zatrudniających więźniów w zakładach pracujących
na rzecz przemysłu zbrojeniowego.
W sonnenburskim więzieniu, które od 1942 r. stało się zakładem o
specjalnym przeznaczeniu, nie było żadnego samorząda więź-niarskiego.
Szeroko natomiast i z pełnym poparciem dyrekcji rozbudowywano przy pomocy
strażników system donflśicielstwa.
64 -
Nl
De Fr No
En
Rozdział IV
Akcja „Noc i mgła"
w okupowanych krajach
Europy Zachodniej
Terror był jednym z głównych instrumentów hitlerowskiego reżimu. Na
terenach okupowanych spełniał trzy funkcje: jako akcja prewencyjna, jako
narzędzie eksterminacji i jako system rządów okupacyjnych(123).
Operacja opatrzona kryptonimem „Noc i mgła" (Nacht und Nebel), w skrócie
NN, skierowana była przeciwko wrogom nazizmu w Europie Zachodniej i w
krajach skandynawskich.
Aczkolwiek okupacyjne reżimy ustanawiane przez władze hitlerowskie w
podbitych krajach miały bezspornie wspólne cechy i założenia, niemniej
jednak różniły się formą organizacyjną, a także odmiennością zwalczania
ruchu oporu czy też realizacją przedsięwzięć eksterminacyjnych.
Odmienności te wynikały z na^ zistowskiej koncepcji budowy „nowego
porządku europejskiego" (Neue Ordnung) i wskazywały na miejsce i rolę
danego kraju w powojennej rzeczywistości politycznej i gospodarczej na
kontynencie, pozostającym pod hegemonią „tysiącletniej" Rzeszy
Niemieckiej. O ile w Polsce czy na okupowanych terenach Związku
Radzieckiego władze hitlerowskie nie zawahały się przed użyciem
specjalnych grup operacyjnych (Einsatzgruppen) policji bezpieczeństwa dla
tzw. oczyszczania zaplecza, które dopuszczały się masowego ludobójstwa, o
tyle w Europie Zachodniej długo liczono na pozyskanie sojusznika.
____________________
(123) T. Cyprian, Hitlerowski dekret
„Nacht und Nebel" w świetle norymberskich materiałów procesowych,
Beferat wygłoszony 281X1974 r. na sympozjum naukowym w Słońsku.
65 -
Nl
De Fr No En
Hitlerowcy mieli nadzieję wciągnięcia Francji i
innych krajów podbitych do wojny z Wielką Brytanią, a później ze Związkiem
Radzieckim. Dlatego też faworyzowano miejscowe ruchy nacjonalistyczne i
faszystowskie, hamowano rozbudowę „państwa SS" i utrzymywano na tych
terenach przede wszystkim władzę Wehrmachtu jako decydującego czynnika
systemu okupacyjnego. Próbowano więc wszelkimi sposobami zjednać sobie
podbite narody zachodnie dla współpracy politycznej i gospodarczej.
Nadzieje te jednak okazały się płonne. Łagodna: początkowo postawa
hitlerowskich władz okupacyjnych wobec podbitych narodów nie osiągnęła
zamierzonego celu. Opór Francuzów, Belgów, Norwegów, Holendrów nieustannie
wzrastał. Nawet maleńki Luksemburg nie pozostawał na uboczu walki.
Brutalne pogwałcenie suwerenności, w niektórych przypadkach i
neutralności, państw Europy Północnej i Zachodniej, narzucenie im reżimu
okupacyjnego oraz bezwzględna eksploatacja dóbr naturalnych wywoływały
zdecydowany opór większej części ludności. Gdy tylko minął pierwszy szok
spowodowany klęską militarną, opór ten przybrał zorganizowane i bardziej
masowe formy. Jego nasilenie zaznaczyło się szczególnie z chwilą
rozpoczęcia hitlerowskiej agresji przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
We Francji, w odpowiedzi na wzmożoną eksploatację gospodarczą, rosnące
bezrobocie, drożyznę i braki w aprowizacji, patriotyczne siły narodu
podjęły natychmiastową walkę zarówno z okupantem, jak i kolaboracyjnym,
autokratycznym rządem marszałka Petaina. Podstawową siłą ruchu oporu stała
się Francuska Partia Komunistyczna. Z jej inicjatywy powstała sieć
organizacji konspiracyjnych i grup bojowych, a komitety ludowe podjęły
walkę w obronie interesów ludności cywilnej.
Spośród organizacji podziemnych obejmujących całą Francję, a kierowanych
przez FPK i utworzony przez nią Front Narodowy (Front National) oraz jego
organizację wojskową Wolni Strzelcy i Partyzanci Francuscy (Francs-Tireurs
et Partisans Français) wymienić należy Bataliony Młodzieżowe (Bataillons
de la Jeunesse) oraz Organizacje Specjalne (Organisation Speciale) o
charakterze) bojowym. Grupy te szczególnie aktywnie dzialały w Zagłębiu
Północnym i w samym Paryżu(124).
___________________
(124) A. Ouzou1łas, Les Batallions de la Jeunesse, Paris 1966, s. 120.
66 -
Nl
De
Fr No En
Na uwzględnienie zasługują
także inne organizacje, do których należały m. in.: „Veritó Francaise"
(Francuska Prawda), „Musee de L'Homme" (Muzeum Człowieka)(125), siatki „Remy",
ruch „Oombat", „Seymour", „Hector" i „Kleber".
Po napaści Niemiec na Związek Radziecki, w ramach ogólnego nasilenia walki
z okupantem, oddziały Wolnych Strzelców wykonały do końca 1941 r. 107
aktów sabotażu i 41 wykolejeń pociągów. Władze hitlerowskie odpowiedziały
represjami. Rozkazem gen. Stulpnagla z 22 sierpnia 1941 r. wszyscy
Francuzi przebywający wówczas w więzieniach zostali uznani za zakładników;
każdy zamach na Niemca miał odtąd pociągać za sobą rozstrzelanie
odpowiedniej ich grupy. Nowe zarządzenia z 19 i 28 września rozszerzyły
jeszcze zasady brania zakładników i sporządzania ich list przez dowódców
okręgów wojskowych, a także sprecyzowały tryb wykonywania egzekucji(126). Do
25 października 1941 r. liczba ofiar osiągnęła 600 osób, co przeraziło
nawet Petaina.
We francuskim ruchu oporu istotny udział mieli również polscy emigranci,
którzy skupili się przede wszystkim wokół Francuskiej Partii
Komunistycznej. Działali oni głównie w Zagłębiu Północnym w departamentach
Nord i Pas-de-Calais. Straty, jakie poniosły na tych obszarach polskie
grupy bojowe, świadczą najlepiej o ich aktywnym działaniu.
Szersze omówienie ruchu oporu we Francji wykracza poza ramy niniejszej
pracy. Dlatego zwróciłem uwagę czytelnika tylko na te organizacje ruchu
oporu, których członkowie zostali w późniejszym okresie ujęci i w ramach
akcji „Nacht und Nebel" deportowani w głąb Rzeszy, a których dalsze losy
nierozerwalnie łączą się z więzieniem w Sonnenburgu.
Podobny terror jak we Francji stosowali w tym czasie: w okupowanej Belgii
— generał von Falkenhausen, w Norwegii — generał von Falkenhorst, oraz w Holandii — gauleiter Seyss-In-quart.
_____________________
(125) J.E. Zamojski, Polacy w ruchu oporu we Francji 1940—1945, Warszawa 1945,
s. 50. 1 III 1941 roku z połączenia się licznych ugrupowań m.in. „Verita
Francaise" powstała organizacja pod nazwą „Musee de L'Homme" (Muzeum
Człowieka).
(126) Lord Russell of Liverpool, Pod biczem swastyki, Warszawa 1956, s. 106.
67
-
Nl
De
Fr No En
Belgowie również nie zaakceptowali okupacyjnego zarządu wojskowego,
popieranego jedynie przez kolaborantów flamandzkich i walońskich. Od
pierwszych tygodni okupacji w fabrykach, kopalniach i na kolei
organizowano komitety związkowe dla prowadzenia akcji strajkowej i
sabotażowej. Już w czerwcu 1940 r. zastrajkowali robotnicy Liege, a we
wrześniu 10 tysięcy górników okręgu Borinage. Największe nasilenie walki
strajkowej przypada na maj 1941 г., kiedy to z inicjatywy Komunistycznej
Partii Belgii porzuciło pracę 120 tysięcy robotników okręgów Liege,
Borinage i Charleroi.
W latach 1940—1941 powstały tu też organizacje konspiracyjne, których było
około 30, o rozmaitym zabarwieniu politycznym. Ich współdziałanie
napotykało jednak znaczne trudności, mające swe źródło w strukturze
etnicznej Belgii. Partykularne interesy Flamandów i Walonów powodowały,
że proces jednoczenia belgijskiego ruchu oporu przebiegał powoli i nie
został doprowadzony do końca.
Mimo trudności 1 marca 1941 r. powołany został konspiracyjny Front
Niepodległościowy za Wolność Kraju (Front de L'Indipendence), który
skupił 12 samodzielnych dotąd organizacji podziemnych. Wojskowym ramieniem
Frontu stała się Belgijska Armia Partyzantów (Partisans Armées), która już
w końcu 1940 r. przeprowadziła szereg udanych akcji sabotażowych. Poważną
siłą ruchu oporu była również Tajna Armia (Armée Secrčte), kierowana przez
emigracyjny rząd Belgii. Inne większe organizacje belgijskiego ruchu oporu
to: Mouvement National Belge, Organisation Belge de Resistance i Armée de
la Liberation. W walce zbrojnej i tutaj nie zabrakło Polaków.
Działalność belgijskiego ruchu oporu przejawiała się głównie w prowadzeniu
wywiadu oraz sabotażu w przemyśle i komunikacji, zaopatrywaniu się w broń
i w likwidowaniu kolaborantów i konfidentów. Wszystkie przejawy walki z
okupantem były systematycznie rejestrowane przez aparat zarządu
wojskowego.
W jednym z raportów gen. Falkenhausena skierowanym do Naczelnego Dowództwa
Armii Lądowej (Oberkommando des Heeres) czytamy: „W załączeniu
przesyłam wykaz zakładników rozstrzelanych dotychczas na obszarze, nad
którym sprawuję dowództwo oraz spis incydentów, które były przyczyną
egzekucji.
68 -
Nl
De
Fr No En
W bardzo wielu przypadkach i
to najpoważniejszych, istotni winowajcy zostali później ujęci i skazani.
Wyniki są niewątpliwie bardzo niezadowalające. Oddziałuje to nie tyle
odstraszająco, ile raczej destrukcyjnie na praworządność i poczucie
bezpieczeństwa ogółu ludności: znikła przepaść między ludźmi znajdującymi
się pod wpływem komunizmu a resztą ludności, bo wszystkie warstwy
społeczne ogarnęła fala nienawiści do władz okupacyjnych, dostarczono
wrogiej propagandzie dużo skutecznego, materiału"(127).
Z meldunku powyższego wynika, iż każda akcja terrorystyczna potęgowała
opór i nienawiść do okupanta. Dziesiątki bohaterskich członków belgijskich
organizacji ruchu oporu podzieliło los więźniów „NN" między innymi również
w lochach Sonnenburga.
W Norwegii społeczeństwo podjęło walkę z rodzimymi faszystami spod znaku
Quislinga, która rychło przerodziła się w opór przeciwko okupantowi.
Zaangażowały się w tej walce organizacje polityczne, nauczyciele i
duchowieństwo. Komisarz Rzeszy Terbo-ven odpowiedział represjami —
rozwiązaniem partii politycznych, poddaniem związków zawodowych pod
komisaryczny zarząd, aresztowaniem około 1000 nauczycieli i skierowaniem
ich na roboty przymusowe, usunięciem wielu duchownych ze stanowisk.
Reakcja społeczeństwa była natychmiastowa i przejawiła się w sabitażu,
atakach na ąuislingowców i żołnierzy niemieckich oraz masowych
demonstracjach; rozwinął się kolportaż prasy konspiracyjnej. Rychło doszło
do ukonstytuowania się ośrodka norweskiego ruchu oporu pod nazwą „Koło".
Nawiązywał on kontakty z lokalnymi organizacjami wojskowymi, które latem
1941 r. połączyły się w jednolitą Militaerorganisasjon — Milorg(128). Jej
działania bojowe (o skromnym na ogół zasięgu) i działalność wywiadowcza
były koordynowane przez norweski rząd emigracyjny w Londynie.
Obok tej największej organizacji o charakterze wojskowym
działały również w Norwegii inne ugrupowania zaangażowane w ruchu
narodowowyzwoleńczym. Niepoślednią rolę w tej walce odgrywali
komuniści.
___________________
(127) Tamże, s. 107.
(128) O. Magnusson, Jeg Vii Leve, Oslo 1968, s, 23.
69
-
Nl
De
Fr No En
Także w Holandii partia komunistyczna stanęła od pierwszych dni na czele
walki z okupantem; organizowała strajki i wiece, tworzyła robotnicze grupy
bojowe. Antyniemiecka postawa społeczeństwa znalazła wyraz w akcjach
solidarnościowych — pomocy dla ukrywających się Żydów, bezrobotnych oraz
osób odmawiających wyjazdu na roboty do Niemiec. Wymowne było też
utworzenie Narodowego Funduszu Solidarności jako banku ruchu oporu, z
którego wypłacono 70 milionów guldenów na rzecz ukrywających się i
bezrobotnych.
Dla konsolidacji holenderskiego ruchu oporu poważne znaczenie miały
wydarzenia w Amsterdamie w lutym 1941 r. Dla rozbicia solidarności
społeczeństwa i zastraszenia świata pracy faszyści holenderscy dokonali
wówczas — za aprobatą okupanta — pogromu Żydów, a władze niemieckie
przeprowadziły brutalną obławę i aresztowały 425 zakładników. Robotnicy
odpowiedzieli 18 lutego strajkiem, a kiedy władze aresztowały setki osób,
Komunistyczna Partia Holandii wezwała do strajku generalnego, który objął
300 tysięcy robotników. Dowódca wojsk niemieckich gen.
Christiansen
przejął 26 lutego pełnię władzy w północnej Holandii. Wezwał on wszystkich
zatrudnionych do podjęcia pracy, zawiesił działalność partii politycznych
oraz zakazał wszelkich wieców pod groźbą postawienia przed sądem wojennym.
Po kilku dniach strajk został złamany. Nastąpiły masowe aresztowania,
rozwiązywano samorządy lokalne w miastach, na Amsterdam, Zaandam i
Hilversum nałożono ogromne kontrybucje. Spośród 300 zakładników 13 marca
rozstrzelano pierwszych osiemnastu.
Po napaści Niemiec na Związek Radziecki nastąpiło w Holandii zarówno
wzmożenie działalności dywersyjnej i sabotażowej, jak też wyraźne
zaostrzenie systemu okupacyjnego. Zarządzono przymusową rejestrację
bezrobotnych, internowano zwolnionych uprzednio z niewoli oficerów,
wielokrotnie brano zakładników. Założenia nowego kursu okupacyjnego
zostały sprecyzowane podczas spotkania gauleitera Holandii Seyss-Inąuarta
z Hitlerem 29 września 1941 r.
W konspiracji holenderskiej, obok komunistycznych grup
wojskowych (miligrupy), które rozwijały szeroką działalność sabotażową i
dywersyjną, działała także Krajowa Rada Ruchu Oporu (Nationaale
Federatieve Raad van Verzet — Voormalig Verzet Nederland) prowadząca
sabotaż i wywiad oraz Krajowa Organizacja Pomocy dla Nurków (Landelijke
Organisatie voor Hulp Onderduikerslo), podziemna grupa zajmująca się
przede wszystkim ukrywaniem zbiegów, antyfaszystów i agentów alianckich
wywiadów(129). Podobną działalność prowadziła również organizacja pod nazwą
Ordedienst (Służba Ochrony Porządku).
________________
(129) W. Biegański, M. Juchniewicz, S. Okęcfei, Polacy w ruchu oporu narodów
Europy 1939—1945, Warszawa 1977, s. 141 (dalej cyt Polacy w ruchu
oporu.,.).
70 -
Nl
De
Fr No En
Straty holenderskiego ruchu oporu były znaczne — oblicza się je na 3 tys.
ofiar egzekucji i 20 tysięcy osadzonych w więzieniach i obozach
koncentracyjnych.
Władze .hitlerowskie w celu zażegnania niebezpieczeństwa wyrażającego się
w stale rosnącym ruchu oporu uruchomiły cały arsenał środków. Stworzyły
potężny aparat służby bezpieczeństwa i zwiększyły liczbę agentów policji
bezpieczeństwa.
Drakońskie represje wprowadzone przez poszczególnych dowódców wojskowych,
które inspirował i aprobował sam Keitel jako szef Oberkommando der
Wehrmacht (OKW)(130), nie doprowadziły w konsekwencji do spadku aktywności
ruchu oporu.
Ponieważ cały system okupacyjnego terroru okazał się mało skuteczny, a
narastający na sile ruch oporu szczególnie „drażnił" samego ftihrera wobec
niekorzystnej sytuacji spowodowanej powstrzymaniem armii niemieckiej pod
Moskwą, polecił on wydziałowi prawnemu OKW (Wehrmacht Rechte), którym
kierował Rudolf Lehmann, oraz Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy
opracowanie szczegółowych zasad represji wobec ludności cywilnej,
dopuszczającej się zamachów na personel lub urządzenia niemieckich władz
okupacyjnych. Tekstu opracowanych wytycznych nigdy nie opublikowano, gdyż
postanowiono utrzymać przewidziane środki w bezwzględnej tajemnicy. Owe
wytyczne podpisane 7 grudnia 1941 r. przez szefa OKW Keitla weszły do
historii II wojny światowej jako tzw. Nacht und Nebel Erlass (dekret w
sprawie „Noc i mgła") lub jako Keitel Erlass.
______________________
(130) T. Cyprian, J. Sawicki, Materiały norymberskie, Warszawa 1948 г., s.
278.
71
-
Nl
De
Fr No En
Wytyczne przewidywały w punkcie I, iż za wszystkie czyny osób cywilnych
nie będących obywatelami Rzeszy, wymierzone przeciwko okupantowi,
obowiązuje w zasadzie kara śmierci. Dotychczasowe kompetencje sądownictwa
wojskowego zostały przy tym zachowane tylko dla tych przypadków, w których
wymierzenie kary śmierci nie budziło zastrzeżeń, a samo postępowanie
sądowe wraz z egzekucją wyroków można było zakończyć w najkrótszym czasie
(w ciągu 8 dni). Jeżeli okoliczności te nie istniały, osoby aresztowane (a
co najmniej głównych sprawców) należało deportować do Rzeszy (punkt II).
Jak to wynika z punktu III wytycznych, deportacja winna mieć charakter
tajny; wszystkim niemieckim i obcym urzędom interweniującym w sprawie osób
uprowadzonych w ramach akcji „Noc i mgła" wolno było jedynie udzielić
informacji, iż „zostały aresztowane, jednak tok postępowania nie zezwala
na dalsze wyjaśnienia"(131).
Bezpośrednio odpowiedzialny przed samym fuhrerem za wykonanie dekretu „Noc
i mgła" szef OKW feldmarszałek Wilhelm Keitel w ten sposób precyzował w
rozkazie z 12 grudnia 1941 r.(132) jego znaczenie: „Skuteczne i trwałe
zastraszanie można osiągnąć jedynie bądź za pomocą kary śmierci, bądź też
przez akcję, w której wyniku krewni przestępcy i ludność nie znają jego
losu. Można to osiągnąć przez wywiezienie przestępcy do Niemiec".
Dekret „Nacht und Nebel" był wykonywany z całą niemiecką precyzją. Ludzie
znikali bez śladu z domów, z miejsc pracy, z ulic i nikt nie wiedział, co
się z nimi stało.
W jednym z pism Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych z 2 lutego 1942 г.,
traktowanym jako wytyczne do dekretu „Nacht und Nebel", mówi się wyraźnie:
„W przyszłości należy obwinionych przetransportować po kryjomu do Niemiec
i tam przeprowadzić dalsze postępowanie w sprawach karnych"(133).
Dyrektywy OKW adresowane do Abwehry podają procedurę
deportowania ludzi do Niemiec, czym miały się zajmować: tajna policja
polowa, żandarmeria polowa lub gestapo. Raporty w tym zakresie miały być
przesyłane do RSHA w Berlinie na ręce dr. Fischera, dyrektora policji
kryminalnej. Uzupełnieniem tych dyrektyw było zarządzenie szefa policji
bezpieczeństwa i SD z 24 czerwca 1942 г., które między innymi zawierało
przepisy dotyczące postępowania w przypadku śmierci więźniów.
_________________
(131) Cyprian, Sawicki, op. cit., s. 5.
(132) Tamże.
(133) Buchenwald, Mahnung und Verpfliehtung. Dokumente und Berichte.
Röderberg-Verlag, Frankfurt. M, 1960, s. 28—30.
72 -
Nl
De
Fr No En
W myśl tych wytycznych rodźmy deportowanych nie powinny nigdy dowiedzieć
się o losie więźniów. Nie należało ich zawiadamiać o śmierci najbliższych,
a w żadnym wypadku nie wydawać ciała lub zawiadamiać o miejscu pogrzebania(134).
Dyrektywy dekretu „Nacht und Nebel" zostały szczegółowo omówione z
przedstawicielami OKW i Reichsjustizministerium.
6 lutego 1942 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy wydało własne
przepisy wykonawcze do dekretu „NN". Ustalono, że dla rozpatrzenia spraw
deportowanych więźniów właściwe będą następujące sądy:
w Kolonii dla deportowanych Francuzów,
w Kilonii dla więźniów norweskich,
w Dortmundzie dla osób z Belgii i Holandii,
w Berlinie dla wszystkich pozostałych krajów, na które dekret „NN"
zostanie rozciągnięty(135).
Zgodnie z przepisami wykonawczymi patrioci deportowani z Francji,
Norwegii, Holandii i Belgii oddawani byli pod sądy specjalne
(Sondergericht).
W późniejszym okresie doszły jeszcze Sądy Specjalne w
Essen, Hamm, Norymberdze i Stuttgarcie (136).
Niektóre sprawy więźniów „NN" szczególnej wagi od października 1942 r.
przekazywano do rozpatrzenia Trybunałowi Ludowemu w Berlinie
(Volksgerichtshof).
Pierwsza rozprawa przeciwko więźniom „NN" odbyła się już
31 sierpnia 1942 r. przed sądem w Essen, który wydał w tym dniu również
pierwszy wyrok śmierci(137).
__________________
(134) Tamże, s. 36.
(135) Konieczny, op. cit., s. 185. 2X11943 minister sprawiedliwości zarządził
przekazanie kompetencji Sądu w Kolonii, właściwego dla departamentów
północnej Francji, Sądowi Specjalnemu i prokuraturze przy Sądzie Krajowym
we Wrocławiu. Decyzja ta podjęta została w wyniku licznych nalotów
alianckich na zachsdzie i środkowe tereny Rzeszy.
(136) Hohengarten, op. cit., s. 17—18.
(137) Ryszka, op. cit.,
s. 389.
73 -
Nl
De
Fr No En
Jak wynika z raportów Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy z 1 września
1942 г., prokuratorzy przy sądach specjalnych wnieśli w tym czasie
oskarżenia przeciwko 1456 więźniom „NN", z której to liczby 863 oskarżenia
obejmowały obywateli belgijskich i holenderskich, 331 — obywateli
francuskich, a 262 sprawy dotyczyły obywateli norweskich(138).
Niezależnie od wytycznych proceduralnych w sprawie więźniów „NN"
Ministerstwo Sprawiedliwości wydało szczegółowe instrukcje podległym
zakładom karnym co do traktowania więźniów. Rozciągnięto zasadę
bezwzględnej tajności na akta stanu cywilnego, która polegała przede
wszystkim na niesporządzaniu aktów
zgonów.
Oskarżonemu uniemożliwiano dostęp do dowodów, świadków lub obrony. Z
reguły nie zawiadamiano go o sposobie załatwienia sprawy, a w przypadku
uniewinnienia przez sąd lub odcierpienia kary wolności nie odzyskiwał. Był
on przekazywany w ręce gestapo w celu zatrzymania w „areszcie ochronnym"
(Schutzhaft), czyli w obozie koncentracyjnym.
W latach 1933—1934 obóz koncentracyjny w Sonnenburgu często nazywano
„piekłem". Prawdziwe „piekło" rozpoczęło się jednak dopiero z chwilą
deportacji do Sonnenburga więźniów oznakowanych złowieszczymi symbolami
„NN".
_________________
(138) A. Konieczny, Terrorystyczna hitlerowska operacja „Noc i mgła" w
okupowanych krajach zachodniej Europy — wykład na sympozjum naukowym,
Wrocław 1975.
74 -
Nl
De
Fr No En
Rozdział V
Z Francji do hitlerowskiego piekła
Pierwszy transport z patriotami francuskimi przybył do Son-nenburga z
więzienia Rheinbach 28 września 1942 r. Znajdowali się w nim między
innymi: Robert Caudard, Roger Cauthier, Ed-m.ond Godefroy', Marcel
Bouille, Jean-Maurin Fabre2, pułkownik Maurice Dutheil de La Rochere oraz
Roger Henry.
Więźniowie „NN" zostali umieszczeni w pojedynczych celach i całkowicie
odizolowani od świata zewnętrznego. Również wewnątrz zakładu nie wolno im
było nawiązywać jakichkolwiek kontaktów z dotychczas uwięzionymi. Na
drzwiach więziennych cel poza numerem więźnia i przydzieloną pracą
umieszczano napis: „żadnych listów, żadnych książek, bez kościoła" 3.
W początkowym okresie więźniów „NN" nigdzie nie zatrudniano. Zakład
przeobrażał się w więzienie o specjalnym przeznaczeniu.
We wspomnieniach jednego z więźniów z tego okresu czytamy:
„Więzienie Sonnenburg (autor podaje »forteca« — PM.) składało się z trzech
podstawowych budowli nie nadających się do zamieszkania. Mury były bardzo
grube, a korytarze wąskie i ciemne, zastawione niezliczonymi kratami
żelaznymi, przypominały stare lochy średniowiecza. Więźniowie byli odcięci
od świata.
_________________
1 Edmond Godefroy, ur. 6 V1897 r. w Nancy, skazany został przez Niemiecki
Wojskowy Sąd Polowy w Paryżu na karę 5 lat ciężkiego więzienia za
ukrywanie żołnierzy angielskich. 14 XI1944 r. przeniesiony do KL
Sachsenhausen, z nr 117073. Zmarł w KL Mauthausen — dane w zbiorach
autora.
2 Jean Fabre, ur. 30 X 1908 r. w Sainte-Махіте, przeżył więzienie
son-nenburskie. 9 V1945 roku został oswobodzony w miejscowości Langueneu
przez Armię Radziecką. W 1978 roku zwiedzał byłe miejsce kaźni w Słońsku.
8 Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej
Górze (dalej AOKBZH), Ds 6/66, t. III, S. 932.
75
Nie zezwalano im czytać i pisać, jak
również nie mogli otrzymywać żadnych wiadomości z zewnątrz. Nie wolno im
było nawiązywać ze sobą rozmów. Cele, w których byli więzieni, miały 1,20
m szerokości i 1,50 m długości. Światło dzienne wpadało przez małe otwory
w murze. Rzecz jasna, w celi nie było ani wody bieżącej, ani kanalizacji.
W okresie dwóch i pół roku deportowam tylko trzykrotnie zostali
zaprowadzeni pod natrysk... Więźniowie v/ szybkim czasie zarażeni zostali
wszawicą, a cele zostały za-pluskwione. Ci, którzy zapragnęli uwolnić się
od pasożytów, zostali w zamian oblani lodowatą wodą z własnych wiader, a
następnie wystawieni na mróz... Dyscyplina była okrutna.
Dozorcy wchodzili brutalnie do cel i z błahych powodów bili więźniów po
plecach kijami lub pękiem kluczy... Deportowam żyli w stanie ciągłego
napięcia. Rano otrzymywali kawałek chleba' grubości 10 cm na cały dzień,
na obiad zupę (przeważnie z kapusty) i wieczorem polewkę.
Wielu gruźlików zmarło w swoich celach plując krwią, tygodniami pozostając
bez najmniejszej opieki lekarskiej... Kiedy więzień nie spodobał się
któremuś z dozorców, często skazywano go na gnicie w lochach. Były to
ciemnice znajdujące się pod ziemią. Światło dochodziło tam z trudnością, a
mury były nasiąknięte wilgocią..." 4
W takich to okropnych warunkach znalazł się jako jeden z pierwszych w
sonnenburskim .więzieniu 72-letni pułkownik
de La Rochere.
Mimo swych 70 lat włączył się aktywnie już w lipcu 1940 r. do walki
przeciwko okupantowi niemieckiemu. Był on początkowo jedną z czołowych
postaci ugrupowania „Verite Francaise" (Francuska Prawda). Składało się
ono z małych jednostek powstałych spontanicznie w różnych regionach
Francji zaraz po podpisaniu zawieszenia broni z Niemcami. Celem ich było
orga-
4 Fotokopia relacji z 24 VI1953 r. sporządzonej przez więźnia „NN"
Edouarda Clamagiranda, ur. 11 III 1904 г., przetransportowanego 11XI 1944
r. do KL Sachsenhausen.
75
nizowanie ruchu oporu pod każdą postacią jak: przyjmowanie uciekinierów z
więzień lub obozów jenieckich i umożliwianie im przejścia do wolnej
strefy, organizowanie samych ucieczek, magazynowanie broni oraz
przeprowadzanie akcji sabotażowych.
W październiku 1940 r. ukazało się pierwsze wydanie gazety „Verite
Francaise".
W wyniku aktywnej działalności pułkownika de La Rochere rozpoczęto również
tworzyć organizację paramilitarną pod nazwą „Honneur et Patrie" (Honor i
Ojczyzna).
1 marca 1942 r. z tych licznych ugrupowań wchodzących w skład „Francuskiej
Prawdy" powstaje stosunkowo prężna jak na ówczesne warunki organizacja pod
nazwą „Musee de L'Homme" (Muzeum Człowieka)5. Jej zadaniem było
rozpowszechnianie gazety „Verite Francaise" oraz różnych ulotek
antyniemieckich i antykolaboracyjnych. Pod kierownictwem pułkownika de La
Rochere organizowano też ucieczki jeńców kolonialnych do strefy
południowej oraz stworzono siatkę wywiadowców dla gromadzenia informacji
wojskowych.
3 lipca 1941 r. pułkownik de La Rochere na skutek zdrady zostaje wraz z
innymi członkami grupy aresztowany w Paryżu.
18 maja 1942 r. Niemiecki Wojskowy Sąd Polowy dla Wielkiego Paryża skazał
go na karę śmierci1. W toku rozprawy, która jest tylko jeszcze jedną farsą
hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, pułkownik de La Rochere wzbudza
podziw swą odwagą i godnością. Chcąc bronić współoskarżonych całą
odpowiedzialność za zarzucane mu czyny bierze na siebie.6 W czerwcu tegoż
roku deportowany zostaje z „zawieszeniem" wykonania wyroku w głąb Rzeszy
jako więzień „NN" do ciękiego więzienia w Rhein-bach, skąd następnie
dostaje się do sonnenburskieh lochów. I tutaj sylwetka pułkownika de La
Rochere zasługuje na szczególną uwagę. Zachowując godność odmawia przez
cały czas podjęcia pracy. Jest wspaniałym towarzyszem niedoli. Jeśli tylko
starcza
8 Antoine Schiciklin — poświadczenie o bohaterskiej działalności
pułkownika de La Rochere z 21IV1951 r. Por. odnośnie do organizacji
Zamojski, op. cit., s. 50.
6 S с h i с к 1 i n, op. cit. W wyniku takiej postawy de La Rochere'a jego
bliski współpracownik, pułkownik Mauet odzyskał wolność.
76
mu sił, podtrzymuje mimo beznadziejnej sytuacji tych, którzy upadają na
duchu. Jak podaje jego przyjaciel Jean-Maurin Fa-bre, bohaterskim i dumnym
pułkownikiem zainteresował się osobiście pewnego razu sam dyrektor
więzienia Theodor Knops. Udał się on specjalnie, do jego celi w
towarzystwie belgijskiego tłumacza Eugśne Soumenkoffa: „Pułkowniku —
powiedział Knops — ma pan 74 lata. Jest pan tutaj najstarszy, proszę mi
powiedzieć, co mogę dla pana uczynić". Pułkownik de La Rochere żywo
zareagował i odpowiedział: „Nic! Nie chcę być w niczym dłużny szwabom!
..."
Znając patriotyczną postawę młodego belgijskiego tłumacza jest bardzo
prawdopodobne, iż nie przekazał on tej odważnej odpowiedzi dosłownie
Prusakowi.
Jeden z uratowanych więźniów Sonnenburga w liście z 4 lipca 1945 r. tak
pisał m.in. do córki pułkownika: ...„Oczywiście znałem bardzo dobrze
pułkownika de La Rochere, który przez długie miesiące był moim towarzyszem
niedoli w Sonnenburgu. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdyby
udzielono mu niezbędnej opieki, jego los byłby zupełnie inny. Niestety, w
tym piekle opieka sanitarna była systematycznie ograniczana i równała się
zeru. Chorzy byli nie tylko pozostawieni swemu smutnemu losowi, ale lekarz
i pielęgniarze robli wszystko, co było możliwe, aby pogorszyć stan
więźniów i doprowadzić ich do szybszej śmierci... Kilka razy dostrzegłem
Pani ojca, było to w czasie zimy, podczas deszczu, wiatru lub śniegu. Stał
pośrodku grupy innych chorych sprowadzonych przed budynek rewiru,
praktycznie na powietrzu. Chorzy musieli tam czekać przez długie godziny
na przybycie lekarza. Mimo tego reżimu pan de La Rochere dobrze to
przetrzymał. Wykończyła go dwukrotna przymusowa kąpiel w lodowatej wodzie,
w pełni zimy — pod pretekstem usunięcia wszawicy. Byliśmy wszyscy pokryci
robactwem i poddawano nas tym kąpielom, które były bezpieczne podczas
lata, ale śmiertelne w środku zimy... Ojciec Pani zachorował na zapalenie
płuc, które spowodowało jego śmierć w ciągu kilku godzin. Proszę wybaczyć
moje dość brutalne opowiadanie — jednak lepiej jest znać dokładnie, w
jakich warunkach ojciec Pani zginął... Było to prawdziwe morderstwo.
Pułkownik de La Rochere zachowywał postawę pełną
77
godności. Był otoczony powszechną życzliwością i respektem ze strony
wszystkich, którzy go znali"...7
Na kilka dni przed śmiercią de La Rochere powiedział do młodego
belgijskiego przyjaciela Eugene Soumenkoffa: „Czuję, że tego wszystkiego
nie przeżyję. Wierzę jednak, że dobro zwycięży". Gdy pewnego grudniowego
dnia 1943 r. sanitariusze więzienni spostrzegli u pułkownika de La Rochere
robactwo, polali go środkami dezynfekcyjnymi. Następnie polewano tego
prawie 74-let-niego starca wiadrami lodowatej wody. W końcu, gdy ta zabawa
oprawcom się sprzykrzyła, wrzucili go do wody. 13 grudnia 1943 r. Maurice
de La Rochere zmarł na zapalenie płuc.
W uznaniu zasług pułkownik Maurice Dutheil de La Rochere pośmiertnie
udekorowany został Krzyżem Wojennym z palmą oraz Medalem „Resistance" z
rozetką.
Kolejny transport z więźniami „NN" z Francji kompletowany był w więzieniu
Fresnes i skierowany został w głąb Rzeszy.
Wieczorem 12 października 1942 r. transport, w którym znajdowało się 25
więźniów, dotarł do sonnenburskiego więzienia.
Jak zdołano ustalić, byli w nim: Rene Bastard, Joseph Bertho, Raymond
Bertaux, Henri Bouvinet, Gilbert Diffrau, Francois Guerin, Georges
Holstein8, Gilbert Jordana, Andre Lecas, Jean Mougeotte 9, Robert Lemaire
oraz Georges Patheron.
W transportach, które przybyły do Sonnenburga 19 października oraz 2, 9,
19 i 23 listopada 1942 г., byli jeszcze: Andre Legrand, Emile Demesy,
Andre Gout, Jacąues Taupin, Lucien Raymond, Maurice Bonnot, Marius
Roubille, Pierre Papin, Pierre Prevost, Augustę Beneih, Maurice Bonneau,
Maurice Brachu, Jean Des-landes, Dominiąue Bastianaggi, Robert Briais,
Maurice Banuku oraz Pierre Denis i Josef Bediet". Ponadto, jak wynika z
odnalezionego po wojnie pisma Minister-
' Fotokopia listu z Brukseli z 4 VII 1945 г., skierwanego do córki przez
byłego więźnia „NN" — w zbiorach autora.
8 Dr Georges Holstein, nr więzienny 680/42, zmarł 28 III 1944 r. na skutek
ogólnego wycieńczenia organizmu — kartoteka w zbiorach autora.
9 Jean Mougeotte, ur. 18II1921 r. w St. Die, zamordowany został w
Sonnenburgu w aocy z 30 na 3111945 r.
10 Ksiądz Pierre Denis zmarł 15 VII 1943 r. w Sonnenburgu — patrz B.M.
Kempner, Preiesier vor Hitlers Tribunalen, Munchen 1966, s. 46.
78
stwa Sprawiedliwości Rzeszy z 14 listopada 1942 r.s które podpisał w
imieniu prokuratora generalnego prokurator Wutzdorff ", w więzieniu
sonnenburskim musieli już w tym czasie przebywać działacze francuskiego
ruchu oporu tacy, jak: Henri Descamps, Joseph Guihaire, Paul Lafaye, Louis
Mandin, Andre Meurghe oraz Maurice Moreau. Od 28 września do 19 listopada
1942 r. przetransportowano z terenów okupowanej Francji i Belgii, a także
z innych więzień znajdujących się na terenie Rzeszy, do sonnenburskiego
zakładu 255 więźniów „NN", z których tylko część była już sądzona. Na
przykład Robert Lemaire, Raymond Bertaux oraz Andre Gout należeli do
siatki zwanej „Seymour", której zadaniem było przerzucanie patriotów
francuskich, po-* szukiwanych przez władze hitlerowskie, lub tych, którzy
nie chcieli się pogodzić z okupacją, do tzw. wolnej strefy. Areszt towani
17 marca 1941 г., sądzeni byli przez okupacyjny Wojskowy Sąd Polowy w
Paryżu (Feldkreisgericht) w grupie 13 oskarżonych.
W wyniku przeprowadzonego przewodu sądowego trzech oskarżonych skazano na
karę śmierci i stracono. Pozostałych 10 skazano na długoletnie ciężkie
kary więzienia i deportowano jako więźniów „NN" w głąb Rzeszy, Siedmiu z
nich, niestety, zmarło nie doczekawszy wolności, w tym młodziutki Andre
Gout. Ciężko chorował on na nieżyt jelit i ogólne wyniszczenie organizmu.
Leżąc w izbie chorych bez żadnej opieki lekarskiej, jako jedyne pożywienie
złośliwie otrzymywał od niemieckiego pielęgniarza Tomscheka ssurową, na
pół zgniłą kapustę, co niewątpliwie było bezpośrednią przyczyną
przedwczesnego zgonu tego młodego chłopca18. Innym przykładem mogą być
losy Andre Legranda i Emila Demesy, którzy aktywnie udzielali się w pracy
konspiracyjnej w jednej z największych organizacji ruchu oporu, jaką był
„Front Narodowy" (Front National). Działalność ich to przede wszystkim
drukowanie i rozpowszechnianie na wschodnich przedmieściach Paryża prasy
konspiracyjnej, gazet, ulotek i broszur
"Fotokopia korespondencji z 14X11942 г., dokument Bundesarchiv nr R.
22/20198 — w zbiorach autora.
12 Andre Gout, ur. 19X1922 г., zmarł 1611944 r. w Sonnenburgu. Pochowany
został w grobie nr 548 — kartoteka w zbforach autora.
79
00
о
З N
Z o.
13
J
Pg-*ti
, Ł,-&р*Łфс
MŁ„ З" BK
fJ*3S3s
2.N ui!» 9 ^ ^ Е*Ґ »-" Et *™і :Ł. и
a'
ч
fp ffSm З
І
p
*<Łё3
3 2
8 SŁ
&зйŁ8 8*
. S ' W §.» a-b 0. й . л » FI
u
p
, en o ora
O Ł► Q Я
п- O Ś О
g i* ii
S к. и » В 3
о а- з 2 и 5
Р. Ф- р
ф * 2 Ł В- й" Р
О и
3 ^
I II
&
о ф Р, «-"
2. ^ Ł В,
5 В Я ТО &- и
° ~3
5! w Я" ЕГ
<J !_. N N i-»- t-" Си СП П) Д
■ w g- р 3 8 -8 S' &
3
о
ф
ста м 3 ф Я л Ł. сто Ł ф да р й ш ф 3 р то
Ф N
2 S ^ о
Ф- О ffi Ф
- • р то К W g. °
Ł<< ф с . 3~B<gp
5 и Р e<J
8 В. w*
ф
в,
р о
p'
3-та ф о
О 03
w є В-
таП
С р о
' g4^
и л 2, S-
Р о
!з S' з
Р. *"" к- р ŁŁ В!
ф К
о g B' р
р*<<
fi p'
со
JL p & Ł-та
я 3 п "■
3.
3 ^ л
І2. да ф
[j' На
о-
i
р |
, и в.
Р- да К р р &, и
Я nP
го t-1 го
и со
§ а ^ 1- І
в, о n» р в:
р ^ її г+ Ł
EŁ Р ' Ф г
о N. да •— S нь сзз
1— н_ 3 Р. У
?та^
N
О «ті
P'
О
N (Xi
3
р
N Ф Ф N
N
> *
Г Р
її
Р fi
о *-
N н
р ф <
W Р <
Ł •- es р
- ф
III!
а.
I
Hermans iettfred (z lewej) pod pomnikiem ofiar w Słońsku
w tym samym czasie: Louis Aime Dufour1S — sekretarz generalny merostwa
Soissons, i Remy Chenault", bliscy współpracownicy konspiracyjnej grupy
Henri Descampsa. Tymczasem z pisma prokuratora generalnego przy Wyższym
Sądzie Krajowym w Berlinie z 14 listopada 1942 r. skierowanego do ministra
sprawiedliwości Rzeszy dowiadujemy się, że komendant Trybunału Sądowego
dla Wielkiego Paryża pismem z 29 października 1942 r. zażądał wykonania
kary śmierci na: Henri Descamps, Joseph Guihaire, Andre Meurghe i Maurice
Moreau. Jeśli chodzi o pozostałych dwóch współoskarżonych: Paula Lafaye i
Louisa Man-dina, poprzednią decyzję zmieniającą karę śmierci na ciężkie
więzienie utrzymano w mocy. Autor pisma prokurator Wutz-dorff, jak można
wnioskować z treści jego wywodów, o dziwo wyraził sprzeciw, a nawet
oburzenie co do żądania wykonania kary śmierci na uwięzionym Henri
Descamps i jego współtowarzyszach. „Informacje — jak pisze m. in. — które
otrzymałem w sprawie przyjmowania i traktowania więźniów przybywających z
terytoriów okupowanych, nie przewidują, abyśmy wykonywali kary śmierci."
W dalszych wywodach Wutzdorff podaje, że tego rodzaju postępowanie jest
sprzeczne z dekretem „Nacht und Nebel" z dnia 7 grudnia 1941 г., który
przewiduje przeprowadzanie rozpraw i wykonanie wyroku na terenie
okupowanym w ciągu 8 dni. Ponadto autor pisma powołał się na dyrektywę OKW
nr 242/42 z 27 sierpnia 1942 г., która wyraźnie stwierdzała, że: „Osoba,
która została skazana na śmierć w rejonach okupowanych, tylko w
wyjątkowych przypadkach i to na wyraźne i osobiste polecenie (tutaj autor
nie podaje osoby kompetentnej — PM.) może zostać osadzona w jednym z
więzień znajdujących się na terenie Rzeszy.
Więzień „NN", którego skazano na śmierć w myśl powyższych dyrektyw, miał
być natychmiast likwidowany".
W zakończeniu pisma prokurator Wutzdorff, któremu zależało
15 Louis Aime Dufour, ur. 20 II1883 г., zmarł 2611944 r. w Sonnenburgu.
Pochowany w grobie nr 570. W 1947 roku ekshumowany na cmentarz ofiar
faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy jego przewiezione zostały do Francji
— patrz; wykaz M.G.K. i M. Warszawa.
18 Remy Chenault zmarł w Sonnenburgu 15 VII 1943 jrj — kartoteka osobowa w
zbiorach autora.
8 — obóz koncentracyjny
SI
przede wszystkim na1 przestrzeganiu strony formalnej zbrodniczej
procedury, uprzejmie informował, że więzienie w Sonnenburgu nie jest
przystosowane do wykonywania wyroków śmierci. Skazanych, o ile wyrok
trzeba będzie wykonać, należy przetransportować do więzienia w
Brandenburgu-Gorden, które ma ku temu odpowiednie warunki, a ciała
skazańców przekazać zakładowi anatomii w Berlinie.
Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy poparło prokuratora Wutz-dorffa w tej
sprawie.
4 grudnia 1942 r. ofiary terroru przetransportowano z Sonnen-burga do
brandenburskiego więzienia. Następnego dnia w godzinach rannych Henri
Descamps17, Joseph GuihairełS, Andre Meurghe oraz Maurioe Moreau1* zostali
straceni. Również poeta Louis Mandin oraz kpt. w stanie spoczynku Paul
Lafaye zmarli w sonnenburskich murach20.
W grudniu 1942 г., jak zdołano ustalić, do Sonnenburga przyjechały dalsze
trzy transporty francuskich więźniów „NN". W pierwszym transporcie, który
przybył z więzienia Moabit w Berlinie 14 grudnia 1942 г., znajdowali się:
Andre Barraud, Charles Karmami oraz Reno Orion, członek ruchu oporu
działający w Związkowej Organizacji Pracowników Poczty w Paryżu21.
21 grudnia 1942 r. odnotowano przyjazd więźniów, którzy wyjechali z Paryża
30 listopada. Byli to w większości członkowie Organizacji Specjalnej
(OS)a, sekcji „Action", utworzonej i kierowanej przez Francuską Partię
Komunistyczną23. Wśród aresz-
17 Henri Clotaire Descamps, ur. 20IV1906 г., stracony został 5 XII 1942 r.
w więzieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora.
18 Joseph Guihaire był dominikaninem, zginął stracony 5 XII 1942 r. W
wiezieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora.
» Maurice Moreau, ur. 26 VI1910 г., stracony został 5 XII 1942 r. w
więzieniu Brandenburg-Gorden — kartoteka w zbiorach autora.
20 Louis Mandin zmarł 29 VI1943 r. w sonnenburskim więzieniu na zapalenie
płuc. Natomiast Paul Julien Lafaye, ur. 1II1880 г., zmarł 15 V 1944 r w
Sonnenburgu na skutek ogólnego wyniszczenia organizmu.
21 Renę Orion, ur. 25 XII 1897 г., działał w organizacji CGT
(Confedera-tion Generale du Travail) w dzielnicy Halles w Paryżu. W
listopadzie 1944 г deportowany do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen,
gdzie został wyzwolony — kartoteka w zbiorach autora.
23 Organisation Speciale" (de Combat) — w skrócie OS.
23 "organizacja Specjalna" składała się z dwóch sekcji: sekcji politycznej
i sekcii ^Action", której działalność polegała na akcjach sabota-
m
towanych z tej organizacji znajdują się: Andre Charles, Clotaire Maupin34,
Camille Samson, Pierre Sovin, Joseph Leclerc, Pierre paillas i Renę
Tranchant.
W późniejszym okresie dołączyli do nich jeszcze pozostali członkowie grupy
„Action": Roger Guillot25 i Eugene Greau26. Wszyscy ci młodzi patrioci
skazani zostali na długoletnie кату ciężkiego więzienia pod zarzutem
dokonanych sabotaży kolejowych i innych akcji dywersyjnych z bronią w
ręku. .
W wyroku ogłoszonym 10 września 1942 r. w Paryżu czytamy: „Działali na
korzyść wroga i przeciw bezpieczeństwu sił okupacyjnych" 27.
Andre Charles spełniał ważną rolę w grupie „Action" przy gromadzeniu
broni. Eugene Greau, jako kolejarz, na stacji kolejowej w Niort
przeprowadził szereg akcji sabotażowych. Ogółem grupie tej udało się
dokonać na różnych odcinkach aż 52 wykolejeń pociągów. Greau był znanym
kolarzem i w okresie międzywojennym osiągnął wiele sukcesów. Również jako
żołnierz ruchu oporu odnosił zwycięstwa. Zmarł 20 grudnia 1943 r. w
Sonnenburgu na gruźlicę płuc, przed którą nie mógł się obronić w tych
strasznych warunkach nawet organizm sportowca.
Trzeci i ostatni transport w tym roku przybył do Sonnenburga
28 grudnia z Paryża 2S.
Wśród więźniów znajdowali się między innymi: Marc Lan-teaume, skazany na
karę śmierci przez Niemiecki Wojskowy Sąd Polowy w Paryżu 17 października
1942 г., а któremu wykonanie
żowych i dywersyjnych. Tę ostatnią sekcję dotknęły w Paryżu liczne
aresztowania w okresie od 19—21 XII 1941 r. — Porównaj Zamojski, op. cit.,
s. 44—47.
24 Clotaire Maupin (Charles), ur. 1411910 г., zmarł 2911944 r. w
Sonnenburgu. Pochowany w grobie nr 568. W 1947 r. zwłoki zostały
przeniesione na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy
ekshumowano i wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w
Warszawie.
25 Roger Guillot, ur. 13 II1907 г., zmarł 9 VII 1944 r. w Sonnenburgu —
kartoteka w zbiorach autora.
28 Eugene Greau (w niektórych zapisach figuruje jako Greaux), ur.
29 VI1904 г., zmarł 20 XII 1943 r. w Sonnenburgu — kartoteka w zbiorach
autora.
27 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora.
28 Transport ten wyjechał z Paryża 7 XII 1942 r. i zatrzymywał się w
więzieniach: Karlsruhe, Frankfurt n. Menem, Halle, Kassel oraz w Berlinie
— ankieta badawcza w zbiorach autora.
83
wyroku odroczono, Edouard Didier*9, Jules Monin, Lucden Larat, Albert
Bouvet oraz Josef Pochard.
Zachodzi prawdopodobieństwo, że w tym samym okresie do Sonnenburga
deportowano jeszcze z terenów okupowanej Francji markiza d'Argence oraz
Romana Spandla.
Markiz Raymond d'Argence, nie mogąc pogodzić się z klęską Francji i jej
okupacją, rozpoczyna swą działalność w ruchu oporu już w grudniu 1940 r.
Jako były oficer lotnictwa i kombatant I wojny światowej działa w
wywiadzie. Aresztowany w październiku 1941 r. skazany został przez Sąd
Specjalny w Dusseldorfie na długoletnie ciężkie więzienie. Deportowany do
Sonnenburga zmarł na skutek ogólnego wyniszczenia organizmu 25
października 1943 r. Natomiast młodziutki Polak Roman Spandel, jak pisze
jego przełożony, „należał do pierwszych budowniczych grup partyzanckich we
Francji. W 1942 r. został komendantem powiatowym w Maubege" a°. Oddział
Romana Spandla przeprowadził szereg akcji sabotażowych, jak: wysadzanie
pociągów, przerywanie linii telefonicznych i komunikacyjnych. Oddział
zdobywał broń na Niemcach.
11 maja 1942 r. Roman Spandel został aresztowany. Pomimo tortur, jakie
przechodził w gestapo, nie wydał nikogo ze swych towarzyszy. Przebywając w
więzieniu był przekonany, że w walce z okupantem hitlerowskim zastąpi go
jego młodszy brat Leopold ". Roman Spandel, jak wynika z zachowanych
zapisów więziennych, zmarł w Sonnenburgu 17 marca 1944 r.32
Od 4 stycznia do 29 marca 1943 r. dokonano 10 dalszych deportacji
obywateli francuskich do Sonnenburga. Transporty przyjeżdżały z Paryża, z
więzienia Fresnes, oraz z Kolonii.
59 Edouard Didier zmarł 8 VIII 1944 r. w Sonnenburgu.
30 Oświadczenie Szczepana Marcinkowskiego z 29 III 1947 r. w zbiorach
autora; patrz o działalności S. Marcinkowskiego i R. Spandla: Zamojski,
op. cit., s. 57, 62, 169.
81 Brat Leopold brał aktywny udział w walce zbrojnej z okupantem. Również
rodzice R. Spandla jako członkowie Francuskiej Partii Komunistycznej
działali w ruchu oporu kolportując pisma partyjne. Oświadczenie S.
Marcinkowskiego w zbiorach autora.
82 Roman Spandel, ur. 29II1924 г., do Sonnenburga przyjęty został 7IX1943
r. otrzymując nr 788/43, zmarł w Sonnenburgu 17 III 1944 r. i pochowany
został w grobie nr 630 — kartoteka w zbiorach autora.
84
W pierwszych transportach znaleźli sdę: Raymond Crochard3', Henri de Lodde
**, Renś Bourgy35, Andre LeborgneM, Henri Doyen87, Gaston Pierson18, Jules
Achard, Jacąues Andrieux3' oraz Andre Barberin.
W transporcie z 2 lutego 1943 r. byli skazani na śmierć: ksiądz Pierre
Moreau, któremu wykonanie wyroku zawieszono wobec rozpatrywania prośby o
ułaskawienie, oraz płk w stanie spoczynku Moreataux i Gabriel Pasąuelin.
12 lutego 1943 r. płk. Moreataux i Gabriela Pasąuelina wywieziono do
siedziby gestapo we Frankfurcie nad Odrą i tam rozstrzelano.
Jules Achard, o którym już wspomniano, należał do siatki „Cas-tille",
której dowódcą był płk „Remy". Skazany został przez Sąd Specjalny w
Kolonii na 15 lat ciężkich robót za rozpowszechnianie w Nantes i okolicach
zdjęć generała de Gaulle'a oraz ulotek wzywających do udziału w ruchu
oporu. Natomiast Jacąues Andrieux był lekarzem medycyny w Carhaix
(departament Finistere) i brał czynny udział w angielskiej siatce
wywiadowczej „Johnny", przekazując cenne informacje o jednostkach
hitlerowskiej Kriegs-marine stacjonujących w Breście. Pomagał również w
organizowaniu przerzutów młodych Francuzów do Anglii. Aresztowany 11 marca
1942 г., skazany został przez hitlerowski Wojskowy
88 Raymond Crochard, ur. 28 VIII 1923 г., zmarł 2 VII 1944 r. w
Sonnenburgu.
34 Henri de Lodde, ur. 17 VIII 1896 г., zmarł 3011944 r. Sonnenburgu i
został pochowany w grobie nr 571. W 1947 r. zwłoki przeniesiono na
cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 roku prochy ekshumowano do
Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie.
35 Renę Bourgy, ur. 9II1892 г., zmarł 18 III 1944 r. w Sonnenburgu. 38
Andre Leborgne, ur. 29 XII 1900 г., przebywał w Sonnenburgu od
411943 r. do 14 XI1944 г., skąd został przetransportowany do obozu
koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie zmarł 21IV1945 r.
87 Henn Doyen, ur. 18 VIII 1915 г., zmarł 16 III 1944 r. w Sonnenburgu,
pochowany w grobie nr 628. W 1947 r. zwłoki przeniesiono na cmentarz ofiar
faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy ekshumowano do Francji — patrz
ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie.
38 Gaston Pierson, ur. 8 VII 1876 г., zmarł 1511944 r. w Sonnenburgu i
został pochowany w grobie nr 547.
89 Jacąues Andrieux, ur. 29 V 1888 г., w listopadzie 1944 r. został
przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Następnie
jako ciężko chory przetransportowany do obozu w Bergen-Belsen, gdzie
zmarł.
•:-
85
Sąd Polowy w Paryżu na karę śmierci. Deportowano go do Soń-nenburga. W
listopadzie 1944 г., jak wielu innych więźniów „NN", oddany został w ręce
gestapo.
Pierwsze swoje wrażenia z przyjęcia transportu więźniów w Son-nenburgu
ksiądz Pierre Moreau opisuje w ten sposób: „Do Sonnenburga przyjechaliśmy
wieczorem. Miałem tutaj żyć przez dwadzieścia dwa miesiące... Wpędzono nas
na tzw. czterdziestkę; była to duża cela, w której gromadzono nowo
przybyłych więźniów jeszcze przed dezynfekcją. Po paru godzinach
spędzonych w niej skierowano nas do kąpieli, która była konieczna, gdyż po
licznych pobytach w małych i ciemnych więzieniach przejściowych byliśmy
zawszeni. Nie licząc już innych zwierzątek bardziej skrytych, które dały o
sobie znać dopiero później... Sama dezynfekcja odbywała się w izbie
chorych. Następnie otrzymaliśmy ubiory więźniów. Na nasze uniformy
składały się koszule i kalesony z nędznego płótna. Zamiast skarpetek
otrzymaliśmy dwa małe woreczki płócienne, a obuwie miały zastąpić
drewniaki. Jako ubranie wierzchnie dostaliśmy kurtkę z nędznej tkaniny
koloru ciemnoszarego, z żółtą opaską na prawym ramieniu oraz spodnie z
tego samego materiału z długim żółtym lampasem na nogawkach... Ponieważ
była jeszcze zima, przydzielono każdemu podarty trykot... Ponadto
otrzymaliśmy sprzęt do cel, jak: prześcieradło (co za luksus!), worek, w
którym znajdowały się dwa podarte koce, oraz poszewkę zamiast poduszki.
Miska fajansowa, łyżka, widelec, szklanka oraz mały słoik do masła (który
pozostawał zawsze pusty) stanowiły całe nasze wyposażenie. Wszystkie
rzeczy osobiste odebrano nam z wyjątkiem szczoteczki do zębów i mydła. Ja
całkiem przypadkowo zdołałem zatrzymać swój brewiarz, z którym się już
nigdy nie rozstawałem. Wprowadzono mnie do celi na piątym piętrze, która
była prawdziwą klitką: jeden metr trzydzieści szerokości (wyciągając
ramiona dotykałem bez trudności obu ścian) i trzy metry zaledwie długości.
Na tej małej przestrzeni 'znajdował się stół, krzesło oraz łóżko z deskami
zamiast siennika. Przy wyjściu musiało być miejsce na tzw. cube dla
znanych i niezbędnych potrzeb. Do spacerów pozostała mi tylko wąska kiszka
szerokości trzy-
86
dziestu centymetrów wzdłuż okna, aż do drzwi... Okienko w celi miało małe
rozmiary. Widać przez nie było wewnętrzny dziedziniec więzienia, a
naprzeciwko izbę chorych, ten przeklęty budynek. Często, nawet kilka razy
dziennie, widywałem wychodzących z niego pielęgniarzy, którzy wynosili
zwłoki zmarłych. Nie należało to do przyjemności..." 40
Do 29 marca 1943 r. w sonnenburskim ciężkim więzieniu zarejestrowano
jeszcze następujących więźniów: Philbert Daireaux41, Eugene Proust42,
Marcel Masse43, Charles Paccaud44, Andre» Morel, Jules Bouthier45, Roger
Poncet, Pierre Tirel46, Paul Galie, Charles Cork, Maurice Sechter, Charles
Beaudouin, Andre Bou-gard, Jules Rohard, Marcel Leguin, Hector Ghys oraz
ksiądz Paul Moraud.
Na podstawie niektórych materiałów źródłowych oraz uzyskanych relacji
byłych więźniów można przyjąć, że na początku kwietnia 1943 r. do
sonnenburskiego więzienia przywieziony został w jednym z transportów z
Berlina Jean Lebas wraz z synem Raymondem47.
Jean Baptiste Lebas był merem wielkiego robotniczego miasta na północy
Francji — Roubaix. Jako aktywny działacz partii socjalistycznej od 1919 r.
miał mandat deputowanego, a w 1936 r. był ministrem poczty w gabinecie
Leona Bluma. W ciągu całego swego bogatego życia był gorącym patriotą i
żarliwym internacjonalistą. Walczył bezustannie o prawa robotniczego
miasta. Zdrada kolaborantów w 1940 r. i związana z nią okupacja
wstrząsnęły nim do głębi. Nie godząc się ze zdradą ludzi Vichy zorgani-
40 pierre Moreau — wspomnienia (rękopis w zbiorach autora).
41 Philbert Daireaux, ur. 27 Ш1907 г., zmarł 1VI1944 r. w Sonnenburgu.
42 Eugene Proust, ur. 15 V1886 г., zmarł w obozie koncentracyjnym v/
Sachsenhausen.
43 Marcel Masse, nr ewidencyjny 1032/42, zmarł w Sonnenburgu 20II 1944 r.
— kartoteka w zbiorach autora.
« Charles Paccaud, ur. 2 V 1911 г., zmarł 10 IV 1944 r. w Sonnenburgu.
45 Jules Bouthier, ur. 2 VII 1893 г., zmarł 29II1944 r. w Sonnenburgu.
« Pierre Tirel, ur. 27 II1905 г., zmarł 1 III 1943 r. w Sonnenburgu.
« Raymond Lebas, ur. 2 XII 1901 г., zmarł 15 V 1944 r. w Sonnenburgu i
pochowany w grobie nr 679. W 1947 r. zwłoki zostały przeniesione na
cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy ekshumowano i
wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w Warszawie.
87
zował w swym mieście ruch oporu. Był inicjatorem i twórcą pierwszego
nielegalnego pisma w Roubaix, które wychodziło pod nazwą „L'Homme Librę"
(Wolny Człowiek). Aresztowany został 25 maja 1941 r. przez gestapo i
deportowany w grudniu 1941 r. jako więzień „NN" w głąb Rzeszy.
13 kwietnia 1942" r. Lebas staje przed osławionym Trybunałem Ludowym
(Volksgerichtshof) w Berlinie, któremu przewodniczył jeden z największych
zbrodniarzy hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości Roland Freisler.
Otrzymał wyrok 5 lat ciężkiego więzienia.
Deportację i uwięzienie w sonnenburskim zakładzie bardzo przeżywał.
Załamany psychicznie na skutek złego traktowania stał się obojętny i
stracił wiarę w przeżycie. Jeden z uratowanych towarzyszy niedoli tak
opisuje otoczenie, przerażającą atmosferę i warunki, w jakich przebywał w
ostatnich miesiącach swego życia Jean Lebas: „...Sonnenburg był końcowym
portem więźnia »Nacht und Nebel« ... W Sonnenburgu wprowadzono taki
system, który w konsekwencji doprowadzał po krótkim czasie do śmierci.
Ledwo to zauważyłeś. Tak jak zwykle zachowywano pozory. Po przybyciu
szedłeś do kąpieli. Rozbierałeś się i stałeś godzinami nago na śniegu w
kolejce do wanny. Potem do tej samej wody i tej samej wanny wchodzili
inni. Dostałeś bieliznę nie dopraną, drewniane pantofle i więzienne
ubranie. Następnie szedłeś do pomieszczenia, aby czekać na przybycie
handlarza niewolników, który zabrał cię do pracy w jednej z więziennych
fabryczek. Na samej górze więziennego budynku w jednej z sal siedzieli
niewolnicy na długich drewnianych ławach. Na stołach przed nimi oraz
wzdłuż ścian leżały hałdy zużytego sznura z papieru. Więźniowie musieli go
rozwijać. Niektórzy nie pracowali. Trzymali części swej bielizny w ręku i
pilnie ją przeglądali. Jak się wkrótce zorientowałem, szukali w niej wszy
i innego robactwa... Gdy wszedłem wraz z innymi więźniami na salę, nikt z
obecnych na nas nie spojrzał. Wszyscy spokojnie siedzieli przy swoich
stołach, zajęci sznurami lub robactwem. Okropne twarze wychudzonych
mężczyzn, którzy sprawiają wrażenie, że są zainteresowani swoją pracą.
Wskazano mi miejsce pomiędzy belgijskim inżynierem a mężczyzną, który był
kiedyś
88
ministrem pracy4S we Francji. Mam panu opowiedzieć coś o wojnie,
powiedziałem, aby przerwać milczenie. Wie pan, mówiłem dalej, że Rosjanie
pięknie idą w naszym kierunku? To już często słyszeliśmy, powiedział.
Wszyscy zginiemy, zanim skończy się ta wojna.
Pierwszego dnia mego pobytu na tej sali wstał nagle jakiś mężczyzna i
poszedł położyć się na sznury leżące pod ścianami. Nikt nie zwrócił na
niego uwagi, ponieważ nie było dozorcy. Porządku pilnował w tym czasie
jeden z flamandzkich więźniów, który na nic nie zwracał uwagi. Po upływie
pół godziny do leżącego podszedł w końcu Flamandczyk, aby go obejrzeć. Tak
myślałem — -powiedział — Morel umarł4*. Morel umarł — powtórzyli
więźniowie siedzący przy swoich stołach. Nie zrobiło to na nich dużego
wrażenia. Więcej zainteresowania sprawiała ilość złapanych i zabitych
wszy. Dzisiaj on, jutro ja, powiedział były minister, któremu nie drgnął
żaden mięsień na twarzy. Nieco później przyszedł strażnik z noszami.
Wyniesiono zmarłego. Znów prawie nikt nie spojrzał w tamtą stronę. Co za
okropny nastrój, powiedziałem. — Piekła z potępieńcami nie można sobie
inaczej wyobrazić. Przyzwyczaisz się do tego — powiedział Belg i dodał
zaraz — o ile będziesz miał na to czas. Umiera tu ośmiu ludzi dziennie,
około 250 miesięcznie. Rozejrzyj się po twarzach. Spójrz na tego Francuza.
On ma różę. Prawie wszyscy mają tutaj dyzenterię. Chyba rozumiesz
.dlaczego. W następnych dniach widzieliśmy, jak łatwo ludzie, umierali.
Bez bronienia się, bez skarg, w cichej bierności. Z rana zamieniało się
kilka słów z przyjacielem i byk) wiadomo, że jest z nim źle. Ale o tym się
nie mówiło. Siedzieli przy swoich stołach i patrzyli na siebie, jak chore
ptaki. Gdy tego południa przyniesiono zupę, stali jak zwykle jeszcze po
swoją porcję. Niektórzy jedli, aby potem natychmiast pójść się położyć pod
ścianą na hałdzie sznura. Wieczorem w czasie apelu
48 Tutaj autor relacji myli się — Jean Lebas był ministrem Poczty — P.M.
49 Andre Morel, ur. w 1908 г., został aresztowany 30 VI1942 r. W
Sonnenburgu przebywał w okresie od 15 III 1943 r. do 14 XI1944 г., skąd
został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen gdzie
doczekał wolności. Tutaj autor relacji musiał pomylić nazwisko faktycznie
zmarłego więźnia — kartoteka^ w zbiorach autora.
89
Flamanćlczyk, którego obowiązkiem było pilnowanie sali, zameldował
strażnikowi 104 żyjących, 2 zmarłych, razem 106"w.
Jednym z tych, których opanowała apatia z powodu braku nadziei i braku
woli przetrwania, był Jean Lebas. Wszystko, co go otaczało w Sonnenburgu,
było ponad jego starcze siły. Zmarł, pozostając wierny do końca swoim
ideałom51. Społeczeństwo robotniczego miasta włókniarzy Roubaix po wojnie
wzniosło ku pamięci swojego bohaterskiego mera pomnik, który jest
równocześnie przestrogą przed faszyzmem i wojną.
16 marca 1943 r. przed Sądem Specjalnym w Krefeld stanęła grupa patriotów
francuskich oskarżonych o zdradę. Byli oni członkami ruchu oporu z grupy
pod nazwą „Isolć" (Odosobniony) i pełnili funkcje łączników w organach
wywiadowczych na rzecz wojsk alianckich.
Współoskarżonymi w tym procesie byli: Marcel Lannier oraz Adolphe Martin,
urzędnicy Banku Narodowego w Paryżu, filii w Loches, którzy działali jako
łącznicy wywiadu na pograniczu linii demarkacyjnej od Chateauroux do
Limoges.
Po krótkim procesie, kitóry odbył się przy drzwiach zamkniętych, w myśl
procedury przewidzianej przez hitlerowski wymiar sprawiedliwości dla
więźniów „NN", wszystkich oskarżonych uznano winnymi zarzucanych im
czynów.
W uzasadnieniu wyroku czytamy: „Od jesieni 1940 r. do jesieni 1941 r.
oskarżeni zdobywali na terytoriach francuskich okupowanych przez armię
niemiecką informacje wojskowe i polityczne, które następnie przekazywali
służbie wywiadowczej do nie okupowanej Francji". Czterech oskarżonych, w
tym jedną kobietę, skazano na karę śmierci. Natomiast Marcel Lannier i
Adolphe Martin przybyli jako deportowani więźniowie „NN" do Sonnen-burga,
w którym już pozostali do końca życia52.
50 Mathieu Smedt — relacja w zbiorach autora.
51 Jean Baiptiste Lebas, ur. 24 X 1878 г., zmarł 4 III 1944 r. w
Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 616. W 1947 r. zwłoki zostały
przeniesione na cmentarz ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy
ekshumowano i wywieziono do Francji — patrz ewidencja M.G.K. i M. w
Warszawie.
52 Marcel Lannier, ur. 20 VIII 1899 г., zmarł 29 II1944 r. w Sonnenburgu.
Pochowany w grobie 610. Adolphe Martin, ur. 23 V1899 г., brak daty zgonu —
kartoteka w zbiorach autora.
90
Więźniowie „ŃN" byli Warci tyle, co dopalająca się zapałka, dająca ostatni
błysk ognia, zanim się ją wyrzuci — pisał jeden z więźniów sonnenburskiego
piekła53. W miejsce tych, którzy ginęli, przychodzili nowi, by podzielić w
krótkim czasie ich los. Pomysły administracji więzienia, o których będzie
jeszcze mowa, by więzień znikał w nocy i mgle — dochodziły do perfekcji.
Mechanizm zbrodni w jednostce podległej Ministerstwu Sprawiedliwości
Rzeszy działał bezbłędnie.
Nie wszystkich więźniów „NN" uprowadzonych do Sonnenbur-ga stawiano przed
sądami w głębi Rzeszy. W wielu przypadkach znaleźli się oni w tym
więzieniu bez żadnego wyroku względnie sądzono ich po kilku miesiącach od
chwili przybycia w samym Sonnenburgu. Natomiast ci, którzy już stanęli
przed trybunałem hitlerowskiej sprawiedliwości, pozbawieni byli prawa
konfrontacji ze świadkami, których zeznania posłużyły za podstawę ich
oskarżenia, i nie mogli powoływać świadków na swoją obronę. Często nie
doręczano im nawet aktu oskarżenia i więźniowie zaledwie kilka minut przed
rozpoczęciem rozprawy dowiadywali się o jego treści. Nie mieli prawa do
obrony.
Sala sądowa w czasie rozprawy była z reguły zamknięta. Takie procesy były
farsą i według intencji autorów „prawnej" procedury rozporządzenia „Noc i
mgła" dla tej grupy więźniów niczym innym być nie miały.
Administracja więzienia sonnenburskiego i strażnicy wymyślali coraz nowsze
szykany. Mogli więźniów głodzić, oblewać lodowatą lub wrzącą wodą, wsadzać
wreszcie do ciemnic więziennych, piwnic pełnych robactwa i wody, ale nie
mogli odebrać im nadziei, marzeń o wolności i woli życia.
Przemawiając 9 maja 1975 roku w Słońsku podczas uroczystości odsłonięcia
tablicy poświęconej pamięci obywateli francuskich więźniów „NN", zmarłych
w Sonnenburgu, generał Ernest Laureat, były więzień tegoż zakładu karnego
powiedział: „Pozwólcie mi najpierw przypomnieć krótko, jacy to byli
Francuzi zmarli w tym ciężkim więzieniu w Słońsku w czasie ostatniej
wojny. Byli pierwszymi spośród tych, którzy nie pogodzili się z klęską
53 Magnusson, op. cii., s. 115.
91
1940 r. i postanowili kontynuować walkę tam, gdzie ich wojna zastała, to
znaczy we Francji okupowanej przez wroga.. Akcja podziemna prowadzona
przez tych, którzy należeli do Francji Walczącej, narażała ich na
najsurowsze represje ze strony okupanta. Ci, których udało się okupantowi
zidentyfikować, byli więzieni, wywożeni, skazywani na śmierć lub ciężkie
więzienie. Uważani za szczególnie niebezpiecznych byli poddawani
procedurze specjalnie dla nich ustanowionej, procedurze »NN«, w myśl
której, jak Państwu wiadomo, ich aresztowanie, wywiezienie, i śmierć miały
pozostać poza możliwością jakichkolwiek poszukiwań. Słowem winni byli
zniknąć w nocy i we mgle.
Spośród Francuzów aresztowanych i skazanych niektórzy znaleźli się w
Sonnenburgu — dzisiejszym Słońsku, gdzie musieli pracować i wielu z nich
zostawiło tu swe życie. My nieliczni, którzy to przeżyliśmy, możemy
powiedzieć, że ci, którym dzisiaj składamy hołd, pomarli z głodu, z zimna,
z wycieńczenia i innych jeszcze' przyczyn i że byli masakrowani u progu
nadchodzącej wolności. Przybyliśmy tutaj, aby zaświadczyć, że byli
prawdziwymi bojownikami zaangażowanymi w tej gigantycznej walce,
wymagającej poświęcenia milionów ludzi sprzymierzonych narodów w celu
powalenia hitlerowskiej bestii.
Przybyliśmy, aby ich uczcić tam, gdzie cierpieli i gdzie ginęli..." M
W okresie od 5 kwietnia do 14 czerwca 1943 r. przybyły do Sonnenburga
transporty składające się w większości z członków francuskiego ruchu oporu
pochodzących z regionów północnej Francji. Zostali oni skazani przez Sądy
Specjalne w Essen lub Kolonii.
W transportach tych znajdowali się między innymi: Colbert Barraud, Henri
Rivelois, Raymond Baille, Edouard Clamagirand, Adrien Templet, Ferdinand
Bacąueread, Raoul Clarisse oraz Paul Bricourt i Jules Lambrecht. Tych
dwóch ostatnich zamęczono rok później w Sonnenburgu55.
s< „Nuit et Brouillard" (Organe trimestriel du Souvenłr de La Depor-tation
NN), Paris 1975.
s» Paul Bricourt, ur. 26 VI1898 г., zmarł 5 VI1944 r. w Sonnenburgu i
pochowany został w grobie nr 689. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz
ofiar faszyzmu w Gdańsku. W 1951 r. prochy przewieziono do
92
Ustalono z całą pewnością, że w transporcie z 28 maja 1943 r. znajdował
się Francois Duprez u, a trzy dni później, tj. 31 maja do więzienia
zostali przyjęci: Maurice Monnier57, Jules Nicolas ю, Louis Colas, Fernand
Meunier, Alfred Thimy, Jean Filiti oraz Henri Louis. Brak jest natomiast
danych źródłowych, którego dnia faktycznie przybyli do Sonnenburga tacy
więźniowie, jak: Maurice Jacąues, Roger Tourmente i Eugene Salesses59. W
każdym razie trzej ostatni wyjechali z Kolonii 27 maja i dotarli do
Sonnenburga przed 14 czerwca 1943 r.
W końcu czerwca 1943 r. na skutek silnych nalotów alianckiego lotnictwa i
częściowego zniszczenia więzienia w Kolonii nastąpiła przerwa w
działalności tamtejszego Sądu Specjalnego. Wkrótce jednak przeniesiono go
do miejscowości Wittlich, skąd notujemy dalsze deportacje obywateli
francuskich do Sonnenburgaeo.
Wśród więźniów osadzonych w tym czasie w Sonnenburgu znajdują się skazani
na śmierć: Marcel Roudot i Henri Chambon. Najwyższą karę wymierzono im za
uprawianie szpiegostwa na rzecz aliantów.
W uzasadnieniu wyroku Sądu Specjalnego w Kolonii z 14 maja 1943 r. w
sprawie Chambona czytamy: „Skazanego zatrzymano z naładowaną bronią...
Umożliwił on co najmniej 10 francuskim jeńcom- wojskowym ucieczkę z obozu
i wciągnął ich do działalności szpiegowskiej..."61 Karę śmierci wobec nich
Sąd Koloński
Francji. Natomiast Jules Lambrecht, ur. 2911895 г., zmarł 15 VIII 1944 r.
w Sonnenburgu. Niezależnie od wymienionych w transportach skierowanych do
Sonnenburga w okresie od 5 IV do 14 VI1943 r. z innych rejonów Rzeszy
znajdowali się: Edouard Bousseau, OHvier Repars, Gastion Wąl-lerand,
Mohamed Ben-Driss, Louis Messy, Adrien Tantil, Colbert Barrauch, Francois
Robasse, Fernand Hormez, Ferdinand Barrot, Josef Bahenaus, Josef Boiss,
Josef Le Bries, Marcel Bommet, Josef Lefrancois, Said Arab, Pierre
Tourelle.
55 Francois Duprez, ur. 12 III 1908 г., zmarł 9 VI1944 r. w Sonnenburgu.
57 Maurice Monnier, ur. 8 VIII 1915 г., zmarł w Sonnenburgu, lecz daty
śmierci nie zdołano ustalić.
68 Jules Nicolas, ur. 5 X1899 г., zmarł 2311944 r. i został pochowany w
grobie 556.
69 Eugene Salesses, ur. 17 V1893 г., zmarł 10IV1944 r. i pochowany został
v/ grobie nr 650. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz ofiar faszyzmu
do Gdańska. W 1951 r. prochy przewieziono do Francji.
60 W transportach tych byli między innymi: Ernest Josse, Jean De Bresto
oraz Polak walczący we francuskim ruchu oporu Józef Zakrzewski — kartoteka
w zbiorach autora.
61 Relacja w opracowaniu J. de La Martiniere — w zbiorach autora.
93
1 czerwca 1943 r. zawiesił, lecz o decyzji tej skazanych — co zresztą
stanowiło regułę postępowania wobec więźniów „NN" — nie zawiadomiono.
Chodziło przecież o utrzymanie więźnia do końca w niepewności co do jego
losu. Powrót ich do wolności i tak był niepożądany, jak niepożądane było
ich długie życie w celi więziennej. Przy wielu nazwiskach na listach
transportowych figurowała złowieszcza adnotacja „RU" (RiLckkeher
uner-wunsćht) — powrót niepożądany.
Jak wykazały badania, wiosną 1944 r. Roudot i Chambon wywiezieni zostali w
jednym z transportów do obozu koncentracj. j-nego w Sachsenhausen.
Organizm zaledwie 21-letniego Roudota nie wytrzymał długo. Zmarł 18 maja
1944 r. w więzieniu w Sollingsburgu, dokąd został z kolei przeniesiony62.
Natomiast Chambon przetrwał szczęśliwie obóz w Sachsenhausen.
Z zachowanego meldunku komendanta Policji Porządkowej (Schutzpolizei) w
Lipsku z 4 sierpnia 1943 r. dowiadujemy się, że na polecenie prokuratora
generalnego przy Trybunale Ludowym w Berlinie przetransportowano z Lipska
do Sonnenburga 27 więźniów karnych63. Byli to obywatele francuscy —
więźniowie „NN", spośród których pięciu zamęczonych zostało w Sonnen-burgu
M.
Jak już podkreślono na wstępie przy omawianiu właściwości poszczególnych
sądów w Rzeszy dla deportowanych więźniów „NN", również Trybunał Ludowy w
Berlinie włączył się do rozpatrywania spraw szczególnej wagi. Stąd też
nieprzypadkowy jest transport więźniów na polecenie Volksgerichtshofu z
Lipska, który dotarł do Sonnenburga 5 sierpnia 1943 r.
Trybunał Ludowy był w swej istocie groźnym organem reżimu
62 Wykaz deportowanych obywateli francuskich do KL Sachsenhausen, w
opracowaniu Jeana Bezaut ze Strasburga — rękopis w zbiorach autora. Por.
tegoż autora Memoriał d'Oranieribourg Sachsenhausen, Strasbourg 1980, s.
130—335.
63 Fotokopia listy transportowej w zbiorach autora — patrz aneks.
04 Byli to: Louis Nicolle zm. 23 11944 г., Folrent Bezirart zm. 29 I 1944
г., pochowany w grobie nr 569, Salvatore Messina zm. 8 II1944 г.,
pochowany w grobie nr 581, Leon Gerfaux zm. 31 III 1944 г., pochowany w
grobie nr 643, oraz Jean Henri zm. 15 III 1944 r, — kartoteka w zbiorach
autora.
04
hitlerowskiego rozpatrującym zdrady główne i inne przestępstwa skierowane
przeciwko państwu jako pierwsza i ostatnia instancja. W latach
poprzedzających II wojnę światową trybunał ten rozprawiał się z
przeciwnikami brunatnej dyktatury, zwłaszcza z komunistami.
W skład Trybunału Ludowego, oprócz sędziów zawodowych, wchodzili również
sędziowie honorowi (Ehrenamtliche Beisitzer)№. Pochodzili oni z nominacji
ministra sprawiedliwości Rzeszy i rekrutowali się z wysokich dostojników
NSDAP, SA oraz SS.
Zbrodnicza działalność tego trybunału wobec deportowanych z terenów
okupowanej Francji przejawiała się dwojako. W pierwszym przypadku Trybunał
Ludowy rozpatrywał sprawy przeciwko więźniom „NN" w samym Berlinie. W
drugim przypadku notujemy szereg posiedzeń zamiejscowych II Senatu
Trybunału kierowanego przez dr. Crohne. Senat ten przenosił się z jednego
miasta do drugiego, aby sądzić całe grupy oskarżonych więźniów „NN",
których osadzano w większych więzieniach. Chodziło tutaj przede wszystkim
o zachowanie jak najdalej idącej tajemnicy co do miejsca przebywania
deportowanego, jak i o dalszym jego losie wobec rodziny i przyjaciół,
których pozostawił w ojczyźnie. Wielu więźniów „NN" obywateli francuskich,
którzy w latach 1942—1944 znaleźli się w sonnenburskich murach, sądzonych
było często nie przez Sądy Specjalne, ale właśnie przez Trybunał Ludowy.
Posiedzenia II Senatu Trybunału odbywały się między innymi w Kolonii,
Dusseldorfie, Saarbrucken oraz w Augsburgu.
Wymiar sprawiedliwości III Rzeszy dokładał wszelkich starań, aby
zarządzone przez fubrera fizyczne likwidowanie więźniów „NN" odbywało się
przy zachowaniu „podstaw prawnych". Temu celowi miała służyć zbrodnicza
działalność Sądów Specjalnych lub Trybunału Ludowego. Natomiast poza
majestatem prawa tajna instrukcja ministra sprawiedliwości Rzeszy
Thieracka polecała przekazywanie w ręce gestapo więźniów, którzy zostali
uniewin-
85 Ryszka, op. cit, s. 364. W wielu opracowaniach Volksgerichtshof
określany jest jako Trybunał Narodowy (patrz Ryszka, op. cit., s. 363,
Konieczny, op. cit., s. 185 i inni). W pracy zgodnie z sugestią
recenzentów przyjąłem nazwą Trybunał Ludowy.
m
nieni lub odcierpieli karę86. Tak więc więzień „NN" w rzeczywistości nie
miał żadnych szans na odzyskanie wolności.
W dalszych transportach, które od września do 6 grudnia 1943 r. przyjmuje
sonnenburskie więzienie, odnajdujemy członków francuskiego ruchu oporu
skazanych nie tylko przez Sądy Specjalne, ale również w bardzo wielu
przypadkach przez Trybunał Ludowy. Odnotowujemy przyjęcie więźniów z
takich miejscowości, jak: Dusseldorf, Trewir, Wittlich, Augsburg oraz
Saarbrucken. We wrześniu 1943 r. w Sonnenburgu znaleźli się obywatele
francuscy: Raymond Poter, Reno Daneu, Louis Renard, Renę Dufrasne,
4 października 1943 r. w około 40-osobowym transporcie więźniów, który
nadszedł z Dusseldorfu, znajdowali się: Gabriel Ce-rin, Renę Grard °7,
Jules Guenette 68, Pierre Isaac, Rene De Kay-ser69, Bernard Florentin,
Louis Boulanger oraz Ernest Laurent, obecnie generał, po wojnie
współtwórca jednej z najbardziej prężnych organizacji byłych więźniów „NN"
we Francji.
ponadto w drugiej połowie października tegoż roku zarejestrowano jeszcze
kilkanaście innych przyjęć do sonnenburskich murów70.
Spośród wymienionych już kilka dni później umarł z wycieńczenia Reno
Grard. Był on zasłużonym oficerem i kombatantem I wojny światowej. Od
pierwszych dni okupacji niemieckiej Grard poświęcił się całkowicie
działalności konspiracyjnej. Należał do współorganizatorów siatki
wywiadowczej i grupy występującej pod nazwą „Action" w Bretanii, Normandii
i w rejonach na zachód od Paryża, pomiędzy Sekwaną a Loarą. Po pewnym
68 Tamże, s. 390. Wcześniej, bo już 25 VI1943 r. ukazał się rozkaz OKW w
sprawie przekazywania gestapo więźniów „NN", którzy zostali uniewinnieni
lub odbyli orzeczone kary — patrz S. D a t n e r, Niemiecki aparat...,
Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (dalej
GKBZHwP), Warszawa 1957, t. IX, s. 33.
67 Rene Grard, ur. 7 XI1895 г., zmarł 13 X1943 r. w Sonnenburgu —
kartoteka w zbiorach autora.
«8 Jules Guenette, ur. 17II1913 г., zmarł 9 VI1944 r, w Sonnenburgu i
pochowany został w grobie nr 576.
m Renś De Kayser, ur. 16 VIII 1903 г., zmarł dnia 3II1944 r. w Sonnenburgu
i pochowany został w grobie nr 576.
?o Zarejestrowano przyjęcie takich więźniów, jak: Gustave Multer, Jules
Chendalier, Fernand Pollet, Jean Simon oraz Fernand Vilain —■ kartoteka w zbiorach autora.
m
czasie Grard, nie zważając na coraz to aktywniejszą działalność gestapo i
Abwehry, objął kierownicltwo siatki wywiadowczej „Hector". Aresztowany,
stanął przed Trybunałem Ludowym w Dusseldorfie. Przez cały czas od chwili
aresztowania do śmierci zachowywał się z pełną godnością.
15 listopada 1943 r. deportowany do Sonnenburga został Henri Chassepot —
członek Francuskiej Młodzieży Komunistycznej, należący do Bojowej
Organizacji Specjalnej (Organization Speciale). Podczas aresztowania,
które nastąpiło 4 grudnia 1942 г., zaledwie 21-letni wówczas Chassepot
został ranny. Po przeszło rocznym pobycie w gestapowskich katowniach 22
marca 1943 r. został skazany za swą patriotyczną działalność na karę
śmierci. Tak jak setki innych więźniów „NN" nie dowiedział się nigdy, że
wykonanie kary zostało chwilowo zawieszone. W Sonnenburgu otrzymał numer
1012/43 n, W wyniku kilkunastu posiedzeń wyjazdowych Trybunału Ludowego w
Trewirze, który szczególnie aktywnie działał w okresie od drugiej połowy
1943 г., do Sonnen-^ burga deportowani zostali również w listopadzie:
Charles Desire i Antoine Donnay z grupy „Armee Volontaire" (Armia
Ochotników), Charles Genot72, Renej Maurig, Paul Cotty, Władysław Mendyk —
Polak walczący we francuskim ruchu oporu, oraz -Gaston Louer. Ten, ostatni
skazany został 28 września 1943 r. na karę 8 lat ciężkich robót. Od
sierpnia 1940 r. do chwili aresztowania aktywnie działał w Paryżu,
popularyzując gaullistowskie hasło walki z okupantem i kolaboracją.
Ponadto zaangażowany był w służbie wywiadowczej. Najbardziej tragicznie
przeżywał ten skromny, a zarazem cichy bohater swój pobyt w sonnenburskich
murach. Będąc krótkowidzem z trudem wykonywał swoją pracę, gdyż odebrano
mu okulary. Bity, głodzony i maltretowany z dnia na dzień podupadał na
zdrowiu. Załamał się psychicznie. 17 lutego 1944 r. został przez Karla
Woitha, pełniącego funkcję
71 Henri Chassepot, ur. 25 III 1921 г., w Sonnenburgu zatrudniony był w
siodłami. 14 XI1944 r. przeka-any został do obozu koncentracyjnego w
Sachsenhausen, gdzie doczekał się wolności — kartoteka w zbiorach autora.
72 Charles Genot, ur. 13 VI1899 г., zmarł 2011945 r. w obozie
koncentracyjnym Sachsenhausen.
— Obóz koncentracyjny
97
Hilfsaufsehera73, brutalnie zrzucony ze schodów prowadzących do izby
chorych. Loiier zmarł następnego dnia i został pochowany w grobie nr 592
na sonnenburskim cmentarzu więziennym.
23 lutego 1943 r. Trybunał Ludowy na sesji wyjazdowej w Augs-burgu skazał
dwunastu członków — w tym trzy kobiety — francuskiego gaullistowskiego
ruchu oporu z miejscowości Fou-geres na karę śmierci. Grupie, która
działała w ramach siatki występującej pod nazwą „Ceux de La Liberation"
(Ci z Wyzwolenia), przewodził Renś Gallais. Zostali oni aresztowani w
ramach akcji „Porto", przeprowadzonej na terenie okupowanej Francji. Była
to jedna z wielu terrorystycznych akcji władz okupacyjnych, w której
wyniku oskarżonych o szpiegostwo patriotów francuskich przekazywano w
większości na teren Rzeszy. Zalecano wówczas traktowanie ich według tych
samych zasad co więźniów „NN"74.
W uzasadnieniu wyroku wydanego przez Trybunał Ludowy przeciwko grupie
Gallaisa czytamy: „Założyli organizację gaulli-stowską w Fougeres, której
zadaniem było przygotowanie pomocy zbrojnej rządowi Wielkiej Brytanii z
chwilą inwazji. Występowali przeciwko potędze okupacji niemieckiej
gromadząc w tym
celu broń".
Spośród skazanych jedynie 21-letni Marcel Le Bastard dowiedział się, że
wykonanie wyroku zostało przełożone na termin późniejszy. Natomiast ośmiu
jego przyjaciół zostało ściętych 21 września 1943 r. w murach
monachijskiego więzienia, kobiety wywieziono do Lubeki, gdzie wszelki ślad
po nich zaginął.
Le Bastarda przywieziono w listopadzie 1943 r. do Sonnenbur-ga, gdzie
prawie rok samotnie przebywał w brudnej, pełnej robactwa celi.
Przeniesiony jesienią 1944 r. do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen
odzyskał wolność w maju 1945 r. Zmarł w sierpniu 1970 r.
W ostatnim listopadowym transporcie w 1943 г., który przybył do
HSonnenburga z miejscowości Wittlich, znajdowali się: Jules
73 Hilfsaufseher — pomocnik strażnika, najniższa funkcja w służbie ochrony
w więziennictwie III Rzeszy.
74 Fali 3 (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin 1969, s. 55, dowód
rzeczowy 315 (NG 271).
98
Hueber, Leon Messein75 oraz Roger Gravier. Wszyscy trzej należeli do
siatki występującej pod nazwą „Uranus Kleber", której zadaniem było
organizowanie przerzutów do wolnej strefy. Zaopatrywali w ubrania,
pieniądze oraz fałszywe papiery uciekinierów tropionych przez gestapo lub
kolaboracyjną policję francuską.
Do siatki „Uranus Kleber" należeli: hotelarze, nauczyciele, kupcy,
górnicy, a nawet duchowni. Po rozbiciu tej małej, -ale prężnej organizacji
w marcu 1942 r. przez gestapo, 20 jej członków zostało aresztowanych jj
deportowanych w głąb Rzeszy. Spośród nich pięć osób skazano na śmierć.
Gravier i Hueber powrócili szczęśliwie w 1945 r. do Francji.
Do najpoważniejszych i znaczących w historii francuskiego ruchu oporu II
wojny światowej niewątpliwie zaliczyć należy organizację „Combat" (Walka)
zwaną również „Ruchem Wyzwolenia ^ Narodowego" (Mouvement de la Liberation
National)76, założoną w strefie południowej (nie okupowanej — P.M.) przez
kpt. Henri Frenaya. Już na początku 1941 r. powstaje w Paryżu aktywna
grupa o tej samej nazwie, którą kieruje kpt. Robert Guedon.
Grupa „Combat" w strefie okupowanej zbiera i przekazuje informacje,
rozpowszechnia biuletyny, ulotki, prasę konspiracyjną, organizuje
propagandę demoralizującą żołnierzy Wehrmachtu, nawołuje do organizowania
zbrojnych grup oraz zapewnia dzięki n tajnej radiostacji stałą łączność
między północną strefą a dowództwem ruchu w strefie południowej. W latach
1941—1942 „Combat" staje się jedną z najlepiej zorganizowanych i
rozbudowanych terytorialnie grup oporu we Francji.
W październiku 1941 r. gestapo paryskie dokonuje pierwszych aresztowań
członków grupy, które będą trwały do końca czerwca
1942 r. Siatka zostaje zdziesiątkowana, większość czołowych działaczy
ruchu ze strefy północnej w pierwszej połowie października
1943 r. staje przed hitlerowskim wymiarem sprawiedliwości. Sprawę
rozpatrzył tym razem II Senat Trybunału Ludowego
75 Leon Messein, ur. 26 XII 1901 т., zginął w obozie koncentracyjnym
Sachsenhausen.
76 Zamojsfei, op. cit., s. 49.
99
z Berlina na sesji wyjazdowej w Saarbrucken, któremu przewodniczył dr
Crohne.
Dwudziestu trzech oskarżonych w tym wielkim procesie sądowym, który
określano jako sprawę „Continent", zostało skazanych na karę śmierci.
Pozostałych siedemnastu, z których dziesięciu umrze potem powolną śmiercią
więźnia „NN", skazanych zostaje na długoletnie kary ciężkiego więzienia77.
6 grudnia 1943 r. w transporcie do Sonnenburga z Saarbrucken znajdowało
się 8 członków grupy „Combat", skazanych w sprawie „Continent". Byli to:
Pierre Bourson, 41-letni drukarz z Com-piegne skazany na 4 lata ciężkiego
więzienia, Jean Bridet7S, 21-let-ni student z Paryża, Gilbert Chevance79 —
brat Maurice Che-vance'a, jednego z głównych organizatorów i przywódców
ruchu „Combat", Philippe Le Forsonney, prawnik z Paryża z 10-letnim
wyrokiem ciężkiego więzienia, Pierre Le Rolland, 23-letni student z
Paryża, łącznik kpt. Guedona, Louis Royer, 31-letni mechanik z Paryża,
Robert Toustou, kapelan z Compiegne oraz Armand Vallee — duchowny, opat,
sekretarz Ordynariatu Biskupiego w St. Brieuc.
Wszyscy wymienieni z wyjątkiem Le Forsonneya i Le Rollanda zostali
zamęczeni w hitlerowskich kaźniach. Chevanoe zmarł w sonnenburskiej celi
już 28 stycznia 1944 r. na rękach swojego przyjaciela i towarzysza niedoli
Le Rollanda, natomiast Bridet zmarł 29 maja 1944 r. Pozostali zginęli w
obozach koncentracyjnych, a wśród nich Armand Vallee w obozie
Mauthausen80.
Ksiądz Vallee to jedna z najwybitniejszych postaci, która swą
Jł Pierre Le Rolland, ankieta badawcza w zbiorach autora. Wśród 23
skazanych na karę śmierci znajdowało się 6 kobiet. 17 mężczyzn
zgilotyno-wano w Kilonii w 1944 roku, natomiast kobiety deportowano do
więzień w Cottbus i Tauer, gdzie tylko dwie doczekają się wolności.
78 Jean Bridet, ur. 28 VIII 1923 г., zmarł 29 V1944 r. w Sonnenburgu i
został pochowany w grobie nr 683. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz
ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy wywieziono do Francji. ^
™ Gilbert Chevance, ur. 8 X 1907 г., zmarł 2811944 r. w Sonnenburgu i
został pochowany w grobie nr 565. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz
ofiar faszyzmu do Gdańska. W 1951 r. prochy wywieziono do Francji.
8» Pierre Le Rolland, wspomnienia pt. „Trzecia Stacja Frankenłhal —
Sonnenburg" (maszynopis w zbiorach autora).
100
wyjątkową osobowością i szlachetnością postępowania zapisała się na trwałe
w sercach tych, co przeżyli sonnenburską tragedię.
W latach międzywojennych dr Armand Vallee dał się poznać jako wielki
przyjaciel środowisk robotniczych. W 1939 r. powołany został na sekretarza
Ordynariatu Biskupiego w St. Brieuc. W okresie działań wojennych 1939—1940
był kapelanem wojskowym. Dostał się do niewoli niemieckiej. Był jeńcem
Oflagu IV D w Hoyerswerda. Po częściowej repatriacji jeńców francuskich
powrócił do Francji. Tutaj włączył się do ruchu „Combat", redagując
nielegalne czasopismo pod nazwą „Veritas", w którym publikował m. in.
artykuły o sytuacji religijnej w hitlerowskich ; Niemczech. Przez swoją
aktywność w różnych środowiskach społecznych udzielał moralnego poparcia
ludziom zaangażowanym w ruchu oporu.
5 lutego 1942 r. opat Vallśe został aresztowany i wtrącony do więzienia w
Fresnes. Po 5-miesięcznym pobycie w areszcie śledczym został deportowany
do więzienia w Saarbrucken, gdzie przez 11 miesięcy, o 100-gramowej porcji
chleba i misce zupy z brukwi dziennie, oczekiwał na rozprawę główną w
pojedynczej celi skazańca.
Akt oskarżenia zarzucał mu, iż wiedział o działalności tajnych
organizacji, które przerzucały zbiegłych lotników angielskich i innych
wojskowych z terenów okupowanej Francji do Anglii, a nadto współdziałał w
redakcji niedozwolonego pisma „Veritas".
Hitlerowski Trybunał Ludowy, któremu przewodniczył dr Crohne, nie
uwzględnił obrony oskarżonego, że obowiązywała go tajemnica konfesjonału.
Z punktu widzenia etyki hitlerowskiej przestępstwem było wszystko to, co
się sprzeciwiało zaborczym planom nazistowskim. Przyjmując takie
rozumowanie przestępstwem było również to, iż ksiądz Vall6e nie ujawnił
władzom okupacyjnym ludzkich zwierzeń wysłuchanych w konfesjonale. Skazany
na 5 lat ciężkiego więzienia, do Sonnenburga przyjechał w kajdanach,.
Początkowo był tam gorzej traktowany od innych towarzyszy niedoli. Przez
długie miesiące przebywał samotnie w wąskiej i wilgotnej celi, którą
opuszczał tylko w godzinach pracy. Pracował 12 godzin dziennie przy
rozszczepianiu tak zwanej miki (łyszezyka) — płytek izolacyjnych. Tutaj
ksiądz Yallee
101
poznał belgijskiego inżyniera więzionego za działalność komunistyczną,
który stał się jego prawdziwym przyjacielem. Razem zorganizowali klub
„Rycerzy Kartofla", którego celem było podnoszenie na duchu załamujących
się i niesienie pomocy chorym i wyniszczonym przez dyzeriterię i gruźlicę
współtowarzyszom niedoli. Chodziło głównie o zorganizowaną pomoc
najbardziej potrzebującym w danej chwili więźniom. Członkowie klubu po
prostu odmawiali sobie kilku łyżek zupy lub kawałeczka margaryny czy
ziemniaka na rzecz chorego. Tylko byli więźniowie hitlerowskich obozów
koncentracyjnych mogą zrozumieć, co oznaczała ta działalność dla chorego
lub załamanego psychicznie więźnia. Sam ksiądz Vallee służył osobistym
przykładem poświęcenia oddając jedzenie chorym i tym, którzy jeszcze
bardziej aniżeli on cierpieli głód. Zawsze cierpliwy, łagodny, udzielał
pomocy duchowej tym, którzy się załamywali, bez względu na wyznanie czy
przekonania. Kiedy przeniesiono go do celi numer 10, którą dzielił wraz z
40 innymi więźniami, potrafił zorganizować w niej rodzinną atmosferę, w
myśl dewizy: „nikt nie doznaje większej miłości od tej, gdy oddaje swe
życie za przyjaciół".
Jego poezje, bardzo piękną, zapisywane były na marginesach Biblii (której
niestety również nie uratowano od zniszczenia — PM.). Pomagały chwilowo
więźniom zapomnieć o brutalnej rzeczywistości.
Na pismo nuncjusza papieskiego w Berlinie skierowane do Ministerstwa Spraw
Zagranicznych Rzeszy z 19 listopada 1943 r. w sprawie uwięzionego księdza
Vallee otrzymano 5 lipca 1944 r. z Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy
następującą odpowiedź: „Zawiadamiam, że sekretarz Ordynariatu Biskupiego z
St. Brieuc, Vallee Armand, ur. 9.IV.1904 r. w St. Brieuc, został
zatrzymany. Dalszych informacji udzielić nie możemy. Podpisał dr Neuhaus"
81.
Na liczne interwencje nuncjusza papieskiego w sprawie losu uwięzionych
duchownych udzielano (o ile w ogóle odpowiadano) w zasadzie informacji
dezinformujących. Przykładem może być
81 Fotokopia pisma z 5 VII 1944 i. Brief des Chaje der Sicherheitspolizei
und des SD, Berlin, IV A4 а К 132/44 — w zbiorach autora.
102
właśnie sprawa opata Vallee, który już od 9 miesięcy przebywał w
więzieniu.
Wywieziony w 1944 r. z Sonnenburga do obozu koncentracyjnego
Sachsenbausen, a następnie do Mauthausen umarł w Święta Wielkanocne 1945
r.
Nasilające się — zwłaszcza od połowy 1943 r. — naloty bombowe aliantów na
miasta w zachodnich i północnych Niemczech poważnie zakłóciły realizację
akcji „Noc i mgła". Przeniesienie w czerwcu tegoż roku kompetencji Sądu w
Kolonii do Wittlich nie rozwiązało problemu sprawnego funkcjonowania
sądów. W tych warunkach narodziła się koncepcja przeniesienia uprawnień
zagrożonych sądów specjalnych i oddanych do ich dyspozycji więźniów „NN"
na tereny nie objęte jeszcze alianckim bombardowaniem. Tak więc 2
listopada 1943 r. minister sprawiedliwości Rzeszy zarządził przekazanie
kompetencji sądu w Kolonii właściwego dla departamentów Francji Północnej,
Sądowi Specjalnemu i prokuraturze przy ówczesnym Sądzie Krajowym we
Wrocławiu. Zarządzenie to wchodziło w życie z dniem 15 listopada 1943 r.
Do akcji włączyła się również wrocławska Staatspolizeistelle, tworząc w
wydziale II A, prowadzącym dotychczasowe sprawy lewicowego ruchu oporu
(komunizm i marksizm), specjalny referat II A (NN)82.
Ponadto, wobec wyłaniających się w praktycznej działalności Sądu
Specjalnego różnego rodzaju wątpliwości interpretacyjnych i
proceduralnych, do Wrocławia delegowano dr. Wilhelma von Ammona, głównego
rzeczoznawcę ministra sprawiedliwości do akcji „NN"83.
W wyniku przeprowadzonych narad podjęto szereg decyzji < zmierzających do
uproszczenia procedury postępowania sądowego wobec więźniów „NN". Na
przykład postanowiono zaniechać przesyłania do ministra sprawiedliwości
wyroków ze specjalnym raportem. Dotychczasowe meldunki związane z
procedurą stoso-
82 Konieczny, op. cit., s. 186.
83 Wilhelm von Ammon skazany został w norymberskim procesie prawników
hitlerowskich na karę 10 lat więzienia — ipor. T. Cyprian, J. Sawicki,
Nieznana Norymberga, Warszawa 1965, s. 128.
103
wania prawa łaski miały być od tej chwili przedstawiane w uproszczonej
formie. Zniesiono także wymóg przesyłania co miesiąc wykazów osób
przekazanych Sądowi Specjalnemu przez władze wojskowe. W ich miejsce
dopuszczono comiesięczne zestawienie wykazujące liczbę osób przekazanych
przez władze wojskowe, osób postawionych w stan oskarżenia, skazanych,
zmarłych lub przekazanych Trybunałowi Ludowemu itp.
Inne ważne decyzje, które zostały podjęte w interesującej nas sprawie, a
które będą miały decydujący wpływ na dalsze deportacje więźniów do
Sonnenburga, to zarządzenie ministra sprawiedliwości z 10 lutego 1944 г.,
w myśl którego wszyscy więźniowie „NN" przebywający w obozie karnym w
Papenburgu mieli być przeniesieni do wschodnich rejonów Rzeszy, oraz
decyzja przeniesienia kompetencji Sądu Specjalnego w Essen do Opola,
Decyzja ta określała Sąd Specjalny w Opolu jako właściwy do rozpatrywania
spraw więźniów „NN", pochodzących z Belgii, Holandii oraz francuskich
departamentów Pas-de-Calais i Nord.84'
» Do końca marca 1944 r. Sąd Specjalny we Wrocławiu przejął 1273 sprawy,
które obejmowały aż 2149 deportowanych z akcji „NN". Natomiast Sąd
Specjalny w Opolu w ciągu swej zaledwie półtoramiesięcznej działalności
zdołał przyjąć już 729 spraw 4048 więźniów „NN" ю.
Pierwsze pociągi z Wrocławia do Sonnenburga przybyły już z końcem grudnia
1943 r. Wśród więźniów w transporcie z 31 grudnia 1943 r. znajdowali się
między innymi: Albert Marąuet, Andre Michoń, Emile Martin, Max Parent,
Michel Renault, Georges Durand oraz Eugene Marie 8e.
Według zachowanych szczątkowych zapisów więziennych Eugene Marie zmarł w
Sonnenburgu już 18 Stycznia 1944 r.
84 A. Konieczny, Udział hitlerowskich Sądów Specjalnych we Wrocławiu i
Opolu w realizacji akcji „Noc. i mgła", „Studia Śląskie", Wipocław 1969,
t. XVI, s. 83.
s' Tamże, s. 87. Por.: Fali 3 (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin
1969.
86 Jak ustalono, w transportach z 27 i 28X111943 r. znajdowali się:
Georges Cotois, Jean Bergert, Charles Le Bris, Jean Lemberge oraz Paul
Millar. Jako ostatni więźniowie francuscy zapisani w grudniu 1943 r. w
rejestrze więziennym figurują: Jean Beihu, Gustave de Pyper, Gaston
Couget, Eugene Hoguet, Hector Hęrtigny ІцЬ Cąrtiegny, Andre Present oraz
Julien Clerb?
Ш
Od stycznia do września 1944 r. do Sonnenburga przybyło kilka transportów
z więźniami „NN", najczęściej z Wrocławia, z Frankfurtu nad Menem,
Trewiru, Rheinbach, Berlina, a także z francuskiego departamentu Dijon
oraz Paryża. Wśród więźniów w transporcie z Wrocławia znajdują się: Henri
Paris87, który niebawem umarł, Fernand PrioulM oraz Gaston Garnache. Ci
ostatni zostali skazani przez Sąd Specjalny we Wrocławiu na kary ciężkiego
więzienia.
Od 6 do 28 stycznia 1944 r. przetransportowano do Sonnenburga
następujących więźniów: Andre Саііаих, Andre Beaurin, Henri Rouxel, Andre
Gaborit, Louis Bessoret, Henri Loete, Germain Pollet, Josef Mollet, Jean
Maraumont oraz Gaston Le Matayer. Brak jest bliższych danych co do ich
późniejszych losów.
Ponadto w więziennym zapisie przyjętych w styczniu 1944 r. figuruje
nazwisko 22-letniego Renś Louisona. Został on deportowany w głąb Rzeszy
już w sierpniu 1942 r. jako podejrzany o współudział w dokonywanych
sabotażach kolejowych w strefie okupacyjnej. Przebywając w licznych
więzieniach zapadł na gruźlicę płuc. Gdy dotarł do Sonnenburga, jego młody
organizm trawiony był daleko zaawansowaną chorobą, przed którą nie było
ratunku. Przez całe sześć miesięcy przebywał on w specjalnej celi
gruźlików, gdzie nie istniała opieka lekarska. Zmarł 4 czerwca 1944 r.
Jego koledzy — jak wspomina jeden z więźniów — „opłakują tego chłopca, o
czarnych kręconych włosach, o wesołym uśmiechu i szlachetnym sercu" ю.
W tym samym czasie w transporcie, który dotarł do Sonnenburga z Frankfurtu
nad Menem, znaleźli się między innymi: Jean Dechu i Joseph Jacąuert,
skazani na karę śmierci, którym wykonanie wyroku chwilowo zawieszono, oraz
Thomas Germain, ska-
87 Henri Renę Paris, ur. 2 V 1884 г., zmarł 21II1944 r. w Sonnenburgu i
został pochowany w grobie nr 598. W 1947 r. zwłoki ekshumowano na cmentarz
ofiar faszyzmu do Gdańska, skąd w 1951 r. prochy zostały przewiezione do
Francji — patrz wykaz M.G.K. i M. Warszawa.
88 Fernand Prioul, ur. 20 XII 1896 г., zapisany w rejestrze więziennym z
numerem 1176/43, przetransportowany został w październiku 1944 r. do obozu
koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie zmarł — ankieta w zbiorach autora.
89 Renę Louison, ur. 11X11922 г., zmarł 14 VI1944 r. i pochowany został w
grobie nr 688 na cmentarzu spnnęnburskim — kartoteka w zbio-F9Cl} autora,
Ш
zany przez Trybunał Ludowy w Trewirze na karę ciężkiego więzienia, która
łączyła się z deportacją w ramach akcji „NN". Germain aresztowany został
wraz z żoną w październiku 1942 r. w miejscowości Livry (departament
Calvados) pod zarzutem udzielenia schronienia tajnemu agentowi
angielskiemu Johnowi Hopperowi, który podczas wykonywania swych czynności
wywiadowczych zastrzelił dwóch policjantów francuskich. Thomas Germain w
Sonneńburgu był szczególnie brutalnie traktowany. Przetrzymywano go w
ciemnej piwnicy, wilgotnej i pełnej robactwa. Zmarł 10 czerwca 1944 r.
Równie tragiczny był los jego żony Madeleine, którą zagazowano w obozie
koncentracyjnym w Ra-vensbrtick na krótko przed wyzwoleniem. 19 stycznia
1944 r. w jednym z transportów z Frankfurtu nad Menem, którego droga
prowadziła również przez Wrocław, deportowani byli: Renę Goetz, Henri
Laffly oraz Raymond Wolf er. Należeli oni do siatki wywiadowczej „Kleber".
W uzasadnieniu wyroku wydanego przez II Senat Trybunału Ludowego
działającego na sesji wyjazdowej w Trewirze między innymi czytamy:
„Oskarżeni zbierali informacje dotyczące Niemiec i rozlokowania
niemieckich sił okupacyjnych w Belgii i Francji, a następnie przekazywali
je szwajcarskiej służbie wywiadowczej, która dostarczała je z kolei wrogom
Rzeszy" M.
W procesie tym Raymond Wolfer skazany został na karę śmierci, którą
następnie złagodzono na 15 lat ciężkich robót. Rene Goetza skazano na 12
lat więzienia, a Henri Lafflyego na 5 lat ciężkiego więzienia.
W 1975 r. Wolfer był jednym z uczestników francuskiej delegacji w Słońsku,
którą oddała hołd pomordowanym bohaterom francuskiego ruchu oporu. Po
powrocie do ojczyzny tak pisał: „Już minął miesiąc od naszego powrotu z
wycieczki po Polsce, zorganizowanej w 30-lecie wyzwolenia. Jestem
szczęśliwy, że znalazłem tam przyjaciół, którzy zachowali — tak jak ja —
złą pamięć z lat 1940—1945. ...Nigdy nie zapomnę dnia poświęconego pamięci
o Słońsku — kiedy ludność nas Oklaskiwała, wznosząc okrzyki: »Vive La
France!«. Miałem wówczas serce ściśnięte
*° Wolfer Raymond, ankieta badawcza b. więźniów Sonnenburga w zbiorach
autora.
106
і Ьіійкі byłem płaczu, wspominając chwilę, kiedy przed laty przekraczałem
progi tego hitlerowskiego »Hotelu« — będąc zakuty w kajdany, kompletnie
wyczerpany, a nadto pozbawiony swej osobowości, z ogoloną głową, z numerem
więźnia i dwiema literami »NN«. Przypomniałem sobie również wówczas dzień,
kiedy przy wyjściu z dworca we Wrocławiu młodzi naziści opluwali nas i
obrzucali błotem. W pamięci mojej pozostanie wspomnienie, przyjęcia, które
nam zgotowano w Słońsku. Wznoszę z kolei okrzyk: »Vive La Poloene!«" n.
W dalszych transportach, które przybyły z Rheinbach, znajdowali się: Rene
Brault i Andre Gillant — skazany na śmierć z późniejszym złagodzeniem
wyroku na 10 lat ciężkiego więzienia, oraz Charles Varsin również z karą
śmierci, którą chwilowo zawieszono.
W sprawie Varsina w uzasadnieniu wyroku Trybunału Ludowego, tym razem
sądzącego w Dusseldorfie, czytamy: „Jako kelner wagonu restauracyjnego
przekazał około 100 listów i 20 paczek o charakterze wywiadowczym przez
linię demarka-cyjną, tym samym przynosząc szkodę sile militarnej Rzeszy"
"2.
W dalszych zapisach z tego okresu odnotowano przyjęcie do Sonnenburga
takich więźniów, jak: Daniel Bullonse, który zmarł 30 maja 1944 г., Louis
Convean, Gaston Toupet, Charles Holter-bach, Guilleaume Gilis, Louis
Lacassagne, Edouard Martin, Jean Jaguemand, Charles Meroier, Claudrus
Meunier, Gaston Desire, Philibert Debaud, Jean-Marie Carre oraz Louis
Gendron.
Wobec braku materiałów źródłowych nie udało się ustalić, w jakim czasie i
Skąd deportowany został do Sonnenburga Fran-cois Pelletier, działający na
rzecz jednej z najważniejszych siatek wywiadowczych zorganizowanych na
terenie Francji podczas II wojny światowej o nazwie „Alliance". Pelletier
działał pod pseudonimem „Laroche", wykonując powierzone mu zadanie na
terenie okupowanego Paryża. Organizował odpowiednie schronienia dla
agentów siatki „Alliance", którzy się do niego zgłaszali z wolnej strefy
lub przybywali z Wielkiej Brytanii. Cieszył się wielkim zaufaniem
kierownictwa grupy „Alliance". Organizował
91 Wolfer Raymond, list z 20 VI1975 r. — iw zbiorach autora.
92 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora.
107
oshronę miejsc, z których przekazywano drogą radiową cenne informacje o
charakterze wywiadowczym. 16 sierpnia 1941 r. został aresztowany, a
następnie deportowany jako więzień „NN" do Rzeszy93.
Jak stwierdzono na podstawie zachowanego oryginalnego zapisu administracji
więziennej, Francois Pelletier zmarł na gruźlicę płuc 9 marca 1944 r.
17 kwietnia do Sonnenburga przybyli: Clement Horsingnies, Lucien Lembret
oraz Emile Le Dref, który przez kilka miesięcy będzie dzielił wspólną celę
ze wspomnianym już bohaterskim księdzem Armandem Vallee. >
Le Dref zatrudniony był na stacji kolejowej w Mantes La Jolie i działał
aktywnie w siatce, której zadaniem było zbieranie informacja o
transportach wojsk i sprzętu wojennego hitlerowskiego Wehrmachtu.
Aresztowany 9 lipca 1942 r. na skutek denuncjacji wraz z 8 kolegami,
przeszedł koszmar gestapowskiego śledztwa. Do Sonnenburga przyjechał
bardzo osłabiony i wyniszczony fizycznie. Mimo to należał do tych, którzy
nie odmawiali pomocy jeszcze bardziej cierpiącym. Zyskał zaufanie i
przyjaźń współwięźniów. Przetransportowany w listopadzie 1944 r. do obozu
koncentracyjnego w Sachsenhausen umarł 15 marca 1945 r. na kilka zaledwie
tygodni przed wyzwoleniem. Natomiast Rene Plais dostał się do Sonnenburga
transportem, który wyruszył z Paryża 21 kwietnia 1941 r. Mając wówczas 22
lata, tak opisywał swoje tragiczne przeżycia: „Aresztowany zostałem wraz z
40 moimi kolegami przez policję francuską, która oddała nas w ręce policji
niemieckiej. W październiku 1943 r. zostaliśmy osadzeni w więzieniu w
Fres-nes, gdzie trzymano nas "w całkowitej izolacji. Po pewnym czasie na
podwórzu więzienia zaimprowizowano nam rozprawę sądową. W stan oskarżenia
postawiono tylko 19 kolegów, wśród których również ja się znajdowałem.
Pozostałych wysłano do obozów koncentracyjnych. W wyniku przeprowadzonego
przewodu sądowego 16 moich kolegów zostało skazanych na śmierć.
Rozstrzelano ich po ośmiu dniach. Ja, wraz z dwoma kolegami, ponownie
byłem sądzony. Zostaliśmy wszyscy trzej skazani na śmierć. Osiem dni
g* Marie-Madeleine Fourcade, L'Ąrche de Що$, Paris 1968, s. 9}—9g.
108
później kolegów rozstrzelano. Mnie natomiast karę złagodzono do 10 lat
pozbawienia wolności i zostałem deportowany do Sonnenburga..." u Rene
Plais w listopadzie 1944 r. został przetransportowany do obozu
koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie będąc już u kresu sił doczekał się
wyzwolenia.
Rejestr zbrodniczych deportacji więźniów „NN" z Francji do sonnenburskiego
„Zuchthaus", które przeprowadzano wiosną 1944 г., należałoby jeszcze
uzupełnić mało znaną okolicznością. Wiosną 1944 r. jedna z pojedynczych
cel skrzydła północnego na trzecim piętrze została w szczególny sposób
odizolowana od pozostałych pomieszczeń. Zainstalowano tam specjalne kraty,
a siedzący w niej więzień otrzymywał posiłki i wychodził na spacery w
czasie, gdy pozostali Skazańcy pracowali lub spali. Wśród więźniów
sąsiadujących z tą odizolowaną celą powstawały najprzeróżniejsze domysły.
Początkowo sądzono, iż uwięziony młody człowiek należy do włoskiej rodziny
królewskiej. Podawano mu nawet lepsze wyżywienie. Po pewnym czasie
więźniowie dowiedzieli się w końcu, iż chodzi tutaj o Herszla Grynszpana —
młodego Żyda, który 7 listopada 1938 r. dokonał zamachu na von Ratha,
funkcjonariusza niemieckiej ambasady w Paryżu95. Zamach ten propaganda
hitlerowska wykorzystała do zorganizowania w listopadzie 1938 r. słynnej
„nocy kryształowej" (Kristall-nacht). W całych Niemczech włamywano się
wówczas do żydowskich sklepów, niszczono je i rabowano, plądrowano i
palono żydowską własność, synagogi bezczeszczono i podpalano. Żydów bito,
aresztowano i wtrącano do obozów koncentracyjnych. Świat więc mógł
zobaczyć próbkę tego, co miało się dziać w najbliższej przyszłości, kiedy
brutalny terror opanuje Europę. Grynszpan w chwili dokonania zamachu miał
zaledwie 17 lat.
Po kapitulacji Francji i częściowej jej okupacji Grynszpan przebywał w
więzieniu francuskim. W 1942 r. wpadł w końcu w ręce hitlerowców.
Najprawdopodobniej deportacja do sonnenburskiego więzienia, które leżało
stosunkowo blisko Berlina, związana była z przygotowywanym przez Goebbelsa
propagando-
94 Joseph de La Martiniere — rękopis w zbiorach autora.
95 Pierre Le Rolland, relacja pisemna z 30 X1979 r. — w zbiorach autora.
109
wym procesem przeciwko niemu. Czynności te niebawem zostały jednak
niespodziewanie przez Goebbelsa przerwanese. Do procesu nigdy nie doszło.
Najprawdopodobniej Herszel Grynszpan podzielił los tych, którzy zginęli w
Sonnenburgu podczas likwidacji więzienia w styczniu 1945 r.
W jednym z transportów, które przybyły do Sonfienburga w maju 1944 r." z
Wrocławia, znajdował się. Andre Ribleur, skazany przez tamtejszy Sąd
Specjalny na 20 lat ciężkich robót. Akt oskarżenia zarzucał Ribleurowi, iż
wykorzystując uprawnienia do podróżowania z tytułu wykonywanego zawodu
artysty kabaretowego przerzucał z Paryża do Angouleme nielegalną pocztę,
osoby poszukiwane przez policję lub zbiegłych więźniów. Ludzie ci
kierowani byli z kolei do miejscowości Limoges leżącej już w wolnej
strefie. Nadto zarzucano mu udzielanie pomocy w ucieczkach młodym ludziom,
którzy zamierzali wstąpić w szeregi Wolnych Francuskich Sił Zbrojnych
(Forces Francaises Libres). W paź-" dzierniku 1944 r. Ribleur przeniesiony
został do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, gdzie doczekał się
wolności88.
21 czerwca 1944 r. odnotowano ponownie przyjazd do sonnen-burskiego
więzienia dalszych członków bohaterskiej siatki „Alliance". Wśród więźniów
byli: Marcel Guerrin oraz Jean Chanliau i ksiądz Remy Perrier. Dwaj
ostatni zostali aresztowani 22 września 1943 r. Aresztowano wówczas
również ojca Jeana Chanliau, Jean-Marie-Pierró'a i jego dwóch braci:
Alfreda oraz Ріегге'а. Wszyscy należeli do siatki „Alliance". Dysponując
nadajnikiem przekazywali do centrali cenne informacje oraz gromadzili
broń. Opat Perrier, który był proboszczem w tamtejszej
96 Roger Manvell, Heinrich Fraenkel, Goebbels, Warszawa 1972, s. 177.
97 Do 29 V1944 r. zarejestrowano jeszcze w Sonnenburgu wielu innych
obywateli francuskich, których nazwiska podajemy według oryginalnego
zapisu niemieckiego. Byli to: Louis Coustrous, Jacąues Tre, Josef Jadot,
Ernest Josse, Marcel Jagnet, Henri Jabouile, Andre Millet, Alexander
Gouvrit, Francois Paguet, Jean Massart, Xavier Gigor, Renś Coster, Georges
Goresti, Pierre Simonin, Renę Bernhard, Camille Gaignage, Emile Lemerle,
Noel Lamargue, Louis Chambille, Paul Gotti oraz Marcel Boucher.
98 Andre Ribleur, ur. 10 III 1908 г., wyzwolony został w obozie
koncentracyjnym w Bergen-Belsen będąc już u kresu sił. Do Francji powrócił
1 VI1945 r. — ankieta badawcza w zbiorach autora;
110
wiosce, przechowywał nadajnik w dzwonnicy kościoła oraz zachęcał swoich
parafian do czynnego udziału w ruchu oporu.
Podczas śledztwa, które prowadziło gestapo w więzieniu w Cha-lons Saóne, a
później w więzieniu Fresnes, stosowano wobec nich tortury. Aresztowanym
przed biciem kneblowano usta, by nie było słychać ich przeraźliwych
krzyków".
Jean-Marie-Pierre Chanliau (ojciec Jeana) oraz Pierre Chanliau skazani
zostali na karę śmierci i rozstrzelani w Ludwigs-burgu 23 maja 1944 г., a
Alfred Chanliau zesłany został do obozu koncentracyjnego w Dachau.
Natomiast opat Perrier i Guerrin skazani zostali na 10 lat ciężkich robót,
a Jean Chanliau na 5 lat takiej samej kary. Jean wyzwolony został przez
Armię Radziecką z obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen 3 maja 1945 r.
Ksiądz Perrier otrzymał na izbie chorych w Sachsenhausen (po przeniesieniu
go z Sonnenburga — P.M.) śmiertelny zastrzyk, a Marcel Guerrin zmarł tam
na tak zwaną flegmonę organizmu.
Nazwiska tych Skromnych ludzi — wieśniaków, którzy całym sercem oddali się
sprawie wyzwolenia Francji, figurują w wykazie poległych członków
ugrupowania „Alliance" 10°.
Na podstawie uzyskanych materiałów można orientacyjnie przyjąć, że w
latach 1942—1945 przez sonnenburskie ciężkie więzienie przeszło co
najmniej 877 obywateli francuskich m.
Z całą pewnością natomiast można stwierdzić, iż co najmniej 234 z nich
zamęczonych zostało w sonnenburskiej kaźni.
Patrioci francuscy stanowili w Sonnenburgu najliczniejszą grupę więźniów
„NN", chociaż przekazywano do tego zakładu deportowanych również z Belgii,
Holandii i Norwegii, zwłaszcza w pierwszych trzech kwartałach 1944 r.
90 Jean Chanlieu — relacja w opracowaniu Josepha de La Martiniere w
zbiorach autora.
100 Fourcade, op. cit., s. 435—441.
101 Od czerwca do 21 XII 1944 r. zarejestrowano w Sonnenburgu jeszcze
przyjęcie następujących więźniów — obywateli francuskich: Marcel Bau-guen,
Louis Maurier, Emile Lanseigne, Charles Zaengerle, Marius Boenet, Renę
Bams, Marcel Bally, Bartolomaus Spineli, Louis Lacassagne, Eugśne
Delaporte, Alphonse Martin, Norbert Arsigny, Jacąues Groo, Henri
Jabc-nille, Rene Groosman, Alexis Guillaume, Georges Louzac, Josef
Dessery, Jean Tehet, Francois Zysk, Lucien Bruchet, Lodovic Payen, Ernest
Roger,
' Lucien Romagnosi oraz Albert Marguet.
Rozdział Vi
Tragiczne losy Belgów
Drugą najliczniejszą grupę więźniów deportowanych do Sonnenburga w ramach
terrorystycznej akcji „Nacht und Nebel" stanowili Belgowie. - Wynika to
jednoznacznie z dotychczasowych ustaleń Okręgo-Л wej Komisji Badania
Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze skonfrontowanych z materiałami,
które posiada Departament Ofiar Wojny Ministerstwa Zdrowia Publicznego i
Rodziny w Belgii1.
Opierając się na zachowanych dokumentach można przyjąć, iż w latach
1942—1945 przez sonnenburskie więzienie przeszło co najmniej 386 obywateli
belgijskich, uwięzionych w ramach akcji „NN". Wielu z nich zginęło w
murach tego strasznego więzienia.
Jeden z ocalałych Belgów między innymi tak relacjonuje swoje przeżycia w
Sonnenburgu: „Już od pierwszego kontaktu z Son-nenburgiem w dniu 24 maja
1943 r. dostrzegłem od razu, iż jest to więzienie najbrudniejsze,
najcięższe i najbardziej nieludzkie. Nie znałem wówczas obozów
koncentracyjnych... W jednych celach były nędzne» cuchnące i śmierdzące
łoża, w innych, mieszczących się pod dachem, leżała tylko cienka warstwa
zgniłej słomy. Byliśmy kąsani przez robactwo. Bieliznę na zmianę wydawano
raz na kilka tygodni. Była ona zresztą tak samo brudna jak
i Wydział Poszukiwań Dokumentacji i Zgonów Ministerstwa Zdrowia
Publicznego i Rodziny w Belgii — Departament Ofiar Wojny fotokopie
kartotek — akta Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej
Górze (dalej OKBZH), Ds 6/66.
112
ta, którą się zwracało. Niektórzy więźniowie odmawiali zmiany bielizny,
gdyż woleli dalej zatrzymać własną »zwierzynę« ... Kąpiele odbywały się co
2—3 miesiące w nie ogrzanej piwnicy, przy otwartych oknach, bez względu na
porę roku. Wraz z uderzeniami pałek i kopniaków, po 2—3 minutach kąpiel
taka kończyła się. ...Pomimo to wybieraliśmy się tam chętnie, ponieważ
nawet ta mała ilość ciepłej wody przynosiła nam chwilową ulgę przed nowym
atakiem robactwa..."2
Pierwsze transporty z obywatelami belgijskimi, które dotarły do
Sonnenburga, odnotowano już 12 kwietnia 1942 r. Byli to więźniowie skazani
na długoletnie kary ciężkiego więzienia (lub nawet na karę śmierci z
chwilowym zawieszeniem jej wykonania) przez okupacyjne Sądy Polowe
Wehrmachtu w Belgii. Jak wynika z analizy poszczególnych transportów,
najczęściej droga deportowanych Belgów do Sonnenburga wiodła przez
więzienia: Breendock, St. Leonard, St. Gilles, Cytadela w Lićge oraz
więzienia niemieckie w Aachen, Hamburgu-Wolfenbtittel, Hammeln,
Esterwegen, Papenburgu, Dusseldorfie, Berlinie-Moabicie lub
Berlinie-Alexanderplatz oraz Saarbrucken.
W ciągu 1943 r. nadchodziły również transporty z Rheinbach, Wuppertalu,
Bochum, a w szczególności z Essen, gdzie działał Sąd Specjalny właściwy do
rozpatrywania spraw deportowanych więźniów „Nacht und Nebel" z Belgii.
W końcowym okresie istnienia więzienia transporty nadchodziły również z
twierdzy Bruchsal oraz Schwabisch-Hall.
Obywatele belgijscy zarejestrowani w Sonnenburgu jako pierwsi, to: Marcel
Watrice 3, pracownik poczty, założyciel konspiracyjnej gazety „Le
Postier", oraz adwokat Albert Depelsenaire4, aresztowany za działalność w
podziemnej organizacji wojskowej „L'Armee Belge des Partisans"
(Belgijskiej Armii Partyzantów) i następnie skazany 19 stycznia 1942 r.
przez Wojskowy Sąd Polowy Luftwaffe na karę śmierci. Poza tym byli jeszcze
Albert
2 Armand Louvain Mombaerts, 3 VIII 1948 r. — fotokopia relacji w zbiorach
autora.
3 Marcel Watrice, ur. 2 VI1920 г., zmarł 2611944 r. i pochowany został w
grobie nr 559 — kartoteka w zbiorach autora.
4 Albert Depelsenaire, ur. 10 VI1912 г., zmarł w Sonnenburgu 19 X 1943 r.
— kartoteka Departamentu Ofiar Wojny w Brukseli.
8 — Obóz koncentracyjny
113
Maernoudt i Jules van Heule, skazani 29 lipca 1942 r. przez
Ober-reichskriegsgericht, który urzędował wówczas w Charlottenburgu koło
Berlina, na długoletnie kary więzienia w tzw. sprawie grupy Hobbena.
Jules van Heule był emerytowanym oficerem armii belgijskiej. Natomiast
Albert Maernoudt do chwili aresztowania, tj. do dnia 28 kwietnia 1941 г.,
pełnił obowiązki dyrektora Międzynarodowego Stowarzyszenia Telekomunikacji
w Antwerpii. Zwerbowano ich do siatki o nazwie „Williams", którą kierował
Emmanuel Hobben, przerzucony drogą powietrzną z Anglii na teren Belgii z
określonymi zadaniami o charakterze wywiadowczym.
22 kwietnia 1941 r. ekipy kontrwywiadowcze radiopelengacji i nasłuchu
Abwehry wpadły na ich ślad podczas jednej z emisji radiowych grupy
„Williams", która w konsekwencji została rozbita, a jej członkowie
aresztowani.
Spośród 26 oskarżonych z grupy Hobbena 10 rozstrzelano 11 listopada 1942
r. w murach więzienia wojskowego przy Lehrter-strasse 61 w Berlinie.
Pozostałych 16 skazano na długoletnie kary ciężkiego więzienia. Albert
Maernoudt i Jules van Heule odcierpieć ją mieli w Sonnenburgu.
W akcie oskarżenia czytamy m.in.: „Zbierali w strefie operacyjnej
niemieckich sił zbrojnych dane z zamiarem przekazania ich bezpośrednio
nieprzyjacielowi (Anglia) lub przy pomocy innych osób... Oskarżony
Maernoudt jako dyrektor Międzynarodowego Stowarzyszenia Telekomunikacji w
Antwerpii umożliwił agentowi wrogiego wywiadu Hobbenowi naprawę nadajnika
radiowego w podległym mu laboratorium"5.
W Sonnenburgu przebywali również dwaj inni członkowie grupy „Williams", a
mianowicie: Andre Thielemans i kpt. Leon Traets, skażani na 5 lat ciężkich
robót. Zostali oni deportowani do sonnenburskiego więzienia 26
października 1942 r. Niestety, jak dotychczas nie zdołano ustalić, kiedy i
w jakich okolicznościach kpt. Traets zmarł w Sonnenburgu".
8 Fotokopie z uzasadnienia aktu oskarżenia przeciwko Emmanuelowi Hobbenowi
i innym, w zbiorach autora.
e' Georges Michotte — relacja pisemna b. więźnia, w której podaje, że
Andre Thielemans zamieszkiwał po wojnie w Brukseli; Natomiast Leon Traets
zmarł w Sonnenburgu^
114
W listopadzie 1942 r. deportowano do Sonnenburga Guillaume Deneyera,
członka „Armee Secrete" (Tajna Armia) skazanego przez Sąd Specjalny w
Essen na 7 lat ciężkich robót za udzielenie schronienia żołnierzom
alianckim, Hermana Vrieslandera, którego oskarżono o przerzucanie młodych
Belgów do nieokupowanej strefy francuskiej, skąd kierowano ich do Anglii,
oraz Fernanda Bris-mera — o uprawianie szpiegostwa na rzecz aliantów7.
6 sierpnia 1942 r. przed Wojskowym Sądem Polowym 526 Dywizji w Aachen
rozpatrywana była sprawa przeciwko Paulowi Hoornaertowi — przywódcy „Legii
Narodowej" (Legion Nationale) w Belgii oraz 15 innym członkom tej
organizacji.
Oskarżonym zarzucano nielegalne posiadanie broni oraz druków o charakterze
antyniemieckim i antykolaboracyjnym, a nadto uprawianie szpiegostwa na
rzecz wroga.
W procesie tym 8 oskarżonych skazano na karę śmierci. Przywódcy „Legii
Narodowej" Hoornaertowi wymierzono karę 15 lat ciężkiego więzienia.
Pozostali oskarżeni otrzymali kary więzienia od 7 do 2 lat. Jednego z
oskarżonych, a mianowicie Georgesa Genę sąd uniewinnił.
Wyrok zatwierdził 17 września 1942 r. gen. Fromm, ówczesny dowódca Armii
Zapasowej, zamieniając w drodze łaski orzeczoną wobec Edmonda Georgesa
karę śmierci na 15 lat ciężkiego więzienia.
Warto tutaj przytoczyć fragment uzasadnienia wyroku, w którym czytamy
między innymi: „U oskarżonego Georgesa znaleziono poza bronią także
dokumenty Legii, w których jest mowa o »manii wielkości hitleryzmu...« W
dokumentach tych przedstawiono myśl stworzenia wspólnoty obronnej pomiędzy
Belgią a Francją. Legia Narodowa w swoich dokumentach wyraża zdanie, że
"istnienie polskiego korytarza jest słuszne, ponieważ tamtejszy teren jest
zamieszkany przez ludzi, którzy według rasy i mowy są Polakami, i że Prusy
odebrały ten teren Polakom przy użyciu przemocy. U oskarżonego Georgesa
znaleziono ponadto
7 Ponadto stwierdzono w tym okresie również obecność w sonneburskim
więzieniu innych obywateli belgijskich, których nazwiska podajemy według
oryginalnego zapisu niemieckiego. Byli to: Derissen Emil, Kloeberghs
Josef, Seillier Robert, Rachild Andre, Boutet Moise, Górski Konstantin
oraz Degent Alfons — kartoteka w zbiorach autora.
115
pismo bez daty, nieznanego nadawcy, w którym pewien Belg określony został
jako »proboche« (proniemiecki), ponieważ oczekuje na zwycięstwo Niemiec
oraz zadenuncjował obywatela, który szpiegował na rzecz. Anglii. Zdaniem
autora pisma donosicielowi należy się kula w łeb"e.
2 grudnia 1942 r. do Sonnenburga po procesie w Aachen deportowani zostali
jako więźniowie „NN" Paul Hoornaert, Jacąues Folville, 20-letni student z
karą 7 lat więzienia, oraz Edmond Georges, o którym już wspomniano.
Uniewinnionego przez sąd w Aachen Georgesa Genę również deportowano do
sonnenbur-skiego więzienia. Tutaj jednak wobec braku wyroku skazującego
(który dla administracji więzienia stanowił podstawę do zatrzymania — PM.)
przekazano go do dyspozycji Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA),
który zalecił skierować go do obozu koncentracyjnego w Dachau'. „Legia
Narodowa" w Belgii, którą od 1927 r. kierował Paul Hoornaert, była w
okresie międzywojennym ruchem skrajnie nacjonalistycznym. W odróżnieniu
jednak od innych organizacji czy ugrupowań politycznych działających w tym
okresie w Belgii, którymi kierowali przywódcy typu Leona Degrelle'a,
„Legia Narodowa" zawsze była wierna tradycji ąntyniemieckiej i
zdecydowanie odrzucała jakąkolwiek współpracę z okupantem10.
Już w pierwszych tygodniach okupacji niemieckiej* w Belgii członkowie
„Legii Narodowej" wstępowali do tajnej organizacji „Legii Belgijskiej"
(Legion Belge), jednego z pierwszych ogniw późniejszej „Armii Tajnej".
Działalność „Legii Narodowej", jak i innych organizacji czy stowarzyszeń w
Belgii, w początkowym okresie była dopuszczalna. Okupant liczył, iż uda mu
się przy pomocy rodzimych nazistów wciągnąć do współpracy Hoornaerta.
Poczynania w tym zakresie nie przyniosły jednak żadnych rezultatów.
Przeciwnie,
8 Fotokopia (wyroku z 6 VIII 1942 г., znak St. L. III nr 131/42 — w
zbiorach autora.
9 Georges Gena z Huy, ur. 11 XI1916, z zawodu księgarz, zmarł w obozie
koncentracyjnym w Dachau 25 X1944 r.
10 Jean Stengers, La Droite en Belgiąue avant 1940, -Вгихеїіез 1970, s.
19.—20.
116
Hoornaert wspólnie z sekretarzem generalnym „Legii Narodowej" Fernandem
Dirixem przekształcili ją w organizację ruchu oporu.
19 sierpnia 1941 r. dowódca niemieckich wojsk okupacyjnych w Belgii i
północnej Francji zakazał jakiejkolwiek działalności „Legii Narodowej"u.
Natomiast 22 września nastąpiły masowe aresztowania znaczniejszych
działaczy tegoż ruchu wraz z jego przywódcą Hoornaertem.
Formalnie „Legia Narodowa" przestała istnieć, rozbita przez gestapo i
Geheime Feldpolizei n. Od tej pory zaczęła działać grupa ruchu oporu,
występująca pod nazwą „Hoornaert-Dirix", która w czerwcu 1944 r. weszła w
skład „Tajnej Armii" w Belgii.
O zakazie dalszej działalności „Legii Narodowej" agencja Belga-press za
pośrednictwem takich gazet, jak: „Le Soir", „Le Pays Rśel" i „Volk en
Staat" poinformowała: „Niemiecka administracja wojskowa. stanęła przed
koniecznością zabronienia wszelkiej działalności Legii Narodowej. Od
chwili założenia Legii, które odbyło się pod patronatem nieszczęsnego
Traktatu Wersalskiego, jej działalność miała zawsze i wyłącznie charakter
antyniemiecki. Dlatego też była ona zawsze przeciwnikiem prawdziwej
neutralności belgijskiej. Broniła przy każdej sposobności ścisłej
współpracy politycznej oraz wojskowej z Francją i Anglią. Po inwazji
niemieckiej, która nastąpiła ńa skutek tej współpracy, Legia Narodowa
nadal — zachowując pozory neutralności — w tajemnicy kontynuowała swą
politykę. •
Jest niezmiernie przykre, iż wielu oficerów i podoficerów zawodowych,
którzy zawdzięczają wolność wspaniałomyślności Niemców, dało się wciągnąć
w nielegalną działalność. Podczas niespodziewanych kontroli udało się
władzom niemieckim zdobyć broń palną, dużą ilość amunicji oraz wiele
zmagazynowanych materiałów propagandowych. Przeszło 60 członków Legii
Narodowej zostało aresztowanych i oczekuje na ciężkie wyroki, które wyda
Trybunał Wojskowy ... Większość obywateli, która wyka-
11 Fotokopia dokumentu z 19 VIII 1941 r. zakazującego dalszej'
działalności „Legion Nationale" —■
w zbiorach autora.
12 Geheime Feldpolizei (GFP) — tajny wojskowy organ bezpieczeństwa w
hitlerowskim Wehrmachcie, przeznaczony do zwalczania obcego wywiadu,
sabotażu itp. na obszarach operacyjnych armii i terenach pozostających w
administracji zarządu wojskowego.
117
żuje lojalną postawę, przyjmie tę wiadomość z zadowoleniem. Zastosowane,
przez władze okupacyjne środki pozwolą zakończyć nieodpowiedzialną
działalność kilku osób, które naruszyły ład i porządek" 13.
W raporcie o skuteczności zwalczania przeciwnika i jego zamierzeń,
sporządzonym przez SS-Oberscharfiihrera Holma z gestapo w Antwerpii, z 24
października 1941 r. czytamy: „Legia Narodowa szkoliła młodych Belgów w
terenie. Jej członkowie uzbrajali się w celu zaatakowania Czarnych Brygad
i flamandzkich oddziałów SS. Przez nieustanne zagrożenie kół
proniemieckich przez Legię Narodową działalność władz okupacyjnych
napotykała duże trudności"14.
Sam fakt deportowania Paula Hoornaerta i wielu innych członków „Legii
Narodowej" jako więźniów „NN" do Rzeszy nie osłabił działalności
ugrupowania ruchu oporu „Hoornaert-Di-rix". Organizacja ta miała dobrze
wyszkolone pod względem wojskowym i wywiadowczym grupy, które kontynuowały
walkę aż do wyzwolenia.
Członkowie ugrupowania „Hoornaert-Diribc" ukrywali i przerzucali do Anglii
dziesiątki alianckich lotników i żołnierzy strąconych nad terytorium
Belgii lub uciekających z hitlerowskich obozów. Brali również udział w
ratowaniu zbiegłych z kopalń w Lim-burgii radzieckich jeńców wojennych.
Zostało to po wojnie wysoko ocenione przez radzieckich kombatantów II
wojny światowej.
Oprócz Hoornaerta i jego trzech współtowarzyszy, skazanych przez sąd w
Aachen, w latach 1942—1944 przez sonnenburskie więzienie przeszło jeszcze
kilkunastu członków ugrupowania „Hoornaert-Dirix", a mianowicie: Paul
Masureel, student15, Robert Demortier, Joseph Mollet, Donnaat Tommelein,
Albrecht van de Casteele, Renę Molleman, Raymond Decloedt, Fernand Gailly,
»* „Le Soir" z 2 XII 1941 r.
14 Fotokopia raportu z 24 X1941 x., sporządzonego przez
SS-Oberscharfiihrera i asesora kryminalnego Holma z placówki w Antwerpii —
w zbiorach autora.
15 Paul Masureel, ur. 7 XII 1923 г., zmarł w Sonnenburgu 15II1944 r. i
pochowany został w grobie nr 587 — kartoteka w zbiorach autora.
118
Albert Ópsomer", Henri "Vaesseń17, Fernand L'Hairli!, Modeste Garmyn,
Roger Lauwereys, Louis Timmermans, Gaston Cones, Germain Pollet, Louis van
Grotenbril oraz Alphonse Goris.
Więzień Sonnenburga — baron Jean de Radigues de Chenne-vrieres, po
szczęśliwym powrocie do ojczyzny, napisał dla swoich dzieci specjalną
„księgę rodzinną", w której przedstawił swój 36-miesięczny pobyt w
hitlerowskich kaźniach. Wspomina również Paula Hoornaerta, z którym
dzielił w Sonnenburgu jedną celę. Opracowanie to jest niewątpliwie cennym
świadectwem okrucieństwa hitlerowskiego systemu ludobójstwa. „Śmierć była
wszędzie — pisze de Chennevrieres. — Pewnego ranka, kiedy próbowaliśmy
przebudzić śpiącego współwięźnia, gdyż do drzwi zbliżał się dozorca,
okazało się, iż jest on martwy. Wieczorem przyjaciele nasi konali w swoich
celach. Jeden z »galerników« padł pewnego dnia podczas pracy, wywołując
głuchy odgłos. 150 uwięzionych umierało co miesiąc. Umierali w czasie
spacerów, na schodach, na parapetach okien ... Niemcy bali się zmarłych,
zakładali maski i rękawice gumowe, kiedy przenosili zwłoki. Sztuczne
szczęki, złote zęby i cała bielizna były zabierane. Zwłoki pozbawiano
wszystkiego i wrzucano do skrzyni zapełnionej trocinami. Te tragedie,
których byłem świadkiem, wywołały we mnie trwały uraz. Kilkakrotnie już
chciałem zniszczyć swoje notatki, które i tak nie są w stanie oddać
wszystkich Okropności. Słowa nie mogą uzmysłowić ogromu naszych cierpień,
poniżenia i rozpaczy... Znajomy głos, który raptem zamierał, oczy swego
czasu błyszczące, które traciły blask i gasły — pozostawiały nas
każdorazowo załamanych. Musieliśmy uważać, by nie dostrzegli tegoi
wszystkiego nasi groźni i nienawistni dozorcy. Nie mogliśmy pozwolić, aby
śmiali się z naszych cierpień i naszego upadku. Za pomocą kawałeczka
lusterka przyłożonego do ust nieszczęśnika
w Albert Opsomer, ur. 22 III 1918 г., zmarł 7 III 1945 r. w obozie
koncentracyjnym Mauthausen.
17 Henri Vaessen, ur. 31X1921 г., w maju 1978 r. odwiedził Słońsk,
składając ikwiaty na grobie Paula Hoornaerta. Zmarł nagle 24 V1979 r. w
Szwajcarii.
18 Fernand L'Hair z Bruges przebywał w Sonnenburgu od 5IX1944 r. jako
więzień nr 1476/43. W listopadzie przeniesiony został do obozu w
Sachsenhausen, a następnie do Bergen-Belsen, gdzie zmarł 17 II1945 —
kartoteka w zbiorach autora.
119
próbowaliśmy się dowiedzieć, czy jeszcze oddycha. Gdy nie ukazywała się
para na lusterku — alarmowaliśmy dozorcę... Na jego przybycie nieraz
czekaliśmy bardzo długo. Dozorca piętrowy zawiadamiał służbę sanitarną.
Dwóch bezczelnych pielęgniarzy zabierało naszych zmarłych śmiejąc się,
huśtając nosze, podśpiewując i krokiem tanecznym, przy akompaniamencie
wulgarnych żartów, oddalało się ze zwłokami umęczonego... Nie mogliśmy
zapomnieć naszych zmarłych kolegów, którym ściskaliśmy dłoń, przyjaciół,
od których wysłuchiwaliśmy ostatnią wolę. Ich pożegnania wypowiedziane
coraz to słabszym głosem, przepojone były tkliwością, której ani czas, ani
cierpienie nie są w stanie zniszczyć. Umierali z imieniem małżonki,
dziecka, o których nigdy nie zapomnieli. Wzywali z trwogą swoje matki lub
ojców... Mimo haniebności pomieszczeń, w których nas zamknięto, śmierć
przyjaciela wywoływała wśród nas zadumę. Biedne ciała, wysuszone, pokryte
bliznami miały wzruszającą wymowę. Śmierć moich kolegów bulwersowała mnie.
W osamotnieniu nocy, w czasie snu moich sąsiadów, mogłem swobodnie oddać
się swoim cierpieniom i gorzko popłakać. W tych chwilach nie musiałem się
wstrzymywać. Sam, zupełnie sam, w ciemności odczuwałem okrutny ból, o
którym już jutro większość moich kolegów nic nie będzie wiedziała...
Poznałem Paula Hoornaerta pierwszego wieczoru po przybyciu do Sonnenburga.
Spaliśmy na tej samej słomiance i w tej samej wodzie praliśmy swoją
bieliznę. Przez kilka dni był on moim towarzyszem pracy w warsztacie
wyrabiającym sznur...
Każdego wieczoru otaczany był przez małą grupkę przyjaciół, którzy długo
rozmawiali ze sobą w ciemnościach. Paul Hoornaert często wspominał swój
dom, który był powodem jego niepokoju... Zdawał sobie sprawę ze stanu
duchowego: swoich przyjaciół. Kiedy widywał nas zasmuconych, upadających
na duchu, natychmiast odwracał naszą uwagę anegdotami lub piosenkami.
Nuciliśmy wówczas wspólnie refren. Zawsze udawało mu się wywołać uśmiech
na ustach i dodać odwagi naszym sercom. W lutym 1944 r. od pewnego czasu
kaszlał bezustannie. Zamiast stać w kolejce do lekarza przez kilka godzin,
zwalczał ból i pracował w warsztacie. Jego gorące policzki oraz błyszczące
oczy niepokoiły
120
I
nas, nalegaliśmy, aby udał się do lekarza. Po dłuższym czasie Hoornaert
uległ naszym prośbom. Tymczasem lekarz bez badania uznał go za symulanta,
wymierzając mu trzy dni ciemnicy. Wieczorem tego dnia Hoornaert udał się
do celi głęboko przygnębiony, gorączkujący, w dreszczach. Z godziny na
godzinę stan jego zdrowia pogarszał się. Spędził straszną noc, dusząc się
i przeżywając straszne męki. Rano zaalarmowałem pielęgniarza, który tym
razem zgodził się zabrać go na izbę chorych. Z największym trudem, krok za
krokiem zaprowadziłem go tam. Posadziłem na wolnej słomiance, która leżała
na ziemi między chorymi. Nasze pożegnanie było krótkie: uścisk ręki,
spojrzenie i nagłe odwrócenie twarzy, aby nie okazać łez. Nazajutrz
usiłowałem uzyskać informacje od chorych o dalszym losie Hoornaerta. Jeden
z nich gestykulując krzyknął kilka słów. Zrozumiałem, że nasz przyjaciel
Paul Hoornaert leżał w jednej z trumien ułożonych na ziemi, przed którymi
przechodziliśmy niejeden raz..." 19
Ogólny bilans strat ludzkich poniesionych przez ugrupowanie
,,Hoornaert-Dirix" w latach II wojny światowej obejmuje 120 jego członków,
którzy byli więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych i więzień. 64
spośród nich zostało zamęczonych w podobny sposób jak ich przywódca Paul
Hoornaert w Sonnen-burgu. 18 członków zastrzelono, a 2 ścięto.
29 marca 1943 r. w jednym z kolejnych transportów, który nadszedł z
Berlina, znajdowali się członkowie „Belgijskiego Ruchu Narodowego"
(Mouvement National Belge), jednej z większych organizacji ruchu oporu w
Belgii. Byli to studenci Uniwersytetu im. Ludwika Pasteura w Charleroi:
21-letni Emile Gonsette oraz o rok starszy od niego student wydziału
inżynieryjnego Georges Ekelmans. Działali aktywnie w „Mouvement National
Belge", w grupie kierowanej w Charleroi przez Alberta Losa i Henri
Weyersa*°.
19 Jean de Radigues de Chennevrieres, fotokopia opracowania rozdziału II
„księgi rodzinnej" dot. Sonnenburga — w zbiorach autora.
20 „Le Rayopel" z 10 VIII 1945 r. pt. Le proces Losa-Weyers. W tym czasie
od 411943 przebywał już w Sonnenburgu, skazany na 10 lat więzienia,
Francois Declercą z Koekelberg, będący w stanie skrajnego wyczerpania na
skutek gruźlicy płuc, oraz Louis Roland z Forest — kartoteka w zbiorach
autora.
121
ЕтіІе'а Gonsette, któremu zarzucano zdradę główną, jak: udzielanie pomocy
wrogowi, rozpowszechnianie materiałów antynie-mieckich i słuchanie radia
angielskiego, skazano na dożywotnie ciężkie roboty. Natomiast Ekelmansowi,
którego skazano w tym samym procesie na karę dożywotniego więzienia za
rozpowszechnianie ulotek antyniemieckich „La voix des Belges" (Głos
Belgów) i uprawianie wrogiej działalności wymierzonej przeciwko
niemieckiej administracji okupacyjnej — w drugiej rozprawie sądowej, która
odbyła się w więzieniu St. Gilles, wymierzono karę śmierci. Ostatecznie
jednak wyrok ten zamieniono na dożywotnie ciężkie roboty.
W krótkim stosunkowo okresie Ekelmans i Gonsette zapoznali się z całą
okropnością więzień w Aachen, Dusseldorfie, Hanowerze oraz w berlińskiej
katowni przy Alexanderplatz. Gdy przyjechali do Sonnenburga, ich młode
organizmy były już bardzo wyniszczone. Emile Gonsette po kilku tygodniach
pobytu w sonnenburskich murach ciężko zachorował na zapalenie jelit. Zmarł
4 listopada 1943 r.21 Ekelmans — w przeddzień deportacji pełen optymizmu —
pisał do rodziców: „Miejcie nadzieję, wspominając Waszego syna, ponieważ
ja mam jej dużo... Mam dobrych współtowarzyszy, którzy mi współczują. W
kaiżdytm przypadku musi być nadzieja i otucha. Wasz syn do Was wróci..."
List ten Ekelmans pisał z wojskowego więzienia (Kriegswehrmachtge-jangnis)
w St. Gilles. Niestety i jemu nie było dane przeżyć sonnenburskich
okropności. W uznaniu zasług Georges Ekelmans, jako członek ugrupowania
„Belgijskiego Ruchu Narodowego", mianowany został pośmiertnie do stopnia
sierżanta, ruchu oporu, otrzymując równocześnie kilka zaszczytnych
odznaczeń, jak: Krzyż Kawalerski Orderu Leopolda z palmą, Krzyż Wojenny
1940 roku z palmą oraz Medal Ruchu Oporu.
W jednym z pism Ministerstwa Obrony Narodowej uzasadniającym przyznanie
orderu czytamy: „Jako członek Belgijskiego Ruchu Narodowego był odważny i
oddany sprawie od pierwszych dni okupacji. Za działalność patriotyczną
został aresztowany i de-
« Emile Gonsette, ur. 31X111923 г., zmarł 4X11943 r. Sonnenburgu i został
pochowany w grobie nr 523 — kartoteka w zbiorach autora.
122
portowany do Niemiec, gdzie zmarł 15 kwietnia 1944 r. w Son* nenburgu" *.
Przeciwko hitlerowskiemu reżimowi okupacyjnemu i kolaborantom belgijskie
siły patriotyczne i antyfaszystowskie zorganizowały w latach 1940—1945
ruch oporu, tworząc około 30 organizacji różnej wielkości i różnego
zabarwienia politycznego. Jedną z nich była między innymi grupa
występująca pod nazwą „La Main Noire" (Czarna Ręka), działająca w
miasteczku Puurs i jego okolicach. W początkowym okresie ustalała ona
osoby kolaborujące z okupantem i zbierała przeciwko nim materiały
kompromitujące. Grupa, której przewodził Clśment Dietris, rozpowszechniała
także ulotki, nawołujące do patriotyzmu i zachęcające społeczeństwo do
walki ze zdrajcami. Po kilku miesiącach takiej działalności „La Main
Noire" przeszła do energicznej walki. Rozpoczęła organizować sabotaż,
zbierać informacje wywiadowcze oraz opracowywać projekty walki zbrojnej.
Grupa miała dwa nadajniki radiowe własnej konstrukcji, dzięki którym
nawiązała łączność z Anglią.
W październiku 1941 r. podczas kolportowania ulotek zostali aresztowani
dwaj członkowie organizacji.
W okresie od 12 do 27 października hitlerowska tajna policja aresztowała
kilkadziesiąt osób podejrzanych o przynależność do tej organizacji.
Śledztwo, które prowadził major Schmidt z Ab-wehry, po roku zostało
zakończone, a więźniowie deportowani do Rzeszy.
15 stycznia 1943 r. przed Trybunałem Ludowym urzędującym na sesji
wyjazdowej w Wuppertalu stanęło 25 oskarżonych z grupy „La Main Noire".
Trybunał Ludowy wydał 16 wyroków śmierci, a 9 oskarżonych skazał na
ciężkie więzienie.
Wśród skazanych, których 20 maja przetransportowano z więzienia w Hammeln
do Sonnenburga, znajdowali się m.in.: Jean Maris, 63-letni emerytowany
adiutant żandarmerii z Puurs, Joseph Hendrik van Beneden, lat 22, oraz
Joseph Vermaesen28.
22 Georges Ekelmans, ur. 24 III 1922 г., zmarł 7IV1944 r. w Sonnenburgu (a
nie jak podano 15IV1944 r.) i został pochowany w grobie nr 648 — kartoteka
w zbiorach autora.
a W transporcie tego dnia znajdowali się również inni patrioci bel-gijscy,
jak: Pierre Salu, Eduard Depasse, Fernand Desmodt, Victor
123
Po kilku miesiącach wywieziono do Sonnenburga z Essen 20--letniego
Lodewijka Meeusa, któremu karę śmierci zamieniono na 18 lat ciężkiego
więzienia. Dla wszystkich 4 deportowanych członków ugrupowania „La Main
Noire" Sonnenburg miał być ostatnią stacją ich męczeńskiej drogi Zmarli,
nie wytrzymując w nim-nawet roku24.
Koleżeństwem i ofiarnością w niesieniu pomocy chorym i załamanym
psychicznie więźniom „NN" wyróżniał się młody student medycyny — Eugene
Soumenkoff. Aresztowany 21 października 1941 r. w Schaerbeck za
działalność w szeregach „Belgijskiej Armii Partyzanckiej" (Armee Belge des
Partisans), którą wyłonił „Front Niepodległości" (Front de l'Independence)
—i zorganizowany i kierowany przez Komunistyczną Partię Belgii, 19
stycznia 1942 r. wspólnie z dwoma innymi patriotami skazany został w Saint
Gilles na karę śmierci23. Następnie, przez więzienia: Saint Gilles,
Aachen, Kolonię i Berlin-Alexanderplatz, 9 listopada 1942 r. przybył do
Sonnenburga. Nie wiedział, że wykonanie na nim wyroku śmierci chwilowo
zostało' zawieszone. Będąc poliglotą Soumenkoff, na polecenie dyrektora
więzienia Theodora Knopsa, otrzymał funkcję tłumacza. Wykorzystując w
związku z tym fakt stosunkowo dużej swobody poruszania się po terenie
więziennym, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo, uratował życie
niejednemu więźniowi, bez względu na jego narodowość. Ostrzegał więźniów
przed mającymi, się odbyć apelami czy alarmami, podczas których dokonywano
rewizji osobis-
Gailly, August Huysse, Jean Bossuit, Jean Poncelet, Jean Bapsnyt, Gaston
Neegers, Jacąues Daineau oraz Leon Сащріоп, który zginął w Sonnen-burgu.
Następnego dnia 21 V1943 zarejestrowano przybycie drugiego transportu z
Belgami, wśród których, jak zdołano ustalić, znajdowali się: Albert
Delaok, Floren Boek, Charles Lizin, Alfons Peeters, Lucien Diwick, Camille
Demeulenaere oraz Renś Moreau i Josef Verbeek, którzy zmarli w Sonnenburgu
— kartoteka w zbiorach autora.
24 Joseph Hendrick van Beneden zmarł w Sonnenburgu 15 VIII 1943 r. Jean
Maris zmarł w Sonnenburgu 1II1944 r. i pochowany został w grobie nr 574,
Joseph Vermaesen zmarł w Sonnenburgu 13 V 1944 r. i pochowany został w
grobie nr 677. Lodewijk Meeus zmarł w Sonnenburgu 15 VI1944 r. i pochowany
został w grobie nr 690.
25 Dnia 1911942 r. w Saint Gilles skazani zostali na karę śmierci w tym
samym procesie Albert Depelsenaire oraz William Jennehomme — fotokopia
relacji sekretarza generalnego ruchu „Armee Belge des Partisans* w
zbiorach autora.
124
tych. Chronił ich w miarę możliwości przed brutalnością strażników, a
przede wszystkim pomagał chorym. Na skutek jego osobistych interwencji
wielu więźniów otrzymało należne im lekarstwa i zostało uratowanych. Swoim
własnym przykładem i koleżeństwem podtrzymywał załamanych psychicznie na
duchu. To właśnie Soumenkoff był „profesorem" — jak określali go
współwięźniowie, który uczył hrabiów, baronów, posłów do parlamentu,
wybitnych działaczy politycznych i społecznych," adwokatów, pułkowników, a
nawet ministrów wyrabiać w więziennych warsztatach obuwie z drewna na
rzecz prywatnych firm niemieckich. Umiejętność wyrabiania takiego obuwia"
dla więźnia, nie mającego żadnego pojęcia o pracy fizycznej, była
wyjątkowo cenna. Od ilości i jakości wykonanej pracy uzależniono bowiem
przydział dodatkowej kromka chleba lub łyżki ciepłej strawy. Tutaj w
jednej z sonnenburskich cel Soumenkoff spotkał się z przyjacielem Albertem
Depelsenaire, z którym w jednym procesie skazany został na śmierć. Radość
była tym większa, iż obaj od chwili opuszczenia więzienia w Saint Gilles
nic o sobie nie wiedzieli. Wielką zasługą Soumenkoffa jest to, że będąc
świadkiem niejednej ludzkiej tragedii i dokonanej zbrodni prowadził
notatki oraz rejestr zgonów. Dzięki niemu wiele rodzin we Francji, Belgii,
a nawet Norwegii i Holandii mogło zaraz po wojnie dowiedzieć się o losie
swych najbliższych. Przesłuchiwany 27 lutego 1946 r. przez po-, licję w
Saint Gilles Eugene Soumenkoff zeznał między innymi: „Będąc pisarzem i
tłumaczem w Sonnenburgu znałem wszystkich więźniów politycznych tam
uwięzionych. Po każdym zgonie byłem zobowiązany przez inspektora zakładu
karnego wypełnić akta i rejestr zejścia więźnia. Stwierdzam, że wszyscy
niżej wymienieni: Gonsette Emile, student z Gosselies, Demessy Emile z
Paryża, hrabia Dargence Raymond — mer jakiejś gminy francuskiej, Pełletier
Franoois z Paryża, Logerot Maurice, drukarz z Paryża
■— zmarli w Sonnenburgu w 1943 lub 1944 r. Logerota prowadziłem
osobiście na izbę chorych, był on śmiertelnie chory na gruźlicę. Demessy
także zmarł na gruźlicę płuc... natomiast Gonsette na ostre zapalenie
jelit, a Pełletier również na gruźlicę płuc. Oświadczam równocześnie, że
żaden z sonnenburskich więźniów nie mógł korzystać z właściwej opieki
lekarskiej. Najczęściej przyczyną
125
śmierci było przepracowanie i wyniszczenie organizmu na skutek
niedożywienia"28. Zeznanie Eugene Soumenkoffa zostało w pełni wykorzystane
w oficjalnym raporcie przedłożonym przez rząd francuski Międzynarodowemu
Trybunałowi Wojskowemu w No-rymberdzew.
Po wojnie Soumenkoffowi przyznano status więźnia politycznego. Ukończył
studia medyczne i zamieszkał w Brukseli. Niestety, pobyt w hitlerowskich
więzieniach i obozie koncentracyjnym Sachsenhausen wyniszczył jego
organizm. Zmarł 26 marca 1961 r. w Brukseli, służąc ludziom jako lekarz do
końca życia.
W czerwcu i w drugiej połowie lipca 1943 r. do Sonnenburga nadchodzą
transporty Belgów z więzień w Hammeln, Wuppertalu, Essen oraz
Brandenburgu-Havel-Gorden. W przeważającej części byli to członkowie
„Armii Tajnej" skazani na długoletnie kary ciężkich robót przez Sąd
Specjalny w Essen i Trybunał Ludowy w Berlinie. W transportach tych
znajdowali się: Fortune Wisen-berg, Corneille Cammaerts, Marcel Delory,
Jeróme Traipont, por. żandarmerii Albert Goovaerts oraz skazany na śmierć
przez Trybunał Ludowy w Berlinie Albert Lazaire.
Wobec deportowanego z więzienia w Hammeln 20-letniego Petera De Leeuw
zastosowano w Sonnenburgu rygor zaostrzony, osadzając go w ciemnej
pojedynczej celi. Do takiego traktowania wystarczyła lakoniczna adnotacja
w kartotece więźnia, podająca jako przyczynę aresztowania i skazania
„sianie propagandy komunistycznej". Gdy przebywał w więzieniu w Antwerpii
od 5 grudnia 1941 do 8 maja 1942 г., podczas śledztwa stosowano wobec
niego tortury, które w gestapowskim żargonie określano jako „środek
zaostrzonego przesłuchania" (Verscharftes Vernehmungsmittel). Przez długie
miesiące przebywał ten ciężko chory młody człowiek w sonnenburskiej celi,
nie otrzymując do końca życia żadnej pomocy.
Wśród członków „Armii Tajnej" zesłanych do Sonnenburga byli również:
Julien Мака, Henri de Beco oraz Gustave Carlier
26 Fotokopia protokołu przesłuchania w charakterze świadka E. Soumenkoffa
z 27 II1946 r. w Saint Gilles — w zbiorach autora.
27 Trial of the major War Criminale bejoreAhe International Military
Tribunal, Nurenberg 1948, t. XXXVII, s. 138.
m
aresztowani w Liege. Działali oni w siatce wywiadowczej o nazwie
„Beaver-Baton", ściśle współpracującej z francuskim ruchem eporu. Siatka
ta oprócz działalności wywiadowczej zajmowała się gromadzeniem broni,
niezbędnych materiałów do przeprowadzania akcji sabotażowych, przerzutami
oraz ratowaniem alianckich lotników strąconych podczas lotów bojowych nad
Rzeszą.
W rozkazie z 24 marca 1949 r. ministra Obrony Narodowej Republiki
Francuskiej przedstawiającym Gustave Carliera do pośmiertnego odznaczenia
czytamy: „Wspaniały członek ruchu oporu, wielki patriota i przyjaciel
Francji. Podczas okupacji pomagał w trudnych i niebezpiecznych warunkach
francuskim jeńcom wojennym." Natomiast w belgijskim wniosku o odznaczenie
pośmiertne napisano: „Był jednym z największych bohaterów, którzy zginęli
za Ojczyznę. Dostał się do niewoli nazistowskiej i złożył największą
ofiarę — życie. Belgia może być dumna, iż dochowała się tak wartościowego
syna"2S.
We wspomnieniach o zamęczonym w Sonnenburgu mężu Julie-nie Мака żona jego
pisała: „Mąż mój był podoficerem zawodowym w bazie lotniczej w Bierset
koło Liege. Po kapitulacji armii belgijskiej powrócił do życia w cywilu.
Mógł być obojętnym na wszystko i pozostać ze mną i 14-letnią córeczką. Nie
mógł jednak znieść szarozielonych mundurów okupanta, z którymi musiał się
na co dzień spotykać. Nienawiść do wroga zwyciężyła. Wstąpił do służby
Beaver-Baton — SRA (Służba informacji i działania). 2 grudnia 1941 r. w
czasie transportu broni został aresztowany. Nic nie wiem o jego bolesnej
drodze przez mękę z wyjątkiem tego, iż zmarł w Sonnenburgu 18 czerwca 1944
r."M. Przy jego śmierci w sonnenburskiej izbie chorych obecny był Jean
Hermans z Belgii, który, szczęśliwie doczekawszy się wolności, pierwszy
zawiadomił rodzinę o tragicznym losie kolegi.
Julien Мака pośmiertnie otrzymał szereg odznaczeń, między innymi: Krzyż
Kawalerski Leopolda II z palmą, Krzyż Wojenny oraz awans do stopnia
adiutanta za działalność wywiadowczą.
* Fotokopia pisma komendanta ugrupowania ĆT-9 „Armee Secrete" -r w
zbiorach autora.
29 Fotokopia pisma Catherins Мака z 22 VI1974 r. — w zbiorach autora.
Ш
Wszyscy członkowie ugrupowania „Beaver-Baton", których zamęczono w
Sonnenburgu, zostali wyróżnieni Medalem Wyzwolenia miasta Liege.
W ostatnim kwartale 1943 r. najwięcej transportów z więźniami „NN" do
Sonnenburga nadeszło z obozu karnego w Ester-wegen, który był przeznaczony
dla osób skazanych przez sądy wojskowe i policyjne, a przekazanych
następnie sądownictwu powszechnemu. Obóz ten podlegał Ministerstwu
Sprawiedliwości Rzeszy i wchodził w skład kompleksu obozów
administrowanych przez centralny zarząd mający swą siedzibę w Papenburgu.
Obozy powyższe leżały na bagnistych obszarach pogranicza Rzeszy z Holandią
i zyskały sobie niechlubną nazwę „Moor-lager" — obozów bagiennych.
Z dokumentów wynika, że deportowani więźniowie tych obozów w przeważającej
części byli sądzeni przez II Senat Trybunału Ludowego z Berlina, który
ferował wyroki na sesji wyjazdowej w Papenburgu30. W okresie tym
zarejestrowano w Sonnenburgu takie nazwiska, jak: Louisa van Beveren z
Belgijskiego Ruchu Narodowego, braci Rogera i Raoula Lombaerts, działaczy
„Mou-vement National Royaliste" z regionu Brugge, Augustę Chevaliera z
„Partisans Armśs", któremu na liście transportowej dopisano jako przyczynę
aresztowania „propagandę bolszewicką", studenta medycyny Jacąuesa
Colonvala i Rogera Mahieu z grupy oporu „Armii Tajnej" 31.
Więźniowie „NN", którzy ""przybywali z Papenburga, znajdowali się niekiedy
w stanie kompletnego wyczerpania. Natomiast warunki, jakie im stworzono w
sonnenburskich piwnicach, skracały w zasadzie życie więźnia najwyżej do
trzech miesięcy. W jaki sposób transportowano więźniów z Papenburga i
jakie stworzo-
s° Fotokopia pisma Volksgerichtshofu z 17 VIII 1943 г., nr 1019 43 g w
sprawie karnej przeciwko Andre Vinckierowi i innym — w zbiorach autora.
31 Niezależnie od wspomnianych nazwisk w niemieckim rejestrze więziennym w
okresie tym odnotowano przyjęcie do Sonnenburga innych Belgów, których
nazwiska podajemy według oryginalnego zapisu. Byli to: Harry Meyer,
Maurice Coppens, Jules Noell, Alfons Scheemacker, Gaston Marchal, Raymond
Mergne, Georges Vermeire, Paul Sanier, Andre Ste-vens, Francois
Vanderwelde, Renę Abeele, Josef Meersch, Maurice Desaffel, Adelin Moreau,
Louis Close oraz Louis Sosmarm — kartoteka w zbiorach autora.
123
ШШшШшШщ0
V
V
ш
І
«^
pomnik ku czci tych, któny zginali w sonnenburskim więzieniu
no im warunki życia w Sonńenburgu, relacjonuje jeden z byłych więźniów
następująco: „...Esterwegen — więźniowie, którzy byli zamknięci w obozie,
oznaczeni zostali literami »NN«, a więc nie byliśmy sobą, a tylko
literami. Otrzymaliśmy wiadomość, że skazano nas na 10 lat ciężkich robót.
28 września 1943 r. załadowano nas do wagonów bydlęcych, tak jak ładuje
się zwierzęta, mniej więcej 100 osób do jednego wagonu, bez jedzenia.
Przez kilkanaście dni jechaliśmy nocą, nieustannie narażeni podczas
bombardowań lotniczych na śmierć. Nikt nie jest w stanie opisać tego, co
działo się w wagonach. Byliśmy zwierzętami pozbawionymi jedzenia i picia.
Tylko płacz i rosnący sprzeciw — walka o życie. W takich warunkach
dotarliśmy wreszcie do stacji kolejowej Kustrin (Kostrzyn n. Odrą — PM.).
Żyjący zostali wypchnięci z wagonów, natomiast zmarłych wyrzucono na
ziemię. Ich ciała leżały pod wagonami. Żywych przywieziono do więzienia w
Sonńenburgu, gdzie zostali umieszczeni w celach. Mnie przydzielono wspólną
celę na górnym piętrze razem z Rogerem Bou-vry'm, który pochodził z Egem.
Obok, w następnych celach znaleźli się bracia Desehrijvers z Izegem, jak
również organizator naszej grupy oporu Andre Vinckier, który był u kresu
sił. »Je-róme — mówił do mnie każdego dnia — to już koniec z nanii~ Ja
tego wszystkiego nie wytrzymam«. Ja natomiast odpowiadałem mu zawsze:
»Andró — chłopcze, wojna nie może już trwać długo. Zobaczysz, że mam
rację«. Z nami na szczęście był Joseph Ver-savel, aptekarz z Meulebeke,
który dodawał nam wiele odwagi. »Chłopcy — mówił zawsze — jeszcze kilka
tygodni i będzie koniec«. W ten sposób mijały dni i tygodnie w tym
przeklętym więzieniu... Pewnego wieczoru Joseph Versavel powiedział do
mnie: »Jeróme, ze mną jest bardzo źle, chyba umrę« ... Po kilku dniach
dowiedziałem się od strażnika, że Versavel nie dostaje więcej lekarstw,
gdyż leży już między zmarłymi. Wszystkich to spotkało, łącznie z braćmi
Deschrijvers oraz moich serdecznych przyjaciół Andre Vinckiera, Edgara
Duponta i innych, którzy zginęli męczeńską śmiercią w Sonńenburgu"32. W
początkowym okresie więźniowie „NN" w zakładzie karnym
42 Jśr6me Vergote, rękopis wspomnień b. więźnia w zbiorach autora.
Obóz koncentracyjny
129
w Sonnenburgu byli zatrudnieni przy wyrobie butów i różnego rodzaju toreb
ze słomy. Na przełomie lat 1942/1943 niemieckie firmy i przedsiębiorstwa,
z uwagi na darmową prawie siłę roboczą, zorganizowały w więzieniu szereg
warsztatów zbrojeniowych i innych. Zatrudniano w nich zasadniczo tylko
więźniów „NN". Na przykład firma Heidenreich wykonywała różnego rodzaju
urządzenia dla hodowców pszczół oraz metalowe znaczki rozpoznawcze dla
ferm kurzych. Inne przedsiębiorstwa zarządzały warsztatami mechanicznymi,
w których tłoczono łuski do pocisków, wykonywano drewniane skrzynki do
amunicji itp. Więźniów zatrudniano też przy kręceniu lin okrętowych,
rozpruwaniu starych namiotów wojskowych, zużytych płaszczy gumowych oraz
skręcaniu papierowego sznurka do pakowania.
W firmie określanej przez więźniów „Miką" rozszczepiano płytki izolacyjne
z miki od zużytych żelazek i kuchenek elektrycznych, przeznaczone do
kondensatorów lotniczych. Produkowano również kable do łodzi podwodnych,
lampy sygnalizacyjne dla wojska, prostowano stare gwoździe, a w ostatnim
roku pracowały tam również trzy prasy 70-tonowe do produkcji pocisków,
których waga dochodziła do 45 kg. Pociski te po odpowiednim przygotowaniu
wysyłano do fabryk amunicyjnych w celu napełniania ich materiałem
wybuchowym. j
Ponadto na terenie więzienia istniały warsztaty kuśnierskie, krawieckie
oraz wyrabiano siodła, strzemiona i pasy skórzane do spadochronów i
różnego rodzaju broni palnej33.
Więźniów nie oznaczonych -kryptonimem ,,NN" zatrudniano w pobliskiej
fabryce prochu w Lemierzycach oraz w zakładach zbrojeniowych w
Skwierzynie. Te ostatnie były filią ciężkiego Więzienia w Słońsku
(Aussenarbeitsstelle des Zuchthauses Son-nenburg)34. Zakładem kierował
niejaki Bercholtz. Więźniowie filii zakwaterowani byli na terenie fabryki,
a do sonnenburskiego więzienia wracali tylko raz na około 6 tygodni w celu
zmiany bielizny. Pracowano na ogół po 12 godzin. Praca/odbywała się w sy-
33 Hohengarten, op. cit., s. 23.
84 Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich 1939—1945, Warszawa 1979, s.
456.
130
stemie dwuzmianowym w dzień i w nocy, w okropnych warunkach sanitarnych.
Norweg, Oscar Magnusson, tak o tym napisał: „Pracowałem II—12 godzin
dziennie w tak zwanej błyszczącej saU. Musiałem rozłupać dziennie
(oddzielić) 150—200 gramów płytek miki. Jeżeli ktoś tej normy nie wykonał,
bito go i pozbawiano jedzenia. W «błyszczącej« sali, pozbawionej
wentylacji, można było żyć 5—6 miesięcy. Srebrny pył atakował płuca i
zapadało się na pylicę. Pracowało nas w tym «srebrnym piekle« 200
więźniów. Pył wisiał w powietrzu jak chmura. Szef sali był sadystą, bano
się jego kopniaków w brzuch i w podbrzusze" 3S.
„Nieszczęśliwi byli ci — pisze Belg Georges Haurez — którzy nie potrafili
wykonać wyznaczonej normy. Byli za to bici okrutnie przez strażników i
posądzani o sabotaż. Karano ich ciemnicą". Kierownicy niektórych zakładów
zatrudniających więźniów traktowali często tych ludzi gorzej niż
strażnicy. Francuz Pierre Laeotte pamięta kierownika zakładu Krugera,
byłego boksera. Znajdował on przyjemność w sprawdzaniu swych umiejętności
bokserskich na więźniach. Jednym uderzeniem powalał Kruger swoją ofiarę na
ziemię.
Niekiedy uderzenie chorego i słabego więźnia kończyło się śmiercią. Tak
zginął Reno van Leaucourt, fotograf z Brukseli. Chorując na bronchit
nakrył się idąc do pracy kocem. Zauważył to na jego nieszczęście
hauptwachtmeister Deicherd, znany prawie wszystkim więźniom francuskim i
belgijskim pod przezwiskiem „Pieds geles" lub „Pieds nickeles" (zmarznięte
lub niklowe stopy). Jednym uderzeniem powalił na ziemię van Leaucourta,
który po kilku godzinach zmarł...30
Podobnych zbrodni w Sonnenburgu zanotowano więcej. Do największych brutali
i przestępców oprócz Deicherda zaliczyć należy Karla Woithe pełniącego
funkcję hilfsaufsehera, znanego pod przezwiskiem „Le Vacher" (pastuch) raz
Oskara Stege — ober-wachtmeistra, zwanego „Firmin", złośliwego brutala o
sadystycznych skłonnościach, a także „Josephine" — hauptwaehtmeistra
Hermanna Meistera, 68-letniego emeryta, którego na czas wojny
18 Magnusson, op. cit., s. 146.
M Armand Mombaerts, relacja pisemna — w zbiorach autora.
131
powołano do służby. Miał on charakterystyczny krzykliwy głos, kiedy się
wściekał., Cechowała go szczególna zawziętość.
W północnym Skrzydle więziennego budynku przez długi czas panem życia i
śmierci więźniów był hauptwachtmeister Freytag, któremu brutalnością i
sadyzmem nie ustępował strażnik zwany „Laleczką" (Pupchen). Wyróżniał on
się tym, iż w białych rękawiczkach sprawdzał czystość sali. Za
najdrobniejszy zauważony pyłek pozbawiał więźnia całodziennego posiłku.
Przełożony wszystkich strażników znany był więźniom pod przezwiskiem
„Storch" (Bocian). Charakteryzował się tym, iż nosił stale u boku szablę
oraz pejcz, którym chłostał więźniów, najczęściej podczas spacerów.
Dzienne wyżywienie więźnia nie odpowiadało żadnym dopuszczalnym normom.
Rano wydawano około 200 gramów suchego chleba oraz kubek lub miskę
czarnej, gorzkiej kawy, sporządzanej z jakiegoś wywaru; w południe litr
zupy, najczęściej z brukwi, zgniłych ziemniaków lub zmarzniętej kapusty
czy zielska przypominającego jarzyny. Na wieczór roznoszono po celach
pozostałości z obiadu. Przeważnie każdy więzień otrzymywał 3/4 litra
wodnistej zupy i rozgotowane ziemniaki.
Niektórzy kierownicy prywatnych warsztatów starali się dokarmiać więźniów
pomimo wyraźnego zakazu. Na przykład w firmie kierowanej przez
Heidenreieha dokarmiano niektórych więźniów zupą i chlebem. Również, jak
podaje były więzień Raoul Lombaerts, cywilny majster Emmerich traktował
więźniów po ludzku. W niektórych warsztatach, zwłaszcza na nocnych
zmianach, majstrowie nie zabraniali gotować ziemniaków lub jarzyn, które
„zorganizowali" więźniowie w drodze handlu ze strażnikami względnie
otrzymali bezinteresownie od samych nadzorców.
„Spacery — jak pisze jeden z byłych więźniów — odbywały się bez nakrycia
głowy; brali w nich udział również chorzy. Kalif aktorzy i dozorcy
korzystali z tych spacerów, alby handlować z więźniami tym wszystkim, co
ci jeszcze posiadali: mydłem, przedmiotami toaletowymi, obrączkami itp.
dając w zamian chleb lub zupę"37.
87 Magnus son, op. cit,, s. 152.
132
Spustoszenie w szeregach uwięzionych czyniła gruźlica. Stan zdrowotny
więźniów pogarszały' okropne warunki sanitarne. Norweg, Oscar Magnusson,
który żył przez osiem miesięcy w tym piekle, tak relacjonuje: „Sonnenburg.
Przyjęcie było straszne. Sześćdziesięciu sześciu mężczyzn przybyłych
transportem wpędzono kopniakami i przekleństwami do budynku. Gnano nas po
schodach, aż oszołomieni, znaleźliśmy się w jednej celi. Drzwi zamknęły
się... Przez blisko osiem miesięcy miałem żyć w tym chlewie. W gruncie
rzeczy pomyłką jest używanie słowa »chlew«. Nie zdarzyło mi się nigdy
widzieć świni żyjącej w podobnych warunkach. Pryczy nie było, ale pod
jedną ścianą rozrzucono trochę słomy, na której mieliśmy spać. Wyposażenie
celi składało się z pięciu dzbanków i czterech kubłów na 66 osób. Poza tym
każdemu z nas przydzielono aluminiowy kubek i łyżkę. To było wszystko. Nie
wolno było nam się myć. Te same ubrania mieliśmy w dzień i w nocy. Stawały
się powoli sztywne od brudu i potu. Był to istny raj dla niezliczonych
wszy. Wieczorem, po zgaszeniu światła, wypełzały ze swych kryjówek
karaluchy i ruszały do ataku. Byliśmy w stosunku do nich całkowicie
bezbronni — jeżeli nawet zabilibyśmy kilka tysięcy, równie liczne zastępy
czekały już w ciemnościach na swoją kolej. Więźniowie reagowali na to
rozmaicie. Wszystkim dawało się we znaki swędzenie, niektórzy puchli tak,
że nie można ich było poznać. Pamiętam Johannesa Clausena, listonosza z
Bergen, któremu podpuchnięte oczy zmieniały się w wąskie szpareezki, a
palce były tak obrzmiałe, że stracił w nich wszelką władzę. Opieki
lekarskiej w Sonnenburgu w ogóle nie było. Dwie tylko diagnozy mogły być
stawiane więźniom — gruźlica i świerzb. Byłem ciężko chory na chorobę
słoniową. Ale to nie miało żadnego znaczenia. Wpadłem na pomysł, aby
dostać się na rewir. Rozebrałem się do naga, a koledzy twardą szczotką
mnie skrobali. Wkrótce moje ciało przybrało intensywną czerwoną barwę.
Lekarz na widok mego ciała ryknął — »Heraus!« Zabiegi medyczne ograniczały
się do stosowania żółtego płynu, którym malarskim pędzlem mieliśmy się
smarować. Płyn ten przynoszono nam w kuble dwa razy dziennie. Leżeliśmy w
ubraniach. Bielizna pościelowa nie była nigdy zmieniona, tak ze wszy i
karaluchy dotrzymywały nam wiernie towarzystwa".
133
Wśród więźniów znaleźli się również inwalidzi niezdolni do pracy. Ich
sytuacja przedstawiała się wręcz tragicznie. Na przykład, jak relacjonuje
Belg Armand Mombaerts, w więzieniu przebywał pewien Holender, któremu
amputowano obie ręce po wypadku tramwajowym. Cierpiał okropnie, gdyż
dokuczało mu szczególnie robactwo. Po jakimś czasie od tych mąk uwolniła
go śmierć. Było również wśród więźniów kilku niewidomych. Dla częściowego
uwolnienia się od insektów nieszczęśliwi odda-" wali swe skąpe racje
żywnościowe współwięźniom, którzy w zamian za to urządzali „polowanie" na
robactwo88.
Więźniowie „NN", odizolowani całkowicie od świata, pozbawieni
jakichkolwiek wiadomości o rodzinach, ginęli w murach Sonnenburga.
Gruźlica, dyfteryt, róża, choroby żołądka, owrzodzenia, czyraki, świerzb —
to zasadnicze choroby, na które cierpieli i umierali. Doktor Seidler
zaprowadził w podległym mu szpitalu taki system, który „gwarantował" jak
najszybsze uśmiercenie niezdolnego już do pracy więźnia. Chory z wysoką
temperaturą musiał zgłosić swoją wizytę do lekarza w godzinach rannych
oddziałowemu, który w zasadzie kierował go zgodnie z życzeniem. W
poczekalni chory dostawał się w ręce osławionego pomocnika pielęgniarza,
zwanego przez więźniów „Wau Wau" lub „Wampirem", który z miejsca polecał
rozbierać się do badania. Następnie, bez względu na porę roku „wietrzono"
poczekalnię, otwierając okna i drzwi. Przeciętnie chory z wysoką gorączką
oczekiwał w takim przeciągu na przyjście lekarza 4—8 godzin. Potem, jak
wspomina były więzień generał Ernest Lau-rent, choremu już lekarz nie był
potrzebny. Pomocnik sanitariusza z przydomkiem „Wau Wau" — jak zeznał
świadek Belg Van-denbemben — przyrządzał dla śmiertelnie chorych specjalne
pigułki, po spożyciu których żyło się zaledwie kilka godzin. Doktor
Seidler natomiast nie zawsze chciał przyjmować chorych. Niejednokrotnie
wykrzykiwał: „dzisiaj nie chcę widzieć w ogóle
8r Armand Mombaerts, fotokopia relacji w zbiorach autora. Jak wynika z
innych źródeł zebranych przez autora, inwalidzi, o których wspomina
Mombaerts, najprawdopodobniej utracili zdrowie podczas nalotów bombowych
na Rzeszę, w czasie których uległy zniszczeniu również zakłady karne,
gdzie uprzednio byli oni więzieni.
134
żadnego chorego. Jeśli padnie jakaś świnia, prędko z nim do skrzyni i
zakopać".
Patriota francuski Camille Samson, który przebywał w Sonnen-burgu od 24
grudnia 1942 r. do 11 listopada 1944 г., na temat zbrodniczej działalności
dr. Seidlera tak zeznał: „...Należało w wielu przypadkach oczekiwać
miesiącami, zanim zostało się uznanym za chorego. Wielu więźniów zmarło,
nie mając nawet możliwości zbliżenia się do lekarza. Szczęśliwcy, którzy
dostali się do więziennego szpitala, umierali nie otrzymując jakiejkolwiek
pomocy. Nigdy nie zdarzyło się, aby więzień, którego stan zdrowia wymagał
zabiegu chirurgicznego, mógł być przyjęty do szpitala. Zresztą około 90%
chorych umierało tam również z braku opieki lekarskiej. Chorzy bez ubrania
byli upychani po 25 względnie 30 osób do lodowatych cel, przeznaczonych
regulamino dla 8 osób. Tutaj spali na ziemi w nieładzie, zarażeni i nie
zarażeni, oprócz chorych na gruźlicę, którzy umierali1 w celach dla nich
przeznaczonych. Chorzy nigdy nie wychodzili na spacer, a racje żywnościowe
mieli o 20°/o niższe, byli poddawani okrutnemu reżimowi, jakiego nie
doznawali więźniowie pracujący. Rola pielęgniarzy sprowadzała się tylko do
dokuczania chorym przez zmuszanie ich do długotrwałego stania nago,
bezlitosne bicie, okradanie z wyżywienia itp. ... -Zbrodniarze ci
handlowali złotymi zębami, które kradli zmarłym. Leczenie w rzeczywistości
polegało na przyśpieszaniu śmierci chorego. Przykładowo chorzy byli
poddawani »diecie«, która trwała od 3 do 5- dni, lub oblewani byli
lodowatą wodą pod pretekstem dezynfekcji. Gdy chory głośno manifestował
swój ból lub spóźniał się z umieraniem, to dr Seidler względnie
pielęgniarz stosowali ostateczny środek, tak zwaną susse Flasche (słodką
butelkę). Chory musiał wypijać bezbarwny płyn zawarty w małej
buteleczce... Wszyscy koledzy, którym podano »susse Flasche«, w ciągu
najbliższych 2—3 godzin konali.89 Środek ten stosowano również, gdy na
izbie chorych było przepełnienie. Chorzy umierali pokryci odchodami i
robactwem.
39 Porównaj Triel, tom XXXVII, s. 138—139 — w oficjalnym raporcie rządu
francuskiego przedłożonym M.T.N. w Norymberdze oskarżyciel Francji
stwierdził wyraźnie, że umierającym więźniom w Sonnenburgu podawano jakiś
zielonkawy płyn, po spożyciu którego następował zgon.
135
Widziałem takich, których kończyny skąpane były dosłownie w ropie; wyli
tygodniami z bólu, nie otrzymując nic innego, jak tylko razy. Wygłodniali,
poniżani, pożerani przez robactwo i przygarbieni od bicia, więźniowie
stawali się podatni na wszelkiego rodzaju choroby. Nieszczęśliwi
przyjmowani do sonnenburskiego szpitala czekali na śmierć w okropnych
warunkach. Wielu traciło rozum. Po krótkim pobycie w tym piekle śmierć
była dla nich wyzwoleniem.
Nawet zmarli nie byli szanowani. Często widywałem, jak kopano i obrażano
zwłoki ludzi, których jedynym przewinieniem było, iż umierali w godzinach
nieregulaminowych. Dr Seidler żywił szczególną nienawiść do Francuzów, u
których w latach pierwszej wojny światowej przebywał jako jeniec
wojenny"w.
Inny były więzień Belg de Radigues w swoich wspomnieniach pisze: „W
Sonnenburgu przebywałem 6 miesięcy. Nie było tam w ogóle opieki
lekarskiej. Więźniowie śmiertelnie chorzy udawali się sami na izbę chorych
na badania lekarskie. Nieraz czekaliśmy po kilka godzin na przybycie
lekarza, bez względu na stan zdrowia, temperaturę czy pogodę. Oprócz
aspiryny nie było innego leku. Lekarz, gdy uznał skargi chorego za
bezpodstawne, karał takiego więźnia kilkudniowym pobytem w ciemnicy. W
lu-- tym 1944 r. wywożono codziennie chorych na dyfteryt i szkarlatynę.
Róża robiła prawdziwe spustoszenie. Opierając się na wypowiedziach
belgijskiego lekarza dr. Castelaina przekazywanych innym więźniom jestem
pewien, że z braku właściwej opieki codziennie średnio umierało około
czterech więźniów. Więźniowie byli pokryci parchami i świerzbem. Tego
rodzaju schorzeń w ogóle nie leczono i nie robiono żadnych opatrunków".
Maurice Bonnot, który pluł krwią, aż pięć razy musiał stawać przed oblicze
Seidlera, zanim został łaskawie przyjęty do izby chorych. Po ośmiu dniach
podano mu tam dwie białe pigułki, po zażyciu których zmarł. W przypadku
zachorowania na zapalenie opłucnej chory otrzymywał lodowatą wodę. Taką
kurację zastosowano właśnie wobec Camille Samsona.
Camille Samson, relacja w zbiorach autora.
136
Innego więźnia o nazwisku Sabiny, który pluł krwią, w ogóle nie przyjęto
do izby chorych.
Dr Seidler, jak podaje Pierre Prevost, szczególnie nienawidził gaullistów
i komunistów. Śmiertelnie choremu na gruźlicę Fran-cois Pelletierowi
odmówiono wszelkiej pomocy.
W izbie chorych nie było łóżek, chorzy leżeli na kocach na posadzce
betonowej pokrytej linoleum. W izbie, w której można było pomieścić 20
łóżek, leżało w ten sposób około 120 chorych. Jedynie od czasu do czasu
zaglądał tam dr Seidler, który nie wykonywał żadnych zabiegów ani też nie
udzielał pomocy. Zbrodniarz ten ograniczał się tylko do przechadzek wśród
chorych, palcem wskazując sanitariuszowi, kogo należy przenieść na tzw.
izolatkę. Było to pomieszczenie w piwnicy, pełne wody, brudu i bez
światła. Znajdowały się tam natomiast prycze betonowe pokryte deskami. Po
trzech dniach pobytu w izolatce chory umierał. Jest więc oczywiste, że
liczba zgonów była w tych warunkach wielka. Jej wysokość nie została
jednak dokładnie ustalona. Według zeznań księdza Trillera, w więzieniu
umierało co tydzień 10 osób. Inni świadkowie wymieniają 6—10, a nawet 12
zgonów dziennie. Belg, Eugene Soumenkofi twierdzi, iż od 9 grudnia 1942 r.
do 14 listopada 1944 r. sam osobiście zanotował w rejestrze więziennym 242
zgony41.
Szpital sonnenburskiego więzienia nie był jedynym miejscem likwidowania
chorych i niezdolnych do pracy więźniów. Dyrektor więzienia Teodor Knops,
wspólnie z Seidlerem, aby pozbyć się „darmozjadów", zorganizowali
kilkakrotnie w największe mrozy zimą na przełomie 1943/1944 transporty
„inwalidów" do więzienia w Wolfenbtittel. „Jechaliśmy — pisze Armand
Mombaerts — pociągiem nie ogrzanym, przy największym mrozie. Ustawialiśmy
się po czterech plecami do środka, aby się trochę ogrzać. Płakaliśmy z
bólu. Dozorcy spali poowijani w płaszcze i koce. Na postojach wynosiliśmy
trupy z wagonów. Kiedy dotarliśmy do Wolfenbiittel, pytano nas, po co
przyjechaliśmy. Po około dwóch tygodniach wracaliśmy w mróz do
Sonnenburga. Po pierwszym powrocie z Wolfenbuttel (dwukrotnie wysyłano tam
transporty
41 Eugene Soumenkoff, relacja w zbiorach autora — porównaj zeznanie
Fryderyka Chwałka, Ds 6/66, t. V, s. 983.
137
w odstępach 3-tygodniowych — P.M.) Knops spytał ironicznie, dlaczego
odesłano nas. Podziwiał nasz dobry wygląd i stan zdrowia. W tym samym
momencie jeden z belgijskich podoficerów upadł na ziemię i, skonał z
wycieńczenia. Stojący obok mnie Francuz pochodzący z okolic Tuluzy stracił
przytomność, a po przeniesieniu na izbę chorych zmarł".
Zbrodnicza działalność dr. Eduarda Siedlera została przerwana dopiero pod
koniec stycznia 1945 г., kiedy to musiał w panicznym popłochu uciekać z
Sonnenburga przed zbliżającą się Armią Czerwoną. W marcu zbrodniarz ten,
pewny bezkarności, powrócił z żoną i córką do Słońska, zajmując znowu
swoją willę. Nie rozpoznany przez nikogo, gdyż ofiary jego zostały bądź
zlikwidowane, bądź częściowo ewakuowane, rozpoczął praktykę lekarską.
Wobec braku lekarzy pracował nawet w szpitalu powiatowym w Sulęcinie. W
1947 r. do Słońska przyjechali przedstawiciele Komisji Poszukiwawczych
Wielkiego Księstwa Luksemburg oraz Królestwa Norwegii. Wynikami prac
śledczych Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce
interesowały się również placówki dyplomatyczne Republiki Francuskiej i
Królestwa Belgia, poszukujące swoich zaginionych obywateli. Wśród członków
Komisji Norweskiej znajdował się były więzień Sonnenburga oficer Bj0rn
Egge, który zdemaskował Seidlera jako zbrodniarza 4S. W jego obecności
przestępca został aresztowany i osadzony w miejscowym areszcie milicyjnym.
Po kilku dniach, podczas konwojowania go do więzienia, Seidler, który miał
przy sobie cjankali, popełnił samobójstwo.
Jak już wspomniano w poprzednim rozdziale, w lutym 1944 r. w Ministerstwie
Sprawiedliwości zapadły ważkie decyzje. Postanowiono bowiem do 15 marca
1944 r. ewakuować z obozów w Papenburgu wszystkich więźniów ,,NN" do
wschodnich okręgów Rzeszy. Decydujący wpływ na wydanie takiego
rozporządzenia miały niekorzystne dla hitlerowskich Niemiec wydarzenia' na
froncie zachodnim. Istniała realna groźba zajęcia tych terenów przez
wojska alianckie. Aczkolwiek główne transporty więźniów
42 Relacja pisemna pułkownika Bj0rna Egge z-9 III 1971 r. — w zbiorach
autora. Bjern Egge jest obecnie generałem majorem Armii Norweskiej.
138
NN" miały przyjąć więzienia podległe Wyższemu Sądowi Krajowemu w
Katowicach, a przede wszystkim zakład karny w Strzelcach Opolskich, to
jednak więzienie sonnenburskie odgrywało ważną rolę w realizacji tej
decyzji. W pierwszym półroczu 1944 r. wystąpił w Sonnenburgu największy
napływ więźniów narodowości objętych akcją „NN". Okres ten równocześnie
charakteryzuje się w porównaniu z latami 1942—1943 najwyższą
śmiertelnością Francuzów, Belgów, Holendrów i Norwegów.
W tym półroczu obserwujemy również kilkakrotne przemieszczanie więźniów
„NN" z Sonnenburga do innych więzień. Nie zaprzestają natomiast nadchodzić
transporty z Berlina i Essen. Przeciętny stan wszystkich więźniów — nie
tylko „NN" — w Sonnenburgu w tym okresie (do końca stycznia 1945 r.)
utrzymywał się w granicach od 1150 do 1350 osób.
16 lutego 1944 r. do Sonnenburga przetransportowano z Essen
szesnastoosobową grupę więźniów belgijskich. Byli to Jean Accarain, Pierre
d'Alcantara, Guy de Bauer, Hubertus Deelen, Gharles de Groot, Jean Collet,
Herve de Hemptinne, Georges Dumont, Georges Fonteyne, Louis Jones, Georges
Michotte, Germain Nóbels, Paul Pochet, Joseph Vandermersch, Felicien van
Keymeulen, Robert Verstraete.
Na podstawie pisemnej relacji opracowanej przez płk. rezerwy armii
belgijskiej Georgesa Michotte, skazanego 6 maja 1943 r. przez Sąd
Specjalny w Essen na karę śmierci, można dzisiaj opisać tragiczne losy
całej szesnastki więźniów deportowanych do Sonnenburga. Przytoczenie
niektórych fragmentów wspomnień b. więźnia „NN" stanowi dokument
szczególny i niepowtarzalny. 9 lutego 1944 r. cała wymieniana wyżej
szesnastka więźniów „NN", wśród których było kilku skazanych na śmierć,
wyjechała z Essen w nieznane. „Pociąg — pisze
Michotte — ruszył w'kierunku
Hamburga. Zapoznajemy się nawzajem. W pewnej chwili jeden z nas
powiedział: wszyscy porządni ludzie przebywają dzisiaj w więzieniach.
Znajdujemy się w dobrym towarzystwie. Porucznik, baron Herve de Hemptinne
z Gandawy, nauczyciel Vandermersch z Torhout, porucznik Jones, porucznik
Fonteyne, adwokat Pochet, porucznik Nobels, Carlo (Charles de Groot —
P.M.) i ja. Są z nami również hrabia Pierre d'Alcantara, który
139
ożenił się z księżniczką habsburską, Jean Accarain, Georges Dumont,
kawaler Guy de Bauer, Collet oraz mój brukselski przyjaciel Felicien van
Keymeulen. Poza nimi byli jeszcze: Verst-raete, de Lichtervelde oraz
Hubertus Declen.
Działalność w ruchu oporu i niewola złączyły nas. Wszyscy w więzieniu
byliśmy sobie równi. Mówiliśmy sobie per ty i nie było żadnej różnicy
pomiędzy więźniami należącymi do różnych klas społecznych, w
przeciwieństwie do tego, co było przed wojną... Czy zawsze trzeba, żeby
nasz kraj był okupowany, aby Belgowie mogli się połączyć we wspólnej walce
o wspólne ideały?..."
Pierwszym przystankiem, na którym zatrzymano deportowanych, było więzienie
w Hamburgu. Tutaj więźniowie szczęśliwym zbiegiem okoliczności spotkali
się w celi ze swym rodakiem, który nazajutrz miał odzyskać wolność.
Otrzymali od niego wszystkie rzeczy osobiste, które mogą im być potrzebne
w ich daiszej drodze. Postanowili napisać za jego pośrednictwem listy do
najbliższych. Z uwagi jednak na bezpieczeństwo przyjaciela, który mógł być
poddany rewizji podczas opuszczania więzienia, postanowili opracować
wspólny list w formie bezosobowej. List ten, który miał dotrzeć do rodzin
i przyjaciół, wyrażał wdzięczność „galerników" — jak określali siebie
więźniowie — dla napotkanego przyjaciela, a zarazem miał stanowić
świadectwo jedności Belgów, którzy walczyli z okupantem niemieckim i
bezkompromisowo zwalczali kolaborację. Nieszczęśliwi. W czasie kiedy kopie
listu docierały do każdej z rodzin, siedmiu jego współautorów już zmarło w
sonnenburskim więzieniu. Tylko trzem z całej szesnastki udało się
ostatecznie przeżyć i powrócić do ojczyzny"4S.
Swoje pierwsze wrażenia po przybyciu do Sonnenburga i pobyt w więzieniu
Michotte tak opisywał: „W berlińskim więzieniu Moabit dowiedzieliśmy się,
że jedziemy do Sonnenburga. Nie przerażała nas ta nazwa. Można ją było
tłumaczyć jako »Góra
43 Ankieta badawcza nr 82/79 Georgesa Michotte, z której wynika, iż z 16
Belgów deportowanych 16II1944 r. do Sonnenburga uratowali się tylko: Louis
Jones, Joseph Vandermesch oraz autor relacji Michotte. Hrabia Pierre
d'Alcantara zmarł 14 X1944 r. w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.
Germain Nobels zmarł 29IV1944 r. w Berlinie, Georges Fonteyne zmarł 17 III
1945 r. w obozie Bergen-Belsen, natomiast baron Herv§ de Hemptine zmarł
611945 r. w więzieniu Ladelund.
140
Słońca«... Na miejscu zostaliśmy otoczeni przez zgraję grubiań-skich
dozorców. Widziałem już dozorców i pomyślałem, iż jest to nowa metoda
onieśmielenia nas. W zupełnych ciemnościach, bardziej odgadnęliśmy aniżeli
widzieliśmy to więzienie. Dozorcy wprowadzili nas do wielkiego pokoju o
brudnych ścianach —< były tam 3—4 okna z częściowo wybitymi szybami. Zimne
powietrze wwiewało ze wszystkich steon, a całe wyposażenie pokoju składało
się tylko z dwudziestu posłań — słomianek o wątpliwym wyglądzie. Wrzucono
tam kilka zniszczonych koców. Dano nam do zrozumienia, iż nasze mieszkanie
jest tymczasowe i że jesteśmy poddani kwarantannie. Było zimno, więc
pozostało nam tylko położyć się dwójkami na wąskich posłaniach, ttak aby
móc się wspólnie rozgrzać oraz wykorzystać po dwa koce zamiast jednego.
Przez sześć dni traktowano nas tak, jak gdybyśmy chorowali na dżumę. Drzwi
otwierały się tylko na wymianę tzw. kibli, a nędzne racje żywnościowe były
nam dostarczane nieregularnie przez okienko. Nasze samopoczucie
upodabniało się do malejącej temperatury zewnętrznej, ponieważ ten nasz
pobyt, tak jak i postawa personelu penitencjarnego, nie zapowiadały nic
dobrego na przyszłość. Drzwi wreszcie się otworzyły i opuściliśmy to
ohydne miejsce, aby się udać pod dobrą strażą do końca korytarza
usytuowanego na parterze jednego z budynków. Było zimno i powietrze było
wilgotne, a mieliśmy się rozebrać i ułożyć nasze rzeczy osobiste na ziemi
w oczekiwaniu na .przejście do dezynfekcji. Jeden za drugim musieliśmy
wejść do bardzo brudnego pomieszczenia, gdzie nas oczekiwali dwaj
więźniowie niemieccy. Na ogół byli to sadyści, odbywający długie kary za
popełnione zbrodnie. Ofiary ich to bardzo często małżonka lub teściowa, a
czasem Obie osoby razem. Jestem przekonany, że administracja pewnych
zakładów karnych wykorzystuje skłonności sadystyczne swoich więźniów, aby
pośrednio uczynić życie więźniów politycznych jeszcze trudniejszym. Moja
uwaga skierowana została na dużą wannę żeliwną. Zawierała ona brudną
ciecz, a może była to woda, po której pływały pęki różnych włosów. Jeden z
więźniów kryminalnych uzbrojony w potężną maszynkę do strzyżenia (kilka
ząbków było wyszczerbionych) zaczął golić mi głowę tak niezdarnie, lecz
szybko zarazem, iż pomyślałem, że moje włosy
141
(przecież dość krótkie) były raczej wyrywane, a nie ścinane. Musiałem
unieść ramiona i rozsunąć nogi, a następnie mój więzień dobrał się do
pach, aby skończyć wreszcie na łonie. Krople krwi znaczyły przejście tego
instrumentu tortury. Inny sadysta zmoczył pomiotło o twardej szczecinie w
wiadrze, zawierającym brud-nawą i śmierdzącą ciecz, najprawdopodobniej
„kreozol" i zaczął pędzjować miejsca, gdzie przeszła maszynka. Ciecz
spływała mi po całym ciele, a w kontakcie z rankami sprawiała mi ból, co
musiało wywoływać dodatkową przyjemność obu moich sadystów. Mimo wstrętu
zmuszono' mnie do kąpieli w wannie. Wytarłem się mokrą i brudną szmatą,
która służyła za ścierkę. Byłem zawstydzony, pełen odrazy, bardzo zły i
poniżony zarazem. Ubiór więźnia politycznego i inne rekwizyty czekały na
mnie w korytarzu. Wszedłem do małej celi o niezachęcającym wyglądzie. Była
ona wilgotna, niewygodna i ciemna. U góry widać było mały, niedostępny
jednak otwór służący za okno, który przepuszczał trochę światła. Zostałem
wyznaczony wraz z kilkoma kolegami do pracy w warsztacie „szmaty i
sznury". Już następnego dnia rano po śniadaniu, które składało się-z 2—3
plasterków suchego chleba, wszystkie drzwi otworzyły się. Więźniowie
wychodzili biegiem, kierując się do pracy.
Z trudem znalazłem swe stanowisko robocze.
Warsztat mieścił się na poddaszu jednego ze skrzydeł więzienia. Było to
duże kwadratowe pomieszczenie, mające około piętnastu metrów szerokości i
ze dwadzieścia metrów długości. Kilka "wysoko rozlokowanych okien
dostarczało niedostatecznej ilości światła, które uzupełniało kilka
żarówek. Zaciekawiły mnie wielkie stosy worków z juty wypełnionych z
jednej strony szmatami, a z drugiej kawałkami sznurów i sznureczków.
Szybko dowiedziałem się, iż szmaty zostały zebrane w gruzach
zbombardowanych miast — były one pełne wszy. Robiłem wszystko co możliwe,
aby nie przybliżać się do tych worków. Inne stosy worków oznakowane były
napisem Reichspost i zapełnione kawałkami odzyskanych sznurków i
sznureczków. Z każdej strony głównych belek stał długi stół, złożony z
wielu małych stolików; przy stołach gdzieniegdzie były ławki. Nie było
kierownika warsztatu i każdy ze starych więźniów zajmował swoje
dotychczasowe miej-
142
sce. Usadowiłem się, a „współpracownikiem" moim był Felicien. posiłki
jadaliśmy z Francuzem liczącym około pięćdziesięciu lat. przedstawiłem się
dyskretnie i uścisnąłem kilka razy dłoń. By-jem zaskoczony niezwykłym
spektaklem i atmosferą panującą w tym miejscu. Wcześnie rano w warsztacie
było zimno. Z drugiej strony stał piecyk wysokości trzech stóp. Dwóch
„starych" próbowało podtrzymać ogrzewanie wprowadzając od czasu do czasu
do pieca garść szmat lub sznurów — z braku innego paliwa. Moja praca
polegała na rozwiązywaniu pętli, sortowaniu sznurów według rodzaju i
grubości oraz nawijaniu ich w różne motki, po uprzednim związaniu sznurów
tego samego rodzaju. Od czasu do czasu cały motek wrzucano do pieca, co mi
pomogło zrozumieć, iż moja praca jest idiotyczna i niepotrzebna.
Godzina dziesiąta. Drzwi otwarto i ktoś gardłowym głosem wykrzyknął:
«Spacer — wszyscy wychodzą!« Szybko wyszliśmy na zewnątrz na wielkie
podwórze otoczone szarymi budynkami. Wielki mróz zapierał mi dech, kiedy
wyszedłem, miałem wrażenie, że zimno przeszywa mnie na wylot. Nasze lekkie
ubrania przepuszczały powietrze zewsząd — praktycznie nie mieliśmy żadnej
ochrony przed zimnem. Musieliśmy iść gęsiego, tym samym grupa około
trzystu więźniów utworzyła duże koło; maszerowaliśmy pod komendą
strażników. Kilku więźniów nie nadążało za nami Od czasu do czasu któryś z
kolegów zbliżał się do jednego z nich i brał go pod ramię, pomagając mu
dojść do grupy. Strażnicy nie interweniowali, udając, że nic nie widzą.
Byłem skostniały z zimna i myślałem tylko o końcu spaceru. Nagle szereg
drgnął i kilka rąk podniosło się odkrywając głowy. Uczyniłem to samo, nie
wiedząc początkowo dlaczego. Spoglądałem w stronę, dokąd zwróciły się
głowy. Dwaj więźniowie dźwigali nosze. Oddawaliśmy ostatni hołd zmarłemu
koledze. Po zniknięciu noszy za budynkiem, ukazują się następne i tak
dalej. Tego dnia naliczyłem ich osiem. Jeden ze strażników wrzasnął
szyderczo: »Nie nia potrzeby zdejmować czapki, oni są w niebie i są
szczęśliwi!« I tak prawie każdego dnia mogliśmy obserwować ten szczególny
spektakl, który niczego dobrego nam nie wróżył. Odniosłem wrażenie, że
szwaby (boches) — bo tak na nich mówiliśmy, specjalnie wybrali czas
spaceru na wynoszenie zwłok. Wszystkie metody
143
musiały im się wydawać dobre, aby nas zdemoralizować i dać nam do
zrozumienia, że niedługo nastąpi nasza kolej. Strażnicy z Essen, z Bochum
i Wuppertalu okazali się aniołkami w porównaniu z tymi z Sonnenburga.
Trudny i szorstki charakter mieszkańców tej części Prus miał z tym jakiś
związek.
Pierwszego dnia poznałem kilku więźniów w warsztacie. Najwięcej było
Belgów, lecz znajdowali się tam także Francuzi z północnej Francji oraz
dwóch lub trzech Holendrów. Po raz pierwszy w więzieniu zdałem sobie
sprawę, że Belgowie tworzą zespoloną grupę. Każdy przekazywał nowo
przybyłemu swoje małe rady i zalecenia. Należało przede wszystkim uniknąć
zwracania się do lekarza o receptę, był on bowiem lokalnym dowódcą
nazistów» skim. Kiedy nie mogliśmy zrezygnować z jakiegoś lekarstwa,
należało porozumieć się z belgijskim lekarzem (również więźniem), którego
spotkać mogliśmy w czasie wydawania posiłków. Niektórzy więźniowie
twierdzili, że wielu kolegów zmarło po zażyciu pigułki podanej jako
lekarstwo.
Kilku więźniów chorych leżało na ławce lub na pustych workach. Około
południa usłyszeliśmy charakterystyczny hałas transporterów przywożących w
metalowych pojemnikach- jedzenie. Każdy z nas, uzbrojony w swoją wielką
miskę (boi) aluminiową oczekiwał w rzędzie na swoje żarcie. Drzwi
otwierały się i litrową chochlą rozdzielano racje żywnościowe. Do tej
pracy wyznaczano 4—5 więźniów, zazwyczaj Belgów. Lekarz belgijski, który
im towarzyszył — De Meersman z Lokeren, przechodząc rozmawiał to z jednym,
to z drugim więźniem. Zajmowali miejsce przy jednym z dwóch długich stołów
po otrzymaniu litra zupy lub innego podłego jadła. Liczba leżących chorych
zwiększyła się. Mieli wysoką gorączkę i nie mogli jeść. Między nimi
zauważyłem adwokata Pocheta z charakterystycznymi rudymi włosami. Był on z
naszego transportu.
Około godziny osiemnastej nastąpił koniec pracy i każdy wracał do swojej
celi. Wśród moich kolegów był młody działacz komunistyczny z Nordu
(północna Francja). Próbował nas zapoznać z programem oraz formami pracy
partii, lecz nic mnie to już nie interesowało, z wyjątkiem tego, co może
jeszcze przydarzyć się jutro w tym więzieniu...
144
Przebywał tutaj również pułkownik armii holenderskiej z Indo-
••44 1
Zwróciłem uwagę na dwóch więźniów siedzących w kącie. Byli to Lebas —
francuski minister, i mer Roubaix wraz z synem. Lebas wyglądał na zupełnie
załamanego.
Stan zdrowia chorych nie poprawiał się i po południu biedny Pochet nagle
zmarł. Skóra jego stała się żółtawa; nie miałem odwagi pójść zobaczyć go
leżącego na ławce" tó.
Paul Pócheit, prawnik, oficer rezerwy, od samego początku nie mógł
pogodzić się z okupacją Belgii. Kierując się pobudkami patriotycznymi
wstąpił do belgijskiej służby wywiadowczej — siatki występującej pod nazwą
„Zero". Był równocześnie redaktorem konspiracyjnej gazety „Librę Belgiąue"
(Wolna Belgia).
Paul Pochet zorganizował między innymi świetne źródło informacji na
terenie Poczty Głównej i Wojskowej Poczty Polowej (Feldpost) Wehrmachtu w
Brukseli. Służba jego przez całe miesiące „cenzurowała" na rzecz
alianckiego wywiadu korespondencję niemiecką, uzyskując tą drogą
rewelacyjne wiadomości *". Przechwytywała również i niszczyła
korespondencję kolaborantów i gestapowskich donosicieli.
9 stycznia 1942 r. Paul Pochet zostaje aresztowany przez służbę
bezpieczeństwa (Sicherheitsdienst) w gmachu sądu w Brukseli. Oprawcy
zdawali sobie sprawę, jak cenną „zdobyczą" jest dla nich aresztowany. Jego
milczenie i bohaterska postawa w czasie przesłuchań, podczas których
wielokrotnie stosowano tortury, oszczędziły wiele istnień ludzkich. Pobyt
w więzieniach: Saint Gilles, Bochum, w obozie Esterwegen, w więzieniu w
Essen i wreszcie w wilgotnych piwnicach Sonnenburga zniszczył jego
organizm. Zmarł w sonnenburskiej „Bindfaden" (sznurkami) w osamotnieniu,
daleko od ojczyzny. W jego notatkach na jednej stronicy odnaleziono takie
zdanie: „Umierać w miarę jak najwzniosłej — z najwyższą godnością". Grobem
nr 613 Paula Pocheta
44 Był to holenderski pułkownik w stanie spoczynku Louis Snell.
45 Georges Michotte, relacja pisemna w zbiorach autora.
48 W. Pugueux — fotokopia oświadczenia b. dowódcy siatki „Zero" i b.
dyrektora „Librę Belgiąue Clandes Tinę" — w zbiorach autora.
O działalności siatki „Zero" patrz — Polacy w ruchu, oparu,.., s. И4.
W — Obóz koncentracyjny
145
dzisiaj w polskim Słońsku, jak zresztą grobami wszystkich więźniów
sonnenburskiej kaźni, niezależnie od ich narodowości, opiekują się polscy
harcerze.
Z dalszej wstrząsającej relacji Georgesa Michotte dowiadujemy się o jego
chorobie i o śmierci następnych przyjaciół z grupy szesnastu
deportowanych. Pisze on tak: „Następnego dnia, po obowiązkowym mroźnym
spacerze, w czasie którego cały trząsłem się z zimna, wyczułem, że łapie
mnie atak gorączki. Już za chwilę nie słyszałem wyraźnie słów wymawianych
w moim najbliższym otoczeniu. Całe ciało było gorące, a oczy jak gdyby
wypalały mi oczodoły. Ledwie słyszałem kogoś pytającego, czy przypadkiem
nie czuję się źle... W czasie wydawania posiłków ustawiłem się w kolejce i
otrzymałem swoją dolę — tym razem gęstą zupę z gotowanej marchwi'. Siadłem
przy długim stole i podniosłem pierwszą łyżkę zupy do* ust. Wydało mi się,
iż zupa ma okropny smak. Wiedziałem, że jestem głodny, lecz nie mogłem
przełknąć tej polewki. Młody człowiek, na którego nie zwróciłem dotychczas
większej uwagi, siadł naprzeciwko mnie. Był to student Szkoły Górniczej z
Mons — spoglądał na mnie i usłyszałem, że powiedział: «słuchajże!
Wyglądasz na sympatycznego faceta! Jutro umrzesz, jeśli nie będziesz
jadł!« Zmuszając się, zacząłem powoli jeść mimo wstrętu i gorączki. Kiedy
kończyłem, zupa już była zimna i pozostałem sam przy stole. Gorączka
pomału opadała i następnego dnia rano udało mi się zjeść przydzieloną
porcję chleba. Mimo iż koledzy z warsztatu odradzali mi to, zapisałem się
na wizytę lekarską. Miałem przy tym nadzieję uniknięcia śmiertelnego
spaceru i okropnego zimna panującego na zewnątrz. Około godziny dziesiątej
sprowadzono nas na dół. Tak bardzo obawiałem się nowej gorączki, iż
skryłem się pod stołem w warsztacie.
Inni
chorzy zrobili to samo i wstrzymywali oddech pod workami, ławkami lub
stołami. Jeden z dozorców wyprowadził nas stamtąd, mówiąc złośliwie, iż
spacerek dobrze wpłynie na nasze samopoczucie. Wygonił nas na spacer na
piętnastostopniowy mróz. Była to nowa ciężka próba. Po spacerze dozorca
przyszedł po chorych; miałem ledwie czas, aby się trochę rozgrzać przy
piecu. Zostałem doprowadzony korytarzem pod drzwi z napisem: »Gabinet
lekarski« — byli już tam chorzy, a inni dopiero przy-
146
bywali grupami. W krótkim czasie było już nas około
czterdziestu—pięćdziesięciu osób.
Kazano nam się rozebrać i już wszyscy staliśmy nago w tym korytarzu, skąd
troje drzwi wychodziło na centralne podwórze. Dozorcy wchodzili i
wychodzili powodując jak gdyby dla przyjemności ciągły przeciąg. Więzień
kryminalny o nieprzyjemnym wyglądzie spacerował sobie wzdłuż rzędu jeńców
i zabawiał się mówiąc jednemu — Du gehst kaput! (zdechniesz), drugiemu —
Du bleibst am Leben (będziesz żył) względnie potrząsał prawą ręką z
powątpiewaniem.
Drżąc z zimna czekaliśmy dobrą godzinę pod drzwiami. Kiedy przyszła moja
kolej, lekarz niemiecki kazał wystawić fiszkę z moimi danymi i wejść na
wagę, tak jak w wojsku; następnie więzień, który chyba był pielęgniarzem,
zmierzył mój wzrost. Lekarz zapytał, co mi dolega, i przez pielęgniarza
wręczył pastylkę podobną do aspiryny. Kiedy wróciłem do warsztatu mocno
ściskając otrzymany lek, przeczekałem godzinę posiłku, aby móc się zbliżyć
do lekarza belgijskiego, i zapytałem go, czy mogę zażyć lekarstwo.
Przegryzł pastylkę zamykając oczy i oddał mi ją mówiąc — Możesz to
przyjąć, to aspiryna!
Byłem przekonany, że tylko dzięki interwencji dzielnego studenta z Mons
udało: mi się zwalczyć gorączkę, która okazała się fatalna dla większości
tych, którzy nią zostali dotknięci. Każdy z nas miał swoje zdanie na temat
źródeł tej choroby, która nie była może zbyt groźna dla osób silnych i
dobrze odżywionych. Niektórzy uważali, że to wszy i pluskwy były jej
przyczyną. Inni natomiast przypuszczali, iż moczary i bliska Odra mogły
powodować ataki gorączki podobnej do malarii. W każdym przypadku ci,
którzy na nią zachorowali, umierali w ciągu czterdziestu ośmiu godzin.
Żółtawy kolor skóry i oczy wskazywały na dolegliwości wątroby. Dobrze
wiedzieliśmy, iż więzienie było przez pewien czas zamknięte przed wojną ze
względu na warunki sanitarne.
Zdarzało mi się rano spotkać Carla (Charles de Groot — PM.), kiedy
wychodziłem ze swojej celi. Przekazywaliśmy sobie wtedy szybciutko
wiadomości o towarzyszach naszej podróży. Jean Accarain zmarł, tak samo
Holender Deelen, a lista ta z czasem wydłużyła się. Carlo pracował w
warsztacie, w którym wyrabia-
147
no ule, i wyglądało na to, iż zaadaptował się lepiej ode mnie do trudnych
warunków więzienia.
Mój kolega, Felicien van Keymeulen, nie czuł się dobrze. Gorączkował i
narzekał na zimno. W czasie pamiętnej dezynfekcji został zmuszony do
oddania wełnianej kamizelki. Już od dwóch czy trzech dni zwracał się do
dozorcy o oddanie mu jej. Za każdym razem dozorca obiecywał uczynić co
niezbędne, czas jednak mijał... Felicien położył się. na jednej z ławek i
przykrył się pustymi workami, aby się trochę ogrzać. Wreszcie dozorca
powie* dział mu, iż może odebrać swoją kamizelkę ze składnicy rzeczy
osobistych. Chciałem udać się tam za niego, lecz dozorca nie zgodził się
na to, ale pozwolił, bym mu towarzyszył. Podtrzymując się ramionami
zeszliśmy z trudem z trzeciego piętra żelaznymi schodami, znajdującymi się
na zewnątrz. Było bardzo zimno,, a Felicien nic nie mówił, myśląc zapewne
o upragnionej kamizelce, mogącej mu zapewnić trochę ciepła. Otrzymaliśmy
ją bez trudności i pomogłem mu ją założyć. Powrót był jeszcze trudniejszy,
tym bardziej że teraz musieliśmy wracać schodami pod górę. Wreszcie
dotarliśmy do warsztatu i Felicien wszystkim wkoło powiedział: »Mam ją!« W
tej samej chwili puścił moje ramię i skonał...
Moim sąsiadem przy pracy był jakiś małomówny Francuz. Narzekał jedynie na
gestapo, które zbiło mu okulary w czasie aresztowania. Często trzymał
swoją koszulę przed oczyma przyglądając się jej uważnie.
Widziałem w jego
odzieży setki robactwa.
Wielu innych więźniów narzekało na wszy i nadal nie mogę zrozumieć, jak te
zwierzęta nie dotarły do mnie. Nie było to prawdopodobnie związane z
higieną. Kilkakrotnie dzieliłem celę z więźniami, którzy nie mogli się
pozbyć tego robactwa, które nie pozwalało im spać. Rzadko kiedy jednak
wszy udawały się w moją stronę, a gdy to się czasem zdarzało, zwalczałem
je dotąd, aż nabrałem przekonania, iż ich już nie mam. Przypuszczalnie sam
fakt zachorowania na wszawicę był związany bezpośrednio ze stanem zdrowia
każdego z nas. Zaobserwowałem, iż więźniowie, którzy zachorowali na
gruźlicę płuc, byli szczególnie podatni na wszawicę. Również pluskwy były
przyczyną kilku bezsennych nocy, chociaż polowaliśmy na nie przed pójściem
spać.
148
Byłem w Sonnenburgu już około 20 dni, kiedy przybył nowy więzień do
warsztatu. Wprawdzie wyglądał jak szkielet, ale rozpoznałem w nim Franza
van Beneden z Puers, z którym zetknąłem się w. więzieniu w Antwerpii dwa
lata temu. Franz skonstruował odbiornik nadawczy dla ugrupowania ruchu
oporu »Main Noire« (Czarna Ręka). Opowiedział mi niesamowitą historię.
Chory, zgorączkowany, mając ciało pokryte wielkimi brunatnymi plamami,
wszedł do izby chorych. Stracił przytomność i kiedy przestał oddychać,
wrzucono go na inne ciała w pomieszczeniu wilgotnym i zimnym, które
służyło za kostnicę. Więzień niemiecki, który spełniał funkcję
pielęgniarza, wszedł tam następnego dnia, aby przystąpić do usunięcia
zwłok, i zobaczył Franza siedzącego nago na zimnej posadzce. Franz
powiedział mu tylko, że jest głodny. Niemiiec był tak zaskoczony tym
-niezwykłym cudownym zmartwychwstaniem, iż wziął go pod opiekę,
przydzielając mu przez cały tydzień bardzo dobre jedzenie.4'
W tym czasie przeniesiono mnie do innej celi i tutaj spotkała mnie miła
niespodzianka, odznalazłem hrabiego d'Alcantara. Drugim więźniem okazał
się wikariusz parafii Świętej Marii z Liege. Cela wydała mi się jaśniejsza
i czyśeiejsza od tej, którą dopiero co opuściłem, jednak obawiałem się,
czy mi się uda przystosować do moich dwóch nowych przyjaciół. Jestem
ateistą, a oni zapewne są praktykującymi i wierzącymi katolikami. Czy będą
próbowali mnie nawrócić, tak jak mi się to kilkakrotnie zdarzało? Ale nie
próbowali tego i muszę przyznać, iż wykazali tolerancję równą mojej.
Wikariusz, który nazywał się Thys, był młody, wyrozumiały i odznaczał się
wielką erudycją. Pierre natomiast miał swoiste spojrzenie na religię, co
dla mnie było zaskoczeniem...
Pewnego dnia dozorca, którego widziałem po raz pierwszy, wstrzymał pracę i
spytał, czy ktoś z nas może mu powiedzieć, co się stało z 16 więźniami
konwoju z dnia 16 lutego. Podniosłem rękę i po każdym nazwisku, które
głośno odczytywał, uzupełniałem go mówiąc »zmarły!« lub «jeszcze żyje!«
Przy swoim nazwisku dodałem — to ja! Aż osiem razy wypowiedziałem słowo
»Tod« podczas odczytywania listy. Dozorca spojrzał na mnie za-
47 Franz Gerard van Beneden zmarł 18 XII 1944 r. w więzieniu
Wołfen-biittel. Był bratem Josepha, który zmarł w Sonnenburgu.
149
skoczony i powiedział po kilku sekundach: »W porządku! Mówi pan dobrze po
niemiecku. Dopilnuję, aby wyznaczono pana do prac przy wydawaniu
jedzenia!« Ale to nie nastąpiło. Rankiem 12 marca jakiś dozorca wszedł do
warsztatu i spytał, kto z nas ma do odbycia karę poniżej pięciu lat.
Odnotował kilka nazwisk i wyszedł. Dwie godziny potem pojawił się znowu i
zapisał nazwiska tych, którzy zostali skazani na 5—10 lat ciężkich robót.
W tym czasie (ponieważ telefon »arabski« zadziałał) dowiedzieliśmy się, że
pięćdziesiąt osób będzie przewiezionych do innego więzienia. Wstąpiła we
mnie nadzieja, ponieważ wierzę w moją szczęśliwą gwiazdę. Czy jest
możliwe, iż mógłbym opuścić tę straszną fortecę inaczej niż nogami do
przodu? Po raz trzeci zjawi: się dozorca i odnotował nazwiska osób, które
zostały skazane na śmierć. Podniosłem rękę i podałem swoje dane
personalne. Po chwili wrócił, aby spisać nazwiska tych, którzy zostali
skazani na ponad dziesięć lat. Podniosłem rękę ponownie, ponieważ
uważałem, iż będzie chyba lepiej figurować na dwóch listach. Podniecenie
było coraz większe i każdy rozważał swoje szanse wyjazdu. Niektórzy
pocieszali się, mówiąc, iż lepiej pozostać w Sonnenbur-gu, ponieważ
Rosjanie już nie są zbyt daleko... Wreszcie 14 marca po południu jakiś
dozorca odczytał nam powoli nazwiska więźniów, którzy wyjadą transportem.
Moje nazwisko figurowało na liście i miałem opuścić to przeklęte miejsce.
Znowu okoliczności okazały się dla mnie przychylne i nie mogłem od siebie
odgonić myśli, iż jakaś tajemna siła mnie chroni, ale rozum mi
podpowiadał, że mógł to być gest ze strony głównego dozorcy, który docenił
może sposób, w jaki odpowiadałem na jego pytania kilka dni wcześniej. Po
co mu była ta informacja o losie więźniów naszego konwoju? Może musiał
udzielić odpowiedzi wyższej władzy? Było również bardzo prawdopodobne, iż
interesował się szczególnie tą grupą, w której skład wchodzili
przedstawiciele szlachty belgijskiej oraz inne osobistości1.
Około 70 więźniów już następnego dnia wsiadło do wagonu więziennego. Każdy
otrzymał rację żywnościową na czas podróży. W końcu pociąg pomału
odjechał. Ocaleni z Sonnenburga długo będą pamiętać zmarłych z tego
więzienia. Jeden z nich Philippe Legrand napisał balladę, z której mam,
niestety, tylko kilka wy-
150
jątków. Dedykował ją pamięci pułkownika de La Rochere, adwokata
Depelsenaire, Paula Hoornaerta, ministra Lebasa i wszystkich innych ofiar
niemieckiego barbarzyństwa, nikczemnie zamordowanych przez oprawców w
Sonnenburgu.
W chwili wyjazdu z Sonnenburga ważyłem 45 kilogramów. Pozostali koledzy
wyglądali jeszcze gorzej ode mnie... Ale teraz samopoczucie nasze było
lepsze i każdy po kolei opowiadał swoją historię oraz zdarzenia związane z
kolegami, którzy tam pozostali. Niektórzy więźniowie twierdzili, że w
czasie miesięcy zimowych dwieście pięćdziesiąt osób zmarło, co stanowiło
blisko jedną czwartą cigólnej liczby więźniów na dzień 15 lutego.
Informacja ta była w przybliżeniu zgodna ze średnią osób umierających
codziennie, których zwłoki "pokazywano nam podczas rannego spaceru. To
wszystko przerażało mnie, gdy przypomniałem sobie, co się stało ze
zwłokami ośmiu kolegów z Essen, od których rodzice zapewne otrzymali
pocieszające wiadomości.
Wieści z frontów były pocieszające, zarównoi z Włoch, Polski, Ukrainy czy
Bałkanów. Miałem nadzieję, że koniec wojny i naszej poniewierki zbliża się
ku końcowi..." 48
Transport do Wolfenbuttel, o którym wspomina Michotte, nie był ostatni.
Przez całe łato 1944 r. więzienie sonnefoursfcie przekazywało więźniów
„NN" do obozów karnych w Rheinbach, Wrocławiu, Strzelcach Opolskich oraz
Wolfenbuttel. Natomiast od października 1944 r. przekazywano najczęściej
sonnenbursłcich więźniów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.
Zdołano ustalić, iż w okresie tym wywiezieni zostali z Sonnenburga
następujący Belgowie: Raymond Baille, Paul Boussemaer49, adwokat Schrame,
Andre Hanssens, Eugene Maeus, Max Castelain, Edmond de Wilder50, Hendrik
Spiessens, Ludovicus Deschuyter,
48 Georges Michotte, relacja pisemna w zbiorach autora.
49 Paul Boussemaer, skazany za działalność patriotyczną na karą śmierci, w
Sonnenburgu więziony był w latach 1943—1944. Po wojnie awansował do
stopnia generała porucznika i pełnił szereg wysokich funkcji w armii
belgijskiej. Obecnie przebywa na emeryturze, żywo interesuje się losami b.
więźniów Sonnenburga.
ы Edmond de Wilder jest obecnie generałem porucznikiem w armii
belgijskiej. W Sonnenburgu przebywał w okresie od 6 VIII 1943 r. do marca
1944, skąd został przeniesiony do więzienia Wolfenbuttel.
151
Louis van Grootenbril, Jśróme Fraipont, Robert PottierSl, Franz Lacroix,
Roger Mahieu i wielu innych. Odnotowano również przyjęcie do Sonnenburga
dwóch transportów belgijskich z więzienia w Strzelcach Opolskich.
Pierwszy transport nadszedł 22 września 1944 r. Znajdowali się w nim:
Fernand Delvaux, Marcel Depont, Lucien Colard, Louis Meynkens i Georges
Somers.
29 września przybył drugi transport, w którym byli: Raymond Brunin, Albert
Copieres, Jean Gallaerts, Jules Opsomer, Maurice Pieters, Josef
Theunissen, Ferdinand Weegschaelle62.
W sonnenburskim zakładzie karnym, jak już wspomniano, nie istniał żaden
samorząd więźniarski. Co gorsza, ważniejsze funkcje z chwilą przybycia
więźniów „NN" pełnili niemieccy kryminaliści. Stan ten w zasadzie
utrzymywał się do końca działalności więzienia. Administracja zakładu w
pełni popierała, a nawet sama inspirowała system donosicielstwa. Z
perfidią dyrekcja więzienia przydzielała odpowiedzialne stanowiska ludziom
zdemoralizowanym, dla których walka o ocalenie ogółu współwięźniów była
sprawą najzupełniej obojętną. Byli oni zdolni wykonać najbrudniejszą
robotę. Za utrzymanie się na stanowiskach dających im takie przywileje,
jak lekka praca i pełny żołądek, gotowi byli bić i mordować. W systemie
donosicielstwa najczęściej posługiwano się więźniami kryminalnymi, a także
dezerterami z Wehrmachtu. Znane są wprawdzie sporadyczne przypadki, iż
więźniowie belgijscy i holenderscy nie objęci akcją „NN" (osadzeni za
przestępstwa kryminalne — PM.) chcąc odzyskać wolność „ochotniczo"
zgłaszali się do służby w Wehrmachcie. Przed otrzymaniem jednak dobrej
opinii dyrekcji więzienia musieli wykazać się „lojalnością" wobec reżimu
hitlerowskiego denuncjując współwięźniów.
61 Robert Pottier, oficer armii belgijskiej, w Sonnenburgu przebywał z
wyrokiem śmierci od 3 V1943 r. do 14 X1944. Doczekał szczęśliwie wolności
i zamieszkuje obecnie w Belgii. Kartoteka w zbiorach autora.
62 Według najnowszych danych uzyskanych na podstawie oryginalnej
niemieckiej rejestracji w okresie tym przebywali jeszcze w sonnenburskim
więzieniu następujący obywatele belgijscy: Jean Wattiz, Andre Fonek, Henri
Minaert, Andre Georges, Renę Decoster, Louis Legał, Antoine Storms, Arthur
Cheron, Hendrik Nys, Willem Dewinber, Georges Degeneffe, Raymond Decorte,
Henri Hey, Roger de Wilder, Pierre Briguet, Rade Atanasof, Maurice
Vyńckier, Max Wayet, Homere Chareau, Marcel Dupont, Joseph Delbegue oraz
Jean van Staay — kartoteka w zbiorach autora.
152
«7 tym piekle terroru i fanatyzmu nie zabrakło jednak ludzi odważnych i
pełnych poczucia odpowiedzialności — ludzi o różnych przekonaniach
politycznych i narodowości, którzy podjęli czynny
opór.
Brzmi to może nieprawdopodobnie — pisze Norweg Oscar
Magnusson — ale dwóm ludziom z warsztatu, Belgowi i Norwegowi, udało się
zmontować radioodbiornik i ukryć go skutecznie przed Niemcami.
Wysłuchiwali nadawanych wiadomości i przekazywali je innym więźniom. Tą
drogą dowiedzieliśmy się o zamachu na Hitlera, dokonanym 20 lipca 1944 r.
Pierwszy meldunek podawał, że ftihrer został zabity, i w więzieniu wrzało
z podniecenia. Następnie wiadomość została skorygowana, niemniej jednak
nabraliśmy otuchy. Ostateczna klęska Niemców nie mogła być zbyt odległa.
Ale nawet bez radia mogliśmy się zorientować, że coś się stało, gdyż tego
dnia obchodzono się z nami wyjątkowo brutalnie. Dziwna rzecz, ale
identycznie postępowano we wszystkich obozach. Jeżeli w okolicy zdarzył
się nalot albo radio podało wiadomość o zwycięstwach aliantów, pociągało
to za sobą bądź to zmniejszenie racji żywnościowych, bądź też szczególnie
okrutne traktowanie więźniów. W Sonnenburgu stosowano obie metody. Mniej
więcej w tym czasie Niemcy odkryli radioodbiornik — Norweg i Belg zostali
zakatowani na śmierć" ra.
Każdy więzień po czternastogodzinnej morderczej pracy, wygłodniały,
zziębnięty czy chory, czekał na miskę strawy i na dobre wiadomości. Miska
sonnenburskiej marchwi czy brukwi nigdy nie wystarczała, ale dobra
wiadomość syciła, leczyła i koiła. Gdy słuchało się jej, głód gasł,
owrzodzone nogi nabierały lekkości. Na chwilę zapominano nawet o
doskwierającym robactwie. Tak więc czyn tych, którzy za cenę życia
skonstruowali radioodbiornik i przekazywali wiadomości przyjaciołom, był
rzeczywiście heroiczny.
Inną formę przekazywania wiadomości zorganizowali więźniowie, którzy
pracowali w tzw. Trennerei (rozdzielnia). Belg Albert Opsomer z
ugrupowania „Hoornaert-Dirix" prawie codziennie po otrzymaniu gazety od
jednego z niemieckich majstrów tłuma-
65 Magnusson, op. cit., s. 126.
153
cżył i opracowywał komunikaty wojskowe z właściwą sobie interpretacją
podawanych przez Niemców informacji o sytuacji na poszczególnych frontach.
Pomimo ścisłej izolacji więźniowie poszczególnych skrzydeł obozu mieli
świetnie zorganizowaną łączność: dzięki niej zwalczano skutecznie
donosicielstwo, znano też dokładnie tragiczną sytuację na izbie chorych.
Administracja więzienia, jak i przedstawiciele firm zatrudniających
więźniów, zwłaszcza w przemyśle zbrojeniowym, nieustannie posądzali
Francuzów i Belgów o dokonywanie sabotaży. Wielokrotnie grożono im
rozstrzelaniem, ale chociaż wprowadzono liczne środki zapobiegawcze,
maszyny oraz prasy 70-tonowe przeznaczone do wyrobu pocisków nadal się
psuły.
Jak podaje Belg Donat Tommelein и, przy produkcji głowic do pocisków lub
granatów używano świadomie niewłaściwego materiału. Następstwa tego
sabotażu były widoczne po jakimś czasie, gdy zakwestionowane części
wracały do naprawy. Również udane akcje sabotażowe przeprowadzała grupa
Holendrów: Ludovicus Deschuyter, Hans Luteraani Hilco Glazenburg. O
skuteczności swojej działalności mieli możność przekonać się, gdy pewnego
razu około 200 000 łusek amunicyjnych zwrócono, gdyż nie nadawały się do
dalszej produkcji. Stwierdzono również liczne sabotaże przy produkcji lamp
sygnalizacyjnych i kabli oraz unieruchamianie maszyn.
Nie ulega wątpliwości, iż jedną z cennych form ruchu oporu była wzajemna
pomoc. Nieobca była ona i w Sonnenburgu dzięki wspaniałym ludziom, którzy
sami narażeni na utratę życia kierowali się nakazem moralnym,
przeciwstawiając się zbrodniczej polityce eksterminacyjnej. Przykładem
takim był wspomniany już ks. Vallee, organizator klubu „Rycerzy Kartofla".
Ale nie tylko on inicjował samoobronę.
We wspomnieniach swoich Georges Michotte tak pisze na temat organizowania
pomocy wzajemnej: „Od czasu do czasu udawało mi się spotykać na klatce
schodowej z moim przyjacielem Carlem de Grootem. Wymienialiśmy wówczas
szybko informacje, zanim
84 Donat Tommelein, członek z ugrupowania „Hoornaert-Dirix", obecnie
zamieszkujący w Stanach Zjednoczonych.
154
każdy z nas udał się do warsztatu lub celi. Pewnego dnia Ćarło znalazł się
w bardzo kłopotliwej sytuacji. W jego warsztacie przebywał pewien bardzo
chory więzień, któremu należało pomóc. Carlo zainicjował wśród przyjaciół
zbiórkę tłuszczu roślinnego, aby go ratować. Ja sam bardzo potrzebowałem
również tłuszczu, pomimo to przyłączyłem się do tej akcji solidarnościowej
wraz z dziesięcioma innymi więźniami. Wątpiłem w skuteczność naszego
działania. Nie odważyłem się jednak odmówić swego udziału, gdyż umierający
chłopiec nie mógł być opuszczony".
Odrębną forsaą ruchu oporu była ucieczka, jako najbardziej widoczny
przejaw protestu więźnia przeciwko nieludzkiemu systemowi. Podjęli i tę
formę sonnenburscy więźniowie „NN". Aczkolwiek podjęte próby odzyskania
wolności były od samego początku skazane na niepowodzenie, zasługują
jednak na uwagę. Liczyły się wówczas bowiem z jednej strony najdrobniejsze
przejawy ruchu oporu, z drugiej zaś były to wydarzenia bez precedensu od
chwili osadzenia w Sonnenburgu więźniów z akcji „Noc i mgła".
Z 6 na 7 sierpnia 1944 r. więźniowie jednego z warsztatów mechanicznych
usiłowali dokonać ucieczki. Byli to: Belg Raymond Decloudt oraz dwaj
Francuzi: Sirri i Henri Laffly53. Niestety, w czasie piłowania krat
zostali zaskoczeni przez strażnika. Na szczęście dla nich cała sprawa
zakończyła się tylko ciemnicą więzienną.
Potężna letnia ofensywa wojsk radzieckich w 1944 r. wzbudziła wśród
więźniów Sonnenburga uzasadnioną nadzieję na odzyskanie wkrótce wolności.
Dochodziły do nich również wiadomości, jakoby dyrektor Knops miał
zapowiedzieć, iż z chwilą zbliżenia się Rosjan więźniowie zostaną
zlikwidowani. Wyniki z przeprowadzonej we wrześniu 1944 r. ogólnej rewizji
więźniów były zaskakujące dla samego dyrektora Knopsa. Odkryto, że w
posiadaniu ich znalazło się wiele różnego rodzaju narzędzi, sztyletów,
noży, które mogły służyć jako broń. Jak widać, więź-
№ Ankieta badawcza nr 43/79. Henri Laffly z Sonnenburga deportowany został
do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie doczekał się wolności.
Obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Francuskiego Stowarzyszenia
Byłych Więźniów „NN" — kilkakrotnie odwiedzał Słońsk. Jest fundatorem
tablicy ku czci poległych tam Francuzów.
155
niowie „ŃN" drogo postanowili oddać swoje-życie. W tym samym czasie, jak
podaje Czech — więzień polityczny Josef Nekarda 6e — w izbie chorych, w
rzeczach jednego ze zmarłych Francuzów znaleziono imienną listę dozorców
sonnenburskiego więzienia. Fakt ten jeszcze bardziej zaniepokoił
administrację i dyrektora Knopsa, gdyż istniało uzasadnione podejrzenie,
że w więzieniu działa zorganizowana i zdecydowana na wszystko grupa oporu.
Konfrontując materiały dokumentalne zdołano ustalić ponad wszelką
wątpliwość przyczyny i okoliczności śmierci niektórych więźniów
narodowości belgijskiej. Dokonano również dokładnych ustaleń dnia,
miesiąca oraz roku zgonu więźniów, co do których dotąd nie było pewności.
W wielu przypadkach ustalono również numer grobu zmarłego więźnia.
Uzyskanie powyższych danych było niezmiernie trudne z uwagi na
„szczególną" ewidencję zmarłych, prowadzoną przez administrację więzienia.
Ewidencja ta, ze względu na pełne zachowanie w tajemnicy tożsamości
więźnia „NN", zawierała jedynie datę jego urodzenia, datę śmierci oraz
numer grobu. W niektórych przypadkach kierownik działu kartoteki wpisywał
(widocznie dla własnej orientacji — PM.) na boku rejestru jedynie pierwsze
litery narodowości, do której zmarły więzień należał. Natomiast w
podręcznej księdze magazynowej, która stanowiła dokumentację wewnętrzną
więzienia, wpisywano nazwisko i imię zmarłego oraz wykaz zwróconych po nim
do magazynu rzeczy, a także drobnych osobistych przedmiotów. Więźniów w
zasadzie chowano bez żadnej odzieży, w papierowych workach, trumny bowiem
służyły tylko do przewozu zwłok na cmentarz.
W latach 1942—1944, według niepełnych danych, na obozowym cmentarzu
sonnenbursikim pochowano co najmniej 88 patriotów belgijskich57.
Z analizy numeracji poszczególnych grobów za ostatnie dwa miesiące 1943
г., tj. od 30 października do 31 grudnia, wynika, iż
58 Josef Nekarda, członek czeskiej konspiracyjnej organizacji „Obrona
Narodu" — ankieta badawcza w zbiorach autora.
57 Patrz aneks: Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na
cmentarzu sonnenburskim według oryginalnych zapisów administracji
Więzienia.
156
w Sonnenburgu w tym czasie zmarło co najmniej 22 więźniów, w tym 9 Belgów.
Największe nasilenie zgonów patriotów belgijskich przypada jednak w
ostatnim roku realizacji zbrodniczego rozporządzenia „Noc i mgła". Według
ustaleń od 14 stycznia do 13 czerwca 1944 r. — przyjmując za podstawę
zachowaną oryginalną więzienną numerację poszczególnych grobów — pochowano
na sonnenburskim cmentarzu co najmniej 151 więźniów, w tym 52 obywateli
belgijskich, co stanowiło 29% ogółu zamordowanych. Natomiast od 18 czerwca
do 21 listopada 1944 r. pochowano jeszcze 15 Belgów, przy nazwiskach
których w rejestrze zgonów nie było numeracji grobów. Ponadto w
szczątkowej dokumentacji źródłowej zachował się wykaz więźniów, którzy w
latach 1943—1944 przebywali w Sonnenburgu i z których część tutaj
prawdopodobnie zmarła. W wykazie tym występują następujące nazwiska: Rene
Dufane, Louis de Conderzeel, Gustave Gomar-tisch, Benjamin Moreau, Josef
Verbeeck oraz Roger Caeyenbergs i Emile Desaffel.
Ostateczny bilans strat ludzkich poniesionych w Sonnenburgu przez Belgów
ustalony został, niestety, dopiero w lutym 1945 г., kiedy to Słońsk
wyzwoliła Armia Czerwona, ukazując całemu cywilizowanemu światu jeszcze
jedną hitlerowską zbrodnię.
Rozdział VII
Norwegowie w Sonnenburgu
W latach II wojny światowej w hitlerowskich obozach jenieckich
zorganizowanych na okupowanych ziemiach polskich znaleźli się również
obywatele Królestwa Norwegii.
Z okresu tego znana jest postawa ludności polskiej, która z narażeniem
życia spieszyła z pomocą jeńcom z Półwyspu Skandynawskiego1. W
międzynarodowych obozach jenieckich utrwalała się przyjaźń, którą
darzyliśmy Norwegów. Norwescy jeńcy wojenni osadzeni za drutami mogli
liczyć na bezinteresowną pomoc każdego Polaka.
W zupełnie innym położeniu znaleźli się obywatele norwescy, deportowani
jako więźniowie akcji „Noc i mgła" do obozów koncentracyjnych. Tutaj,
odizolowani całkowicie od świata zewnętrznego, zdani byli wyłącznie na
łaskę sadystycznych dozorców i powolną śmierć.
Naród norweski wychowany w tradycjach wielowiekowej walki o niepodległość,
mimo kolaboracji Quislinga i wprowadzania coraz to nowszych form
terrorystycznych przez faktycznego władcę okupacyjnego Komisarza Rzeszy
Terbovena, od pierwszej chwili inwazji hitlerowskiej aż do końca wojny
stawiał twardy opór najeźdźcy.8
„Mijały miesiące — pisze jeden z niewielu norweskich żyjących dzisiaj
byłych więźniów Sonnenburga — obecność Niemców coraz bardziej dawała nam
się we znaki. Maszerowali ulicami i śpie-
1 J.E. Wilczur, Nie umrzesz nadaremnie, Warszawa 1978, s. 98. • Polacy w
ruchu oporu..., s. 161.^
158
„li z takim przekonaniem, że można było wziąć to na serio: >Wir fahren
gegen England...« Młodzież przychodziła do mnie
■
«rosiła o pomoc. Miała dość czekania na desant. Chcą przedostać fj» do
Anglii, pytają o kontakty. Wkrótce zostałem armatorem. Zanim w ogóle
zdałem sobie sprawę z tego, co robię i co z tego może wyniknąć, pierwsza
partia ludzi została już wyprawiona"3.
Od jesieni 1940 r. w miejscowości Bergen działała aktywnie tajna
organizacja wojskowa ruchu oporu „Milorg"4. Również w Bergen powstaje
organizacja podziemna, na której czele stoi Kristian Stein, urzędnik
pocztowy, przejawiający duży talent organizacyjny i szczególne zdolności
do kierowania ludźmi. W ciągu kilku miesięcy organizacja ta objęła swą
działalnością kilkuset młodych konspiratorów. Grupa Steina organizowała
przerzuty do Anglii, kolportowała prasę konspiracyjną, gromadziła broń
oraz utrzymywała stały kontakt radiowy z Wielką Brytanią.
Rozbicie organizacji przez gestapo nastąpiło w październiku 1941 r. W
ciągu pierwszej doby aresztowano blisko 50 ludzi i liczba ta rosła z dnia
na dzień, aż osiągnęła 200 osób. Bergen, jak podaje Oscar Magnusson, było
w tamtych dniach jak sparaliżowane8. Aresztowanych osadzono w miejscowym
więzieniu. W siedzibie gestapo SS-Hauptscharfuhrer Eckhardt razem z
tłumaczem Kleinem i gestapowcem Behrensem szaleli. Wobec członków
organizacji Steina wyszukiwali coraz to nowsze metody
tortur.
„Jak to możliwe, że cywilizowani ludzie mogą tak postępować — pisze
Magnusson. — Idąc na przesłuchanie, nie miałem żadnych złudzeń. Na jedno
tylko nikt mnie nie przygotował, może dlatego, że trudno jest przekazać to
komuś drugiemu — to poniżenie człowieka, jakie dokonywało się podczas
przesłuchań. Czułem się zbrukany, zdeptany, pozbawiony godności" a.
Grupa Norwegów z Bergen nie miała być jednak pierwszą, która dotarła do
Sonnenburga. Wiosną 1942 r. niemiecki okręt
'Magnusson, op, cit., s. 26.
4 „Milorg" — skrót od Militarorganizasjon — tajna organizacja wojskowa
ruchu oporu działająca na terenie okupowanej Norwegii w latach 1940—1945.
'Magnusson, op. cit., s. 35.
• Tamże, s. 36.
159
patrolujący Morze Północne w rejonie Skagerraku zatrzymał] statek płynący
pod banderą szwedzką. Znajdowało się na піщ około 170 młodych Norwegów,
którzy zamierzali przedostać siei do Anglii. Wszystkich jednak zatrzymano
i osadzono w obozachi dla internowanych cywilów, zorganizowanych niedaleko
Bremy j Obozy te, nazywane „Milag" oraz „Marlag-Nord" 7, były pddpo-1
rządkowane dowództwu wojskowemu. Przez osiem miesięcy za-1 trzymana grupą
Norwegów traktowana była znośnie. Najprawdo-1 podobniej na skutek
interwencji rządu szwedzkiego wobećj uwięzionych przestrzegano zasad
Konwencji Genewskiej. Otrzy-j mywali oni w tym czasie regularnie paczki z
Międzynarodowego i Czerwonego Krzyża. Po tym okresie władze hitlerowskie
widocznie doszły do przekonania, iż usiłujących zbiec do Anglii Norwe-j
gów należy uznać za szczególnie niebezpiecznych. Postanowiono] przekazać
wszystkich — z małymi wyjątkami — Sądowi Specjał-' nemu w Rendsburgu
niedaleko Kilonii i poddać ich zbrodniczejl| procedurze „Nacht und Nebel
Erlass".
Skazanych na długoletnie ciężkie więzienie przez Sąd Specjalny w
Rendsburgu natychmiast przekazano do Sonnenburga. Deportacja odbywała się
w dwóch rzutach. Pierwszy transport przybył? 10 czerwca, natomiast drugi
29 lipca 1943 r.8
Ogółem w transportach tych znalazło się około 160 obywateli, norweskich,
więźniów „NN" 9.
Radykalne pogorszenie się warunków życia, zmiana klimatu,^ gł.ód oraz
straszne warunki pracy spowodowały, iż wielu z nichj zachorowało na
gruźlicę płuc.
Trzeci i ostatni z większych transportów, w którym znajdowali się
Norwegowie, sformowany został w Kilonii i przez więzień» w Rendsburgu,
Neumunster, Szczecinie, a także policyjne więzie-J nie przy Alexanderplatz
w Berlinie dotarł do Sonnenburga 20 grudnia 1943 r. Znaleźli się w nim
między innymi członkowie
7 Brym Henry —* relacja pisemna z 18 XI1974 r. — w zbiorach autora.
8 Patrz aneks. Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych 10
VI i 29 VII 1943 do Sonnenburga, według oryginalnych zapisów administracji
więzienia.
9 Pierwszymi jednak Norwegami zarejestrowanymi w Sonnenburgu od 5 X1942.
roku byli: Brym Julfsen Jean, nr 644/42 oraz Christensen Georga nr 647/42
— wykaz w zbiorach autora.
160
цру Steina z Bergen oraz więźniowie „NN*', jak: Johannes Clausen,
listonosz z Bergen, Johannes Rasmussen, kontroler bankowy z Bergen, Finn
Skrę, ekonomista, Oscar Magnusson z Bergen i inni10.
Wszyscy oni, z wyjątkiem Oscara Magnussona, nie powrócili do ojczyzny. Jak
wspomniano, do sonnenburskiego więzienia deportowano również więźniów „NN"
bez wyroków. Formalność tę uzupełniano jednak na miejscu w Sonnenburgu.
Nie zmieniało to naturalnie w żadnym przypadku tragicznej sytuacji więźnia
„NN", którego pozostawiano chwilowo przy życiu, by maksymalnie wykorzystać
resztki jego sił dla tysiącletniej Rzeszy.
Przebieg jednej z wielu rozpraw, które odbywały się w Sonnenburgu na
przełomie lat 1943/1944, Oscar Magnusson tak relacjonuje: „Kiedy przyjdzie
kolej na mnie? Odpowiedź na moje wątpliwości przyszła w połowie czerwca
1944 r. Strażnik wywołał mnie i maszynistę Furnesa. Zaprowadzono nas do
kaplicy — nie chodziło jednak bynajmniej o dom boży w ścisłym tego słowa
znaczeniu. Przed ołtarzem ustawiony był długi stół, za którym siedziało 3
dostojnych panów oraz pisarz i tłumacz, wszyscy w mundurach. Furnesowi i
mnie wskazano miejsce na ławce po drugiej stronie stołu.
Idąc do kaplicy odmawiałem »Ojcze nasz«, teraz zaś zwróciłem wzrok ku
ołtarzowi. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać. Przede mną
postać Chrystusa z rozwartymi ramionami, a u dołu napis: »Pójdźcie do mnie
wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię«.
Nagle Furnes trącił mnie łokciem.
— Patrz!
Wskazał na podłogę. Kilka wszy opuściło nas i spacerkiem wędrowało w
kierunku sędziów, a Furnes uśmiechał się z zado-
u W transporcie tym znajdowali się również: Alexander Ask, spawacz, Eric
Kjesnes, listonosz, Monrad Mjelde, inżynier, Johan Schultz-Person,
urzędnik pocztowy, Hilmer Quanvik, urzędnik pocztowy, Martin Sammnoen,
cieśla okrętowy, Reidar Acheim, kierowca samochodowy, Victor S. John-sen,
pracownik gazowni, Frantz Johan Karstad, magazynier, Magnus Tvei-J**1,
rewizor, Ludwik M. Monsen, pracownik gazowni, Nils Ojendal, Lara Thorvald
Hofsaeth, Ole Frensdal, magazynier, Sophus Hjalmar Hansen, wrmierz, Nils
Hoysaether, stolarz, Johannes Telnes oraz Ingebrgit Jon-seti — kartoteka w
zbiorach autora.
~ Obóz koncentracyjny Igi
woleniem. Ja jednak nie miałem najmniejszej ochoty do żartów. Siedziałem
cicho, oczekując na wyrok, przestraszony, nie panujący nad sobą, nie stać
mnie było na wesołość. Znowu skierowałem wzrok na ołtarz i modliłem się
gorączkowo...
Fumes był pierwszy, podniósł się nie przestając zezować na wszy.
Czy przyznaje się do winy?
Tak, oczywiście. Nazwisko jego znajdowało się w kartotece Steina.
Rzeczywiście, dostał jakiś znaczek czy coś takiego. Ale poza tym był
niewinny jak dziecko...
Sąd nie zamierzał też twierdzić niczego innego. Sama tylko przynależność
do organizacji Steina była dostatecznym powodem, aby skazać go na 5 lat
więzienia.
Furnes skłonił się zadowolony i wrócił na ławkę.
Przyszła kolej na mnie.
Wiadomo było, że tu sprawa przedstawia się inaczej. Sędzia przebiegł
wzrokiem po zeznaniu, jakie złożyłem. Zadał mi kilka pytań, dotyczących
transportów do Anglii... Pragnął tylko wiedzieć, czy nie chciałbym
uzupełnić moich zeznań. Odparłem, żę nie, a on wygłosił wówczas coś w
rodzaju przemówienia. Przez cały czas stałem ze wzrokiem wbitym w ołtarz,
ledwo oddychając. On zaś mówił długo i kwieciście o powadze mojego
przestępstwa, o niebezpieczeństwie udzielania pomocy wrogom i o
nieuniknionej karze za takie postępki. Żądano kary. śmierci. Ale
wielkoduszność Hitlera była powszechnie znana i chociaż w żaden sposób nie
zasłużyłem sobie na to, jego łaska spłynie i na mnie. Zostałem skazany na
dożywotnie więzienie" ".
Wśród licznych relacji więźniów innych narodowości, zwłaszcza Belgów,
niejednokrotnie wymieniane jest nazwisko norweskiego lekarza dr. Baarta
Brekke, który sam będąc tylko więźniem „NN" niósł pomoc chorym w miarę
swoich możliwości. Udzielał porad i ostrzegał przed różnymi nieznanymi
chorobami, które czekały na nieszczęsnych w sonnenburskim więzieniu.
Niektórzy więźniowie norwescy załamywali się psychicznie. Ogarniała ich
rozpacz. Polak Fryderyk Chwałek, działacz Związ-
u M a g n u s s o n, op. cii., s. 128.
162
ku Harcerstwa Polskiego na terenie Rybnika, skazany za działalność
patriotyczną 22 stycznia 1941 r. przez II Senat Trybunału Ludowego we
Wrocławiu na karę 5 lat więzienia, tak między innymi zeznał na temat
pobytu Norwegów w Sonnenburgu: W 1943 r. przywieziono do Sonnenburga około
80 Norwegów. Jeden z tych więźniów, liczący wówczas około 65 lat, był
ciężko chory. Leżał jednak w celi, gdyż nie został przyjęty do izby
chorych. Miałem możność z nim rozmawiać. Prosił mnie o podanie lekarstw,
lecz nic nie mogłem zrobić, ponieważ w izbie chorych poza jodyną i
maściami nie było żadnych, lekarstw. Zwierzał mi się, że zamierza popełnić
samobójstwo, gdyż dłużej w tych warunkach nie wytrzyma. Po około trzech
miesiącach od naszej rozmowy, mniej więcej w sierpniu 1944 г., gdy
przebywałem w celi, późnym wieczorem zarządzono alarm. W czasie alarmu
dowiedziałem się, że tenże Norweg poprzecinał sobie żyły u obu rąk.
Wówczas to przeniesiono go na izbę chorych. Był całkowicie załamany. Po
kilkunastu dniach zwolniono go z niej. W tym dniu strażnik odprowadzał nas
razem do cel, mnie na pierwsze piętro, a jego na trzecie. Pożegnaliśmy się
na pierwszym piętrze i ja udałem się w kierunku mojej celi. Usłyszałem
nagle krzyk. Popatrzyłem przez poręcz w dół na schody i stwierdziłem, że
leży tam mój znajomy Norweg. Poniósł śmierć na miejscu. Po tym
samobójstwie w tunelu schodowym na parterze rozciągnięto siatkę drucianą"
12.
Jak ustalono, było to 1 września 1944 r. W księdze magazynowej pod tą datą
odnotowano lakonicznie: „Brym Julfsen Iden Sigurd —- zwrot jednego
puloweru niebieskiego"n. Tragicznie zmarłym był Norweg o nazwisku Brym,
który do chwili aresztowania sprawował funkcję zastępcy dyrektora w
Ministerstwie Handlu i Żeglugi Królestwa Norwegii".
Według dotychczasowych ustaleń przez sonnenburskie więzienie w latach
1943—1944 przeszło około 230 norweskich obywateli — więźniów „NN".
Natomiast co najmniej 36 zmarło w Son-
18 Archiwum Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej
Górze, Ds 6/66, t. II, s. 162.
18 AOKBZH, OKZ VII/123/72, zespół akt Sonnenburg.
14 Brym Henry — pismo z 28 XI1979 г., w zbiorach autOTa.
163
nenburgu. Z .pozostałych tylko nieliczni się uratowali. Na przykład z
transportu, który wyruszył 10 sierpnia 1944 r. do więzienia w Brzegu, aby
następnie przejść przez obozy koncentracyjne: Gross-Rosen, Oświęcim,
Mauthausen i Flossenburg, uratował się zaledwie 1 Norweg. Również wielu z
nich, przeniesionych jesienią 1944 r. do obozu koncentracyjnego w
Sachsenhausen, zmarło lub zginęło podczas marszu ewakuacyjnego w 1945 r.
Korzystając z oryginalnych notatek administracji więzienia zdołano uzyskać
niepełne dane o zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września 1944 <r.
Norwegach15.
W latach 1947—1948 Norweskie Zespoły Poszukiwawcze dokonały w Słońsku
ekshumacji 121 grobów, odnajdując ponad wszelką wątpliwość zwłoki 36
swoich zamęczonych rodaków.
Z zachowanego protokołu ekshumacji wynika, że pierwsze zgony Norwegów
musiały nastąpić już w październiku 1943 r. Dzięki osobistemu
zaangażowaniu się członka Komisji Poszukiwawczej, byłego więźnia
Sonnenburga, Bjorna Egge (dzisiaj generała norweskich sił zbrojnych — PM.)
prochy zamęczonych spoczęły w 1948 r. w ojczystej ziemi.
Przyjaciele ich, którzy przeżyli piekło niemieckiej okupacji, pobyt w
hitlerowskich obozach jenieckich, obozach koncentracyjnych i więzieniach,
po powrocie do kraju musieli stoczyć 'jeszcze niejedną walkę o swe prawa —
byłych więźniów politycznych.
„Jest faktem znamiennym — pisze Oscar Magnusson w swej książce pod tytułem
Jeg Vii Leve — że w samym tylko Bergen trzeba było założyć aż 5 związków
dla ochrony naszych interesów... Gdy zostałem powołany do pracy związkowej
— stwierdza dalej Magnusson — wypadło mi wiele razy rozmawiać na ten temat
z czołowymi politykami, zwłaszcza wówczas, gdy grupa byłych więźniów z
Bergen domagała się od Niemiec wypłaty odszkodowań, co zresztą powiodło
się. Kilku jednak najbardziej wpływowych naszych polityków nie chciało nic
wiedzieć o tej sprawie. Argumenty, które wysuwali w prywatnych rozmowach
ze mną, są chyba charakterystyczne dla ich stosunku do tego zagadnienia.
Jeden z nich powiedział:
w Patrz aneks. Wykaz obywateli norweskich zmarłych w Sonnenburgu w okresie
od 2 I do 20 IX 1944 roku.
164
»Nie rozumiem, jak wy, którzy przeszliście tak wiele, chcecie w ogóle
przyjmować pieniądze od Niemców. Jak możecie się tak poniżać!«
»Gdyby więźniowie byli na pańskim miejscu, mogliby sobie również pozwolić
na wzniosłe uczucia. Tu idzie jednak o ludzi chorych, którzy nie mają
zapewnionego jutra, o rodziców, którzy nie mogą dać swoim dzieciom
wykształcenia, Ale nie biorąc nawet tych względów pod uwagę, odszkodowanie
ma pewien sens moralny. Świadczy bowiem o tym, że ci, którzy rozpętali
wojnę, poczuwają się do popełnionych przestępstw i pragną
zadośćuczynienia«.
W walce o prawa byłych więźniów politycznych chodziło przede wszystkim o
spełnienie obietnicy danej umierającemu towarzyT-szowi niedoli, który
pełen ufności tuż przed śmiercią prosił — zaopiekuj się moją rodziną..."
16
W 35 rocznicę wyzwolenia Słońska delegacja byłych więźniów politycznych z
Norwegii wmurowała w •miejscu kaźni tablicę, na której czytamy: „Pamięci
Norwegów, którzy w latach 1943—1945 w sonnenburskim więzieniu poświęcili
swe życie w walce przeciwko hitlerowskiej tyranii, o wolność i
samodzielność Norwegii, z wyrazami wielkiego szacunku".
Na cmentarzu ofiar terroru hitlerowskiego w Słońsku co roku 9 maja w Dniu
Zwycięstwa łopoczą flagi wszystkich państw, których obywatele w latach II
wojny światowej zginęli w Sonnenburgu. Jest tam i flaga Królestwa
Norwegii.
ł» Magnusson, op. cit., s. 186.
Rozdział VIII
Więźniowie holenderscy
Najmniejszą i ostatnią grupę więźniów objętych potajemną deportacją do
Sonnenburga stanowili obywatele holenderscy. Jak podaje Państwowy Instytut
Dokumentacji Wojennej w Amsterdamie, w obozie sonnenburskim przebywało 75
osób narodowości holenderskiej.1 Z liczby tej 31 osobom przyznano status
więźnia politycznego.
Dane powyższe są jednak niepełne, ponieważ, jak wskazują inne dostępne
źródła, rejestr ofiar nie został ostatecznie zamknięty. Nie rozstrzygnięto
również sprawy, ilu obywateli holenderskich przebywających w Sonnenburgu
było faktycznie więźniami politycznymi. Z dokumentów wynika jednoznacznie,
iż niektórzy więźniowie tej narodowości odsiadywali karę za przestępstwa
pospolite lub dezercję z kolaboracyjnych jednostek wojskowych tzw. legionu
ochotniczego — podległych hitlerowskiemu Wehrmachtowi. W większości jednak
byli to patrioci zaangażowani w ruchu oporu na terenie Holandii, a nawet
Belgii.
Holenderski ruch oporu nastawiony był głównie na prowadzenie
antyhitlerowskiej propagandy oraz wywiadu na rzecz aliantów zachodnich, na
sabotaż, jak również w mniejszym stopniu, na dywersję2.
Prowadzony na szeroką skalę wywiad wojskowy dostarczał
1 Niderlandisches Staatliches Institut fur Kriegsdokumentation, pismo z 12
VIII 1977 r- dotyczące wykazu b. więźniów Sonnenburga — w zbiorach autora.
2 Połaci/ w ruchu oporu..., s. 143.
166
rzymierzonym cennych informacji o ruchach jednostek oku-
nta. utworzone zostały specjalne organizacje, które udzielały oorriocy
ukrywającym się Żydom, jeńcom wojennym oraz wszystkim tym, którzy związani
z działalnością antyniemiecką narażeni hyli w każdej chwili na utratę
wolności i życia.
Organizacje konspiracyjne w szerokim zakresie udzielały pomocy agentom
alianckich wywiadów oraz dokonywały przerzutów ludzi do Anglii. Jedną z
takich organizacji, która odegrała w holenderskim ruchu oporu znaczną
rolę, była „Ordedienst" (Służba Ochrony Porządku) zwana w skrócie OD.
Niektórzy jej członkowie zostali deportowani do Sonnenburga w ramach akcji
Nacht und Nebel". Również uwięziono tutaj niektórych członków „Ordedienst"
zaangażowanych w grupie Stijkela względnie współpracujących z
wywiadowczymi grupami tej organizacji nazywającymi się „Luctor" lub
„Emergo"3.
W pierwszym większym transporcie Holendrów, który nadszedł do Sonneburga 8
lipca 1943 г., znajdowali się między innymi: Hilco Glanzenburg, Johannes
Moret4, Cornelis Jelier5- oraz Hedvi-gus Ulsamer. Wszyscy, z wyjątkiem
ostatniego, należeli do ugrupowania ruchu oporu, któremu w ramach
organizacji „Ordedienst" przewodził Stijkel".
W 1942 r. Reichskriegsgericht w Berlinie, rozpatrujący sprawę działalności
grupy Stijkela, skazał ich na karę śmierci. Oskarżonym zarzucano przede
wszystkim działalność wywiadowczą, gromadzenie broni oraz udzielanie
pomocy obcym wojskom. Po rozstrzelaniu dowódcy ugrupowania, Stijkela,
reszcie chwilowo zawieszono wykonanie wyroku, by po pewnym czasie zamienić
go na długoletnie kary ciężkiego więzienia.
W październiku 1943 r. w Sonnenburgu znaleźli się dalsi trzej członkowie z
ugrupowania Stijkela, a mianowicie: August Ho-
3 H.E.C. Huijssoon-Kolff — relacja pisemna córki zamordowanego w
Sonnenburgu W. Kolffa, w zbiorach autora.
4 Moret Johannes zmarł w kwietniu 1945 w obozie koncentracyjnym
Bergen-Belsen.
6 Jelier Cornelis Adrianus zmarł 14 II1945 r. w obozie koncentracyjnym
Bergen-Belsen, członek grupy Stijkela — kartoteka w zbiorach autora.
6 Zanotowano również nazwisko Holendra Hendrika Kniperta, który Przebywał
w Sonnenburgu z numerem 901/42 już od 11 XII 1942 r. — kartoteka w
zbiorach autora.
167
nert \ którego skazano na karą śmierci, z chwilowym zawieszę-, niem jej
wykonania, Jean Van Hinte8 z Amsterdamu oraz Alexander Tomson9. Ostatni z
wymienionych przybył do więzienia w stanie skrajnego wyczerpania. Będąc
już w starszym wieku, nie wytrzymał okropnych warunków bytowania w
son-nenburskich piwnicach. Mimo ciężkiego stanu zdrowia dopiero na kilka
dni przed śmiercią został przyjęty do izby chorych, i gdzie umarł 27
listopada 1943 r. na zapalenie płuc.
29 grudnia 1943 r. zmarł w Sonnenburgu Martinus Stute, jeden z pierwszych
deportowanych członków organizacji „Ordedienst". Został on aresztowany 25
kwietnia 1942 r. jako podejrzany o uprawianie szpiegostwa i sabotażu na
wojskowym lotnisku w Amsterdamie 10.
Najliczniejszą grupę członków „Ordedienst" przetransportowano z
berlińskiego więzienia policyjnego przy Alexandrplatz do Sonnenburga w
pierwszych dniach stycznia 1944 r. W grupie tej znajdowali się: Nicolas
Tibo", Carl Wilhelmsи, Johannes Verschuren13, Jean Hubert Velu14,
emerytowany pułkownik Armii Holenderskiej Louis Snell15 oraz Willem Kolff,
burmistrz miejscowości Deil.
Willem Marinus Kolff był jednym z czołowych działaczy organizacji
„Ordedienst". Aresztowany 8 sierpnia 1942 г., przez pierwsze tygodnie
więziony był on w lochach Służby Bezpieczeństwa przy Enterpestraat w
Amsterdamie. Następnie przebywał w obo-
7 Ir. Augustę van den Honert zmarł 7II1945 r. w obozie koncentracyjnym
Sachsenhausen.
8 Jean van Hinte zmarł 12 III 1945 r. w obozie koncentracyjnym
Ber-gen-Belsen.
9 Alexander Willem Tomson zmarł 27 XI1943 r. w Sonnenburgu i pochowany
został w grobie nr 528.
10 Martinus Stute zmarł 29 XII 1943 r. w Sonnenburgu i pochowany został w
grobie nr 540.
n Nicolas Tibo zmarł 28 11945 r. w więzieniu Wolfenbuttel.
12 Carl Wilhelms zmarł 11 III 1944 r. w Sonnenburgu i został pochowany w
grobie nr 623.
18 Johannes Verschuren zmarł 5IV1944 r. w Sonnenburgu i pochowany został w
grobie nr 645.
14 Jean Hubert Velu zmarł 7 VI1944 r. w Sonnenburgu i pochowany został w
grobie nr 691.
15 Louis Antoine Snell zmarł 12IV 1944 r. w Sonnenburgu i pochowany został
w grobie nr 652.
168
zie koncentracyjnym Herzogenbusch, aby w kwietniu 1943 r. stąpać przed
Sądem Specjalnym w Haaren. W procesie tym na ławie oskarżonych zasiadło
wówczas około 100 osób — członków organizacji „Ordedienst". Zapadło 21
wyroków śmierci. Wśród skazanych na najwyższy wymiar kary znajdowali się
również przyszli więźniowie Sonnenburga: Kolff, Velu oraz Nicolas Tibo,
których w drodze wyjątku ułaskawił komendant wojsk okupacyjnych generał
Christiansen1S.
Willem Kolff w Sonnenburgu żył zaledwie trzy tygodnie. Zatrudniono go w
tzw. błyszczącej sali, gdzie brak wentylacji powodował, iż srebrzysty pył
atakował płuca, gardło, oczy, a w końcu cały organizm. Nie wytrzymał nawet
przewidzianej „normy" życia dla pracujących na tej sali więźniów.
Zachowując do końca niezłomną postawę zmarł 25 stycznia 1944 r."
W uznaniu zasług dr Kolff odznaczony został pośmiertnie przez królową
Wilhelminę Krzyżem Zasługi. Równie wysoko oceniona została jego
działalność przez generała Eisenhowera, który przesłał po wojenie
specjalne pismo rodzime zmarłego.
Wspaniałą postacią w sonnenburskim «obozie był także pułkownik Snell,
aresztowany 27 stycznia 1942 r. w Hadze pod zarzutem uprawiania
szpiegostwa, ukrywania obcych agentów oraz zestrzelonych pilotów
alianckich. Skazany przez Sąd Specjalny w Utrechcie na karę śmierci, a
następnie skierowany do Sonnenburga, nie wiedział nic o decyzji
zawieszającej chwilowo wykonanie wyroku. Tutaj, pracując w okropnych
warunkach i atmosferze śmierci, zachował do końca niezłomną postawę.
Pułkownik Snell potrafił swoją osobowością mobilizować współwięźniów, by
nie ulegali apatii. Pełen optymizmu, z niezwykłą siłą krzewił wiarę w
szczęśliwe przetrwanie. Pamiętajmy, że więzienną tęsknotę za domem
komplikowała jeszcze bardziej całkowita izolacja od zewnętrznego świata
oraz obawa o los najbliższych. Pozbawienie więźnia „NN" możliwości
korespondencji i otrzymywania paczek potęgowało depresję, która tak jak
głód zżerała siły żywotne więźniów.
" H.E.C. Huijssoon-КоШ — relacja pisemna,
" Willem Marinus Kolff zmarł 2511944 r. w Sonnenburgu i pochowany został w
grobie nr 558.
169
W lipcu 1944 r. zmarł Jean Cretien Baud, 25-letni żołnierz holenderskiego
ruchu oporu. W swej działalności konspiracyjnej wykonał on szereg udanych
zadań wywiadowczych na rzecz aliantów. Udało mu się nawet przedostać
osobiście z cennymi materiałami do Anglii i niepostrzeżenie powrócić do
Holandii. Aresztowany podiczas wykonywania jednego z zadań, we wrześniu
1942 r. skazany został przez Trybunał Ludowy na karę śmierci. W
Sonnenburgu przez osiem miesięcy siedział samotnie w pojedynczej,
Wilgotnej celi, gdzie nabawił się gruźlicy płuc, co w konsekwencji
doprowadziło do jego zgonu".
Również w sierpniu 1944 r. na gruźlicę płuc zmarli dwaj inni Holendrzy, a
mianowicie: George Hinterding19 oraz Andries Weerd ».
W sonnenburskich murach 15 marca 1943 r. znaleźli się dwaj bracia: David i
Willem Tienhoven21, aresztowani w styczniu
1943 r. na terenie Belgii jako podejrzani o sprzyjanie wrogowi. Początkowo
trzymano obu braci w ścisłej izolacji w małej wilgotnej celi. Po paru
miesiącach młodszy — David Tienhoven zatrudniony został w stolarni.
Natomiast Willem nadal przez długie miesiące pozostawał w całkowitej
izolacji. Obaj bracia byli w szczególny sposób prześladowani. W stolarni
nad Davidem nieustannie znęcał się fanatyczny hitlerowiec, majster,
którego więźniowie zwali „Schónwaldem"22. Gdy wyczerpany do ostateczności
David Tienhoven nie mógł wykonać wyznaczonej normy — „Schónwald" pozbawiał
chłopca obiadu, a często nawet całodziennego posiłku M. Nad Willemem
iznęcali się strażnicy, którzy kilkakrotnie w ciągu dnia wpadali do celi i
pod pretekstem zastanego tam brudu maltretowali nieszczęśliwca. Willem
Tienhoven, pomimo ścisłej izolacji, nawiązał kontakt z współwięźniami. To
właśnie
18 Jean Cretien Baud zmarł 13 VII 1944 r.
19 George Hinterding zmarł 5 VIII 1944 r.
20 Weerd Andries zmarł 31 VIII 1944 r.
21 Willem Tienhoven zastrzelony został w nocy z 30 na 3111945 r w
Sonnenburgu.
22 F. Lacroix, relacja byłego więźnia dot. zbrodniczej działalności
„Schonwalda".
23 David Tienhoven zmarł 10 11945 r.
170
■ den z nich, Belg Francois Prud'homme, zawiadomił go o
śmierci j^ata, który zmarł na jego rękach81.
jvfajwięcej jednak obywateli holenderskich zostało zamordowa-tych w
tragiczną noc z 30 na 31 stycznia 1945 r. podiczas likwidacji więzienia.
Jak zdołano ustalić, wśród ofiar znajdowali się między innymi: jean de
Konink oraz Theodore Qudemans, aktywni organizatorzy ruchu oporu, którzy z
narażeniem życia ukrywali i umożliwiali strąconym pilotom alianckim powrót
do Anglii. Ponadto: Jean Ohmstede, Hendrik Sluis, Jean Schaar, Johannes
Cosenburg, Johannes Baarschers oraz Hubertus Frantzen25.
Nie są to wszyscy. Oblicza się, iż ogólna liczba zamordowanych tej nocy
Holendrów wynosi 29 osób26.
Zaledwie 15 holenderskim patriotom, którzy przeszli przez son-nenburskie
więzienie, dane było — przez inne jeszcze hitlerowskie kaźnie —
szczęśliwie powrócić do swych rodzin.
24 Francois Felix Hubert Prud'homme zamordowany został w nocy z 30 na
3111945 r. w Sonnenburgu.
25 Fotokopia wykazu zamordowanych w nocy z 30 na 3111945 r. w Sonnenburgu
— w zbiorach autora.
23 Fotokopia pisma Holenderskiego Państwowego Instytutu Dokumentacji
Wojennej w Amsterdamie z 20 X1974 r. — w zbiorach autora.
Rozdział IX
Poza ewidencją więźnia „Nacht und Nebe!"
30 lipca 1944 г., na skutek nasilenia się ruchu oporu w całej Europie,
Hitler wydał nowy dekret. Uzupełniony rozkazem wykonawczym OKW z 18
sierpnia 1944 г., znany był powszechnie jako „dekret o terrorze i
sabotażu" (Bekampfung von Terroristen und Saboteuren in den besetzten
Gebieten) i miał duże znaczenie dla dalszych losów więźniów „NN".
0 ile dekret „Nacht und Nebel" dopuszczał stawianie członka ruchu oporu
przed sądem, o tyle nowy dekret wykluczał całkowicie taką możliwość. W
myśl jego założeń terroryści schwytani na gorącym uczynku mieli być z
miejsca pozbawieni życia. „Terror można zwalczać jedynie terrorem — głosił
dekret — wyroki zaś sądów wojennych rodzą tylko męczenników i narodowych
bohaterów" К
W tej sytuacji 2 września 1944 r. doszło do konferencji przedstawicieli
sztabu generalnego armii i głównego kwatermistrzostwa Wehrmachtu, gdzie na
wniosek wydziału prawnego OKW postanowiono wydać w ręce gestapo 24 000
więźniów „NN", znajdujących się w więzieniach śledczych lub odsiadujących
już karę. Decyzja ta oznaczała w praktyce przejście wszystkich więźniów
aresztowanych w ramach akcji „Noc i mgła" w ręce SS. Dekret „Nacht und
Nebel" stał się zatem bezprzedmiotowy.
Od 11 listopada 1944 r. sonnenburski zakład systematycznie rozpoczyna
przekazywać do obozu koncentracyjnego w Sachsen-
1 Datner, op. cit., s, 37.
172
en więźniów „NN". W pierwszych rzutach byli to przeważ-
Francuzi oraz Belgowie. W następnych transportach, które
ajy do połowy grudnia 1944 г., znajdowali się Norwegowie
raz Holendrzy. Niewielką grupę Norwegów znacznie wcześniej
rzekazano do obozu w Bielawie (Langenbielau) na Dolnym
Śląsku, który stanowił filię obozu koncentracyjnego w Gross-
„Rosen.
Oblicza się, iż pomimo wyraźnego polecenia oddania SS wszystkich więźniów
„NN" — sonnenburska administracja zakładu 638 więźniów tej kategorii nie
zdążyła przekazać wobec stale narastających trudności transportowych i
złego stanu zdrowia więźniów. Pozostali oni w Sonnenlbuirgu do końca
zbrodniczej działalności tego zakładu.
Fakt przekazywania więźniów „NN" do obozów koncentracyjnych nie oznaczał
wstrzymania transportów nowych więźniów do Sonnenburga. Przeciwnie, zakład
karny rozpoczął przyjmować nową kategorię więźniów, a mianowicie obywateli
Luksemburga, którzy zdezerterowali lub uchylali się od służby w
Wehrmachcie.
Obok tej grupy więźniów, w Sonnenburgu znaleźli się ponadto:
Jugosłowianie, Bułgarzy, Polacy, Czesi, Słowacy, Rosjanie, dwóch
Szwajcarów o nazwiskach: Clement Joseph i Millasson Charles, jeden
Estończyk — Alexander Dewenis, jeden Hiszpan oraz sześciu Włochów, a
mianowicie: Ottilio Aiberti, Olimpios Danieli, Giuseppe Franchini, Canaro
de Sandis, Angelo Vetluso oraz Enzo Micucei2. Zarejestrowano również jako
więźniów Sonnenburga kilku anityfaszystów niemieckich oraz innych
obywateli Trzeciej Rzeszy, skazanych za kradzież, zabójstwo, słuchanie
wrogich audycji radiowych, zbieranie różnych ulotek zrzucanych przez
lotnictwo alianckie i inne nadużycia.
Przedstawiciele wyżej wymienionych narodowości nie byli zaliczeni do
więźniów „NN" i odbywali karę więzienia na ogólnych zasadach
przewidzianych obowiązującym regulaminem. Mogli oni korespondować i
otrzymywać paczki z domu. Pozostałym
2 Nazwiska podane według oryginalnego zapisu rejestru więziennego — w
zbiorach autora.
173
więźniom po .prostu korespondencję wstrzymywano lub wysy łano do biura
tłumaczeń przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych (Sprachendienst des
Auswartigen Amts). Również w Sonnen-burgu znajdowało się kilkunastu
Holendrów i Belgów, skazanyc! przeważnie za przestępstwa, które godziły w
gospodarkę oku panta, jak: nielegalny ubój trzody chlewnej, kłusownictwo,
kra dzież itp. Natomiast grupa Jugosłowian odsiadywała karę ciężkiego
więzienia za niszczenie na poczcie berlińskiej paczek wysyłanych
żołnierzom niemieckim na front3. Wśród więźniów nie objętych dekretem „NN"
były też osoby skazane na wysoki? kary pozbawienia wolności za sprzyjanie
Żydom, za tzw. zhańbienie rasy (Rassenschande) oraz za niedozwolony handel
na czarnym rynku.
Jak już wspomniano, w latach II wojny światowej Minister' stwu
Sprawiedliwości Rzeszy podlegał cały zespół tak zwanych obozów bagiennych
w Emsland. W skład zespołu wchodziły takie obozy, jak: Nr I Borgermoor, Nr
II Achendorfemoor, Nr III BruaL -Rhode (pierwotny obóz Nr IV), Nr IV
Walchum, Nr V Neu -Sustrum, Nr VI Óberlangen i Nr VII Esterwegen, który
byj przeznaczony dla osób skazanych przez sądy wojskowe i policyj ne, a
przekazanych następnie sądownictwu powszechnemu. Nadzór nad całością
sprawował zarząd obozów, który mieścił się w Papeńburgu.
W zespole właśnie tych obozów przebywali Luksemburczycy, którzy na mocy
rozporządzenia Ministerialnej Rady Obrony Rzeszy z 11 maja 1940 r. w
sprawie egzekucji kar pozbawienia wol ności, które zostały orzeczone za
czyny popełnione w czasie trwa nia wojny, mieli tam przebywać aż do jej
zakończenia, by następnie rozpocząć odbywanie zasądzonej kary w ciężkim
wię' zieniu (Zuchthaus)4.
W szczególności obóz Esterwegen znany był jako „piekło na skraju lasu"
(Holle am Waldesrand)6. Większość skazanych Luk-
> Fotokopia protokołu przesłuchania świadka Wiekosława Leczeka przez Sąd
Okręgowy w Zagrzebiu z 16 XII 1969 r. — w zbiorach autora.
* A. Hohengarten, Die Emsland Strafgefangenenlager, „Les Sacri-fice", Nr
1—3/1973 (Bulletin mensuel de La Federation des Victimes du Nazisme —
eurołees de Force), s. 21.
s A, Hohengarten, Das Massaker,,., s. 19.
174
emburczyków, byłych żołnierzy Wehrmachtu, pracowała tam юГ2у bardzo
ciężkich pracach ziemnych na bagnach, przy budowie szos i dróg, przy
zakładaniu kabli i innych niebezpiecznych ^jja życia robotach. Latem 1944
r. administracja obozów Emsland, ■w uzgodnieniu z właściwymi prokuratorami,
postanowiła przenieść najbardziej jej zdaniem niebezpiecznych więźniów w
głąb Rzeszy. Rozpoczęła także przenosić w głąb kraju magazyny oraz
dokumentację obozową.
Z zachowanego meldunku dr. Ottingera, radcy stanu kierownictwa
administracji obozów w Papenburgu, wysłanego do Berlina, wynika, że 1
listopaida 1944 r. we wszystkich obozach znajdujących się na terenie
Emsland przebywało 99 Luksemburezy-ków".
14 listopada 1944 r. odszedł pierwszy transport Luksemiburczy-ków z obozu
Nr VII Esterwegen, który już 16 listopada przybył do Sonnenburga. W
transporcie tym znajdowało się 18 młodych Luksemburczyków. Byli to:
Leonard Antony, Josef Frieseisen, Arthur Logelin, Alphonse Noel, Henri
Reinesch, Jean-Gaspard Schmitz, Armand Baulesch, Josef Gansen, Ernest
Mathieu, Josef Perrard, Francois 'Siebenbour, Ernest Weimerkirch, Michel
Bus-ser, Marcel Jacoby, Jean-Auguste Meyers, Nicolas Pierret, Mathias
Scholtes, Eugene Weiss7.
Na uwagę zasługuje fakt, iż do 16 listopada przebywał w tym więzieniu
jeden obywatel Wielkiego Księstwa Luksemburg, a mianowicie Gaston Mertens
przyjęty na ewidencję 2 listopada 1942 r. z numerem 806/42 8.
Następne transporty więźniów, wśród których byli Luksembur-С2УСУ, przybyły
do Sonnenburga 19, 21 i 24 listopada. W transporcie z 21 listopada znalazł
się również Austriak, Johann Lich-tenstóger.
Według dotychczasowych ustaleń, we wszystkich czterech
• Ъатге, $. 108.
7 AOKBZH, zespół akt „Gestapo", sygn. VII/18/72 — fotokopia listy
transportowej z 14 XI1944 r. Lager VII Esterwegen (Ems).
8 Nazwisko podano według oryginalnego zapisu rejestru więziennego — w
zbiorach autora. A. Hohengarten w pracy Das Massaker im Zuchthaus
Sonnenburg podaje, iż w latach 1941—1943 wieziony był niejaki Bausch-Nic z
Bumeltogen, którego w wykazie więziennym nie odnaleziono.
175
transportach znajdowało się ogółem 92 młodych Luksemburczy-ków9 z których
91 pozostało w Soranenburgu na zawsze". _ _
Żaden z nich przekraczając bramę sonnenburskiego więzienia nie ukończył
jeszcze 25 roku życia. Nieomal wszyscy, których Snuszono do służby w
Wehrmachcie, otrzymali kary śmierci lub długoletniego ciężkiego więzienia,
^rzucono im риейе wszystkim dezercję oraz osłabianie siły Wehrmachtu. I ak
na przykład Wojskowy Sąd Polowy w Luksemburgu S Łpca Ш• skazał na karę 15
lat pozbawienia wolności Arthura Logelma Ernesta Mathieu oraz na karę 12
lat ciężkiego wlenia _Eugene Weissa - wszystkich za dezercję. Również na
15 lat ciężkiego więzienia skazLy został przez Wojskowy Sąd Polowy Armand
BauleschJ Wyroki te zatwierdził 17 lipca 1944 r. gen. Fromm jako dowódcl
Armii Zapasowej. We wszystkie' ^-erd^onych wyrokach czytamy, iż aresztu
śledczego oraz okresu odbywania kiry w eJe wojny nie należy zaliczać do
odbytej kary waę-
zienia
l^3'-,. *. V,-. T nVqwTiburskiei Misji Poszukiwawczej
Na liczne zapytania LuksemoursKiej i j r},
■
i ReDatriacYinei powołanej zaraz po wojnie (m.in. do Głównej komS ВаГпї
Ibrodni Niemieckich w Polsce) "proboszcz parafii rzymskokatolickiej w
Kostrzynie n. Odrą Alois Pech w ten sposób opowiedział 28 kwietnia 1948 r,
„Jestem -zędu^ym ilickim proboszcza w Kustrin, który opiekuje się obecnie
tylko resztą parafii pozostałej po niemieckiej strome a Odrą z siedzibą w
Seelow. Funkcję kapelana więziennego w Sonnen burgu pełniłem tylko
dodatkowo. Podczas każdorazowego mojego pobyJw zakładzie karnym mogłem się
<W™^ "Ł*™ * spraw duszpasterskich. Dzięki Bogu nie przeszkadzano mi w ej
oracy którą wykonywałem do początku stycznia 1945 r ... JNie-sPtetyy'n?e
mogłem wCj nic uczynić dla moich kochanych w*z niów politycznych, którzy
szczególnie przypadli mi do serca...
9 Patrz wykaz 91 obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg, którzy
J^^Sr%^^™-*- Hohengarten, Oas Mntlatach шйїбО Komisja nosiła nazw,: Główna
Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce.
176
Test rzeczą pewną, że dużą część internowanych odtransportowano do Rzeszy,
w nie znanym mi kierunku. Kostrzyńskie akta oarafialne dotyczące więzienia
w Sonnenburgu oraz moje osobiste notatki uległy, niestety, zniszczeniu.
Nie mogę sobie przypomnieć nazwisk osób, którymi się opiekowałem. Z całą
jednak pewnością mogę zaręczyć, że udzielałem pociechy religijnej około
100 Luksemburezykom..." 12.
Spośród więźniów Sonnenburga nie objętych akcją „NN" na uwagę zasługuje
jeszcze grupa czechosłowacka. Byli to więźniowie polityczni skazani przez
Sąd Specjalny w Norymberdze za przynależność do organizacji pod nazwą:
„Obrana Naroda" (Obrona Narodu): Josef Nekarda, nauczyciel skazany na 8
lat ciężkiego więzienia, jego brat Frantisek Nekarda, którego w czerwcu
1943 r. przetransportowano do więzienia Plotzensee w Berlinie, gdzie
zmarł, Jan Anrysek, właściciel restauracji, z karą 8 lat więzienia,
Frantisek Kadubec, dzierżawca gospody, skazany na 10 lat więzienia,
Jarosław Stehala, oficer armii czechosłowackiej, skazany na 10 lat
ciężkiego więzienia, oraz Jan i Martin Pawlinec (ojciec i syn), skazani na
8 lat więzienia ls.
Ponadto w Sonnenburgu przez pewien czas byli więzieni: Antonin Zerzen,
Ferdynand Brablik, Frantisek Hort, były żandarm oraz Emil Kominek, który w
więzieniu pełnił funkcję fryzjera.
Zarejestrowano również przyjęcie do więzienia 13 kwietnia 1942 r. Czecha o
nazwisku Anton Lecień, numer ewidencyjny 42/42.
Wszyscy Czesi i Słowacy zostali w 1944 r. przeniesieni do więzienia w
Gollnow (Goleniów) i Neubrandenburgu. Uniknęli tym samym tragicznego losu,
który spotkał' pozostałych więźniów Sonnenburga na kilka zaledwie godzin
przed odzyskaniem wolności.
12 Odpis listu ks. A. Pecha z 28IV1948 r. skierowanego do komisarza
repatriacyjnego w Luksemburgu — w zbiorach. autora.
13 Relacja pisemna Josef a Nekardy % 21 III 1976 r, — w zbiorach autora.
13 -
Rozdział X
W rakach gestapo
9 stycznia 1945 г., gdy w soninenburskim "więzieniu pozostało jeszcze
około 638 więźniów z akcji ,,NN", których nie zdołano przekazać obozowi
koncentracyjnemu w Sachsenhausen z powodu katastrofalnego stanu ich
zdrowia, a także wobec braku środków transportowych -^ do - Sonnenburga
niespodziewanie przybyła 38-osobowa grupa więźniów „NN" z zakładu karnego
z Schwa-bisch-Hall. W transporcie tym znajdowali się między innymi:
pułkownik Leon Faye, szef wojskowej siatki wywiadowczej „Alliance" we
Francji (Przymierze), występujący pod pseudonimem „Aigle" (Orzeł) oraz
dwaj jego bliscy współpracownicy, a mianowicie — Kanadyjczyk,
radiotelegrafista, kpt. Edward Rod-ney, pseudonim — „Pie" (Sroka) i
Irlandczyk — por. Robert Уегпоп1. Pozostali to obywatele belgijscy,
holenderscy i francuscy, którzy, podobnie jak płk Faye i jego towarzysze,
w różnych okresach i przez różne hitlerowskie sądy specjalne skazani
zostali na karę śmierci. Na temat działalności szefa wojskowej organizacji
wywiadow-
1 Ponadto na liście transportowej w Schwabisch-Hall znajdowali się:
Camille Andre, Jean Barette, Jose Bonnenge, Albert Bosman, Emile
Bourgeois, Raymond Boyet, Camille de Jasse, Jean de Konink, Gustave
Delaide, Gaston de Lichtervelde, Georges de Lichtervelde, Jean de
Lich-tervelde, Alexandre Denayer, Judocus Deridder, Carlo Desauv, Maurice
Duchtal, Jules Gigot, Felicien Gregoire, Andre Jadin, Gustave Jeanty,
Jacąues Lacascade, Henri Lafont, Louis Meskens, Johannes Oudemans, Wilhelm
Peeters, Josef Romonfosse, Georges Ricordel, Victor Joseph Roberechts,
Gustave Wauters, Jean Wibout, Roger Wiernieck, Willem Schmidt, Paul
Simonet, Robert van den Gucht oraz Martin Yandemert.
178
• Alliance" ukazało się we Francji kilka opracowań. Wszyst-. jednak —
najprawdopodobniej ze względu na brak materia-, źródłowych — pomijają
ostatnie trzy tygodnie jego życia.
■$ latach 1941—1943 płk Lśon Faye organizuje służbę
wywiadowczą na rzecz walczącej Francji i aliantów. W okresie tym
kilkakrotnie udaje mu się wyrwać z rąk policji kolaboracyjnego rządu Vichy
i samych Niemców. To właśnie pod kierownictwem Leona Faye w nocy z 5 na 6
listopada 1942 r. ostatecznie kończy gję szczęśliwie słynna ucieczka
generała Henri Girauda, któremu osobiście bohaterski pułkownik
zorganizował przerzut łodzią podwodną z wolnej strefy do Algierii2.
Gdy latem 1943 r. Faye przebywa w Londynie, dowiaduje się o dotkliwych dla
„Alliance" akcjach hitlerowskiego kontrwywiadu, w których wyniku
aresztowano wielu jej działaczy. Pomimo sprzeciwów samych Anglików, którzy
zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, Faye decyduje się na przerzut do
kraju, aby zapobiec dalszym aresztowaniom swych najlepszych ludzi.
Jednakże kontrwywiad niemiecki zdołał dokładnie ustalić szczegóły powrotu
pułkownika i jego ludzi.
W tej sytuacji aresztowanie samego „Orła" i jego sztabu nie przedstawiało
już żadnej trudności dla hitlerowskiej Abwehry.
16 września 1943 r. komórka Abwehry z Dijon meldowała: „Dziś rano o godz.
8.00 aresztowano następujące osoby: 1) komendanta Faye, 2) operatora Pie
(Anglik), 3) Dallasa (Cornac) — szefa operacyjnego, 4) Sneyersa, szefa
służby bezpieczeństwa, 5) Marca Bernarda (Meron), kuriera komendanta, 6)
czterech operatorów radiowych. Aresztowano również siedem innych osób, u
których w mieszkaniach nadawano informacje radiowe. Zatrzymano broń,
amunicję i dużą kwotę pieniędzy we frankach. W akcji brali udział
oficerowie Merc i von Feldmann" 3.
Dalsze losy Leona Faye, to tortury w siedzibie gestapo w Pary-
2 Henri Giraud 19IV1942 r. dokonał śmiałej ucieczki z twierdzy w
Konigstein. Z zemsty Hitler polecił deportować do Rzeszy prawie wszystkich
członków jego rodziny. Córka generała zmarła na zesłaniu. Por S. D a t n e
r, Zbrodnie Wehrmachtu na jeńcach wojennych w II wojnie światowej,
Warszawa 1964, s. 320.
• с Fot°kopia sprawozdania kierownika placówki policji bezpieczeństwa i SD
w Bordeaux w zbiorach autora.
179
żu, a nastanie zesłanie - jako szczególnie groźnego ter^^ i sUcialisty od
udanych ucieczek - do fortecy w Bruchsal.
Sc a więzienia w Bruchsal otrzymała polecenie trzymana go w ścisłej
izolacji, przy równoczesnym zm^ejszeniu racji dzien-nefio wyżywienia. Był
stale uwiązany łańcuchami do żelaznego Sa Najmowano mu w ogóle kajdanek,
które stopmowo
wżarły się mu w przeguby rąk. .,,._„ _a„to_
Również wobec pozostałych członków siatki Allmnce zasto sowano szczególne
środki ostrożności i okrutny rezim. Tuta], w тГасГХу Bruchsal, dowiedział
się, że zastał skazany na w muracn ioi«*.j ciężkiego więzienia w
Schwabisch-
^'SkafsiftaL z „Pie" - ^\^^J^ZZ' z którym 3 stycznia 1945 r. wyruszył w
ostatnią drogę do Sonnen-
^Lcznia ten osobliwy transport dotarł do sonnenburskiego więrienTa
dyrekcja, zgoZie z otrzymanym wcześniej poleceniem, p^glowałl w póbocnym
skrzydle w piwnicach 38 pojedynczych ciemnych cel, w których znajdowały
się tylko słormane Smki UaLchy przymocowane do betonowej podłogi.
U*wo-ŁŁt^Łw Sny (Sonderabteilung), do którego weho-Zć mogli tylko ściśle
określeni funkcjonariusze więzienia. Waęz-dzic mogli хуїко podobnie jak w
fortecy Bruch-
niowie tego oddziału azien i i^, t™ •> пг7е-
sal byli skuci kajdanami. Postępowanie takie było - w prze sal, Dyn sku j
obowiązującymi przepi-
konanau dyrektora Knopsa zg ^
sami o wykonaniu kary z 22 lipca i»*" i., Su iC s
d y . . r v . :РлеИ usiłuje zbiec lub odebrać sobie
Więzień może byc skuty, jeżem u&ii«j^ ^^„^
„vyic^en шиІС j j owflłtowneeo przeciwko osobom
żvcie leżeli dopuszcza się czynu gwałtownego pi^ci.
życie, jeżem u h Qjmi(mnl oraz ieżeU ten środek zapobiegaw-
g^aprLe игіД«, próbie samobójstwa lub nowemu ezynow.
^ГЛтасЬ pobytu w *»*№) ciemnicy Faye do-, • WS _ fart Rodney został
wywieziony. MiaJ
wiadu]e się, ze „ne J. ta niemieckiego. Wie-
bvć wymieniony przez Anglików za <*ёсх ^ &
qyc wyuuciia j ^ wydanie jego samego w zamiar
dział też, że wyrażono zgodę na wyu« j &
* Strafvollzugsordnung z 22VIH940, s. 81.
180
o nrzekazanie Niemcom prefekta Angelo Chiappe. Nie wiedział iednak, że
wcześniej ten ostatni został już stracony przez aliantów6- Q& niemieckiego
więźnia pełniącego funkcję posługacza, Willi Weibinga", otrzymał
informację o przygotowaniach więzienia do ewakuacji. Nawiązał również
kontakt z młodym Belgiem Rogerem Bouwym7, który przez kilkanaście godzin w
Sonder-abteilung wykonywał prace stolarskie. Za jego to pośrednictwem Faye
nawiązał kontakt z por. Robertem Vernonem, ostatnim towarzyszącym mu w
nieszczęściu członkiem grupy „Alliance".
Tymczasem od drugiej połowy stycznia 1945 r. do sprawnie działającej
administracji więzienia sonnenburskiego zaczął wkradać się niepokój i
chaos. Stan ten wywołany został napływem ewakuowanych rodzin
funkcjonariuszy hitlerowskich zakładów karnych z wschodnich terenów, które
szukały schronienia w Sonneburgu wobec postępującej szybko styczniowej
ofensywy wojsk radzieckich. Ponadto 25 stycznia wieczorem przybyła do
Sonnenburga kolumna ewakuowanego więzienia z Wronek, na której czele stał
sam jego dyrektor, radca rejencyjny Jorg Gosbert.
Kolumna ewakuowanych, wprowadzona na teren więzienia, liczyła 540 mężczyzn
oraz 58 kobiet8. 26 stycznia dotarli do zakładu sonnenburskiego również
urzędnicjy z rodzinami i kilkudziesięciu więźniów z zakładu karnego w
Łęczycy.
Wiadomość, że czołgi radzieckie przekroczyły granicę polsko--niemieeką z
1939 г., wywołała wśród urzędników panikę.
Na naradzie 28 stycznia dyrektor Knops wydał polecenie natychmiastowych
przygotowań do ewakuacji więźniów, których za -mierzano początkowo
przenieść wraz z całą sonnenburską załogą do jp?lina-Tegel.
Zarządzono stan alarmowy. Urzędnikom zabroniono opuszczać
5 M.M. Pourcade, UArche de Noe, Paris 1969, t. I, s. 57. ' AOKBZZH, zespół
akt „więzienie Sonnenburg", sygn. VII/117/72. Willi Weibing, więzień
niemiecki, został uratowany przez Armię Eadziecką w lutym 1945 r. ' Roger
Bouvry zginął w nocy z 30 na 3111945 r. w Sonnenburgu. AGKBZHwP, zespół
sygn. M 891 KL 00366. Jak wynika z raportu yrektora więzienia Jorga z 25
11945 r. przekazanego do Ministerstwa Sprawiedliwości, z więzienia we
Wronkach ewakuowano 20 11945 r. 818 mężczyzn i 3io kobiet.
181
■« w™tann nolecenie spalenia dokumentacji wię-rejon
^™-Jf2teZ^ archiwalnych. Postawiono Je-ziennej oraz aapajb ^™ wartościowe,
depozyt więźniów, dynie kartotekę ^Z^eRZ^0 Więzienne zabito jako
wyży-ładowano na ^f ^^ufanyin niemieckim шфЩ wienie na drogę, №вМог>ш ^» j
funkcyjnym wydano broń i «Łtoj*^ ^
W tym czasie w ^^T^l^^ ? 58 kobiet z Wro-Do nich należy ]eszcze doliczyć ч
у ^
пек oraz około 24 więźniów z Łęczycy,
więźniów9. ostateczna ewakuacja więzienia na
Na naradzie uzgodniono, ze osra«sv
stąpi 29 stycznia w g^1^^^ ".j^ pogor^iiiu. Dyrek-
W tym czasie sytuacja na *ŁŁŁŁ z prokuratorem generale tor Knops ^^l^^Z^ór
nad więzieniem z ramie-nym^ Hanssenem, >^^ Berlinie, od którego dowiedział
^^^^wSa^erihneu zajmie się gestapo się poufnie ze яШт powyżsa6go Knops
wstrzymał
z Frankfurtu nad Odrą^W ^ nadal ^ alarmJ
uprzednio ^^dzon^?Stora więzienia z Wronek, Jorga, wy. Na^nie^a^dyr^enem
^.^.^ gQ pl
o rozmowie z prokuratorem najipraWdopodob-
nowane Р«!^^ЇЇЖЙіі-. -tycnmia,t bowiem nie3 me godził ад* sUnow,
w.edliwości) prosząc 0 zg0dę
połączył się z ^misterstw ^ j^^ w te]
na wymarsz jego kolumny odpowiedzialnym za wyko-
sprawie z kierownikiem wydziaiu , u pu
т. «/«« t TT 8 193- zeznania świadka Waltera Glasnecka,
з AOKBZH, Ds 6/66, t. II, iw» więźniów, którzy pracowali w od-
Do liczby tej nie wliczono około '^^łowej w skwierzynie. Przotran.
dziale roboczym na terenie tabry» j ig45 f w godzinach p0połudm<>
ж^^^^^^пвлшва 3011945 r- "ес20гет
997 mężczyzn. Kilonii przeciwko H. Richterowi і іппугя
« Akta Sądu O^f0^JLn funkcję prokuratora generalnego pn 2 Ks 1/70. Kurt
Walter .Hanssen №U? P pogiadał stopien sS-Sturn Kammergericht w Berlinie
рев" t ^ obowiązki osobistego referen
bannffihrera. Poprzednio piaez - miesz!kania w Berlinie zamieszkał wra M.
Bormanna. Po zbombardowaniu Hanssena nie,są znane - rcaś
z rodziną w Sonnenburgu. ua» Berlinie. Por. akta procesów^
rzekomo zginąć w ostatnich dmacn przeciwko H. Richterowi, s. <*• Кі1шіі 2
Ks 1/70. и Akta Sądu Okręgowego W ^™ •
182
anie kar i administrację więzień, Robertem Heckeręm, który mu klecił
jednak pozostać na miejscu i czekać na dalsze rozkazy. Jorg, pomimo takiej
decyzji, połączył się telefonicznie z prokuratorem Hanssenem, który
powiedział mu: „Byłoby o wiele lepiej, gdyby Pan zrobił coś z więźniami,
zamiast z nimi maszerować" 12. Hanssen zabronił również Jórgowi opuszczać
więzienie w Sonnenburgu. Pomimo zakazu, w godzinach przedpołudniowych, 30
stycznia, aby nie dopuścić do oddania w ręce gestapo podległych mu ludzi,
Jórg wymaszerował z 540 więźniami w kierunku Kostrzyna. Natomiast,
najprawdopodobniej chcąc się pozbyć kłopotu, pozostawił w Sonnenburgu 58
kobiet-więźniarek, będąc pewny, że im nie grozi niebezpieczeństwo ze
strony gestapo. Knops ostrzegał dyrektora więzienia z Wronek przed
następstwami jego samowolnego poczynania i zawiadomił o tym telefonicznie
Ministerstwo Sprawiedliwości13. Utrzymując nadal stan alarmowy, zarządził
też dalsze przygotowania do ewakuacji. Swoich najbliższych
współpracowników, takich jak: Runge, Tittmann, Kliett-zing, dowódca straży
(Hauptwachtmeister) Krauze, oraz kierownika administracyjnego więzienia,
Ericha Bluera, poinformował, iż kolumna ewakuacyjna składać się będzie z
około 200 więźniów oraz z wszystkich strażników i całej obsługi więzienia.
Dla nich polecił zapewnić wyżywienie, na około 10 dni. Co do pozostałych,
około 800 więźniów, Knops nie wydał żadnej dyspozycji, utrzymując
informację prokuratora Hanssena w tajemnicy.
Przesłuchiwany po wojnie przez radzieckie organa śledcze Georg Runge,
który od 1938 r. pełnił funkcję zastępcy dyrektora więzienia, zeznał w tej
sprawie, co następuje: „Knops powiedział nam, że pozostałych więźniów nie
należy ubierać, gdyż wszystko odbędzie się inaczej, ale jak, tego bliżej
nie wyjaśnił" ".
Więźniowie tymczasem nie zostali w tym dniu wypuszczeni z cel do pracy.
Wydano im tylko zwiększone racje żywnościowe, zwłaszcza chleba. Około
godziny 16.00 przyprowadzono 70 więź-
12 Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Kilonii, 2 Ks 1/70, s. 9. 18
Tamże — Jorg za postępowanie wbrew rozkazowi nie poniósł żad-nych
konsekwencji dyscyplinarnych ani karnych.
14 Fotokopia protokółu przesłuchania G. Rungego z 17 X1945 r. w Rathe-now
— w zbiorach autora.
183
mów z oddziału roboczego odległego o 42 km więzienia w Skwie-j rzynie,
których natychmiast rozlokowano w celach ogólnych.
Wydarzenia, które nastąpiły w Sonnenburgu dwie godziny później, znalazły
swoje odbicie po wojnie w kilku procesach, w tym również przed
Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze.
Około godz. 18.00 30 stycznia do sonnenburskiego zakładu karnego
przyjechał 20-osobowy specjalny oddział SS z rejencyjnej placówki gestapo
we Frankfurcie nad Odrą, dowodzony przez SS-Hauptsturmfuhrera Wilhelma
Nickla, z rozkazem przejęcia więzienia pod zarząd gestapo.
SS-Hauptsturmfuhrer Nickel, mając rozkaz szefa gestapowskiej placówki wre
Frankfurcie nad Odrą, SS-Obersturmbanftihrera Heinza Richtera,
„oczyszczenia więzienia" (Raumungsbefehl), zażądał od Knopsa dokonania
selekcji więźniów, zgodnie z wytycznymi w sprawie ewakuacji zakładów
karnych z zagrożonych działaniami wojennymi rejonów na terenie Rzeszy. W
gabinecie Knopsa Nickel, w obecności Rungego, Tittmanna, Krauzego,
Kliettzinga oraz Rudolfa Fiedlera, poinformował dyrektora więzienia i
pozostałych, nie zachowując już żadnych pozorów, co kryje się faktycznie
za rozkazem „oczyszczenia więzienia". „Proszę — powiedział Nickel — nie
przeszkadzać, gdyż posiadam szerokie uprawnienia" 15.
Nickel oświadczył jednoznacznie, że zamierza ze swoim
„Er-schiessungskommando" dokonać egzekucji więźniów przez rozstrzelanie.
Podstawę do selekcji więźniów stanowiły wytyczne Ministerstwa
Sprawiedliwości18, które określały sposób ewakuacji więźniów z rejonów
objętych działaniami operacyjnymi Wehrmachtu.
W myśl powyższych wytycznych ewakuacja zakładów karnych mogła nastąpić
przez przetransportowanie więźniów do innych placówek, nie zagrożonych
działaniami obcych wojsk, lub ich zwolnienie.
Wytyczne nie dopuszczały w żadnym" przypadku zwolnień
15 Protokół przesłuchania Paula Kliettzinga z 21X1946 r. w Rathe-now —i w
zbiorach autora.
18 Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Kilonii powołuje się na wytyczne
tegoż ministerstwa, nr pisma Vs 2 100/45.
184
t
.^ięźniów „NN", Żydów i więźniów żydowskiego pochodzenia pierwszego
stopnia oraz Cyganów. Ponadto nie należało zwalniać więźniów skazanych
przez sądy wojskowe, więźniów będących w dyspozycji policji i osób przeciw
którym toczyło się śledztwo. Recydywiści, elementy aspołeczne oraz
więźniowie polityczni, jako szczególnie niebezpieczni, zawsze, w
przypadkach szczególnego zagrożenia, powinni być oddani do dyspozycji
policji bezpieczeństwa.
Zwolnieniu przed terminem podlegali tylko więźniowie, których kara lub
reszta kary nie przekraczała 6 miesięcy, w szczególnych przypadkach 9
miesięcy, a ich zachowanie dawało rękojmię spokojnego powrotu do
społeczeństwa.
„O ile ewakuacja więźniów w przewidzianym rejonie — głosiły wytyczne — z
jakichkolwiek powodóiw okaże się nie do przeprowadzenia, wrogie elementy
należy przekazać policji w celu odizolowania ich, a gdyby i to okazało się
niemożliwe, należy je unieszkodliwić przez rozstrzelanie. Siady
unieszkodliwienia należy starannie zatrzeć" ".
Nie ulega wątpliwości, że powyższe wytyczne najlepiej były znane
dyrektorowi więzienia i jego urzędnikom. Z tych też względów selekcję
więźniów na podstawie zachowanej kartoteki przeprowadzali: Knops, Willi
Budack, inspektor kartoteki, oraz Runge, w obecności Nickla i innych
gestapowców.
Przeglądane kartoteki układano w trzech stosach. Pierwszy, najmniejszy,
dotyczył zaufanych więźniów, którzy mieli być ewakuowani. Drugi stos,
największy, obejmował więźniów, których miano zlikwidować. Natomiast w
trzeciej grupie znaleźli się więźniowie, co do których jeszcze nie podjęto
decyzji. Ogółem wybrano 823 więźniów przeznaczonych do
„unieszkodliwienia", a 174 więźniów zdecydowano ewakuować. Sprawy
pozostawionych przez „ Jórga 58 kobiet — więźniarek z Wronek w ogóle nie
rozpatrywano. Po dokonanej selekcji naradzano się, w jakim miejscu wykonać
egzekucję. Połączono się również telefonicznie ze składem amunicji w
Lemierzycach, aby uzyskać środki wybuchowe do wykonania odpowiedniego dołu
na grób masowy. Przesłuchi-
17 Wyciąg z wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości, nr pisma Vs 2 100/45
— w uzasadnieniu wyroku kilońskiego z 2 VIII 1971 r.
185
wany przez radzieckie organa śledcze Paul Kliettzing 1S zeznał na ten
temat między innymi: „Wszyscy obecni! naradzali się nad planem
rozstrzelania więźniów, tj. gdzie dokona się egzekucji, jak i gdzie
zakopać rozstrzelanych oraz co każdy z nas powinien robić. Początkowo
egzekucja miała się odbyć w polu, niedaleko więzienia. Dyrektor Knops
sprzeciwił się jednak temu, uzasadniając to brakiem czasu i bliskością
jednostek Armii Czerwonej. Doprowadzanie więźniów z cel do odległego
miejsca rozstrzelania opóźniłoby akcję, a nadto brak było ludzi do ich
konwojowania. Ktoś zaproponował, by rozstrzelanie odbyło się na zewnątrz
więzienia, przy jego murze, lecz i tę propozycję odrzucono. Wreszcie, nie
pamiętam kto, zaproponował dokonanie egzekucji bezpośrednio na terenie
więzienia. Osobiście poparłem tę propozycję, oświadczając, że mamy mało
czasu, mniej trzeba będzie użyć straży i mniej ludzi będzie to obserwować.
Postanowiono przeprowadzić egzekucję między budynkiem warsztatowym a murem
więziennym. Rozstrzelanych zdecydowano się nie zakopywać, lecz pozostawić
między dwiema ścianami muru, gdzie ludzie nie tak prędko zobaczą ich
ciała. Krauze, jako kierownik siużby ochrony wewnętrznej, miał doprowadzić
przy pomocy podległych mu funkcjonariuszy więźniów z cel do rozstrzelania"
19. SS-Hauptsturmf uhrer Nickel zaproponował następnie zebranym
przeprowadzenie wizji miejsca przyszłej egzekucji. Zbrodniarze udali się
więc na dziedziniec więzienny, sprawdzili oświetlenie oraz uzgodnili, że
wszystkich więźniów przeznaczonych na śmierć umieści się po 10 w wolnych
celach skrzydła wschodniego i zachodniego. Natomiast więźniowie wyznaczeni
do ewakuacji przeniesieni zostaną w rejon skrzydła północnego. Gdy, po
odbytej naradzie, do wydziału przyjęć i zwolnień — czyli kartotek
przyszedł Willi Budaok, powiedział do zatrudnionego tam więźnia Waltera
Glasnecka: „Glasneck, przygotuj się, gdyż nastąpi coś okropnego. Masz
szczęście, bo znajdujesz się miejdzy tymi, którzy będą ewakuowani razem z
urzędnikami"80.
18 Fotokopia protokółu przesłuchania świadka Paula Kliettzinga, który
zmarł w więzieniu w Rathenow w 1949 r.
19 AOKBZH, Ds 6/66, t. V, ustalenia Sądu Okręgowego w Kilonii. 2» Tamże,
t. I, zeznanie Glasnecka z 23IX1950 r.
186
Bieg wypadków toczył się teraz w sonnenburskim zakładzie bardzo szybko.
Więźniom przeznaczonym do ewakuacji rozdano n0we obuwie, bieliznę oraz
ubrania. Wachtmeister Stein wybrał 20 silnych ludzi, których z kolei
wachtmeister Haase wyprowadził na dziedziniec więzienia. Rozkazano ustawić
im się twarzą do ściany. „Gdy staliśmy twarzą przed ścianą — zeznał
Wilhelm Bossert" — oddano za nami pierwsze strzały. Na komendę: »w lewo
zwrot« musieliśmy maszerować na podwórze, gdzie składano drzewo. Był tam
pewien major oraz 10 SS-manów. Na ziemi natomiast leżała pierwsza
dziesiątka zabitych. Major SS zwrócił się do nas ze słowami: »Moi Panowie,
macie polecenie usunąć zwłoki, musi to być zrobione szybko, gdyż nie mamy
czasu«. Rozkazywał więźniom kłaść się twarzą na ziemię, na kopiec z
kartoflami. Następnie mordowano ich strzałem w potylicę. Więźniów
prowadzili urzędnicy więzienia, uzbrojeni w karabiny, w grupach po 10
ludzi. Mieliśmy zadanie zastrzelonych przeciągać przez narożnik na
podwórze, na którym składowano drzewo. Dwóch ludzi, chwyciwszy zwłoki za
nogi, układało je w wyznaczonym miejscu. Nie każdy był zaraz trupem.
Niektórzy przeciągani przez nas krwawili i byli na pół przytomni. Ja do
nich mówiłem: »nie ruszajcie się, bądźcie cicho«. Gdy major spostrzegał,
że ktoś z zastrzelonych jeszcze się rusza, wówczas oddawał do niego dalsze
strzały. Między innymi byli tacy, którzy byli bez spodni, bez kalesonów, a
nawet czasem w samej koszuli. Ten, który na komendę SS-mana: spadnij!«
natychmiast się nie położył, otrzymywał strzał na stojąco. Niektórzy
więźniowie usiłowali rzucić się na kopiec ziemniaków udając, że są zabici.
Wówczas SS-mani natychmiast doskakiwali do nich strzelając i lflnąc.
Jedna z grup około 10 obywateli belgijskich wydała okrzyk: »Niech żyje
Belgia!«, na co major ryknął: «takie świnie«. Rzężenie i jęki przeszywały
mnie do głębi. Ostatnimi z zastrzelonych byli dwaj pielęgniarze szpitala,
położonego bezpośrednio przy miejscu likwidacji więźniów. Bez wątpienia
oni najlepiej słyszeli strzały i zdawali sobie sprawę, co się dzieje.
Poprzecinali sobie żyły. Byliśmy zmuszeni przenieść ich na noszach na
miejsce straceń. Egzekucja trwała od 11.00 do 1.00 w nocy. Niektórzy
mordowani
21 Tamże, zeznanie świadka Wilhelma Bosserta z 1 XII 1945 r. (Berlin).
187
więźniowie krzyczeli: «Matko!« albo: «Niech żyje Francja!«, a nawet padł
okrzyk: «Moskwa pomści Paryż! «22. Nikt się nie troszczył o
rozstrzelanych. Około godziny 2.00 w nocy rozpoczął się marsz ewakuacyjny,
w którym brało udział około 150 więźniów".
Belg, Leon Esseler z Liege, który tylko cudem się uratował, dzisiaj na
wpół sparaliżowany, w ten sposób relacjonuje te wydarzenia: „W nocy z 30
na 31 stycznia 1945 r. SS-mani kazali nam wyjść z cel i poprowadzili nas
na miejsce egzekucji. Grupami po 10 byliśmy zmuszani kłaść się twarzą do
ziemi. Około 20 SS-manów, uzbrojonych w karabiny i pistolety maszynowe,
znajdowało się za nami. Ledwo położyliśmy się, a już padły pierwsze
śmiertelne strzały. Cudem pocisk minął mój mózg i wyszedł w okolicy
powieki. Straciłem przytomność, ale wydaje mi się, że słyszałem słowa: «Es
kommen noch 600 an die Reihe«. Nad ranem udało mi się wydostać z tego
stosu trupów i dowlec do warsztatu więziennego- Tam znalazłem jednego
Rosjanina i dwóch Jugosłowian, którzy przeżyli ten sam dramat co ja. Po
kilku godzinach zostaliśmy uwolnieni przez Rosjan i przetransporto-" wani
do szpitala wojskowego"23.
Jugosłowianin Wiekosław Leczek zeznał: „Do czasu rozstrzeliwania
znajdowałem się w celi na trzecim piętrze, gdzie było 15 osób. Wtedy do
nas przyszli strażnicy i ponaglając krzykiem wywołali z celi 10 osób. Na
nasze zapytanie, czy zabierać ze sobą rzeczy, odpowiedzieli, że nie trzeba
nic zabierać, wojna się skończyła i zwalniają nas do domu. W celi
zapanował radosny nastrój. Po odprowadzeniu 10 osób strażnicy powrócili,
by zabrać pozostałych. Wyszedłszy na plac, zrozumiałem Wszystko. Gdy
zbliżaliśmy się do miejsca Zbrodni, zobaczyliśmy śnieg zbroczony krwią, a
przed nami leżał stos trupów — naszych towarzyszy. Jeden z gestapowców,
blondyn, krzycząc kazał nam podnieść ręce i założyć je na karku. Ze
zdenerwowania początkowo nie mogłem się poruszać i stałem nieruchomo, ale
w ostatniej chwili zasłoniłem lewą ręką oczy i pochyliłem się — chowając
głowę za ra-
22 Tamże.
18 Marc Buck, Młodzi Luksemburczycy zwerbowani siłą do Wehrmachtu
(ig40__1945} —' praca magisterska (maszynopis w zbiorach autora).
188
„це mego towarzysza stojącego obok mnie z prawej strony. Stał 0n
wyprostowany- ^ tej chwili rozpoczęła się strzelanina, a ja poczułem, tępy
ból w lewym ramieniu i pamiętam, że upadłem, poczułem również, jak mnie
chwycono za ręce i nogi i wrzucono na inne trupy, po czym straciłem
przytomność... Z trudem udało mi się wydostać ze stosu trupów i ukryć w
jednym z warsztatów, znajdujących się obok więzienia. Tu zobaczyłem
Włodzimierza Savica, później przyezołgał się ciężko ranny w głowę Belg. W
ukryciu tym byliśmy przez 3 dni, pomagając sobie wzajem-nie •
Ł Z ogólnej liczby 823 więźniów przeznaczonych do< likwidacji uratowali
się w podobny sposób jak Belg Lóon Esseler jedynie dwaj Jugosłowianie:
Włodzimierz Savic i Wiekosław Leczek oraz Ukrainiec Andrej Kowalenko. 819
więźniów zamordowano w bestialski sposób. Bezpośrednimi świadkami zbrodni
było 58 polskich więźniarek z Wronek. Z okna celi, z odległości 30—40 m,
przerażone kobiety przyglądały się zbrodni. „Około godziny 22.00 —
relacjonuje Józefa Gadomska — usłyszałyśmy strzały karabinu maszynowego
oraz hałas na zewnątrz. Słyszałyśmy, że z pięter sprowadzano więźniów.
Przez okno celi można było obserwować więzienny dziedziniec. Widziałam z
odległości 30 m, jak wachmani wyprowadzali 10-osobowe grupy mężczyzn i ich
rozstrzeli wali. Widoczność była bardzo dobra, gdyż dziedziniec był
oświetlony"25. „Egzekucja trwała — mówi Antonina Kończal — do trzeciej nad
ranem. Około pół godziny później do naszego pomieszczenia wpad-"* li
uzbrojeni wachmani, każąc nam się przygotować do dalszej drogi, gdyż
podlegamy jednostce więziennej we Wronkach. Podczas przechodzenia przez
dziedziniec widziałam na ziemi leżące drewniaki, okrwawioną odzież oraz
zwłoki pomordowanych"28.
Po egzekucji SS-mani, którzy w czasie jej trwania pili wódkę i palili
papierosy, po oczyszczeniu mundurów i obuwia z krwi opuścili więzienie,
udając się samochodem do Frankfurtu nad Odrą. Dyrektor Knops natojmiast,
przy pomocy nadinspektora
24 AOKBZH, Ds 6/66, t. III, zeznanie Wiekosława Leczeka z 16 XII 1969 r. -
25 Tamże, t. V, zeznanie Józefy Gadomskiej z 14 III 1969 r. 88 Tamże,
zeznanie Antoniny Kończal z 7 VI1973 r.
189
Tittmanna sformował kolumnę ewakuacyjną, w skład której, ribnk więźniów,
wchodziły również rodziny urzędników soimen-tarskiego zakładu karnego.
Postanowiono uciekać do Brandenburga Około 5 00 nad ranem kolumna marszowa
ruszyła. Bramę więzienną zamknięto, a klucz od niej wrzucono w głęboki
śnieg'. W zakładzie pozostali jednak w ukryciu dwaj więźniowie, a
mianowicie Polak Józef Wójcik, przebywający w Sonnenburgu nA 1942 r pod
nazwiskiem Stanisława Bucko, skazany na 4 lata wiezienia oraz Niemiec
Willi Weibmg, pracownik zakładów gra-r ™b okazany w 1941 r. na 5 lat
ciężkiego więzienia.
JózeTwójcik oraz Weibing pełnili funkcję kalifaktorów. Przez ostatnie dwa
dni, gdy w więzieniu panował ogólny rozgardiasz, Lii stosunkowo dużą
swobodę poruszania się po korytarzach Gdv przyjechał oddział SS-manów,
Wójcik, zaintrygowany ich obecnością, podsłuchał rozmowę prowadzoną
pomiędzy' dyrdrto-Г2Г a jednym z SS^manów z której domyślił się^po-wodu
tei wizyty. Wiadomością tą podzielił się z kolegą Weta-Sem i po^anowili
nie wracać do cel. Dalsze ich losy opisuje Józef Wójcik następująco:
„Udaliśmy się na trzecie piętro i ukry-Smy Ге w komorze, która kiedyś była
zakrystią kaplicy Wię-zfennei Co się działo w nocy z 30 na 31 stycznia
1946 r. nic po-«Lzieć nie mogę, przebywaliśmy bowiem w zupełme iimym
toTdle więzienia, w znacznej odległości od miejsca egzekucji. Śnież nie
słyszeliśmy strzałów. Później przeszliśmy do kap-SrTokryliśmy się w
zwałach koców i Ubrań, które tam leżały, ^netąjS również zagłuszało
wszelkie odgłosy i strzela w ?vwiliśmy się przez ten czas chlebem. Po
dwóch dniach nad Tnem wytX Az okno i zauważyłem, że brama więzienna
еПіеТашкпі^а. Przy wartowni stali niemieccy żołnierze. Ob-jest me ашч
odległości około 30-40 m wartownię zauwa-serwując z окпа Mu zat mał
jednego z naszych,
^3Ь^*фоаоЬп!е tak samo jak my się ukryt Pod-oS kazał zatrzymanemu iść w
kierunku więzienia, tak zrozumiałem z gestykulacji jego rąk i zachowania
się samego więz-
. , ■, 4„du w Kilonii. Klucz od bramy głównej został « Tamże,
ustalenia *»ą e znajduje sią jako eksponat w muzeum
odnaleziony po v,ojiug.
w Słońsku 190
nia. Ale ten nie chciał iść, a w pewnym momencie ukląkł przed tym
sierżantem i coś pokazywał. Następnie wstał i gdy zrobił viika kroków,
oddalając się w stronę więzienia, wehrmachtowiec zabił go strzałem z
pistoletu. Okoliczność ta spowodowała, że postanowiliśmy z Weibingiem
nadal przebywać w ukryciu. Wyszliśmy stamtąd dopiero na drugi dzień, gdy
przyszło wojsko radzieckie. Żołnierze zaprowadzili nas na miejsce
egzekucji i Wtenczas dopiero zobaczyliśmy pomordowanych Współwięźniów.
Komisji radzieckiej określiliśmy ich przynależność narodową. Byli to:
Belgowie, Norwegowie, Francuzi, Holendrzy, Polacy, Niemcy oraz pewna
liczba Luksemburczyków"28.
Wśród zamordowanych znajdowali się: Karl Hubner, Kurt Nel-ke oraz Richard
Traut — niemieccy antyfaszyści z grupy Roberta Uhriga, straconego w
Moabicie.
Wierny przyjaciel pułkownika Faye, kapitan „Pie" — Edward Rodney,
natychmiast po zakończeniu działań wojennych przedzierał się przez
wszystkie strefy okupacyjne Niemiec do Sonnen-burga. Po drddze dowiedział
się całej prawdy.
Do Kostrzyna dotarł także Polak Gustaw Marsal — „Ramier" z ugrupowania
„Alliance", potwierdzając straszliwą prawdę o sonnenburskiej masakrze.
Rozpoznanie zwłok Leona Faye — według relacji Marsala — było niemożliwe.
„Nie mogliśmy mu nawet pomóc — mówił — aby spoczywał we francuskiej ziemi"
2\
Analizując po 35 latach zachowane protokoły oględzin zwłok pomordowanych,
sporządzone przez organa śledcze Armii Radzieckiej, napotykamy w opisach
m. in. stwierdzenia, iż na niektórych zwłokach w okolicach przegubu rąk
oraz na kończynach dolnych widoczne były rozległe ślady okaleczeń
pochodzenia mechanicznego30. Byli to niewątpliwie więźniowie oddziału
specjalnego.
Rozkaz „oczyszczenia" więzienia (Raumungsbefehl) został w pełni wykonany.
28 Tamże, t. II, zeznanie Józefa Wójcika z 24X11970 r.
29 M.M. Fourcade, L'Arche..., t. II, s. 430.
30 AOKBZH, zespół akt „więzienia Sonnenburg", sygn. УІІ/118/72, protokół
oględzin.
Rozdział XI
Wyzwolenie więzienia przez Armię Radziecką
Posuwające się w szybkim tempie jednostki wojsk 8 armii gwardii 1 Frontu
Białoruskiego, pod dowództwem gen. W. Czuj-kowa, uniemożliwiły wykonanie
zbrodniarzom ostatniego punktu rozkazu „oczyszczania" więzienia, który
głosił: „Po likwidacji zwłoki więźniów należy w miarę możliwości usunąć
przez ich spalenie lub wysadzenie budynków w powietrze" \
2 lutego 1945 r. wojska jednostki nr 54761 wchodzącej w skład 8 armii
gwardii2, wyzwalając Sonnenburg, ujawniły po raz pierwszy zbrodnię.
Pierwszymi żołnierzami, którzy weszli na teren więzienia, byli: kpt.
gwardii Wiktor Rybkin, por. Olgierd Szewerdykowicz-Kowa-lewski — Polak,
żołnierz Armii Radzieckiej, kierowca — st. sierż. Iwan Waletów oraz szer.
Szunow.
„Na teren więzienia — stwierdził Olgierd Kowalewski — weszliśmy przez
budynek parterowy po wyłamaniu kraty okiennej. Już na podwórzu
zobaczyliśmy zwłoki pomordowanych. Było ich' chyba około 1000, a może i
więcej. Ciała pomordowanych były w cywilnych ubraniach. Wszystko wyglądało
tak, jakby mord został dokonany tuż przed naszym przyjściem. Widok był
straszny. Byłem wstrząśnięty i przeżyłem szok. Chcąc zdobyć jakieś
informacje o tych ludziach zaczęliśmy obszukiwać ich kieszenie. Ze
znalezionych dokumentów wynikało, że wśród zabitych byli Polacy, Francuzi,
Belgowie i inni. Wszystkie dokumenty zabrał
1 AOKBZH, Ds 6/66, t. V. Z uzasadnienia wyroku kilońskiego.
* B. Doi a ta, Wyzwolenie Polski 1944-1945, Warszawa 1971, s. 479.
192
nasz dowódca i przekazał do jednostki... Aby przekonać się, czy na terenie
więzienia jest ktoś żywy, weszliśmy do magazynu z odzieżą. Oddaliśmy serię
z automatu i wtedy usłyszeliśmy głos: »nie strzelać!«. Spomiędzy worków
wyszło dwóch mężczyzn, jeden Polak, adwokat z Warszawy, oraz Niemiec" 3.
Byli to Józef Wójcik i Willi Weibing.
Oddział kpt. Rybkina nie miał czasu przeszukiwać dalszych obiektów
więzienia, gdyż wykonywał zadanie bojowe. Z tego powodu nie odkrył, iż w
obrębie więzienia znajdowali się dalsi uratowani więźniowie, a mianowicie:
Belg — Leon Esseler, Jugosłowianie — Włodzimierz Savić i Wiekosław Leczek
oraz Ukrainiec Andrej Kowalenko. Tylko oni uratowali się z nocnej rzezi.
Pomocy ciężko rannym udzieliły dopiero następne oddziały Armii Czerwonej,
które zajmowały teren więzienia.
Szczególną wartość historyczną, a zarazem dokumentacyjną mają wspomnienia
gen. F.J. Bokowa, ówczesnego pułkownika, członka rady wojennej 5 armii
uderzeniowej, który w swoich wspomnieniach zatytułowanych Wiosna
Zwycięstwa tak oto opisuje tragedię więźniów Sonnenburga: „Wiele mrożących
krew okropności spotykało się na wrojnie: trupy zabitych, krew, zgliszcza,
łzy. Wojna sama przez się jest okrutna i pochłania ogromną ilość istot
ludzkich. Lecz ofiary te, chociażby nie wiadomo jak były ciężkie, są
usprawiedliwione... Jednakże czasem spotykano się z okrucieństwem
bezmyślnym, srogim, zwierzęcym...
Na początku lutego oficer łączności w mojej obecności wręczył pismo
dowódcy 416 dywizji. D.M. Syzranow przeczytał pośpiesznie i przekazał je
mnie.
— Ależ bestie. Przeczytajcie!
W doniesieniu tym była mowa o tym, że zwiadowcy z pułku strzelców i z
pułku artylerii znaleźli w więzieniu Sonnenburg setki zabitych więźniów.
Po półgodzinie poprosiłem do siebie organizatora partyjnego sztabu armii
W.K. Popowa, instruktora wydziału politycznego P-A. Soliwierstowa i
prokuratora armii płk. N.M. Kotlara i razem ujechaliśmy do Sonnenburga.
8 AOKBZH, Ds 6/66, t. V, s. 212, zeznanie Olgierda
Szewerdykowi-^-Kowalewskiego.
°bóz koncentracyjny
193
'fam spotkali nas dowódcy przebywających tu pułków W.J. ' Kurkaciszwili i
M.A. Machmudow. Wąską ulicą pojechaliśmy | samochodem do więzienia. Z
okien prawie wszystkich domów' zwisały białe płachty — kapitulacja...
Oto i więzienie. Murowana ściana otacza kilka szarych bloków, j a za nią
widoczne są wieżyczki strzelnicze ze zburzonymi gniazdami karabinów
maszynowych i ze stłuczonymi reflektorami. 1 Przez wąskie, obite stalową
blachą, drzwi w żelaznej bramie Г wchodzimy do wnętrza i stajemy w
odrętwieniu. Przed nami J straszny widok nie do opisania: cały plac
zawalony trupami.-j Twarzą ku ziemi, z rozwartymi ramionami leżały obok
siebie, i a nie opodal walały się różne przedmioty: jakieś listy,
fotografie, i Biblie...! Wszędzie krew: na asfalcie, na ścianach, na
pasiastej odzieży ludzi wyglądających bardziej na szkielety powleczone
skórą. Oto chłopak w wieku około piętnastu lat. Ma on zmiaż-' dżoną
czaszkę, a pierś przeszytą serią strzałów z automatu. Obok twarzą ku ziemi
leży starzec, który — można sądzić — zabity został wystrzałem z pistoletu
w głowę. I takich wiele... Nie ma wątpliwości — faszyści dobijali tych,
którzy spośród tłumu więźniów rozstrzeliwanych seriami z karabinów
maszynowych dawali jeszcze oznaki życia. Straszny widok...
... Postanowiliśmy obejrzeć jeden z bloków więzienia. Wokół spalenizna,
klatki schodowe popalone. W większości są to cele pojedyncze, o długości
trzech kroków i szerokości jednego. Wąskie żelazne łóżko bez materaca,
malutki stolik. Klatka, a nie pomieszczenie. U góry, prawie pod sufitem,
wąskie okienko okratowane grubymi prętami metalowymi, w drzwiach obitych
blachą — judasz. Ściany cel mokre, wilgotne, pokryte zieloną pleśnią.
Na drzwiach licznych cel przymocowane są kartki z imieniem i nazwiskiem
więźniów, większość z nich w brzmieniu niemieckim. Widocznie przebywali tu
antyfaszyści.
Raptem w korytarzu usłyszeliśmy krzyk. Posłałem adiutanta, by zbadał, co
się dzieje. Okazało się, że znaleziono bezwładnego od utraty krwi, ale
żywego jeszcze więźnia Belga Leo Esselera.
Rozkazałem 4skierować go do najbliższego batalionu medyczno-sanitarnego i
uczynić wszystko dla uratowania więźnia i jedno-
194
cześnie wysłałem samochodem adiutanta po personel lekarski w celu
przeprowadzenia oględzin wszystkich rozstrzelanych. Znaleziono jeszcze
kilka osób z oznakami życia.
Prokurator otrzymał polecenie przeprowadzenia dochodzenia w sprawie tej
potwornej zbrodni. Na-miejscu została utworzona komisja specjalna w celu
sporządzenia odpowiedniej dokumentacji.
Wkrótce na zarządzenie Rady Wojennej Armii przybyli tu oficerowie wydziału
politycznego, korespondent gazety wojskowej A. Gutorowicz,
fotokorespondent B. Borowskich, kinooperator M. Szniejdierow. Wykonane
zdjęcia fotograficzne stały się później ważnymi dokumentami dla organów
prokuratury..."
Radziecka komisja śledcza, działająca od 2 do 10 lutego 1945 r. na terenie
więzienia, ustaliła szczegóły zbrodni.
Dokonano sekcji 32 zwłok: u 19 zamordowanych stwierdzono gruźlicę płuc, u
13 zupełny brak tkanki tłuszczowej w organach J wewnętrznych i w tkance
podskórnej. Jak stwierdzono, wygląd rozstrzelanych świadczył o skrajnym
wyniszczeniu fizycznym ofiar. Liczne urazy głowy wskazywały, iż rannych
dobijano kolbami karabinów. Na niektórych zwłokach stwierdzono w okolicach
przegubu rąk oraz na kończynach dolnych powyżej kostek rozległe ślady
okaleczeń pochodzenia mechanicznego i.
Przy ofiarach znaleziono listy, Ewangelię, kolorowe widokówki Paryża i
innych stolic, skórzane serduszka, niedopałki itp. Przy jednych zwłokach
znajdowała się fotografia dziewczynki, z podpisem na odwrocie: „Natasza,
ja nie żyję. Zostałem rozstrzelany — Bielec Filip". W kieszeni innego
zamordowanego znaleziono karteczkę z napisem: „szosa Żytomierz —
Berdyczów, wieś Wo-ronkowa, Piotr Worobjow."
Na podstawie notatek zaalezionych przy zwłokach zidentyfikowano
Luksemburczyka Henri Reinescha, Holendra Johannesa Oosenburga, Czecha
Georga Cepina, Francuzów: Rogera Silena, Emila Legranda oraz Morisa
Takoena z Paryża.
Marszałek Związku Radzieckiego Wasilij Czujkow, który oso-
4 Fotokopia protokołu oględzin — w zbiorach autora.
195
biście oglądał miejsce zbrodni, po 30 latach napisał: „Zachowało mi się
zdjęcie z placu obozowego ze stosami trupów. Spoglądając na nie, nie można
wyjść ze zdumienia, jak wielki był upadek moralny faszystowskich
barbarzyńców"5.
W październiku 1946 r. radzieckie organa śledcze przesłuchały w
radzieckiej strefie okupacyjnej Wielu świadków. Doprowadziło to do ujęcia
Georga Rungego, zastępcy dyrektora Knopsa, inspektora Paula Kiiettzinga,
Rudolfa Fiedlera oraz Friedricha
Tittmanna.
W toku śledztwa ustalono, że po opuszczeniu Sonnenburga Knops, wraz z całą
kolumną ewakuacyjną, dotarł do Brandenburga.
Podczas marszu strażnicy sonnenburscy zastaelili kilku więźniów, którzy
nie mogli podołać ciężkim warunkom ewakuacyjnym.' W ten sposób zginął
przyjaciel Belga Louisa Steelandta, Marcel Verbinnen, oraz jeden z
Holendrów o nie ustalonym nazwisku.
Więźniarki polskie z Wronek, które pozostawił Jorg na łasce losu w
Sonnenburgu, przekazane zostały w Kostrzynie napotkanej przypadkowo
kolumnie transportującej więźniów również w głąb Rzeszy. Część z nich
Knops osadzał w więzieniu w Brandenbur-
gu.
Dyrektor Knops natomiast, wraz z Rungem, Fiedlerem, Kliet-tzingiem oraz
Tittmannem, w więzieniu przysądowym (Amts-gericht) w Rathenow urządził
„biura" likwidacyjne więzienia karnego w^Sonnenburgu. Tutaj ustalono
ostateczną listę zlikwidowanych, "obliczono dalsze uposażenia urzędników
zakładu oraz zabezpieczono depozyt wartościowy więźniów, który przekazano
następnie do więzienia brandenburskiego.
Placówka likwidacyjna sonnenburskiego więzienia w Rathenow otrzymała
również alarmujące zapytania rodzin więźniów eo do ich losów. Np. wielu
Luksemburczyków będących obywatelami Rzeszy zawiadomiło rodziny o
przeniesieniu ich z obozu Esterwe-gen do Sonnenburga.
Dyrektor Knops nie wiedząc, jak ma odpowiadać rodzinom,
*W. Czuj ko w, .Koniec Trzeciej Rzeszy, Warszawa 1971, s.
207.
196
zwrócił się w tej sprawie do Ministerstwa Sprawiedliwości, które zaleciło
udzielać informacji w sposób następujący: .„... Więzienie zostało zajęte
przez wojska rosyjskie. Z tych względów brak jest bliższych informacji co
do losów więźniów" '.
Zbrodniarze zza biurka w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy w ten sposób
usiłowali uspokoić kilkaset rodzin, a przede wszystkim uniknąć
odpowiedzialności za dokonaną zbrodnię.
Sąd Radziecki w Rathenow skazał Georga Rungego na karę śmierci. Wyrok
wykonano. Natomiast Kliettziing i Tittmann zmarli w więzieniu. Przez
długie lata nieznany był los Theodora Knopsa. Później ujawniono, że
sprawował on aż do śmierci szereg odpowiedzialnych funkcji w
więziennictwie zachodnioniemiec-kim7.
« AOKBZH, Ds 6/66, t. V, Ustalenia Sądu w Kilonii. 7 Tamże. Theodor Knops
w ostatnim okresie wojny powołany został do Wermachtu. Po wyjściu z
niewoli zamieszkiwał w Monchen-Glad-bach, gdzie pełnił funkcją naczelnika
więzienia. W 1961 r. występował jako świadek w postępowaniu
dyscyplinarnym, prowadzonym przeciwko b. wiceministrowi sprawiedlwości
Klemmowi. W sierpniu 1962 r. przesłuchiwany był jako świadek w sprawie
Heinza Richtera i innych. Zmarł w 1962 r.
Rozdział XII
Zbrodnie w Sonnenburgu w światli powojennych materiałów procesowych
Wyzwolenie Słońska przez Armię Radziecką nie zamknęło jednak tragicznej
historii sonnenburskiego więzienia. Pozostało przecież do rozwiązania
zagadnienie niezwykle istotne — problem winy i kary, tj. pociągnięcia do
odpowiedzialności ludzi, którzy swoim postępowaniem przyczynili się do
śmierci setek obywateli różnych państw okupowanej Europy-
Zbrodnie, których dopuszczano się w ciężkim więzieniu w Sonnenburgu były
przedmiotem oskarżenia w kilku powojennych procesach, a przede wszystkim:
— przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze który w okresie
od 20 listopada 1945 r. do 1 października 1946 r. rozpatrywał sprawę
głównych przestępców wojennych;
— w postępowaniu sądowym przeciwko Georgowi Rungemu, w wyniku którego
Radziecki Sąd Wojskowy w Rathenow (radziecka strefa okupacyjna) skazał go
na karę śmierci w październiku 1946 r. — wyrok wykonano;
— w procesie Nr 3 (Fali 3) przeciwko hitlerowskim prawnikom spośród
których dziewięciu było wyższymi urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości
Rzeszy Niemieckiej. Sprawa powyższa toczyła się przed Amerykańskim
Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, od 4 stycznia do 4 grudnia 1947 г.;
— w sprawie rozpatrywanej przez Wielką Izbę Karną Sądu Okręgowego w
Schwerinie we wrześniu 1948 r. przeciwko Hein-zowi Adrianowi oraz w
procesie toczącym się w tym samym
198
zasie przed czwartym wydziałem Sądu Przysięgłych w Berlinie przeciwko
Erichowi Thiele';
___ W procesie nr 12 (Fali 12) przeciwko OKW (Oherkomman-do der
Wehrmacht), który toczył się w Norymberdze od lutego ^0 27 października
1948 г.;
_ w sprawie, która rozpatrywana była przez Sąd Przysięgłych w Kilonii od
18 grudnia 1970 r. do 2 sierpnia 1971 r. przeciwko Heinzowi Richterowi i
Wilhelmowi Nicklowi, oskarżonym o udzielenie pomocy w ludobójstwie.
W procesie przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze w
czasie przesłuchiwania oskarżonego Wilhelma Keitla wielokrotnie omawiano
sprawę „Nacht und Nebel Erlass". Na ten temat Keitel zeznał: „Od początku
kampanii wschodniej w 1941 г., aż do wiosny 1942 r. narastał ruch oporu,
sabotaże i podobne akcje na wszystkich okupowanych terytoriach. Z
wojskowego punktu widzenia oznaczało to, że wojska zabezpieczające
porządek musiały być wszędzie na miejscu, by zwalczać niepokoje. W każdym
raizie tak widziałem sytuację z wojskowego punktu widzenia. I dzień po
dniu, na podstawie raportów, mogliśmy mieć obraz sytuacji w każdym z
sektorów okupacyjnych...
Było niemożliwością przeciwdziałać temu w sposób generalny: Hitler domagał
się informacji o każdym indywidualnym wypadku i okazywał wyraźne
niezadowolenie, jeśli zdarzenia takie były przemilczane w raportach władz
wojskowych. Zresztą i tak dowiadywał się o wszystkim.
Hitler — oświadczył dalej przed Trybunałem Keitel — twierdził, iż
wydarzenia na terenach okupowanych, a przede wszystkim stale wzrastająca
liczba wyroków śmierci wyidawanych przez sądy polowe znacznie pogarszają
stosunki władz okupacyjnych z tamtejszą ludnością. Zdaniem Hitlera,
zamiast przewlekłego
# ł AOKBZH, Ds 6/66, t. IV. Odpis wyroku Sądu Okręgowego w Schwer'-nie z
28—291X1948. Sąd skazał Heinza Adriana na karę śmierci za zbrodnie
popełnione przez niego w obozie koncentracyjnym Sonnenburg w latach
1933—1934. Natomiast 61-letni Erich Thiele skazany został na 5 lat
ciężkiego więzienia za zadenuncjowanie małżonków Hartmann z Johan-nisthalu
w miejscowej komórce NSDAP, na skutek czego 'skazano ich na 3 lata
ciężkiego więzienia (za osłabianie zwartości Wehrmachtu). K. Hart-mann
zesłany został do więzienia w Sonnenburgu, gdzie z 30 na 311 1945 r.
został zamordowany.
199
postępowania przed sądami doraźnymi, które musiały przesłuchiwać licznych
świadków, należało zastosować środki radykalne, aby przestępca lub
podejrzany mógł być deportowany do Niemiec w tajemnicy przed rodziną i tam
internowany lub uwięziony, podniosłem sprzeciw wobec stosowania takich
środków oświadczając, iż przyniosą one wprost odwrotne skutki. Odbyłem
szereg rozmów z prawnymi doradcami Wehrmachtu, którzy podnosili te same
zarzuty, podkreślając, że oznaczało to wykluczenie drogi prawnej. Starałem
się zapobiec wydaniu tego rozkazu, dążąc przynajmniej do jego modyfikacji.
Ale zagrożono mi, że jeśli Wehrmacht nie wyda takiego rozkazu, zrobi to
minister sprawiedliwości. Ogólnie chciałbym tu jedynie podkreślić, że ten
rozkaz zawierał klauzulę zapobiegającą dowolności w jego stosowaniu, a
mianowcie: założenia ogólne rozkazu przewidywały, że tego rodzaju
deportacje czy uprowadzenia do Rzeszy były dopuszczalne jedynie po
zwyczajnym postępowaniu przed sądem doraźnym i że w każdej sprawie sędzia,
czyli dowódca dywizji, łącznie ze swoim doradcą prawnym, musi postępować
zgodnie z przepisami prawa,,.po przeprowadzeniu normalnego postępowania.
Uważałem wówczas, że dzięki tej klauzuli niemożliwe było dowolne
stosowanie i nadużywanie zasad dekretu... Chyba zgodzicie się, panowie, ze
mną, że słowa dekretu: »Jest wolą fuhrera po długiej rozwadze«, nie
zostały napisane na próżno i nie bez nadziei, że właściwi dowódcy wojskowi
zorientują się, że były to metody, których nie aprobowaliśmy i których ja
sam nie uważałem za słuszne... Dopiero tu poznałem w całej pełni rozmiary
tragedii... że rozkaz, przeznaczony dla Wehrmachtu i mający na celu
jedynie ustalenie czy przestępca, oczekujący w więzieniu na wyrok, mógł
być poddany procedurze »Nacht und Nehel«, był — jak zeznali świadkowie —
stosowany powszechnie przez policję... i że ustalono straszliwy fakt
istnienia całych obozów zapełnionych przez ludzi deportowanych na zasadzie
tego dekretu... Miało to być krótkotrwałe internowanie, jedynie do końca
wojny. Zgodnie z tym rozkazem ludzie ci mieli być przekazani w Niemczech
władzom wymiaru sprawiedliwości... Nie oponowałem wówczas przeciwko
przekazywaniu ich w ręce gestapo..,, gdyż uważałem, że miało ono jedynie
przetransportować
200
•ch do Niemiec... Nie było naszym zamiarem postąpić z tymi ludźmi tak, jak
potem z nimi postąpiono w obozach »Nach und
Nebel«"2.
Tak więc Keitel twierdził, że miał skrupuły moralne, sprzeczał się na
temat dekretu z fiihrerem, miał nadzieję, że dowódcy wojskowi będą
ostrożni w stosowaniu rozkazu, że deportacja na jego podstawie nastąpi
jedynie po przeprowadzeniu prawidłowego postępowania sądowego i że gestapo
zajmie się jedynie odtransportowaniem aresztowanych do Niemiec, by ich
przekazać władzom wymiaru sprawiedliwości... Czy można się dziwić, że
Trybunał Norymberski miał wątpliwości co do czystości intencji Keitla?
Wątpliwościom tym dał wyraz w czasie rozprawy 6IV 1946 г., gdy oskarżyciel
zadał Keitlowi pytanie, czy nie uważa, że okrycie tajemnicą losów
aresztowanego było krańcowo okrutne i brutalne. Keitel odpowiedział na to,
że „istotnie, jego zdaniem, taka tajna deportacja była znacznie bardziej
okrutna niż orzeczenie kary śmierci". W związku z tym oskarżyciel
zacytował zdanie z pisma Keitla, wyjaśniającego znaczenie dekretu „Noc i
mgła":
„Fiihrer jest zdania, iż w przypadkach tego rodzaju przestępstw
wymierzanie kary więzienia, nawet dożywotniego, byłoby uważane za oznaki
słabości. Skuteczne i trwałe zastraszenie można osiągnąć jedynie bądź
przez, karę śmierci, bądź przez takie metody, które utrzymają rodzinę
oskarżonego w pełnej nieświadomości co do jego losu".
Keitel na cytat ten nie znalazł żadnej odpowiedzi.
W toku wyjaśnień oskarżyciel francuski złożył Trybunałowi oficjalny raport
rządu francuskiego, w którym między innymi stwierdzono, że w więzieniu
sonnenburskim „wykańczano" więźniów przez wstrzykiwanie im jakiegoś
zielonkawego płynu. Raport w sprawie tragedii więźniów „NN" w Sonnenburgu
oparty został wyłącznie na przedłożonych materiałach i zeznaniach byłego
więźnia — Belga Eugene Soumenkoffa, który w zasadzie po raz pierwszy
sygnalizował światu rzeczywisty charakter i rolę ciężkiego więzienia w
Sonnenburgu8.
* Trial, protokół norymberski z dnia 4 IV1946 r.
8 Tamże, i. XXXVII, s. 138. „Rapport... sur la dśportation et les
mauvais traitements".
201
W postępowaniu sądowym przeciwko byłemu zastępcy dyrektora zakładu karnego
w Sannenburgu, Georgowi Rungemu, przed Radzieckim Sądem Wojskowym w
Rathenow w październiku 1946 г., rozpatrywano stopień odpowiedzialności
oskarżonego Rungego za wymordowanie w nocy z 30 na 31 stycznia 1945 r. 819
więźniów. Oskarżonemu udowodniono na podstawie zeznań świadków oraz jego
własnych wyjaśnień, że był on współodpowiedzialny z dyrektorem więzienia
Theodorem Knopsem za zorganizowanie masowego mordu, którego dokonało
specjalne komando SS. Przewód sądowy nie obejmował całej działalności
Georga Rungego i nie ujawnił zbrodniczej działalności więzienia stosowanej
wobec więźniów „Nacht und Nebel" w latach 1942— 1945.
Jak wspomniano, Rungego spotkała zasłużona kara.
Na skutek licznych zapytań Komisji Poszukiwawczych: Belgii, Holandii,
Norwegii i Luksemburga skierowanych do władz polskich o losy swych
obywateli więzionych w latach 1942—1945 w Sonnenburgu, ówczesna Okręgowa
Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Poznaniu, na polecenie Głównej
Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, rozpoczęła już 19 listopada
1945 r. - w Słońsku ustalać losy zaginionych, a przede wszystkim
zabezpieczać dowody zbrodni.
W toku postępowania ustalono jedynie, że przed ucieczką hitlerowcy
wymordowali 81.9 więźniów. Nie stwierdzono nazwisk ofiar, jak również nie
ujawniono faktycznego miejsca i roli więzienia sonnenburskiego w
hitlerowskim systemie eksterminacji. W postępowaniu ograniczono się
jedynie do wyrywkowej ekshumacji zwłok na cmentarzu więziennym, wspólnie z
Norweską Komisją Poszukiwawczą, w wyniku której zidentyfikowano 36
Norwegów. Zwłoki ekshumowanych przetransportowano do Norwegii.
W prowadzonym śledztwie nie natrafiono na żadne dokumenty, które
pozwoliłyby na ustalenie nazwisk ofiar oraz danych personalnych osób
odpowiedzialnych za dokonanie zbrodni. Jedynym dowodem, że w sonnenburskim
więzieniu byli Francuzi, Holendrzy, Belgowie, Norwedzy, Luksemburczycy i
inni były wykazy zaginionych nadsyłane przez wymienione państwa również do
202
„ rZądu Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża4. Podczas jed-ei z wizji
lokalnych Sądu Grodzkiego w Sulęcinie zabezpieczono 44 nazwiska byłych
więźniów na kartach, które zdarto z drzwi poszczególnych cel. Na podstawie
tych nazwisk ustalono niektórych obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg,
Belgów, Niemców-oraz Holendrów.
Nadesłane dopiero w lipcu 1947 r. do Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie
oświadczenie Waltera Glasnecka z Gorlitz i jego przesłuchanie w
charakterze świadka we wrześniu 1950 r. przez Sąd Powiatowy (Amtsgericht)
w Gorlitz dało pewne pojęcie o wydarzeniach, które rozgrywały się w
ostatnich dniach stycznia 1945 r. w Sonnenburgu.
Proces przeciwko hitlerowskim prawnikom przed Międzynarodowym Trybunałem w
Norymberdze w pełni ujawnił i potwierdził ścisłą współpracę wymiaru
sprawiedliwości w realizacji dekretu „NN". Przedstawione Trybunałowi
dokumenty świadczyły w sposób nie budzący żadnej wątpliwości, że w ciężkim
więzieniu Sonnenburg, które podlegało Ministerstwu Sprawiedliwości,
rozstrzelano od 700 do 800 więźniów.
Współodpowiedzialny za popełnioną zbrodnię był Herbert Klemm, ówczesny
podsekretarz stanu (Staatssekretar) w Ministerstwie Sprawiedliwości
Rzeszy, który aprobował decyzję prokuratora generalnego w Berlinie, Kurta
Waltera Hanssena, o przekazaniu więźniów w ręce gestapo5.
Prokurator Hanssen ■—
jak zeznał jeden ze świadków Franz Herger — poinformował o tej decyzji
SS-Oberfuhrera Fischera z Berlina, który z kolei przekazał rozkaz do
wykonania szefowi placówki gestapo we Frankfurcie nad Odrą,
SS-Obersturmfuhre-rowi Heinzowi Richterowi.
SS-Obersturmfuhrer Richter stosownie do zarządzenia wydał odpowiednie
rozkazy, w wyniku których specjalny oddział SS
zlikwidował 819 więźniów.
7 ' fff fĘtWfli
* Archiwum Zarządu Głównego PCK, sygn. nr 15828.
6 Foli (Das Urteil im Juristenprozess), Berlin 1969, s. 219—233.
SS--Strumbannfuhrer Kurt Walter Hanssen do 1942 r. był osobistym
referen-]fm w kancelarii Martina Bormanna. Od 1943 r. pełnił obowiązki
prokuratora generalnego przy Kammergericht w Berlinie, dozorując
bezpośrednio ciężkie więzienie w Sonnenburgu.
203
Herbert Klemm uznany został za winnego podporządkowanie wymiaru
sprawiedliwości władzom partii hitlerowskiej, dyskrymi, nacji Polaków i
Żydów w sądach niemieckich, podżegania ludności niemieckiej do mordowania
zestrzelonych lotników alianckich oraz eksterminacji kilkuset osób w
więzieniu Sonnenburge. Zu czyny te sąd wymierzył Klemmowi karę
dożywotniego więzienia.
31 stycznia 1951 r. aliancki Wysoki Komisarz w Niemczech, John McCloy,
zamienił tę karę na 20 lat więzienia. Po pewnym^ czasie Herbert Kłemm,
podobnie jak wielu innych zbrodniarzy odsiadujących karę w zachodnich
strefach okupacyjnych, został zwolniony z więzienia. Zmarł na wolności
jako ogólnie szanowany obywatel RFN.
W procesie przeciwko OKW (Fali 12) również podkreślano rolę hitlerowskich
sił zbrojnych w realizacji rozkazu „Nacht und Ne-bel", który stanowił
jedną z na j ohydnie jszy eh form terroru, gwałtu i brutalności.
Do najbardziej odrażających zaliczyć należy proces przed Sądem
Przysięgłych w Kilonii. Na ławie oskarżonych bowiem zaĄ siadło dwóch
bezpośrednich sprawców wymordowania 819 więźniów: SS-Obersturmfuhrer Heinz
Richter, szef samodzielnej placówki gestapo we Frankfurcie nad Odrą, oraz
b. SS-Hauptsturm-fiihrer Wilhelm Nickel, dowódca oddziału specjalnego
(Erschies-sungskommando).
Zabrakło natomiast na ławie oskarżonych radcy rejencyjnego dr. Theodora
Knopsa, byłego dyrektora ciężkiego więzienia w Sonnenburgu, który w toku
postępowania przygotowawczego zmarł.
Oskarżonym w procesie kilońskim, który rozpoczął się 18 grudnia 1970 г.,
zarzucano współudział w zabójstwie, przy czym Richter jako przełożony
polecił wykonanie tego czynu współoskarżo-nemu Nicklowi, który z kolei
wykonał go przy pomocy 20-osobo-wej grupy SS-manów7.
Obaj oskarżeni, jak ustalił sąd, nie działali z własnych pobu-
« Cyprian, Sawicki, op. cit., s. 124.
7 AOKBZH, Ds 6/66, t. V. Odpis wyroku Sądu Kilońskiego z 2-VIII 1971 г.,
s. 43.
204
dek, lecZ na wyraźny rozkaz, wypełniając rzekomy obowiązek, jsfje mieli
oni odwagi przeciwstawić się przygniatającemu autorytetowi państwa, a
swoje sumienie usiłowali uspokoić tym, że ludność i walczące oddziały
mogłyby ponieść szkody w wyniku zwolnienia lub ewakuowania więźnióws.
W procesie, który toczył się przez 6 miesięcy, w charakterze świadków
wystąpiły również (obok byłych funkcjonariuszy więzienia) bezpośrednie
ofiary bestialskiego mordu, uratowani Jugosłowianie Leczek i Savić oraz
wpółociemniały i sparaliżowany Belg Leon Esseler.
Na wstępie rozprawy sąd przyjął na podstawie zeznań świadków, że w nocy z
30 na 31 stycznia 1945 r. żołnierze SS rozstrzelali co najmniej 600
więźniów.
Przyjmując taką liczbę (na korzyść oskarżonych) sąd nie wykluczył, iż
liczba ta mogła być znacznie większa. Wśród ofiar, zdaniem sądu, większość
stanowili obcokrajowcy. Byli to: Francuzi, Belgowie, Luksemiburczycy,
Holendrzy, Norwegowie, Duńczycy 9, Polacy, Rosjanie, Ukraińcy oraz
Jugosłowianie. Nie ustalono natomiast, jaki procent więźniów stanowili
więźniowie polityczni i kryminalni.
Oskarżony Heinz Richter do zarzucanego mu czynu nie przyznał się,
wyjaśniając, że najdalej 2 do 3 dni przed wydarzeniami w Sonnenburgu z 30
na 31 stycznia 1945 r. otrzymał telegram z podpisem Himmlera, z poleceniem
natychmiastowej ewakuacji więzienia. Rozkaz ten należało wykonać przez
rozstrzelanie wszystkich więźniów. - Decyzję uzasadniano tym, że
więźniowie zakładu karnego w Sonnenburgu są zbrodniarzami i w przypadku
zwolnienia zaczną mordować i grabić niemiecką ludność cywilną. Telegram
kończył się informacją, że on — Richter, jest osobiście odpowiedzialny za
terminowe wykonanie rozkazu. Według zeznań Richtera złożonych w
prokuraturze w 1962 r. dokument ten miał brzmieć dosłownie: „Winien Pan
zatroszczyć się o to,
Tamże s 49__50
' Tamże, i i. w' śledztwie prowadzonym przez OKBZH w Zielone] Ł2rze nie
stwierdzono, by w Sonnenburgu więziono obywateli Danii Ró;wnież nie
notwierdzaia tego badania autora oparte na przeszło 240 antóetach-re!ac^ch
obywalen francuskich, belgijskich oraz norwesłnch.
205
aby wszyscy więźniowie zakładu w Sonnenburgu zostali potrakl towani w
sposób szczególny i to przed nadejściem Rosjan"10.
Wykonanie rozkazu Richter powierzył Nicklowi, do którego -j jak twierdził
— miał pełne zaufanie i cenił go jako żołnierza! Natomiast oskarżony
Wilhelm Nickel w swych wyjaśnieniach nil zaprzeczył, że w godzinach
rannych 30 stycznia 1945 r. otrzymaj od Richtera rozkaz „oczyszczenia"
więzienia, czyli zlikwidowania więźniów. Rozkazowi temu jednak
kategorycznie się sprzeciwił da tego stopnia, że Richter zagroził mu sądem
polowym i zabronił opuszczać pokój, o ile nadal będzie się mu sprzeciwiać.
Ostatecz-J nie.— jak wynikało z wyjaśnień Nickla — uzgodnił on z Rich-j
terem, że pojedzie do Sonnenburga, ale tylko jako odpowiedzialna za
transport oddziału SS-manów. Natomiast wszystkie sprawy! w tym
zorganizowanie egzekucji, załatwiać będzie inny ofi-J cer SS.
Wyjaśnienie oskarżonego w świetle zebranego materiału dowo-J dowego sąd
uznał za nieprawdziwe. Przyjęto, że oskarżony Rich-I ter, chcąc uniknąć
odpowiedzialności, zasłonił się autorytetem sa-l mego SS-Reichsfuhrera
Himmlera, który rzekomo miał wydaa rozkaz rozstrzelania więźniów. Wersji
oskarżonego w tym przed-l miocie nie przyjęto. Stwierdzono -natomiast
bezspornie, że w spra-j wie likwidacji więźniów otrzymał on rozkaz
telefoniczny z Ber-j lina. Nie ustalono natomiast, kto go faktycznie
wydał. Tak więa wynikało, że 30 stycznia 1945 r. prokurator generalny
Hansseii telefonicznie informował Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeszy! co
następuje: ,,W czasie rozmowy telefonicznej z dowództwen! twierdzy Kustrin
dowiedziałem się w godzinach popołudniowych! że jeszcze w ciągu tej nocy
należy liczyć się z wypadem czołgów! radzieckich do Sonnenburga. Zgodnie z
zarządzeniem komisarza obrony Rzeszy gauleitera Sturza w sprawie zakładów
karnych! w moim okręgu, jak przed kilku dniami informowałem telefoJ
nicznie pana sekretarza Klemma, dziś wieczorem przekazałem! komendzie
tajnej policji 600 więźniów z Sonnenburga, głownia obcokrajowców, wśród
nich również więźniów politycznych! Z reszty więźniów (200 osób)
sformowano kolumnę marszową!
» Tamże, t. V, s. 63—70.
206
Są to elementy pożyteczne, które kierownik zakładu wybrał w porozumieniu z
dowódcą oddziału ŚS. 58 polskich kobiet z kolumny z Wronek również
przekazano policji" ".
Z powyższej informacji wynika, iż zarządzenie o likwidacji więźniów doszło
do skutku „za porozumieniem i współdziałaniem kilku instytucji i osób, a
mianowicie: Ministerstwa Sprawiedliwości, komisarza obrony Rzeszy oraz
prokuratora generalnego" ".
W postępowaniu oskarżonych Sąd Przysięgłych w Kilonii nie dopatrzył się
jednak, że działali oni podstępnie, okrutnie i z niskich pobudek, które
przewiduje § 211 p. 2 KK. „Fakt — jak stwierdził sąd — oddania dodatkowych
strzałów do ofiar przez SS podczas egzekucji, nie dowodzi zaistnienia tu
przypadku okrucieństwa". Wprawdzie w dokonanym przestępstwie w Sonnenburgu
sąd stwierdził cechy podstępu (podczas wyprowadzania więźniów z cel na
egzekucję), lecz i ta okoliczność znalazła w oczach sądu zrozumienie,
chodziło bowiem o rozstrzelanie w krótkim czasie większej liczby więźniów
w taki sposób, by uniknąć przede wszystkim ewentualnego buntu lub paniki.
Jako okoliczność łagodzącą sąd przyjął również fakt, że oskar- ^ żeni
rozkaz egzekucyjny wykonywali z „niechęcią", lecz uważali go za zgodny w
ich rozumieniu z prawem wojennym, ponieważ więźniowie ci, w przypadku
wypuszczenia na wolność, stanowić mogli „niebezpieczeństwo dla ludności".
Przyjmując kwalifikację zabójstwa (a nie morderstwa) Sąd Przysięgłych w
Kiloinii w dniu 2 sierpnia 1971 r. uniewinnił oskarżonych wobec
przedawnienia czynu 13.
W uzasadnieniu wyroku dyrektor Sądu Krajowego dr Hans Eckardt oświadczył:
„Uniewinnienie dla ogółu będzie tylko wówczas zrozumiałe, o ile się
uwzględni, przed jakimi trudnościami stanął sąd, by wyjaśnić rzeczywisty
przebieg wydarzeń w Sonnen-burgu. Materiał, którym dysponował, nie był
kompletny. Brak
11 Tamże. W tym przypadku sąd oparł się na zeznaniach b. pracownika
Ministerstwa Sprawiedliwości, świadka Eggensbergera, który po rozmowie
telefonicznej z Hanssenem kazał sporządzić cytowaną tresc шаш służbowej.
Jak wiemy, więźniarek z Wronek gestapo ше -przejęło. Pozwolono im dołączyć
do kolumny ewakuacyjnej po dokonaniu zbrodni.
12 Tamże, s. 62.
18 Tamże, t. V, s. 108,
207
było dokumentów określających, kto faktycznie wydał rozkaz uśmiercenia
więźniów. Ponadto moc dowodowa wypowiedzi świadków po 26 latach znacznie
się obniżyła" u.
Do polskich organów ścigania, które już od pierwszych dni wyzwolenia
prowadziły śledztwo i zabezpieczyły szereg dowodów — zwłaszcza w ostatnich
15 latach, nikt o materiały się nie zwracał. « Komentarze są więc
zbyteczne.
Organizacje byłych więźniów „NN" we Francji, Belgii, Norwegii i w
Luksemburgu wystosowały szereg stanowczych protestów.
W piśmie skierowanym do Sądu Okręgowego w Kilonii luksemburska organizacja
Federation des Victimes du Nazisme pisała: „Z dużym zaskoczeniem
dowiedziało się nasze zrzeszenie z prasy o uniewinnieniu dwóch byłych
oficerów SS, którzy uczestniczyli w masakrze 819 więźniów Sonnenburga w
dniu 30 stycznia 1945 r. Zabieramy głos w tej sprawie i wnosimy stanowczo
o odwołanie tego wyroku, a to dlatego, że tej strasznej nocy zamordowano
89 naszych luksemburskich kolegów15. Wszyscy oni, bez wyjątku, byli
ofiarami reżimu faszystowskiego, a nie żadnymi przestępcami kryminalnymi.
Morderstwo to do dnia dzisiejszego pozostało bezkarne.
Oburza nais nie tyle uniewinnienie SS-manów Wilhelma Nickla i Heinza
Richtera, ile motywacja wyroku, którą dał dyrektor Sądu Krajowego dr Hans
Eckardt, a której sens sprowadzał się do tego, iż opinia publiczna
przyjmie ze zrozumieniem trudności, przed jakimi stanął Sąd, ażeby
rzeczywisty przebieg zdarzenia w więzieniu Sonnenburig wyjaśnić. Wyrok ten
zmierza więc do tego, by morderców zbrodni masowych rehabilitować.
Szczególnie oburzająca jest argumentacja obrony, która stwierdza że żaden
z obecnych na sali sądowej nie postąpiłby w ówczesnych warunkach
panujących w Rzeszy inaczej. Takie pomniejszenie, a nawet legalizowanie
pojęcia mordu ze strony jakiegoś prawnika musi wywołać ostry protest.
Możemy tylko żywić nadzieję, że wyrok ten w czasie rozprawy
" Tamże, t. V.
i5 Według najnowszych źródeł, w Sonnenburgu zamordowano 91
Luk-semburczykćw. Por. Hohengart*»,n, Dos Massaker..., s. 111.
208
rewizyjnej, która została przez prokuraturę zapowiedziana, dopomoże
zwyciężyć prawdziwej sprawiedliwości, a tym samym zachować wiarę w
dzisiejszą niemiecką praworządność"18.
Zapowiedziana rewizja wyroku nie nastąpiła do dnia dzisiejszego.
Zbrodniarze Heinz Richter i Wilhelm Nickel w pełni korzystają z wolności,
jako spokojni i „zasłużeni" obywatele RFN.
Proces kiloński stanowi jeszcze jeden przykład, w jaki sposób wobec
oczywistych i nie budzących żadnych wątpliwości dowodów uniewinnia się
zbrodniarzy hitlerowskich W Republice Federalnej Niemiec.
Wydane wyroki nie mogą być obojętne narodom, których obywatele w latach II
wojny światowej padli ofiarą ludobójstwa hitlerowskiego. Nie mogą one być
również obojętne narodowi niemieckiemu, bowiem za zbrodnie dokonane na
obywatelach własnego narodu w latach 1933—1934 w sonnenburskim obozie
koncentracyjnym w zasadzie nikogo -nie pociągnięto do odpowiedzialności.
Tak więc problem badania tych okrucieństw, a także problem ścigania i
karania zbrodniarzy hitlerowskich, pomimo upływu ponad 40 lat od powstania
obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu i dokonanych tam zbrodni, jest nadal
otwarty.
18 Archiwum własne autora —. odpis protestu wręczony autorowi przez
przewodniczącego tej organizacji Josetpha Weiricha podczas składania
wieńców na cmentarzu w Słońsku w 1974 r.
14-
Zakończenie
Zamykając historię działalności jednego z pierwszych obozów
koncentracyjnych oraz ciężkiego więzienia hitlerowskiego w Son-nenburgu
należy podkreślić, iż przedstawione tu wydarzenia oparte zostały wyłącznie
na materiałach dowodowych, które mają nieprzemijające wartości
dokumentalne. W każdym podanym tu fakcie zawarte jest czyjeś cierpienie,
czyjaś tragedia.
Jest rzeczą zrozumiałą, że wobec specyficznej roli, jaką spełniało
więzienie sonnenburskie, zwłaszcza w latach 1942—1945, nie wszystko
zostało tu omówione. Na niektóre problemy związane z losami więźniów
odpowiedzi nigdy już nie otrzymamy. Również relacje byłych więźniów pomimo
tego, iż niektóre z nich pisane były tuż po wyzwoleniu, nie są w stanie
oddać rzeczywistego bólu i cierpień przeżytych w sonnenlburskich celach.
Docierając po prawie 30 latach, do byłych więźniów Sonnen-burga lub ich
rodzin, początkowo można było odnieść wrażenie, że koszmar tamtych lat
odszedł w zapomnienie. Na szczęście, pomimo upływu tylu lat, uczucia i
pamięć rodzin po najbliższych pozostały nadal żywe. Świadczy o tym to, iż
począwszy od 1974 r. do Słońska przybyło już kilkanaście delegacji z
Belgii, Francji, Holandii, Norwegii i Luksemburga. Wśród gości znaj-'
dowali się również byli więźniowie Sonnenburga, którzy obecnie przebywają
w Australii, Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych.
Delegacje zagraniczne mogły przekonać się, że z czcią i pietyzmem otaczamy
miejsca pamięci.
Przyjeżdżały także do Słońska rodziny z Belgii, Francji oraz
210
Holandii, by zabrać do ojczyzny jedynie garstkę ziemi z grobu najbliższej
osoby.
Wszyscy, którzy przybywają do Słońska, zapytują: „Jaką karę ponieśli
zbrodniarze?". Nie mogą zrozumieć, że bezpośredni mordercy uniknęli
odpowiedzialności i żyją dzisiaj spokojnie w Republice Federalnej Niemiec.
Nie mogą również uwierzyć, że część niższych funkcjonariuszy
sonnenburskiego więzienia tzw. dręczycieli, jak: Emil Krauze, Willi
Budack, Walter Gerloff, Arndt, Heitbach, a nawet zbrodniarz Tomschek z
izby chorych, zatrudniona była jeszcze w latach sześćdziesiątych w
więziennictwie za-chodnioniemieckim i doczekała się „zasłużonej"
emerytury.
Muzeum ofiar terroru hitlerowskiego, które otwarto w 1974 r. w Słońsku,
stanowi niewątpliwie jedyną tego rodzaju ekspozycję i to nie tylko w
Polsce, ukazującą zbrodniczą eksterminację więźniów akcji „Nacht und
Nebel" w więzieniach podległych Ministerstwu Sprawiedliwości Rzeszy. Tutaj
bowiem sankcjonowano prawnie największe bezprawie.
Ekspozycja muzealna, na podstawie dokumentów, przedstawia cały katalog
akcji organów hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, „rycerskiego"
Wehrmachtu i gestapo, skierowanych przeciwko więźniom „NN", akcji, które
uznane zostały za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości.
Aneksy
Lista przetransportowanych w dniu 4 sierpnia 1943 r. 27 więźniów „NN"
obywateli francuskich z Lipska do więzienia sonnenburskiego. Nazwiska,
kolejność oraz miejsce urodzenia podano według oryginalnego dokumentu
niemieckiego
1 Nikolle Louis, ur. 23 X1881 г., Cesny Beis
2 Maurice Henri, ur. 2711910 г., Vielliersen
3 Rousseau Edouard, ur. 23 XII 1893 г., Rosoy
4 Ligot Charles, ur. 13 V1913 г., Clichy
5 Dauvilliers Maurice, ur. 27 XII 1909 г., Lugny
6 Dubois Raoul, ur. 10 XII 1911 г., Luttich
7 Quorre Francois, ur. 11II1920 г., Larochen-Sautec
8 Jean Henri, ur. 1IV 1902 г., Lorient
9 Bezirard Florent, ur. 26 III 1905 г., Notre d'Parik
10 Lamalle Emilien, ur. 19 IV 1887 г., Autun/Saone
11 Gerfaux Leon, ur. 23 II1900 г., Breul/Meserys
12 Messina Salvatore, ur. 23 V 1884 г., Paris
13 Armeno Louis, ur. 10IV1894 г., Gennevillierss
14 Dardę Fernand, ur. 8 V 1906 г., Bussy en Othe
15 Gossent Fernand, ur. 2511891 г., Evruux/Eure
16 Thomas Marcel, ur. 1611901 г., Mauprevoir
17 Weirauch Prosper, ur. 28II1921 г., Daigny
18 Ropars OlMer.^ur. 7 V 1901 r. St., Pol de Leon
19 Marcheny Lucien, ur. 4X1912 г., Paris
20 Laforve Henri, ur. 1IX 1907 г., Brogile/Eure
21 Dano Albert, ur. 10 VI1896 г., St., Symphorien
22 Chenel Jacąues, ur. 19 V 1917 г., Le Havre
23 Dufau Marcel, ur. 5 III 1894 г., St. Michel
24 Landel Georges, ur. 25 V1898 г., Petit Quevilly
25 Haugobert Jean, ur. 21X1907 г., Neuville
26 Blondeau Marcel, ur. 28 VI1900 г., St. Viktor/Orne
27 Lutkie Leo, ur. 26 IX 1897 г., Hertogenbosch
212
Niepełny wykaz obywateli belgijskich pochowanych na cmentarzu
sonnenburskim opracowany na podstawie oryginalnych zapisów administracji
więzienia
1 Van Heule Jules, ur. 29 XII 1878 г., zmarł 24 XII 1942 r.
2 Declercą Francois Hubert, ur. 13 VII 1905 г., zmarł 6IV1943 roku W
Sonnenburgu
3 Van Beneden Joseph, ur. 23IV1921 г., zmarł 15 VIII 1943 r. w Sonnenburgu
4 Depelsenaire Albert, ur. 16 VI1912 г., zmarł 19X1943 r. w Sonnenburgu
5 Voordeckers Alfons, ur. 30 VII 1894 г., zmarł 30 X1943 r. w Sonnenburgu,
pochowany w grobie nr 519
6 Gonsette Emile, ur. 31 XII 1923 г., zmarł 4 XII 1943 r. w Sonnenburgu,
pochowany w grobie nr 523
7 Goormachtigh Gustave, brak daty urodzenia, zmarł 14 XI1943 r. w
Sonnenburgu
8 De Meyer Kareł, ur. 25 VIII 1897 г., zmarł 23 XI1943 r. w Sonnenburgu
9 Deneyer Guillaume, ur. 29 VII 1910 г., 'zmarł 29 XI1943 r. w
Sonnenburgu, pochowany w grobie nr 529
10 Van Beveren Louis, ur. 7IV1912 i., zmarł 11 XII 1943 r. w Sonnenburgu,
pochowany w grobie nr 532
11 Chevalier Augustę, ur. 7 II1889 г., zmarł 15 XII 1943 r. w Sonnenburgu
12 Versavel Joseph, ur. 22 X 1892 г., zmarł 28 XII 1943 r. W Sonnenburgu
13 Hougout Charles, ur. 24 VII 1900 г., zmarł 31X111943 r. w Sonnenburgu,
pochowany w grobie nr 541 •
14 Van Leaucourt Rene, ur. 19II1893 г., zmarł 1411944 г., pochowany w
grobie nr 546
15 Maernoudt Albert, ur. 19 X1882 r„ zmarł 1611944 г., pochowany w grobie
nr 549
16 Vinckier Andre, ur. 6 V 1924 г., zmarł 1911944 г., pochowany w grobie
nr 552
17 De Deken Joseph, ur. 1IX1895 г., zmarł 2011944 г., pochowany w grobie
nr 553 x
18 Strens Francois, ur. 23 11902 г., zmarł 25 11944 г., pochowany w grobie
nr! 557
19 Watrice Marcel, ur. 26 VI1920 г., zmarł 26 11944 г., pochowany w grobie
nr 559
20 Jansens Paul, ur. 3111909 г., zmarł 2611944 г., pochowany w grobie nr
561
21 Lombaerts Roger, ur. 1IV 1920 г., zmarł 2711944 г., pochowany w grobie
nr 563
22 Wisenberg Fortune, ur. 2IV1884 г., zmarł 2811944 г., pochowany w grobie
nr 566
213
23 Hoornaert Paul. ur- 5 XI1888 г., zmarł 1II1944 г., pochowany w grobie
nr 575
24 Maris Jean, ur. 1IX1880 г., zmarł 1II1944 г., pochowany w grobie nr 574
25 De Kayser Rene, ur. 16 VIII 1903 г., zmarł 3II1944 г., pochowany w
grobie nr 576
26 Dupont Edgard, ur. 22 V 1923 г., zmarł 5 II1944 г., pochowany w grobie
nr 578
27 De Smet Peter, ur. 14 XII 1883 г., zmarł 5 II1944 г., pochowany w
grobie nr 577
28 Masureel Paul, ur. 7 XII 1923 г., zmarł 15 II1944 г., pochowany w
grobie nr 587
29 Lazaire Albert, ur. 29 V 1894 г., zmarł 16 II1944 г., pochowany w
grobie nr 591
30 De Boeck Renę, ur. 26 V1904 г., zmarł 18II1944 г., pochowany w grobie
nr 593 /
31 Doulceron Alfred, ur. 711911 г., zmarł 20 II1944 г., pochowany w grobie
nr 597
32 Boonaert Alfons, ur. 19 III 1883 г., zmarł 22II1944 г., pochowany
w grobie nr 601
33 Stocomann Otto, ur. 6 VIII 1904 г., zmarł 22II1944 г., pochowany w
grobie nr 600
34 Verbeeck Joseph, ur. 17IV1890 г., zmarł 24II1944 г., pochowany w grobie
nr 603
35 Colonval Jacques, ur. 221X1917 г., zmarł 25II1944 г., pochowany w
grobie nr 604
36 Beisenkamp Bernhard, ur. 30 III 1897 г., zmarł 29 II1944 г., pochowany
w grobie nr 609
37 Pochet Paul, ur. 911911 г., zmarł 2 III 1944 г., pochowany w grobie nr
613
38 Deelen Hubertus, ur. 1IX 1895 г., zmarł 2 III 1944 г., pochowany w
grobie nr 614
39 Van Keymeulen Felicien, ur. 5 VIII 1899 г., zmarł 4 III 1944 г.,
pochowany w grobie nr 617
40 Accarain Jean, ur. 10 III 1921 г., zmarł 7 III 1944 г., pochowany w
grobie nr 620
41 De Brito Jean, ur. 14 VIII 1906 г., zmarł 12 III 1944 г., pochowany w
grobie nr 624
42 De Bauer Guy, ur. 7 II1907 г., zmarł 15 III 1944 г., pochowany w grobie
nr 627
43 Nopere Nestor, ur. 1911911 г., zmarł 18 III 1944 г., pochowany w grobie
nr 632
44 Scheemacker Alfons, ur. 25 IV1909 г., zmarł 19 III 1944 г., pochowany w
grobie nr 635
214
45 Leroy de Vivier William, ur. 21 VIII 1885 г., zmarł 27 III 1944 г.,
pochowany w grobie nr 640
46 De Wael Robert, ur. 26II1918 г., zmarł 5IV1944 г., pochowany w grobie
nr 645
47 Ekelmans Georges, ur. 24 III 1922 г., zmarł 7IV1944 г., pochowany w
grobie nr 648
48 Routhier Jules, ur. 25 III 1909 г., zmarł 13IV1944 r.
49 Pens Jacąues, ur. 25 III 1909 г., zmarł 15 IV 1944 г., pochowany w
grobie nr 656
50 Tossaint Emile, ur. 1611914 г., zmarł 19 IV 1944 г., pochowany w grobie
nr 657
51 Brismer Fernand, ur. 16 II1891 г., zmarł 19IV 1944 r.
52 Cammaerts Comeillą ur. 7 III 1898 г., zmarł 20IV1944 г., pochowany w
grobie nr 658
53 De Beco Henri, ur. 30 XII 1920 г., zmarł 24IV1944 г., pochowany w
grobie nr 660
54 Boyen Joseph, ur. 19 V 1394 г., zmarł 26 IV 1944 г., pochowany w grobie
nr 663
55 Cerę Emile, ur. 23X11922 г., zmarł 28 IV 1944 г., pochowany w grobie nr
665
56 Christoparsen Anton, ur. 2 III 1918 т., zmarł 6 V1944 г., pochowany w
grobie nr 668
57 Moenhout Joris, ur. 14 VII 1917 г., zmarł 6 V1944 г., pochowany w
grobie nr 669
58 Van Haysse August, ur. 6II1889 г., zmarł 6 V1944 г., pochowany w grobie
nr 670
59 Tre Jacques, ur. 25 VII 1921 г., zmarł 12 V 1944 г., pochowany w grobie
nr 676
60 Vermaesen Joseph, ur. 16 VII 1922 г., zmarł 13 V1944 г., pochowany w
grobie nr 677
61 Dubois Charles, ur. 26 11894 г., zmarł 2 VI1944 г., pochowany w grobie
nr 687
62 MeeusLodewijk, ur. 2211923 г., zmarł 5 VI1944 г., pochowany w grobie nr
690
63 Delaude Robert, ur. 18 IV 1906 г., zmarł 9 VI1944 г., pochowany w
grobie nr 695
64 Delory Marcel, ur. 24 VII 1923 г., zmarł 9 VI1944 г., pochowany w
grobie nr 694
65 Demets Henri, ur. 17 VII 1921 г., zmarł 13 VI1944 г., pochowany w
grobie nr 697
66 Мака Julien, ur. 6 VIII 1904 г., zmarł 18 VI1944 r.
67 Vervaene Leon, ur. 20 Xl 1899 г., zmarł 29 VI1944 r.
68 Carlier Gustave, ur. 24 XI1895 г., zmarł 7 VII 1944 r.
69 Nelis Emile, ur. 14 11887 г., zmarł 25 VII 1944 r.
215
70 Jeanjean Felix, ur. 25 II1908 г., zmarł 5 VIII 1944 r.
71 Campion Leon, ur. 17 VIII 1902 г., zmarł 10 VIII 1944 r.
72 Scribe Alain, ur. 19X11919 г., zmarł 61X1944 r.
73 Colet Marcel, ur. 22 III 1915 г., zmarł 11IX1944 r.
74 Monnet Eduard (Edmond), ur. IV1884 г., zmarł 121X1944
75 Schoenmaeckers Michel, ur. 9 XII 1919 г., zmarł 12 IX 1944
76 Thipau Jacąues, ur. 10 X1900 г., zmarł 3 X1944 r.
77 Hansen — brak imienia i daty urodzenia, zmarł 12X1944
78 De Gwot Leon (brak daty urodzenia), zmarł 12 X1944 r. 7Э De Leeuw
Pieter, ur. 12II1923 г., zmarł 12X11944 r.
80 Vrieslander Hermann, ur. 2 XII 1896 г., zmarł 21 XI1944 r.
Niepełny wykaz obywateli norweskich przetransportowanych w dniach 10
czerwca i 29 lipca 1943 r. do Sonnenburga, opracowany na podstawie
oryginalnych zapisów administracji więzienia
Aaby Erling Aagard Willi Andersen Alf Andersen Anton Anderson Egil
Anderson Hjalmar Anker Karl Arvesen Asbjorn Barbe Willi BSunvoll Peter
Berle Willi Bernstsen John Bernstsen Karl Berti Hendriksen Willi
Blakkestad Thorbjorn Bodnes Otto Bórge Olaf Broadwick Scott Brym Henry Bye
Knut
Chris tiansen Johann Delass Claus
Dolkaug Karę Edwardsen Fritjof Egge Bjorn Eid Noralt Eikeland Leif Eklund
Kasper Fagerthim Gustav Fjally Hans Fjellanger Christian Fladberg Knut
Forderdal Johannes Franstad Kristofer Gjertson Herbert Gjorwen Andreas
Grundt Sverre Gundersen Gaston Gundersen Odd Hagen Olaf Hansen Hans Norwal
Harreide Odd Haug-Gronelaud Knut Hauge Fred
216
I-Iaugen Gunnar Helgesen Ragner Hemmes Alf Holm Olsen govde Andres
gerwander Arne Huse Hjalmar Hvomm Karlin Ivasen Ingolf jensenius Wilfred
johannessen Bernt johansen-Erling Nork Johansen Fritz johansen Karl
Johansen Ragner Johansen Trygwe Jonas Fasmer Dahl Karlsen Karl Knudsen Per
Konyslin Tor Kopsland Olaf Lamberg Willy Lindwall Charles Limd Harald Lux
Fernand Markussen Raguar Marthinussen John Marthinussen Sigurd Meyer Harry
Mittweid Gerhard Мое Christofer Мое Hjalmar Molde Helgę Mortensen Leif
Naesje Alf Naevdal Haskon Nilsen Bjorne Nilsen John Nilsen Swerre Njaa
Torger Nordahl Harry Nordstrom Gustav Nyland Fritz Odner Per
Ohlsen Lockert Olsen Helmuth Olsen Victor Osterberg Karl Ottestad Leif
Petersen Eilev Petersen Helgę Petersen Ingmar Petersen Sverre Reppegaard
Johannes Romers Johannes Samson Martin Sather Arne Seeberg Hans Sendimg
Hans Simoens Abel Sj5vold Joseph Skaarkauz Olaf? Soelberg Peter Solberg
Freddy Sollier Alf Sorensen Nils Standal Olaf Stenerson Sigurd Storm
Paulsen Stov51d~ Wilhelm Stray Johannsen Surstad Sigurd Svendsen Petter
Syrstad Sigurd Tangen-Hansen Anders Taranger Bjorne Togersen Finn
Treu-Jacobson Gunnar Ulsath Erling Ulriksen Lars Vaernes Erik • Verle
Johannes Wang Haakon Westby Arno Westlund Erling Wiek Sigurd Wikstrom Ахеї
Wykaz obywateli norweskich zmarłych w okresie od 2 stycznia do 20 września
1944 r. w Sonnenburgu
1 Markussen Raguar, ur. 18 V1915 г., zmarł 211944 г., pochowany w grobie
nr 543
2 Aaby Erling, ur. 1411920 г., zmarł 711944 г., pochowany w grobie Ші 544
3 Hatland Ausger, ur. \6 XII 1917 г., zmarł 22 11944 г., pochowany W
grobie nr 555
4 Taiinner-Dahl Jonas, ur. 6 III 1909 г., zmarł 2611944 г., pochowany w
grobie nr 562
5 Amundal Asbion, ur. 10 VII 1922 г., zmarł 8II1944 г., pochowany w grobie
nr 582
6 Andrassen Andreas, ur. 25 XII 1917 г., zmarł 9II1944 г., pochowany w
grobie nr 583
7 Johansen Ragner, ur. 1 X 1906 г., zmarł 14 II1944 г., (pochowany w
grobie nr 586
8 Askeland Kaare, ur. 21 X 1919 г., zmarł 15 II1944 г., pochowany w grobie
nr 588
9 Heusten Bernhard, ur. 111906 г., zmarł 16 II1944 г., pochowany w grobie
nr 590
10 Brodwick Scott, ur. 9 XII 1917 г., zmarł 18 II1944 г., pochowany w
grobie nr 594
11 Petersen Ingoer, ur. 16 III 1884 г., zmarł 26 II1944 г., pochowany w
grobie nr 605
12 Aagard Willi, ur. 411921 г., zmarł 12IV1944 r. pochowany w grobie nr
654
13 Haraide Odt, ur. 1 XI1919 г., zmarł 21IV 1944 г., pochowany w grobie
nir 659
14 Lindboe Helgę, ur. 25 IV 1917 г., zmarł 9 V.1944 г., pochowany w grobie
nr 672
15 Haaland Nils, ur. 12 VI1917 г., zmarł 11 V 1944 г., pochowany w grobie
nr 674
16 Stenersen Sigurd, ur. 20II1904 г., zmarł 20 V1944 г., pochowany w
grobie nr 680
17 Olsen Lodkert, zmarł 21 VI1944 r.
18 Bernstsen John, zmarł 12 VII 1944 r.
19 Molde Sigurd> zmarł 29 VII 1944 r.
20 Tanger Djorne, zmarł 4 VIII 1944 r.
21 Bryn Julfsen, Iden-Sigurd, zmarł 1IX 1944 r.
22 Brautl Odt, zmarł 3 IX 1944 r.
23 Fredryksen Trygve, zmarł 141X1944 r.
24 Austens John, zmarł 20 IX 1944 r.
25 Sverre Nilsen (zastrzelony — brak bliższych danych)
218
Wykaz obywateli Wielkiego Księstwa Luksemburg zamordowanych w styczniu
1945 r. w Sonnenburgu (wg książki Andre Hohengartena „Das Massaker...",
Luxemburg 1979)
l
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40
Antony Leonard ur. 13 II1921
Baulesch Armand „ 30 VIII 1921
Baum Pierre „ 12 XII 1923
Becker Gustav „ 6 V 1924
Bernardy Jean Paul „ 28 II1924
Birden Theophile „ 15 IV 1924
Bley Joseph „ 13 VI1924
Bonifas Philippe „ 13 VII 1922
Braun Nicolas • „ 24 III 1920
Busser Michel „ 19 X 1923
Christophory Ernest „ 18 II1921
Clement Pierre „ IV 1920
Cordier Francois „ 16 X 1924
Courte Michel „ 4 III 1920
Ernster Leon „ 24 VIII 1922
Ewen Victox „ 22 IV 1922
Faber Jean „ 16 II1924
Felten Leon „ 26 V 1922
Flesch Renę и 12 VII 1924
Franek Joseph '' 4 v 1921
Frieseisen Joseph 13 щ 1922
Gansen Josenb (i 12 ш 1923
Gilbertz Mathias . ц їх 1923
Godefroid Hubert f> 13 у 1925
Hansen Norbert (> 17 ц 1921
Hayard Francois-Marie „ 16 V 1922
Hommel Jean-Pierre n 27 II1922
Hubert Roger Nicolas Paul 26 V 1921
Jacoby Marcel „ 26 II1920
Jaminet Marcel „ 24 X 1921
Kauf mann Remy „ 8 VIII 1925
Kies Ferdinand () 24 III 1922
Koerner Raymond в ц ц 1923
Koppes Jean Nicolas Theodore n 30 XI1923
Koster Jean Pierre „ 6 III 1922
Krier Jean „6 III 1921
Linden Jean „ 17 X 1921
Logelin Arthur „ 26 11922
Lucas Jean-Albert „ 3 VI1922
Majerus Mathias „ 17 II1925
Weimersikirch
Perle
Rumelange
Differdange
Eischen
Luxembourg
Hoscheid
Nospelt
Differdange
Luxembourg
Mamer
Luxembourg
Winseler
Nieuhausgen
Clemency
Clervaux
Garnich
Oberpallen
Luxembourg-Merl
Hoscheid
Lamadelaine
Berdorf
Rodange
Esch/Alzette
Musson (Belgiąue)
Niedercorn
Rippweiler
Esch/Alzette
Differdange
Dudelange
Hassel
Helmsange
Differdange
Dalheim
Septfontaines
Luxembourg-Hamm
Luxembourg
Differdange
Petange
Goesdorf
41 Mamach Jean Pierre Alex „ 5 VI1922 Esch/Alzette
42 Mathieu Ernest „ 29 III 1921 Oklahoma (USA)
43 Mart Fernand Georges „ 22IV1924 Ench/Alzette
44 Mayer Albert „ 5 VI1921 Colmarberg
45 Mertz Leon „ 24 XII 1923 Luxembourg
46 Meyers Augustę Jean „ 13 XI1922 Esch/Alzette
47 Momper Paul „ 19 11923 Esch/Alzette
48 Neuens Albert „ 1711922 Bettembourg
49 Ney Nicolas „ 8 XI1920 Steinfort
50 Noel Alphonse „ 12 VIII 1922 Niedercorn
51 Noel Jean „ 9 V 1922 Rodange
52 Paul Clement „ 26 VI1923 Dudelange
53 Perl Jean „ 1111921 Rumelange
54 Perrard Joseph „ 19 X 1921 Petange
55 Pfeiffer Jean Pierre „ 16 XII 1922 Esch/Alzette
56 Pierret Nicolas „ 26 XII 1923 Eischen
57 Pompermaier Lucien „ 13 XII 1922 Esch/Alzette
58. Reding Jean Pierre „ 211X1923 . Grosbous
59 Reinesch Henri „ 11 XII 1920 Wiltz
60 Sehmit Albert „ 2111921 Luxembourg--Kirchberg
61 Schmit Jules „ 19 V 1921 Luxembourg
62 Schmitz Jean Gaspard „ 17IV1923 Huldange
63 Schmitz Nicolas „ 10 III 1920 Hoscheid
64 Schockmel Francois „ 23X11922 Obercorn
65 Scholtes Mathias „ 16 11923 Alscheid
66 Schoos Joseph „ 12 III 1921 Pśtange
67 Schuller Rene „ 25 IV 1923 Schouweiler
68 Schwartz Bernard „ 22 IV 1922 Luxembourg
69 Siebenbour Francois „311920 Medernach
70 Simon Aloyse „ 17 IV 1920 Capellen
71 Steinbach Ferdinand „ 22 VIII 1921 Schifflange
72 Steiver Marcel „ 29 VIII 1920 Luxembourg--Plaffenthal
73 Striff Jean Pierre „ 1 III 1920 Herbom
74 Thekes Roger „ 7 XII 1922 Grevenmacher
75 Thies Jean „ 31 XII 1921 Boxhorn
76 Thill Renś „ 26X11924 Kayl
77 Thillmann Jean „ 30 VI1924 Heinerscheid
78 Traufler Adolphe Pierre „ 14 VII 1921 Esch/Alzette
79 Wagner Joseph „ 20 VII 1922 Mamer
80 Wagner Marcel Eugene „ 19 V 1923 Esch/Alzette
81 Walmassoni Francois Georges „ 28 II1920 Rodange
82 Waltener Marcel „ 8 VI1925 Kayl
220
83 84 85 86 87 88 89 90 91
Weber Alex Weber Marcel Weiler Andre Paul Weiler Jean Pierre Weimerskirch
Ernest Weiss Eugene Wolter Francois Zahnen Pierre Albert Zeimet Pierre
17 VII 1920 6 VII 1923 4 II1921 20 VIII 1922 15X1922 3 V 1922
16 IV 1921
17 IV 1925 23 I 1923
Rodange
Folschette
Luxembourg
Clervaux
Luxembourg
Differdange
Steiinfort
Muldange
Luxembourg-
-Kirchberg
Bibliografia
1. Materiały archiwalne
Zbiory krajowe
Archiwum Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Akta
procesu J. Biihlera, zespół NTN nr 372 f. 126. Akta śledztwa przeciwko R.
Reckmann i innym, zespół akt Bd 66 'I—II. Zbiór fotokopii sygn. II 575
(Archiwum Arolsen) sygn. II 290*'l. Zbiór mikrofilmów sygn. M 891 KL
00306, sygn. DDM II 479 k. 38, 39, sygn. M 8091, sygn. M II 629/1
(Vollstreckungsplan fur den Kammerge-richtsbezirk 1937/1944).
Archiwum Zariządu Głównego PCK w Warszawie, materiały dotyczące więzienia
w Słońsku sygn. 15828.
Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, zespół
akt „Gettoverwaltung Litzmannstadt", sygn. 1598. Archiwum Centralne
Dowództwa Wojsk Ochrony Pogranicza w Kętrzynie,
zespół akt X Odcinka Ochrony, sygn. 328/258.
Centralne Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, sygn. 151
t, 118.
Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Gorzowie Wlkp., zespół akt „Polizei
Verwaltung Landsberg a/W".
Wojewódzkie'Archiwum w Zielonej Górze, zespół akt „Polizei Verwaltung
Schwiebus", sygn. 2/53 (PAP Wilkowo), zespół akt „Karge" (Kargowa), sygn.
3/11 b — 41 (PAP Wilkowo), zespół akt „Polizei Verwaltung Neu Bentschen",
sygn. 328 (PAP Wilkowo), zespół akt „Magistrat Świebodzin", sygn. 2/65
(PAP Wilkowo), zespół akt „Distrikts Kommissariat Kuschten, Kriminal u.
Grenzkommissariat Neu Bentschen", sygn. 1953 (PAP Wilkowo).
222
Zbiory zagraniczne
Belgia
Wydział Poszukiwań Dokumentacji i Zgonów Ministerstwa Zdrowia publicznego
i Rodziny w Brukseli — Departament Ofiar Wojny — fotokopie kartotek
zaginionych w Sonnenburgu, sygn. 5196/50.
Holandia
Niederlandisches Staatliches Institut fur Kriegsdokumentation — wykaz
b. więźniów Sonnenburga, sygn. 3710/77. Het Nederlandse Rode Kruis, sygn.
3228 — wykaz niektórych zaginionych
w Sonnenburgu.
Niemiecka Republika Demokratyczna
Institut fiir Marxismus-Leninismus — Berlin, zespół akt KL Sonnenburg,
sygn. 3/580. Brandenburgisches Landeshauptarchiv Frankfurt a/O, zespół akt
sygn. 2430.
II. Materiały postępowań sądowych
Akta procesowe Prokuratury Generalnej ZSRR w sprawie więzienia Sonnenburg,
sygn. 1-58/68 (Ds 6/66).
Akta procesowe Sądu Przysięgłych w Kilonii przeciwko H. Richterowi i
innym, sygn. 2 Ks 1/1970.
Akta procesowe przeciwko E. Schweenemu, byłemu członkowi załogi obozowej w
Sonnenburgu Ds 6/66.
Akta procesowe Sądu Ludowego w Schwerinie przeciwko H. Adrianowi sygn. Ks
75/47.
Akta śledztwa Ds 6/66 w sprawie zbrodni popełnionych, w więzieniu
Sonnenburg w latach 1939—1945.
III. Źródła drukowane
Beremheitlichung der Dienst und Vollzugsborschriften fur den Strafvollzug
im Bereich der Reichsjustizverwaltung (Strafvollzugsordnung), Berlin
1940. В a 1 к Т., Ein Gespensl; geht um, Paris 1934. В г а с h e г В.; Die
deutsche Diktatur, Berlin 1969. G a n d i d i G., La Resistance du Peuple
Luxembourgeois, Luxemburg
1977. „Folterholle Sonnenburg" — Tatsachen und Augenzeugenbericht eines
ehemaligen SchutzhdftUngs, Ziirich—Paris 1934. Fourcade M.M., UArche de
Noe, Paris 1968. Hannover H.E., Politische Justiz 1918—1933, Frankfurt a/M
1966. Bar der W., Ein Appel cm das Gewissen der Welt, Karlsbad 1934.
223
Honengarten A., Wie es im Zweiten Weltkrieg (1939—1945) zur
Zwangsrekrutierung ЬихётЪигдег Staatsbilrger zum Nazi-Herr kam,]
Luxemburg 1975. Hohengarten A., Das Massaker im Zuchthaus Sonnenburg vom
30/31
Januar 1945, Luxemburg 1979. x
H 61 z M., Wom weissen Kreuz zur roten Fahne, Berlin 1929. Kempner B.M.,
Priester vor Hitlers Tribunalen, Miinchen 1966. Kiessling W., Ernst
Schneller Lebensbild eines Revolutionars, Berlin
1960. Kuby Erich, Das Ende des Schreckens, Miinchen 1961. L i 11 e n I.,
Eine Mutter kdmpft, London 1940. Magnusson O., Jeg Vii Leve, Oslo 1968.
Ossletzky M., Maud v. Ossietzky erzahlt, Berlin 1966. S t e f f e n F.,
Die geopferte Generation, Luxemburg 1977. Sagebrecht W., Nicht Amboss,
sondern Hammer sein, Berlin 1968. Trial oj the major war Criminale bejore
the International Military Tri- j
bunal, Nurenberg 1948. Wiesner E., Man nannte mich Ernst, Berlin 1961.
Vorlaufiges Verzeichnis der Konzentrationslager und dereń Aussenkom- ]
mandos sowie anderer Hajtstdlten unter den Reichsfuhrer SS in Deu- ]
tschland und deutsch besetzen Gebieten 1933—1945, Arolsen 1969.
IV. Źródła nie publikowane — archiwum własne P. Mnichow-skiego w Zielonej
Górze
Dokumentacja więźniów (kartoteki) Sonnenburga, ankiety badawcze z Francji,
Belgii, Holandii oraz Norwegii.
Relacje pisemne opracowane między innymi przez b. więźniów Sonnenburga w
latach 1942—1945: Josepha de La Martinere, Jules Monina, Pierre Moreau,
Eugene Soumenkoffa, Jeana Bezaut, Raymonda Woliera, Henri Laffly'ego,
Bjorna Egge, Juliena Georgesa, Emila Gonsette, Jerome Ver-gote'a, Armanda
Mombaertsa, Jeana de Radigues, Camille Sammsona, Mathieu Smedtsa, Oscara
Magnussona, Josefa Nekardy, Georgesa Hau-reza, Maco Clementa, H.
Huijssoon-Kolff, Franza Lacroix, Henry Bry-ma, Fernanda Dirixa, Georgesa
Michotte'a, Pierre Le Rollanda.
Inne dokumenty — fotokopie aktów oskarżeń przeciwko E. Hobbenowi i innym,
fotokopie wyroków Trybunału Ludowego, fotokopie pism gestapo w sprawie
działalności tajnych organizacji w Belgii, Francji, raporty itp.
V. Czasopisma i periodyki
„Volksfreund", nr 114/30 z 18X1930 r.
„Berliner-Morgen-Zeitung", nr 60 i 61 z 1 i 2 III 1933 r.
„Oder—Zeitung", nr 52 z 4IV1833 r. 1
224
Somienburger Anzeiger", z 7 IV 1933 r. "pie Weltbiihne", nr 1, 8 i 9
Berlin 1946. 'Wuer Tag" (Ffo), nr 10/27 z 3111961 r. ' Neuer lag" (Ffo),
nr 9/27 z 2 XII 1964 r. "Neues Leben", nr 12/1972 Berlin. "Ńuit et
Brouillard", nr 20/1979. 'Vuit et Brouillard", nr 22/1980. "bes
Sacrifies", nr 1—3/1973 (Luxemburg).
Les Sacrifies", nr 2/76 (Luxemburg). "bes Sacrifies", nr 6—7/1976
(Luxemburg). "buxemburger Wort" z 131X1974. "buxemburger Wort" и 20 IX
1974. 'хе Soir" z 2 XII 1941. "jLe Rappel" z 10 VIII 1945 r.
VI. Opracowania
Banaszkiewicz Jakub, Powstanie partii hitlerowskiej 1919—1923, Poznań
1968.
Biegański Witold, Juchniewicz Mieczysław, Okęcki Stanisław, Polacy w ruchu
oporu narodów Europy 1939—1945, Warszawa 1977.
Bielawski W., Niektóre problemy prawne związane ze ściganiem i karaniem
zbrodni hitlerowskich w NRF, Biuletyn GKBZH nr XVIII, Warszawa 1968.
Biernat K.H., Kraushąar L., Organizacja Schulze-Boysena-Harnac-ka,
Warszawa 1977.
Cyprian Tadeusz, Sawicki Jerzy, Ludzie i sprawy Norymbergi, Poznań 1967.
Cyprian Tadeusz, Sawicki Jerzy, Sprawy polskie w procesie norymberskim,
Poznań 1956.
Czubiński Antoni, Lewica niemiecka w walce z dyktaturą hitlerowską
1933—1945, Warszawa 1973.
Czyńska Zofia, Kupść В., Obozy zagłady, obozy koncentracyjne i obozy pracy
na ziemiach polskich w latach 1939—1945, Biuletyn GKBZH w P. nr 1, Poznań
1946.
Daszkiewicz Krystyna, O przedawnieniu zbrodni, wojennych i zbrodni przeciw
ludzkości (najnowsze zmiany w ustawodawstwie karnym NRF), „Państwo i
Prawo" nr 10/B9.
Daszkiewicz Krystyna. Zbrodnie hitlerowskie w procesie karnym
Niemieckiej Republiki Federalnej, Poznań 1972. Datner Szymon, Niemiecki
aparat wojskowy do walki z ruchem oporu w okresie II wojny światowej,
Biuletyn GKBZH w Polsce nr IX, Warszawa 1957. a a t n e r Szymon,
Niemiecki okupacyjny aparat bezpieczeństwa w okręgu
Obóz koncentracyjny
225
białostockim w świetle materiałów niemieckich, Biuletyn GKBZHI
w Polsce, nr VI, Warszawa 1965. Drewniak Bogusław, Początki ruchu
hitlerowskiego na Pomorzu Za-M
chodnim, Poznań 1962. Jońca Karol, Areszt ochronny pozasądowym środkiem
wałki z opozycjąi
antyhitlerowską na Śląsku Opolskim 1933—1934, „Studia Śląskie" 1967,1
t. XII. Kamiński A.J., Hitłerowskie obozy koncentracyjne i ośrodki
masowej»
zagłady w połityce imperializmu niemieckiego, Poznań 1964. К e m p n e r
R.M., Trzecia Rzesza w krzyżowym ogniu pytań, Krakówj
1971. "
Kieniewicz Stefan, Społeczeństwo polskie w Powstaniu Poznańskim',
1848 roku, Warszawa 1960. Klafkowski Alfons, Obozy koncentracyjne
hitlerowskie jako zagadnie-]
nie prawa międzynarodowego, Warszawa 1968. Konieczny A., Pod rządami
wojennymi prawa karnego Trzeciej Rzeszy.'.
Górny Śląsk 1939—1945, Warszawa 1972. Konieczny A., Udział hitlerowskich
sądów specjalnych we Wrocławiu
i Opolu w realizacji akcji „Noc i mgła", „Studia Śląskie" 1969, t. XVI.;
Konieczny A., Organizacja i działalność wrocławskiego gestapo w їщ
tach 1933—1945, Biuletyn GKBZH w Polsce, nr XXIII, Warszawa 1971. Lemiesz
W., Miejsca martyrologii na Ziemi Lubuskiej, Poznań 19Є9. Łuczak Czesław,
Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Nie-:
mieć w okupowanej Polsce, Poznań 1979. Manvell R., Fraenkel H., Goebbels,
Warszawa 1971. Manvell R., Fraenkel H., Himmler, Warszaiwa 1971. Nawrocki
Stanisław, O więzieniach hitlerowskich w tzw. Kraju Warty\
i ich ewakuacja w styczniu 1945 г., Biuletyn GKBZH w Polsce nr]
XXVII, Warszawa 1977. Pilichowski Czesław, Badanie i ściganie zbrodni
hitlerowskich 1944—]
1974, Warszawa 1975. Pilichowski Czesław, Fałszerstwo czy prowokacja,
Warszawa 1977. Pilichowski- Czesław, Hitłerowski program zagłady narodu
polskiego^
i jego realizacja w latach 1939—1945. Warszawa 1972. Pilichowski Czesław,
Trybunał Norymberski i zasady norymberskie i
a sprawa ścigania i karania hitlerowskich zbrodniarzy wojennych w lalach
1945—1971, Warszawa 1971. Russell of Liverpool, Pod biczem swastyki,
Warszawa 1956. Ryszka Franciszek, Noe i mgła, Wrocław 1966, Ryszka
Franciszek, Państwo stanu wyjątkowego, Warszawa 1964. Ryszka Franciszek, U
źródeł sukcesu i klęski, Warszawa 1972. Sawicki Jerzy, Przed polskim
prokuratorem, Warszawa 1968.
Zamojski Jan, Polacy w ruchu oporu we Francji
1940—1945, Warszawa
1975.
Indeks nazwisk
Aaby Erling 216, 218
Aagard Willi 216, 218
Abeele René 128
Accarain Jean 139, 140, 147, 214
Achard Jules 85
Adamska Jolanta 56, 59
Adolphe Martin 90
Adrian Heinz 25, 45—46, 51, 198—199, 223
Alberti Ottilio 173
d'Alcantara Pierre 139, 149
Allan of Hurtwood
35
Ammon Wilhelm 103
Amundal Asbion 218
Andersen Alf 216
Andersen Anton
216
Anderson Egil 216
Anderson Hjalmar 216
Andrassen Andreas 218
Andre
Camille 178
Andrieux Jacques 85
Anker Karl 216
Anrysek Jan 177
Antony
Léonard 175, 219
Arab Said 93
d'Argence Raymond 84
Armeno Louis 212
Arndt
211
Arsigny Norbert 111
Arvesen Asbjorn 216
Asheim Reidar 161
Ask Alexander 161
Askeland Kaare 218
214
Atanasof Rade 152'
August Wilhelm 35
Ausländer Fritz 6, 25, 50
Austens John 218
Baarschers Johannes 171
Bach-Zelewski Erich von dem 38,
42
Bacqueread Ferdinand 92
Bahenaus Josef 93
Baille Raymond 92, 151
Bally
Marcel 111
Balk Theodor 6, 29, 41, 223
Balzer Hermann 51
Bams Rene 111
Banaszkiewicz Jakub 225
Banuku Maurice 78
Bapsnyt Jean 124
Barbe Willi 216
Barberin Andre 85
Barette Jean 178
Barrauch Colbert 93
Barraud Andre 82
Barraud Colbert 82
Barrot Ferdinand 93
Barth Edward 57
Barth Małgorzata 57
Bastard Marcel le 98
Bastard Renś 78
Bastianaggi Dominique 78
Baud Jean Cretien 170
Bauer Guy de 51, 139, 140, 214
Bauguen Marcel 111
Baulesch Armand 175—176, 219
Baum Pierre 219
Bausch-Nic 175
Bäunvoll Peter 216
Beaudouin Charles 87
Beaurin Andre 105
Вес Henri de 126, 214
Becker Gustav 219
Bediet Josef 78
Beeck Rene de 214
Beek Floren 124
Behnke Max 28
Behrens 159
Beihu Jean 104
Beisankamp Bernhard 214
Ben-Driss Mohamed 93
Beneden Franz Gerard van 149
Beneden Joseph Hendrik van 123—124, 149, 213
Beneih Augustę 78
Benjamin 25
Bensch Fritz 25, 50
Berchoitz
130
Berget Jean 104
Berle Willi 216
Bernard Marc 179
Bernhard Rene 110
Bernstein H. 29
Bernstein Rudolf 24, 26, 29—30, 38,
48
Bernsten John 216, 218
Bernstsen Karl 216
Bernardy Jean-Paul 219
Bertaux Raymond 78—79
Bertho Joseph 78
Berti Hendriksen Willi 216
Bessoret
Louis 105
Beveren Louis van 128, 213
Bezaut Jean 94, 224
Bezirard Florent 94, 212
Będnes Offo 216
Bërge Olaf 216
Biegański Witold 70, 225
Bielawski Wacław
225
Bielec Filip 195
Biernat Karl Heinz 26, 225
Billstein Aurel 26
Birden
Thśophile 219
Birkenhauer 6, 25
Blakkestad Thorbjern 216
Blauert Erwin 62,
183
Bley Joseph 219
Blomberg Werner 35
Blondeau Marcel 212
Blum Leon 87
Boenet Marius 111
Boettcher 41
Boiss Josef 93
Boków F. J. 193
Bommet
Marcel 93
Bonifas Philippe 219
Bonike Paul 62
Bonneau Maurice 78
Bonnenge
Jose 178
Bonnot Maurice 78, 136
Boonaert Alfons 214
Bosman Albert 178
Bossert Wilhelm 187
Bossuit Jean 124
Bormann Martin 203
Borowskich B. 195
Boucher Marcel 110
Bougard Andre 87
Bouille Marcel 74
Boulanger Louis 96
Bourgeois Emile 178
Bourgy Rene 85
Bourson Pierre 100
Bousseau Eduard 93
Boussemarere Paul 151
Boutet Moise 115
Bouthier Jules 87
Bouvet Albert 84
Bouvinet Henri 78
Bouvry Roger 129, 181
Boyen Joseph 214
Boyet Raymond 178
Brâblik Ferdynand 177
Bracher B. 223
Bracher K. D. 19, 223
Brachu Maurice 78
Brault Rene 107
Braun 17
Braun Nicolas 219
Brautl Odt 218
Brekke Baart 162
Breuning Albert 43—44, 47, 51
Briais Robert 78
Bricourt Paul 92'
Bridet Jean 10O
Le Briess Josef 93
Briguet Pierre 152
Le Bris Charles 104
Brismer Fernand 115, 215
De Brito Jean 93, 214
Brodwick Scott 216, 218
Bruchet Lucien 111
Brunin Raymond 152
Brück Carlheinz von 6, 21, 34—35
Brym Henry 160, 216, 224
Bryn Julfsen Jean Iden Sigurd 160,
163, 218
Buck Marc 188
Bucko Stanisław 190
Budack Wilhelm 62, 185, 211
Bullock Allan 20
Bullonse Daniel 107
Busch Johannes 51
Busser Michel 175,
219
Buhler Joseph 222
Bürger 23
Вye Knut 216
Caeyenbergs Roger 157
Callauex André 105
Cammaerts Corneille 126, 214
Campion Leon 124, 216
Carlier Gustave 126—127, 214
Carre Jean Marie 107
Cartigny Hector 104
Casteele Albrecht van de 118
Castelain Max 136, 151
Caudard Robert 74
Cauthier Roger 74
Cepin George 195
Cére Emile 214
Cerin Gabriel 96
Chambille Louis 110
Chambon Henri 93—94
Chanliau Alfred 110—111
Chanliau Jean Marie Pierre 110—111
Chanliau Jean 110—111
Chanliau Pierre 110—111
Chareau Homere 152
Charles Andre 83
Chassepot Henri 97
Chaussy Jean Pierre 176
Chenault Remy
91
Chendalier Jules 96
Chenel Jacąues 212
Cheron Arthur 152
Chevalier
Augustę 128, 213
Chevance Gilbert 100
Chevance Maurice 100
Chiappe Angelo
181
Christiansen 69, 169
Christiansen Johann 216
Christensen Georg 160
Christopharsen Anton 214
Christophory Ernest 219
Chwałek Fryderyk 137, 162
Cieślak Tadeusz 24
Clamagirand Edouard 75, 92
Clarisse Raoul 92
Clausen Johannes 133, 161
Clément Joseph 173
Clement Maco 224
Clement
Pierre 219
Clerk Julien 104
Close Louis 128
Coens Gaston 119
Colard Lucien 152
Colas Louis 93
Colet
Marcel 216
Collet Jean 139, 140
Colonval Jacąues 128, 214
Conderzeel Louis
de 157
Cones Gaston 119
Convean Louis 107
Copieres Albert 152
Coppens
Maurice 128
Cordier Francois 219
Cork Charles 87
Cosenburg Johannes 171
Coster René 110
Cotois Georges 104
Cotty Paul 97
Couget Gaston 104
Courte
Michel 219
Coustrous Louis 110
Crankshaw Eduard 20
Crochard Raymond 85
Crohne 95, 100—101
Czubinski Antoni 15, 225
Czujkow Wasilij 192', 195, 197
Czyńska Zofia 225
Cyprian Tadeusz 64, 70—71, 103, 204, 225
Daireaux Philbert 87
Dallas 179
Daneau Jacąues 124
Daneau Renś 96
Danieli Olimpios 173
Dano Albert 212
Dargence Raymond 125
Dardę Fernand 212
Daszkiewicz Krystyna 225
Datner Szymon 96, 172, 179, 225
Dauvilliers Maurice 212
Dąbrowski Bronisław 14
Dąbrowski Henryk 14
Debaud Philibert 107
Dechu Jean 105
Declen Hubertus 140
Declercą Francois Hubert 121, 213
Decloedt Raymond 118, 155
Decorte Raymond 152
Decoster Rene 152
Deelen Hubertus 139, 147, 214
Degeneffe Georges 152
Degent Alfons 115
Degrelle Leon 116
Deichert 131
Deken Joseph de 213
Delack Albert 124
Delaide Gustave 178
Delaporte Eugene 111
Delass Claus 216
Delaude Robert 214
Delbegue Joseph 152
Dolkaug Karę 216
Delory Marcel 215
Delvaux Fernand 152
Demeulenaer Camille 124
Demesy Emile 78—80, 125
Demets Henri 215
Demortier Robert 118
Demuth 25, 48
Denayer Alexandre 178
Deneyer Guillaume 115, 213
Denis Pierre 78
Depasse Eduard 123
Depelsenaire Albert 113, 124—125,
151, 213
Depont Marcel 152
Deridder Judocus 178
Derissen Emile 115
Desaffel Emile 157
Desaffel Maurice 128
Desauv Carlo 178
Descamps Henri
79—82
Deschrijvers 129
Deschuyter Ludovicus 151, 154
Desire Charles 97
Désire Gaston 107
Deslandes Jean 78
Desmodt Fernand 123
Dessery Josef 111
Dewenis Alexander 173
Dewinter Willem 152
Dickmann 25
Didier Edouard 84
Diels Rudolf 20—21,
23, 32—33
Dietris Clément 123
Diffrau Gilbert 78
Dігіх Fernand 9, 117, 224
Dittbender Walter 25, 50
Diwick Lucien 124
Dolata Bolesław 192
Dolkaug Karę 216
Donnay Antoine 97
Doulceron Alfred 214
Doyen Henri 85
Dref Emile le 108
Drewniak Bogusław 6, 41, 226
Dubois Charles 212, 215
Dubois Raoul 212
Duchtal Maurice 178
Dufane Renś 157
Dufau Marcel 212
Dufour Aimś Louis 81
Dufrasne Reno 96
Dumont Georges 139, 140
Dupont Edgard 129, 214
Dupont Marcel 152
Duprez Francois 93
Durand Georges 104
Dwick Lucien 124
Eckardt Hans 207—208
Eckhardt 159
Edwardsen Fritjof 216
Egge Bj0rn 138, 164, 216, 224
Eggensberger 207
Eggerstedt 21
Eichler 57
Eid Noralt 216
Eikeland Leif 216
Eisenhower Dwight David 169
Ekelmans Georges І21—1221, 214
Eklund Kasper 216
Elsholtz Helmuth 51
Emmerich 132
Engert 57
Ernst Karl 33
Ernster Léon 219
Esseler Léon 188, 193—194, 205
Ewen Yictor 219
Faber Jean 219
Fabre Jean Maurin 74, 77
Fagerthim Gustav 216
Falkenhausen von 67
Falkenhorst von 66
Faye Léon 178—181, 191
Feldmann von 179
Felten Léon 219
Fiedler Rudolf 62, 184, 196
Filiti Jean 93
Fischer 72, 203
Fjälly Hans 216
Fjellanger Christian 216
Fladberg Knut 216
Flesch René 219
Florentin Bernard 96
Folville Jacąues 116
Fonteyne Georges 139
Fonek Andre 152
Forsonney Philippe le 100
Forderdal Johannes 216
Fourcade Marie Madeleine 108, 111,
181, 191, 223
Fraenkel Heinrich 110, 226
Fraipont Jérome 152
Franchini
Giuseppe 173
Franek Joseph 219
Franke Hermann 48
Franks Hermann 25
Franstad Kristofer 216
Frantzen Hubertus 171
Fredryksen Trygve 218
Freigang Walter 62
Freisler Roland 88
Frenay Henri 99
Freytag 132
Frieseisen Josef 175, 219
Fromm Fritz 115, 176
Fronsdal Ole 161
Furnes
161—162
Gaborit Andre 105
Gadomska Józefa 189
Gaignage Camille 110
Gailly Fernand
118
Gailly Victor 124
Gallais Renć 98
Gallaerts Jean 152
Galie Paul 87
Gandidi G. 223
Gansen Joseph 175, 219
Garmyn Modeste 119
Garnache Gaston
105
Gaulle Charles de 85
Geisler Berthold 25, 29
Gena Georges 116
Gendron
Louis 107
Genot Charles 97
Georges Andre 152
Georges Edmond 115—116
Georges Julien 224
Gerfaux Leon 94, 212
Gerloff Walter 211
Germain
Madaleine 106
Germain Thomas 105—106
Geschke Ottomar 24, 47, 50
Ghys Hector 87
Gigor Хауіег 110
Gigot Jules 178
Gilbertz Mathias 219
Gilis Guillaume 107
Gillant Andre 107
Giraud Henri 179
Gjertson Herbert 216
Gjörwen Andreas 216
Glasneck Walter 182, 186-187, 203
Glanzenburg Hilco 154, 167
Godefroid Hubert 219
Godelroy Edmond 74
Goebbels Joseph 21, 109—110, 226
Goetz René 106
Gomartisch Gustave 157
Gonsette Emile 121—122, 125, 213,
224
Goormachtigh Gustave 213
Goovaerts Albert 126
Goresti Georges 110
Goris Alphonse 119
Gorski Konstantin 115
Gossent Fernand 212
Gotsche Otto
25
Gotti Paul 110
Gout Andre 78—79
Gouvrit Alexander 110
Göring Hermann
19—22, 31, 35, 46,
50
Grard Rene 96—97
Gravier Roger 99
Greau Eugčne 83
Grégoire Felicien 178
Groe Jacques 111
Groot Charles de 147, 154
Grootenbril Louis van 119, 152
Grossman Rene 111
Grube Ernst 24, 38, 47
Grundt Sverre 216
Gruzke 51
Grynszpan Herszel 109—110
Gucht Robert van den 178
Guedon Robert 99—100
Guenette Jules 96
Guerin Francois 78
Guerrin Marcel 110—111
Guihaire
Joseph 79—82
Guillaume Alexis 111
Guillet Roger 83
Gundersen Gaston 216
Gundersen Odd 216
Gutorowicz A. 195
Giirtner Franz 59
Gwiazdomorski Jan 6
Gwot Léon de 216
Haaland Nils 218
Haase 187
Hagen Olaf 216
Hammel 51
Hannover H. E. 16, 223
Hanock Paul 51
Hansen 216
Hansen Hans Norwal 216
Hansen Hjalmar Sophus 161
Hansen Norbert 219
Hanssen Walter Kurt 61, 182—Ш,
203, 206—207
Hanssens Andre 151
Haraide Odt 216, 218
Harder Willi 6, 25,
37, 41—43, 47,
223
Hartmann K. 199
Hasse 187
Hatland Ausger 218
Haug-Granelaud Knut 216
Hauge Fred 216
Haugen Gunnar
216
Haugobert Jean 212
Haurez Georges 131, 224
Hayard Francois Marie 219
Haysse August van 214
Hechner 57
Hecker Robert 183
Heidenreich 132
Heinze
Robert 51
Heitbach 211
Helgesen Ragner 216
Hemmes Alf 216
Hemptinne Herve
de 139
Henry Roger 74
Herger Franz 203
Hermans Jean 127
Hermansen
Jettfred 224
Hertigny Hector 104
Herwander Arne 217
Heule Jules van 114,
213
Heusten Bernhard 218
Hey Henri 152
Heyen Franz Josef 26
Himmler
Heinrich 19, 205—206, 226
Hindenburg Paul 34, 42
Hinte Jean van 167
Hinterding George 170
Hitler Adolf 7, 18—22, 33, 34—35,
41 69, 153, 162, 172, 179, 199
Hobben Emmanuel 114
Hoffmann L. 28
Hoffmann
38
Hofsaeth Thorvald Lara 161
Hoguet Eugene 104
Hohengarten Andre 9, 58, 72,
130,
174—176, 208, 224
Holm 118
Holm Olsen 216
Holstein Georges 78
Holterbach
Charles 107
Hommel Jean Pierre 219
Honert Ir. Augustę van den 168
Hoornaert Paul 115—121, 151, 214
Hopper John 106
Hormez Fernand 93
Horsingnies Clement 108
Hort Frantiśek 177
Hougout Charles 213
Hovde
Andros 217
Höhne 46, 51
Hölz Max 6, 15—16, 41 224
Hoysaether Nils 161
Hubert Roger Nicolas Paul
219
Hueber Jules 99
Huijssoon-Kolff H. E. C. 167, 169,
224
Huse Hjalmar 217
Huysse August 124
Hübner Karol 191
Hvomm Karlin 217
Isaac Pierre 96
Ivasen Ingolf 217
Jabonille Henri 110—111
Jacoby Marcel 175, 219
Jacąuart Joseph 105
Jacques
Maurice 93
Jadin Andre 178
Jadot Josef 110
Jagnet Marcel 110
Jaguemand Jean 107
Jahr 51
Jakubowski Iwan 18
Jaminet Marcel 219
Janssens Paul 213
Jasse Camille de 178
Jean Henri 94, 212
Jeanjean Felix 216
Jeanty Gustave 178
Jechalik Franz 51
Jelier Cornelis 167
Jennehomme William 124
Jensenius Wilfred 217
Joachim Horst 18
Johannessen Bernt 217
Johansen-Erling Nork 217
Johansen Fritz 217
Johansen Karl 217
Johansen Trygwe 217
Johansen Ragner 217—218
Johnsen Victor 161
Jonas Fasmer Dahl 217
Jones Louis 139
Jonsen Ingebrigt 161
Jońca Karol 25, 226
Jordana Gilbert 78
Josse Ernest 93, 110
Jörg Gosbert 70, 181—183, 196
Juchniewicz Mieczysław 70, 225
Kadubec Frantiśek 177
Kayser Renę de 96, 214
Kamiński Andrzej Józef 225
Karlsen Karl 217
Karmanu Charles 82
Kärstad Frantz Johan 161
Kasche Siegfried 18
Kaschke Rudolf 51
Kasper Willi 24, 27, 29—30, 32—33,
38, 50
Kaufmann Remy 219
Keitel Wilhelm 7, 70—71, 199, 201
Kempner В. М.
78, 224, 226
Kempner Robert 226
Keymeulen Felicien van 139—140,
148, 214
Kieniewicz Stefan 14, 226
Kies Ferdinand 219
Kiessling W. 6, 21,
24, 27, 51, 224
Kirchmann 21
Kjřsnes Erik 161
Klafkowski Alfons 226
Klemke
Fritz 34
Klernm Herbert 197, 203—204, 206
Klein 204
Kliettzing Paul 62, 183—184,
186,
196—197
Kloeberghs Josef 115
Knaak Richard 25, 49
Knast Józef 59
Knickerbocker 40, 59
Knipert Hendrik 167
Knoch 50
Knops Teodor 62, 77,
124, 137—138,
155—156, 180—186, 189—190,
196—197, 202, 204 Knudsen Per 217
Koerner Raymond 219
Kolff Wilhelm
167—169
Kominek Emil 177
Konink Jean de 171, 178
Konieczny Alfred 53,
72—73, 95,
103—104, 226
Konyslin Tor 217
Kończal Antonina 189
Koppes Jean Nicolas
Theodore 219
Kopsland Olaf 217
Koster Jean Pierre 219
Kotlar N. M. 193
Kowalenko Andrej 189, 193
Kraushaar Luise 26, 225
Krauze Emil 63, 183,
186, 211
Kreitz Wilhelm 51
Krier Jean 219
Kroh Fritz 24
Krüger 131
Kubę
Wilhelm 18, 52
Kuby Erich 224
Kupść Bogumił 225
Kurkaciszwili W. J. 194
Kutrzeba Stanisław 6
Kühenmeister Walter 26
Lacascade Jacques 178
Lacassagne Louis 107, 111
Lacotte Pierre 131
Lacroix Franz 152, 170, 224
Lafaye Paul Julien 79—82
Laffly Henri 9, 106, 155, 224
Lafont Henri 178
Laforve Henri 212
Lamalle Emilien 212
Lamargue Noel 110
Lamberg Willy 217
Lambrecht Jules 92—93
Landel Georges 212
Lange Fritz 15, 17, 21, 23—24, 36,
38, 43, 48—49
Lannier Marcel 90
Lanseigne Emile 111
Lanteaume Marc 83
Larat
Lucien 84
Laurent Ernest 91, 96, 134
Lauwereys Roger 119
Lazaire Albert
126, 214
Leaucourt Renę van 131, 213
Lebas Jean 87—90, 145, 151
Lebas Raymond 87, 145
Leborgne Andre 85
Lecas Andre 78
Lecien Anton 177
Leclerc Joseph 83
Leczek Wiekoslaw 188—189, 193, 205
Leeuw Pierre de 126, 216
Lefrancois Joseph 93
Legał Louis 152
Legrand Andre 78—80
Legrand Emile 195
Legrand Philippe 150
Legrand Rene 80
Leguin Marcel 87
Lehmann Erwin 51
Lehmann Rudolf 70
Lemaire Robert 78—79
Lemberge Jean 104
Lembret Lucien 108
Lemerle Emile 110
Lemiesz Wiktor 6, 226
Leroy de Vivier William 215
Lichtenstoger Johann 175
Lichtervelde Gaston <je 140 178
Lichtervelde Georges <je 140 178
Lichtervelde Jean de 140 178
Liebknecht Karol 15
Ligot Charles 212
Lindboe Helgę 218
Lindemann 46
Linden Jean 219
Litten Hans, 6, 21, 24, 27_28, 30—35, 38
Litten Irmgard 6, 224
Lochner Louis 40
Lodde Henri de 85
Logelin Artur 175—176, 219
Logerot Maurice 125
L'Hair Fernand 119
Lindwall Charles 217
Lizin Charles 124
Loete Henri 105
Lombaerts Raoul 128, 132
Lombaerts Roger 128, 213
Losa Albert 121
Louer Gaston 97—98
Louis Henri 93
Louis Roland Д21
Louison Rene 105
Louzac Georges 111
Lucas Jean Albert 219
Luksemburg Róża 15
Lund Harald 217
Luteraan Hans 154
Lutkie Leo 212
Lux Fernand 217
Łuczak Czesław 9, 226
Machmudow M. A. 194
Maco Clément 224
Maernoudt Albert 114, 213
Macus Eugčne 151
Magnusson
Oscar 68, 91, 131,
153, 159, 161—162, 164, 224
Mahieu Roger 128, 152
Mąka Julien 126, 127,
216
Majerus Mathias 219
Majewski Ryszard 33, 42
Mandin Louis 79—82
Manvell
Roger 110, 226
Maraumont Jean 105
Marc Bernard 179
Marchal Gaston 128
Marcheny Lucien 212
Marcinkowski Szczepan 84
Marie Eugčne 104
Maris Jean
123—124, 214
Markussen Râguar 217—218
Mamach Jean Pierre Alex 220
Marquet
Albert 104, 111
Marsal Gustaw 191
Mart Fernand Georges 220
Marthinussen
John 217
Marthinussen Sigurd 217
Martin Adolphe 90, 115
Martin Alphonse
111
Martin Eduard 107
Martin Emile 104
Martinere Joseph de la 9, 83,
108—109, 111, 224
Marums L. 21
Marx 23, 57
Massart Jean 110
Masse Marcel
87
Masureel Paul 118, 214
Matayer Gaston la 105
Mathieu Ernest 175—176,
220
Mathy Catherine 127
Mauet 76
Maupin Clotaire 83
Maurice Henri 212
Maurier Louis 111
Maurig Renę 97
Mazanik H. G. 18
Mayer Albert 220
Märtens Max 51
McCloy John 204
Meersch Josef 128
Meersman de 144
Meeus Lodewijk 124, 214
Meister Hermann 131
Mendyk Władysław 97
Menrghe André 79
Mergne Raymond 128
Meroier Charles 107
Mertens Gaston 175
Mertz Léon 220
Meskens Louis 178
Messein Leon 99
Messina Salvatore 94, 212
Messy Louis 93
Meunier Claudius 107
Meunier Fernand 93
Meurghe André 80—82
Meyer Harry 128, 217
Meyer Kareł de 213
Meyers Augustę Jean 175, 220
Meynkens Louis 152
Michon André 104
Michotte Georges 9,
114, 139,
145, 146,
151,
154, 224
Micucci Enzo 173
Mierendorff С 21 93,
Mierosławski
Ludwik 14
Millar Paul 104
Millasson Charles 173
Millet Andre 110
Minaert
Henri 152
Mischkat Richard 51
Mittelbach 29, 31, 39
Mittweid Gerhard 217
Mjelde Monrad 161
Мое Christofer 217
Мое Hjalmar 217
Moenhout Joris 214
Molde Helgę 217
Molde Sigurd 218
Molleman René 118
Mollet Josef 105, 118,
133,
Mombaerts Armand 113, 131—134,
137, 224
Momper Paul 84, 220
Monin Jules 84, 224
Monnet Eduard 216
Monnier
Maurice 93
Monsen Ludwik 161
Moraud Paul 87
Moreataux 85
Moreau Adelin 128
Moreau Benjamin 157
Moreau Maurice 79—82
Moreau Pierre 85—87, 224
Moreau
René 124
Morel André 87, 89
Moret Johannes 167
Mougeotte Jean 78
Möhle
Wilhelm 51
Mörtensen Leif 217
Mueller Erwin 25
Musioł Teodor 19
Mühsam
Erich 6,- 21, 24, 26—27,
29—31, 38
Mühsam R. 29
Müller Max 46, 51
Münz Karl 51
Mülter Gustave 96
Naesje Alf 127
Naevdal Haskon 217
Nawrocki Stanisław 9, 53, 226
Neegers Gaston 124
Neidebraehen Franz 51
Nekarda Frantisek 177
Nekarda Józef 156, 177, 224
Nelis Emile 214
Nelke Kurt 191
Neuens Albert 220
Neuhaus 102
Keumann Otto 51
Key Nicolas 220
Nickel Wilhelm 184—186, 199, 204,
206, 208—209
Nicolas Jules 93
Niederkirchner Michael 25
Nikolle Louis 94, 212
Niles 25
Nilsen Bjorne 217
Nilsen John 217
Nilsen Swerre 217
Njaa Torger 217
Nobels
Germain 139
Noel Alphonse 175, 220
Noel Jean 220
Noel Jules 128
Nopere
Nestor 214
Nordahl Harry 217
Nordström Gustav 217
Nyland Fritz 217
Nys
Hendrik 152
Oberdörster Ernst 25, 50
Obuch Walter 25, 38
Odner Per 217
Ohlsen Lockert 217
Ohmstede Jean 171
Ojendal Nils 161
Okęcki Stanisław 70, 225
Olsen Helmuth 217
Olsen Lockert 218
Olsen Victor 217
Oosenburg Johannes 195
Opsomer Albert 119, 153
Opsomer Jules 152
Orion Renś 82
Ossietzky Carl von 21, 24, 26, 30,
32, 38, 40—41, 48, 50
Ossietzky Maud von 30, 40, 224
Osterberg Karl 217
Ottestad Leif 217
Ottinger 175
Ouzoulias A. 66
Quanvik Hilmar 161
Qudemans Johannes Theodore 171,
178
Querre Francois 212
Quintel Guy 9 Quisling Vidkun 68, 158
Paccaud Charles 87
Paessler Gerhard 23, 27, 35, 50
Paguet Francois 110
Paillas Pierre 83
Papin Pierre 78
Parent Max 104
Paris Henri Renś 105
Pasąuelin Gabriel 85
Patheron Georges 78
Paul Clément 220
Pawlinec Jan 177
Pawlinec Martin 177
Payen Lodovic 111
Pech Alois 63, 176—177
Peeters Alfons 124
Peeters Wilhelm 178
Pelletier Francois 107—108, 125,137
Pens Jacąues 214
Perl Jean 220
Perrard Josef 175, 220
Perrier Remy 110—111
Pśtain Philippe 66
Petersen Eilev 217
Petersen Helgę 217
Petersen Ingmar 217
Petersen Ingoer 218
Petersen Sverre 217
Pfeiffer Jean Pierre 220
Pierret Nicolas 175, 220
Pierson Gaston 85
Pieters Maurice 152
Pilichowski Czesław 9, 226
Plais Renś 108
Pochard Josef 84
Pochet Paul 139, 144—145, 214
Pollet Fernand 96
Pollet Germain 105, 119
Pompermaier Lucien 220
Poncelet Jean 124
Poncet Roger 87
Popów W.K. 193,
238
Pospieszalski Karol Marian 59
Poter Raymond 96
Pottier Robert 152
Present
Andre 104
Prevost Pierre 78, 137
Prietzel Willi 25
Prioul Fernand 105
Proust Eugśne 87
Prud'homme Francois 171
Pugueux W. 145
Puram Alfred 51
Pyper Gustav de 104
Rachild Andre 115
Radigues de Chennevričres Jean, baron 119, 136, 224
Rasmussen Johannes 161
Rath, von 109
Ratt 41
Raymond Lucien 78
Reckmann R. 222
Reding Jean Pierre 220
Reinesch Henri 175, 195, 220
Renard Louis 96
Renault Michel 104
Repars OHvier 93
Reppegaard Johannes 217
Reschke 43, 49
Ribleur Andre 110
Richter Heinz 8, 183—184, 197, 199,
204—206, 208—209, 223
Ricordel Georges 178 Ritter Karl 28
Rivelois Henri
82
Robasse Francois 93
Roberechts Victor Joseph 178
Rochere Maurice
Dutheil de la 74—78, 80, 151
Rodney Eduard 178—180, 191
Roger Ernest 111
Rohard Jules 87
Rolland Pierre le 9, l00, 109, 121,
224 Romagnosi Lucien 111
Romonfosse Josef 178
Ropars Oliyier 212
Rosenberg Eduard 62
Rossmann E. 21
Roubille Marius 78
Roudot Marcel 93—94
Rousseau Edouard 212
Routhier Jules 214
Rouxel Henri 105
Royer Louis 100
Römers Johannes 217
Runge Georg 62, 183—185, 196—198,
202
Russell of Liverpool, lord 66, 226
Rybkin Wiktor 192—193
Ryszka
Franciszek 15, 57, 73, 95,
226
Sabiny 137
Salesses Eugčne 93
Salu Pierre 123
Sammson Camille 83, 136, 224
Samn0en Martin 161
Samson Martin 135, 217
Sandis Canaro de 173
Sandter Gustl 24
Sanier Paul 128
Sawicki Jerzy 70—71, 103, 204, 225—226
Savić Włodzimierz 189, 193, 205
Sägebrecht W. 25, 224
Säther Arne 217
Schaar Jean 171
Scheemaeker Alfons 214
Schehr Johann 50
Schicklin Antoine
76
Schmetter 25
Schmidt 51
Schmidt 123
Schmidt Willem 178
Schmit Albert
220
Schmit Jules 220
Schmitz Jean Gaspard 175, 220
Schmitz Nicolas 220
Schneller Ernst 6, 21, 24, 27, 31, 38,
47—48
Schockmel Francois 220
Schoemnaeckers Michel 216
Scholtes Mathias
175, 220
Schoos Joseph 220
Schonhaar Eugen 50
Schonwald 170
Schrame 151
Schreiber 63
Schuller Rene 220
Schultz-Person Johan 161
Schutz 43
Schwartz Bernard 220
Schwarz Ernst 34—351
Schwarz Rudolf 50
Schween Erich
51
Schweene E. 223
Scribe Alain 216
Sechter Maurice 87
Seeberg Hans 217
Seidler Eduard 63, 134—138
Seillier Robert 115
Sending Hans 217
Severing
Karl 21
Seyss-Inquart Arthur 67, 69
Siebenbour Francois 175, 220
Siegmund
Joseph 35—37, 41—43, 50
Silen Roger 195
Simoens Abel 217
Simon Aloyse 220
Simon Jean 96
Simonet Paul 178
Simonin Pierre 110
Sirri 155
Sj6vold Joseph 217
Skaarkauz Olaf 217
Skre Finn 161
Sluis Hendrik 171
Smedts Mathieu 90, 224
Smet Peter de 214
Snell Louis 145, 168—169
Sneyers
179
Soelborg Peter 217
Solberg Freddy 217,
239
Soliwierstow P.A. 193
Sollier Alf 217
Śomers George 152
Sommerfeld Erich 51
Sommerfeld H. 38
Sosmann Louis 128
Soumenkoff Eugčne 77—78, 124 —126, 137, 201, 224
Sovin Pierre 83
Sörensen Nils 217
Spandel Leopold 84
Spandel Roman 84
Spiessens Hendrik 151
Spineli Bartolomans 111
Staay Jean van 152
Standal Olaf 217
Steelandt Louis 196
Steffen F. 224
Stege Oskar 131
Stehala Jarosław 177
Stein Kristian 159, 161—162, 187
Steinbach Ferdinand 220
Steinfurth Elsa 48, 50
Steinfurth Erich 25, 30, 38, 47—48,
50
Steiver Marcel 220
Stenersen Sigurd 217—218
Stengers Jean 116
Sternkieker Paul 50
Stevens Andre 128
Stijkel 167
Stocomann Otto 214
Stoms
Antoine 152
Storm Paulsen 217
Stöcker Walter 21, 25, 27, 30, 38—39, 47—48, 50
Stovöld Wilhelm 217
Stray Johannsen 217
Strens Francois 213
Striff Jean Pierre 220
Stute Martinus 168
Stiłlpnagel Otto von 66
Stürz
206
Sürstad Sigurd 217
Syendsen Petter 217
Sverre Nilsen 218
Szewerdykowicz-Kowalewski
Olgierd 192—193
Szniejdierow M. 195
Szunow 192
Syrstad Sigurd 217
Syzranow
D.M. 193
Tackel 28
Tainner-Dahl Jonas 218
Takoen Moris 195
Tangen-Hansen Anders 217
Tanger Bejone 218
Tantil Adrien 93
Taranger BjSrne 217
Taupin Jacąues 78
Tehet Jean 111
Telnes Johannes 161
Templet Adrien 92
Terboven Joseph 158
Tese W. 28
Tourelle Pierre 93
Thekes Roger 220
Theunissen Joseph 152'
Thiele Erich 199
Thielemans Andre 114
Thierack Georg 95
Thies Jean 220
Thill Rene 220
Thillmann Jean 220
Thimy Alfred 93
Thipau Jacąues 216
Thomas Marcel 212
Thys 149
Tibo Nicolas 168—169
Tienhoven Dawid 170
Tienhoven Willem 170
Timmermans Louis 119
Tirel Pierre 87
Tittmann Friedrich 62, 183—184,
196—197
Tommelein Donaat 118, 154
Tomschek Wladislaus 211
Tomson Alexander
167,
240
Tossaint Emile 214
Toupet Gaston 107
Tourelle Pierre 93
Tourmente Roger 93
Toustou Robert 100
Tögersen Finn 217
Traeder 63
Traets Leon 114
Traipont
Jérome 126
Tranchant Rene 83
Traufler Adolphe Pierre 220
Traut Richard 191
Tre Jacąues 110, 214
Treu-Jacobsen Gunnar 217
Triller Erwin 63, 138
Tveiten Magnus 161
Uhrig Robert 191
Ullmann 44
Ulsamer Hedvigus 167
Ulsath Erling 217
Ulriksen Lars 217
Vaernes Erik 217
Vaessen Henri 119
Vallée Armand 100—103, 108, 154
Vandemert Martin 178
Vandenbemben Louis 134
Vandermersch Joseph 139
Vanderwelde Francois 128
Varsin Charles 107
Velu Jean Hubert 168—169
Verbeeck Joseph 124, 157, 214
Verbinnen Marcel 196
Vergote Jérome 129, 224
Verle Johannes 217
Vermaesen Joseph 123—124, 214
Vermeire Georges 128
Vernon Robert 178, 181
Versavel Joseph 129, 213
Verschuren Johannes 168—169
Verstraete Robert 139—140
Vervaene Leon 214
Vetluso Angelio 173
Vilain Fernand 96
Vinckier Andre 128—129, 213
Vinckier Lucien 9
Volk 23
Voordeckers Alfons 213
Vrieslander Hermann 115, 216
Vynckier Maurice 152
Wael Robert de 214
Wagner 50
Wagner 57
Wagner Joseph 220
Wagner Marcel Eugene 220
Waletow Iwan 192
Wallerand Gaston 93
Walmassoni Francois Georges 220
Wang Haakon 217
Waltener Marcel 220
Watrice Marcel 113, 213
Wattiz Jean 152
Wauters Gustave 178
Wayet Max 152
Weber Alex 221
Weber Marcel 221
Weegschaelle Ferdinand 152
Weerd Andries 170
Weibing Willi 181, 190—191, 193
Weidener Walter 25
Weiler Andre Paul 221
Weiler Jean Pierre 221
Weimerskirch Ernest 175, 221
Weirauch Prosper 212
Weirich Joseph 209
Weiss Eugene 175—176, 221
Westby Arno 217
Westlund Erling 217
Weyers Henri 121
Wibout Jean 178
Wiek Sigurd 217
Wiernieck Roger 178
Wiesner Erich 6, 14—15, 25, 30, 39,
46, 49, 224
Wilczur Jacek 158
Wilder Edmond de 151
Wider Roger de 152
Wikström Axel 217
Wilhelms Carl
168
Wirnlein Herbert 51
Wisenberg Fortune 126 213
Wisnewski 25 '
Witt Heinrich 51
Woithe Karl 97, 131
Wolfer Raymond 106-108, 224
Wolter
Francois 221
Worobjow Piotr 195
Wosiewicz Roman 5?
Wójcik Józef 58, 190, 193
Wutzdorff 81—82
Zahnen Pierre Albert Ł21
Zaengerle Charles 111
Zakrzewski Józef 93
Zamojski Jan E. 66, 76, 83-84, 99,226
Zeimet Pierre 221
Zerzan Antonin 177
Zysk Francois 111
|